Po mieszkaniu rozniósł się dźwięk zamykanych z impetem drzwi frontowych. Siedzący w salonie czarnowłosy chłopak jednak w ogóle na to nie zareagował, nawet się nie poruszył. Zamrugał dopiero, gdy do pomieszczenia wpadł ubrany jeszcze mężczyzna w średnim wieku. Ale nie odwrócił się w stronę nowo przybyłego.
- Czy ty naprawdę aż tak nas nienawidzisz? - zapytał mężczyzna posyłając siedzącemu na kanapie chłopakowi zdenerwowane spojrzenie.
- Owszem - odparł czarnowłosy po krótkiej chwili, podczas której udawał, że zastanawia się nad odpowiedzią.
W rzeczywistości znał ją już od dawna, praktycznie odkąd pamiętał.
- Jesteś niewdzięcznym, bezczelnym gnojkiem, Sehun - zawyrokował mężczyzna.
- Wiem to doskonale. Słyszałem to tysiące razy i powoli zaczynam mieć dość tego, że ciągle jest mi to wypominane. Wasze starania są bezsensowne, bo ja nie mam zamiaru się zmieniać, rozumiesz? - czarnowłosy podniósł się powoli z miejsca i sprawnie wyminął osłupiałego mężczyznę.
- Gdzie ty się wybierasz?! - krzyknął, kiedy zobaczył, że chłopak ubiera buty i najwyraźniej zamierza gdzieś wyjść.
- Tam, gdzie nie ma ciebie - odpowiedział ze stoickim spokojem zapytany, po czym zdjął z wieszaka swoją skórzaną kurtkę, zarzucając ją od razu na siebie.
- Sehun! Nie skończyliśmy rozmawiać! - mężczyzna zbiegł szybko ze schodów, które dzieliły go od chłopaka i złapał go za ramię.
- Nie mamy o czym rozmawiać - warknął Oh, wyrywając się równocześnie z uścisku.
Mężczyźnie opadły ramiona.
- Dlaczego nam to robisz? - zapytał zrezygnowany.
Jednak Sehun nie odpowiedział. Posłał swojemu rozmówcy pełne nienawiści spojrzenie, po czym zwyczajnie wyszedł, trzaskając drzwiami.
~*~
Sehun pił już chyba czwartą szklankę whiskey. Kiedy ja opróżnił, poprosił barmana o kolejną, po czym rozejrzał się wokół. Nic ciekawego. Zwykła szara masa, nic nieznaczący ludzie. Czarnowłosy pokręcił głową z dezaprobatą i chwycił w dłoń swoją szklankę. Upił spory łyk.
Chłopak siedział w lokalu już z dwie godziny, a każdego innego te ponad cztery kolejki whiskey już dawno by powaliły i pewnie leżałby pod stolikiem, ale Sehun nie należał do tych, którzy mają słabe głowy. Wręcz przeciwnie - czarnowłosy potrafił wypić naprawdę dużo, nadal pozostając całkowicie trzeźwym. Nikt nie wiedział jak on to robił. Niektóre imprezy, na których Oh bywał, były naprawdę sowicie nakrapiane, a mimo to chłopakowi nigdy nie urwał się film. Coś niespotykanego.
Kiedy po przełyku Sehuna rozlało się przyjemne, trochę gryzące ciepło, na jego twarzy zagościł nikły uśmiech. Zdjął z siebie kurtkę, odsłaniając tym samym mlecznobiałą skórę, pokrytą licznymi tatuażami. Po chwili Oh zauważył kątem oka, że ktoś mu się przygląda. Odwrócił się niechętnie i napotkał spojrzenie dużych, ciemnych oczu, które należały do wysokiego, brązowowłosego chłopaka.
Sehun zmrużył oczy. Osoba, która go obserwowała miała wyjątkowo odstające uszy. Rozbawił go ten fakt. Obserwator wyglądał trochę jak Dumbo, ale nie zmieniało to faktu, iż brzydki nie był. Po krótkim namyśle czarnowłosy podniósł się leniwie z miejsca i ruszył w stronę stolika, przy którym siedział tamten.
Sehun usiadł naprzeciwko brązowowłosego, który chyba nie zauważył, że zyskał towarzysza, bo nawet nie zareagował, tylko wystukiwał coś na ekranie swojego telefonu. Oh postanowił nic nie robić. Pociągnął następny łyk ze swojej szklanki, tym razem krzywiąc się nieznacznie i potrząsając głową. "Dumbo" najwyraźniej zarejestrował ten ruch, bo oderwał wzrok od telefonu, spoglądając z zaciekawieniem na Sehuna.
- Tak? - zapytał po chwili niemej obserwacji nowo przybyłego.
Czarnowłosy siedział przez chwilę obracając w dłoni szklankę.
- Widzę, że siedzisz sam, więc się przysiadłem. Chyba nic w tym złego - odpowiedział w końcu.
Chłopak zmrużył oczy i odłożył telefon. Oparł się łokciami o blat stolika i patrzył się uważnie na twarz siedzącego naprzeciwko.
- Właściwie to na kogoś czekam - rozejrzał się wokół i westchnął zniecierpliwiony.
Sehun zmarszczył brwi i skinął lekko głową.
- W takim razie nie przeszkadzam - odparł nieco urażony.
Oh nie był przyzwyczajony do tego, że ludzie olewali go od razu przy pierwszym podejściu. Zazwyczaj spotykał się z akceptacją, bo "celował" w osoby, które wydawały mu się interesujące i chociaż po części podobne do niego. I takie właśnie wrażenie odniósł obserwując zachowanie i wygląd brązowowłosego. Czyżby się pomylił?
- Nie dałeś mi skończyć - rzucił jakby od niechcenia "Dumbo", kiedy Sehun zaczął powoli podnosić się z zajmowanego miejsca.
Czarnowłosy posłał siedzącemu naprzeciw chłopakowi zainteresowane spojrzenie.
- Mów dalej - ponaglił.
- Siadaj - brązowowłosy uniósł prawą brew i oblizał usta. - Palisz?
Sehun pociągnął ostatni łyk trunku i pokiwał głową.
- Chodź - wyższy rzucił na stolik parę banknotów i zabrał z oparcia krzesła swoją kurtkę.
Czarnowłosy poszedł w jego ślady i chwilę później obaj znajdowali się już przed lokalem.
- Nie miałeś na kogoś czekać? - zapytał Oh, kiedy jego towarzysz ruszył chodnikiem.
- Miałem - odparł tamten. - Ale skoro się spóźnia, to pewnie nie widzi potrzeby spotkania się ze mną.
Sehun pokiwał głową i zapalił podanego mu wcześniej papierosa. Zaciągnął się, a na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech. Uwielbiał to.
- Ładny dzisiaj wieczór, prawda? - "Dumbo" zerknął na idącego obok niego czarnowłosego i przymknął na chwilę powieki.
- Mówisz jak gimnazjalista, który nie wie jak się zabrać za dziewczynę - prychnął Sehun i wypuścił z ust smużkę siwego dymu.
Brązowowłosy zaśmiał się cicho i odpowiedział:
- Masz rację. To może w takim razie opowiesz mi coś o sobie? Chętnie posłucham.
- Moje życie nie jest zbyt interesującym tematem do rozmowy - stwierdził oschle czarnowłosy.
Wyższy uniósł ręce w geście obrony.
- Przepraszam, nie chciałem cię jakoś...urazić czy coś.
- Ty się wydajesz bardziej interesujący. Porozmawiajmy o tobie, a rozważę, czy być na ciebie złym, czy nie - Oh uniósł jedną brew i zwrócił się w stronę chłopaka.
- Jesteś pewien, że chcesz poruszać ten temat?
- Gdybym nie był, to bym tego nie mówił. Proste.
Brązowowłosy westchnął i już chciał rozpocząć opowieść, kiedy zza pobliskiego zakrętu wyszedł dosyć wysoki chłopak, co chwilę oglądając się za siebie.
- Zaraz się wszystkiego dowiesz - rzucił "Dumbo" i przystanął.
Sehun uczynił to samo i wyczekiwał. Chwilę później chłopak, który przed momentem pojawił się w jego polu widzenia, stanął naprzeciwko brązowowłosego i wyszeptał konspiracyjnie:
- Psy.
- Znowu? - najwyższy westchnął ciężko i pokręcił głową. - Ty jesteś zbyt bezpośredni. Powiedziałem ci, żebyś robił to NA UBOCZU.
- Co ja poradzę, że akurat wtedy weszli? - zajęczał nowo przybyły zdejmując kaptur i równocześnie ukazując swoje lazurowe włosy.
- Człowieku, my kiedyś przez ciebie naprawdę wpadniemy - warknął nieco zdenerwowany szatyn.
Tamten tylko przygryzł wargę i znów rozejrzał się nerwowo. Zmarszczył czoło, napotykając na swojej drodze osobnika, którego widział pierwszy raz w życiu.
- A to kto? - zapytał, spoglądając podejrzliwie na czarnowłosego.
"Dumbo" również zwrócił się w stronę Oha.
- To jest... - zaczął, po czym zapytał niepewnie: - Jak ty właściwie masz na imię?
- Sehun - odparł czarnowłosy, wypalając papierosa do filtra.
- No właśnie, to jest Sehun - dokończył z uśmiechem.
- Ach, a jest z tobą, ponieważ...? - drążył niebieskowłosy.
- Czy to ważne? - zniecierpliwił się brązowowłosy. - Tao, daj to, co masz mi dać i idź do domu, bo się za bardzo rzucasz w oczy.
Niebieskowłosy pokiwał głową i zaczął szukać czegoś po wszystkich możliwych kieszeniach swojej garderoby. Po chwili wyjął z jednej z nich pięć niewielkich paczuszek z białym proszkiem w środku i podał je najwyższemu.
- To, o co prosiłeś - powiedział, kiedy brązowowłosy schował paczki do kieszeni kurtki.
- Bosko - odparł najwyższy i zwrócił się w stronę Sehuna: - Czas na nas.
Czarnowłosy skinął głową i zlustrował niechętnym spojrzeniem obserwującego go od dłuższej chwili Tao.
- Jakiś problem? - zapytał w końcu.
- Od kiedy sprzedajesz aż tak młodym? - niebieskowłosy odpowiedział pytaniem na pytanie, ale jego najwyraźniej było przeznaczone dla najwyższego.
- Nie moja sprawa, ile ma lat. Ważne, że jest chętny - odparł "Dumbo".
- Przepraszam bardzo - wtrącił się Sehun. - Do czego jestem chętny?
- To ty nie po dragi? - Tao zrobił zdziwioną minę i uniósł brwi.
- Słucham?
- Idź już - warknął zdenerwowany brązowowłosy. - Chodź Sehun.
Mówiąc to, pchnął lekko czarnowłosego, a Tao zmroził karcącym spojrzeniem.
- W takim razie do jutra Chanyeol! - krzyknął niebieskowłosy, kiedy pozostała dwójka już nieco się oddaliła.
~*~
- A więc jesteś dilerem - zagaił Sehun, gdy znowu szli sami pustoszejącymi powoli chodnikami Seulu.
- Owszem - odpowiedział Chanyeol, obracając w palcach niezaczętego jeszcze papierosa.
- A ten...Tao to twój wspólnik, tak?
- Można tak powiedzieć. Jest moim najlepszym przyjacielem, ale jeśli tak dalej pójdzie, to chyba będę musiał mu podziękować i znaleźć innego pomocnika.
- Nierozgarnięty człowiek - skwitował Oh.
- Jeszcze jeden? Tak na dobry początek znajomości.
~*~
- Nienawidzę cię, rozumiesz?! - czarnowłosy wstał z impetem z krzesła, które pod napływem jego siły runęło na podłogę.
- Nie waż się tak do mnie mówić! - krzyknął wzburzony ojciec, patrząc na zdenerwowanego syna.
- Hunnie...błagam cię - siedząca na kanapie kobieta schowała twarz w dłoniach i ponownie zaczęła szlochać.
- Nie wtrącaj się! - wrzasnął chłopak i rzucił stojącemu naprzeciw mężczyźnie nienawistne spojrzenie. - A ty nie masz prawa mi rozkazywać!
- Tak się odwdzięczasz?! Boże, tyle lat! Jak możesz?!
- Nie jesteś moim ojcem! - w oczach Sehuna nie wiedzieć czemu pojawiły się łzy. - Nie byłeś, nie jesteś i nigdy nie będziesz.
Mężczyzna zastygł w niemej wściekłości. Zacisnął pięści i zagryzł zęby. Starał się uspokoić. Nie chciał jeszcze bardziej komplikować sprawy, jednak po chwili nerwy wzięły górę.
Sehun nie spodziewał się takiej reakcji ojca. Mężczyzna rzucił się na niego, odpychając go tak mocno, że chłopak o mało co nie upadł. Czarnowłosy poczuł, jak jego prawy policzek przeszywa ból, gdy ojciec znów znalazł się tuż przy nim i uderzył go.
Z ust obecnej w pokoju kobiety wyrwał się krzyk, kiedy jej syn złapał się za policzek, a z jego ust zaczęła cieknąć strużka ciemnoczerwonej krwi.
- Wiesz co? - sapnął Sehun, kiedy ból stał się w miarę do zniesienia. - Uspokój się. Już nigdy więcej nie będziesz musiał oglądać mojej twarzy.
Po tych słowach chłopak wyminął ojca, zbiegł do przedpokoju, chwycił w ręce kurtkę i po prostu wyszedł.
~*~
- Dziękuję, że przyjechałeś - wymamrotał Oh, przykładając sobie do kącika ust już czwartą z rzędu chusteczkę.
Kierujący samochodem Chanyeol zerknął na chłopaka i odpowiedział:
- Nie ma sprawy. A teraz pochwal się, kto cię tak pięknie urządził.
Sehun zacisnął powieki, bo za każdy razem, gdy brał głębszy oddech, klatka piersiowa paliła go żywym ogniem.
- Sam dasz radę zgadnąć - odparł w końcu.
Chan udał, że się zastanawia, po czym zapytał:
- Tatuś?
- Nawet go tak nie nazywaj - czarnowłosy spochmurniał jeszcze bardziej.
Chwilę trwała między nimi cisza. Przerwał ją dopiero Chanyeol.
- Co zamierzasz teraz zrobić?
Sehun westchnął ostentacyjnie i odparł:
- Nie mam pojęcia, ale pewnie znając moje szczęście, to zaćpam się gdzieś i umrę pożarty przez szczury na śmietniku.
- W takim razie nigdy więcej dragów kochany - uśmiechnął się Chan.
Oh burknął coś jeszcze w odpowiedzi, że gdyby się zaćpał, to świat byłby szczęśliwszy, ale Chanyeol przerwał mu ruchem ręki.
- Nudzisz.
- No wiesz... - prychnął Sehun.
Zamiast odpowiedzieć, Chan zjechał na pobocze i zatrzymał samochód.
- Wysiadaj - zarządził.
- Przepraszam? - czarnowłosy zmarszczył brwi.
- Po prostu to zrób. Bez gadania.
Oh zrobił najbardziej zdenerwowaną ze swoich min, ale wysiadł z samochodu. Po chwili usłyszał, jak drzwi od strony kierowcy otwierają się, a zaraz potem zamykają z trzaskiem.
- A teraz wsiadaj - Chanyeol otworzył tylne drzwi i wskazał ruchem głowy wnętrze auta.
- Robi się dziwnie... - zastanowił się niższy, ale wykonał również i to polecenie.
Po chwili Chan, zamykając wcześniej za sobą drzwi, znalazł się na siedzeniu tuż obok niego. Przez parę sekund siedział bez ruchu, jednak ni z tego ni z owego zbliżył się do Sehuna na odległość najmniejszą w możliwych i zaczął składać delikatne pocałunki na odsłoniętych obojczykach chłopaka.
- Co...ty wyrabiasz...? - zająknął się czarnowłosy.
- Nie widać?
- Masz chcicę, czy jak?
- Dokładnie o to chodzi - odparł między pocałunkami wyższy, po chwili przenosząc się z nimi na linię szczęki Sehuna.
- Chan... - czarnowłosy już chciał rozpocząć pełne wyrzutów protesty, kiedy poczuł pod swoją luźną koszulką chłodne dłonie towarzysza.
- Tak? - brązowowłosy uniósł lekko brwi, zaprzestając chwilowo dotychczasowej czynności.
- Ja... - wybełkotał Oh. - Nie wiem, czy...
- Taaak? - przeciągnął Chanyeol, kreśląc na brzuchu czarnowłosego jakieś symbole.
Sehun zmrużył delikatnie oczy i westchnął cicho. Tak naprawdę nie chciał, by jego przyjaciel przerywał. Ba! Podobało mu się to, co robił. Tylko był zwyczajnie zaskoczony zaistniałą sytuacją.
- W zasadzie...już nic - odparł po krótkiej chwili namysłu.
Chan uśmiechnął się triumfalnie i pokiwał głową.
- I to mi się podoba skarbie.
Po tych słowach wyższy powrócił do obcałowywania nagich ramion Sehuna. Tamten natomiast usiadł Chanyeolowi na kolanach i przechylił głowę nieco w tył. Chwilę potem poczuł, jak zgrubienie w jego spodniach powiększa się z każdą chwilą. Postanowił więc zakończyć to jak najszybciej. Nie był zwolennikiem powolnego i romantycznego seksu. Chciał, żeby wszystko poszło sprawnie.
Chan natomiast jakby wyczuł nastawienie swojego kochanka, bo szybko zrzucił z siebie swoją czarną bokserkę, po chwili pozbywając się również tej, która okrywała tors młodszego.
Niedługo potem obaj pozostali już bez niczego. Było widać, że i jeden, i drugi pragnie tego samego. Znali się już naprawdę sporo czasu, więc oczywistością było, że w pewnym momencie musi dojść do czegoś więcej, szczególnie, że byli tej samej orientacji.
Chanyeola Sehun pociągał od samego początku. Najpierw było to niewinne uczucie. Brązowowłosy starał się zawsze być przy przyjacielu, troszczyć się o niego. Jednak taki stan rzeczy nie mógł utrzymywać się przecież za długo. Chan zwyczajnie się zakochał.
Druga strona zresztą miała podobnie. O ile w pierwszych fazach ich znajomości Oh był nieufny i nastawiony czysto koleżeńsko, tak parę miesięcy potem jego uczucia zmieniły się diametralnie i pragnął już tylko czegoś więcej.
Dlatego też w tamtej chwili obaj byli pewni - potrzebują tylko siebie.
Z gardła Sehuna wyrwał się przeciągły jęk, kiedy Chanyeol bez żadnego ostrzeżenia wszedł w niego. Bolało, więc w oczach czarnowłosego pojawiły się maleńkie łzy. Fakt, to nie był jego pierwszy raz, ale w większości przypadków to on był na górze.
- Spokojnie - usłyszał cichy szept Chana tuż przy swoim uchu, co go rzeczywiście trochę uspokoiło.
Po chwili wyższy zaczął poruszać się we wnętrzu kochanka. Początkowo robił to niezbyt szybko, bo w końcu nie chciał sprawić Sehunowi bólu czy jakichkolwiek przykrości. Dopiero, kiedy poczuł, że niższy dostosował się do jego tempa, a nawet sam zaczyna poruszać biodrami nieco szybciej, od nowa przejął inicjatywę.
Oh wbił paznokcie w czarną tapicerkę. Ból powoli ustępował miejsca ekscytacji i wszechogarniającemu chłopaka ciepłu.
W pewnym momencie po samochodzie rozniósł się głos Chanyeola, a chwilę potem dołączył do niego Sehun. Obaj doszli w tym samym czasie.
- Już wiem, co zrobimy dalej - wysapał Chan, kiedy czarnowłosy znów oplótł nogami jego pas.
- Czekam na propozycje - Sehun spojrzał z uśmiechem na przyjaciela i objął rękami jego szyję.
- Zamieszkasz u mnie. I będziemy żyli długo i szczęśliwie, dobrze?
Dobry wieczór wszystkim~ Ostatnio wena mi dopisuje, więc postanowiłam ją wykorzystać. Co prawda nie ja byłam inicjatorem tego shota, ale o tym za chwilę. Kolejny nietypowy ship. Chyba staję się ich fanką, wiecie? Może nie wszystkim to pasuje, jednak osobiście, uważam, że warto od czasu do czasu wyjść poza ogólne kanony.
A teraz do pomysłodawcy - dziękuję ci z całego serducha, bo to ty dajesz mi inspiracje do tych wszystkich "innych" paringów. Jestem ci ogromnie wdzięczna, bo takie coś naprawdę się przydaje^^
Także brawa dla Yeola, bo ten shot powstał dzięki niemu, tak samo zresztą jak XiuTao.
Okey, no to pozostaje mi podziękować jeszcze Dubu za poprawienie i mojej Unni za piękny szablon i zdjęcie do shota<3
Tak więc miłego czytania kochani^^
A szczególnie tobie, Yeol<3