tag:blogger.com,1999:blog-36550901592959302502024-03-12T19:44:43.856-07:00Marzeniami buduj przyszłość~Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.comBlogger46125tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-20957424572383257942014-10-05T10:29:00.000-07:002014-10-05T10:29:07.249-07:00"Forever" - Prolog<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wpatrywał się tępo w przeciwległą ścianę. Kurczowo przyciskał do siebie pluszowego misia, który niestety nosił na sobie już sporo znaków czasu. Był stary. A jednak nadal było dane mu żyć. A on? On był młody.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ostatnio rodzice chcieli wyrzucić misia. Więc rozpłakał się i powiedział, że to tak, jakby w tej chwili odłączyli mu kroplówkę. Zaniemówili. Nie spodziewali się, że ośmiolatek jest w stanie powiedzieć coś takiego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nagle coś wyrwało go z zamyślenia. Znajome głosy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć, mały - do sali wkroczyła uśmiechnięta od ucha do ucha pielęgniarka. - Jak się dzisiaj czujemy, co?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podeszła do niego i lekko zmierzwiła mu czarną czuprynę miejscami opadającą na czoło.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, jak zawsze - chłopiec wzruszył ramionami. - Źle. Ale Pan Miś ma dzisiaj dobry humor - na jego dziecięcej pyzatej budzi pojawił się mimowolny uśmiech. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kobieta zmarszczyła nieznacznie brwi i podeszła do łóżka. Przez chwilę przyglądała się chłopcu, po czym na jej twarzy znów wykwitł szerszy nawet niż wcześniej uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba mam dla ciebie wiadomość, która cię ucieszy - powiedziała radosnym tonem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W oczach małego momentalnie pojawiły się iskierki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamusia i tatuś przyjadą mnie odwiedzić? - zapytał z nadzieją w głosie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk jego słów mina pielęgniarki zrzedła.<br /> - Nie... - dość cicho. - To nie to. Ale za to będziesz miał towarzysza - uśmiechnęła się do niego słabo chcąc zachować pozory. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopiec uniósł na nią wzrok. Był wyraźnie smutny. Ale co mu się dziwić. Czuł się samotny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę? - upewnił się, jednak bez większego entuzjazmu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak! - kobieta na powrót przybrała wesoły wyraz twarzy. - Ej, co to za mina? Będzie tu już na godzinę, przecież nie może cię takiego zobaczyć! Chyba nie chcesz mu się wydać Gburkiem, hm?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mały uśmiechnął się i energicznie pokręcił głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie, że nie! Musimy się koniecznie zaprzyjaźnić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Obudził go czyjś głośny śmiech. Przewrócił się na drugi bok, przodem do pokoju. Od razu ujrzał nową twarz. Była pielęgniarka, jego najlepsza przyjaciółka, zaraz po Panu Misiu, ale był też drugi chłopiec. I na dodatek w tamtej chwili wskazywał go palcem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy to jest ten Baekhyun, o którym mi pani wcześniej mówiła? - zapytał zwracając się do kobiety.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciła się w stronę łóżka wymienionego i pokiwała głową z uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, to właśnie on. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Nowy </i>zmarszczył zabawnie brwi i nos, po czym stwierdził:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - On jest smutny - spoglądając na pielęgniarkę. - Dlaczego jesteś smutny? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek wydął dolną wargę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jestem smutny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś - chłopiec pokiwał głową z pełnym przekonaniem. - Prawda, że jest, proszę pani? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kobieta szybko zatuszowała rozbawienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol, on nie jest smutny. Tylko zaspany. Wstał dopiero, więc pasowałoby go trochę ożywić, nie sądzisz? - sugestywnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze! - odparł z radością. - Chcesz się ze mną w coś pobawić? - Chanyeol przekrzywił nieco głowę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie - Baek odwrócił się z powrotem twarzą do ściany i podkulił kolana obejmując je ramionami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - On tylko na pierwszy rzut oka wydaje się taki. Za parę minut sam będzie cię prosił o zabawę - pielęgniarka nachyliła się do Chanyeola. - I gdyby coś się działo, to wiesz gdzie jestem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne - chłopiec odpowiedział promiennym uśmiechem. - Pokój na końcu korytarza - wyrecytował.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego śpisz z misiem? - Chanyeol wstał z łóżka i przeszedł kawałek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usiadł na brzegu drugiego, które zajmował Baekhyun i zaczął miarowo stukać go palcem wskazującym w ramię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego? - po chwili ponowił pytanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo tak - odburknął Baek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale czemu tak? - nie odpuszczał jego towarzysz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo jest moim przyjacielem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Najlepszym? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Najlepszym.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ja mógłbym nim być?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk tych słów chłopiec odwrócił się twarzą do Chanyeola. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze - Baekhyun pokiwał głową. - Ale pod jednym warunkiem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hm? - Chanyeol sięgnął ręką po misia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niższy chłopiec niechętnie, jednak wypuścił przytulankę z objęć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pod warunkiem, że oddasz mi Pana Misia - Baek wydął dolą wargę i zmarszczył nieznacznie brwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyższy posłusznie spełnił prośbę kolegi i bez wahania oddał mu pluszaka uśmiechając się przy tym promiennie. Baekhyun po dłuższej chwili namysłu nieśmiało odwzajemnił gest. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wydajesz się dużo milszy, kiedy się uśmiechasz - oczy Chanyeola przybrały kształt półksiężyców, kiedy uśmiechnął się jeszcze szerzej. - A czy teraz chcesz się pobawić? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie, że tak - Baek pokiwał energicznie głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zwiesił nogi za krawędź łóżka i zamachał nimi parokrotnie. Chanyeol podchwycił to i usiadł zaraz obok niego po chwili wykonując tą samą czynność. Baekhyun, widząc to, roześmiał się cicho.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto ostatni na stołówce, ten gapa! - mówiąc to, chłopiec klepnął towarzysza w ramię i wybiegł z sali.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ej, to nie fair! - krzyknął za nim z wyraźną pretensją Chanyeol, jednak szybko wstał z łóżka i podążył w ślad za Baekiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacisnął powieki czując, jak promienie słoneczne rażą go w oczy. Przetarł je piąstkami, po czym przewrócił się na drugi bok. Niedługo potem potoczył jeszcze nieco sennym spojrzeniem po pomieszczeniu. Przez ostatnie dwa tygodnie witał go wesoły uśmiech Chanyeola, który zajmował łóżko naprzeciwko. Jednak wtedy Baekhyun nie zastał swojego nowego przyjaciela na jego stałym miejscu. Chłopiec poczuł, że coś jest nie tak. Szybko wstał i rozejrzał się kontrolnie po sali. Nadal ani śladu dość wysokiego jak na swój wiek ośmiolatka z wyraźnie odstającymi uszami i zawsze rumianymi policzkami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek wyszedł na korytarz od razu kierując się do pokoju pielęgniarek. Szpital jeszcze spał. Było bardzo wcześnie rano. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Może zabrali go na jakieś badania? Albo postanowił urządzić sobie spacer po innym piętrze? Już parę razy mu się to zdarzyło. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopiec wszedł ostatniego pokoju w korytarzu. Usiadł na krześle uważnie przyglądając się rozmawiającej przez telefon pielęgniarce. Niezbyt interesował go temat konwersacji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzień dobry, Baekkie - pielęgniarka kucnęła przed chłopcem i oparła dłonie na jego kolanach. - Nie możesz spać? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyrwany z zamyślenia malec zastanowił się przez chwilę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie Yeollie? - jak to miał w zwyczaju, zamachał szczupłymi nóżkami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mina kobiety momentalnie zrzedła. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skarbie... - odchrząknęła cicho. - Chanyeol musiał wyjechać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to? Mieliśmy dzisiaj wyjść na dwór pozbierać kasztany - Baekhyun był szczerze zdziwiony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz... Tak się złożyło, że przenieśli go do innego szpitala.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale potem mieliśmy zrobić z nich ludziki. Pani Park przyniosła nam kolorową plastelinę i wykałaczki, takie specjalnie do kasztaniaków - głos chłopca zadrżał nieco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pielęgniarka pogładziła delikatnie jego szczupły blady policzek. Chciała jakoś odpowiedzieć, jednak w tamtej chwili nie była w stanie. Jak mu to wytłumaczyć? Nie mogła go okłamywać. Baekkie był naprawdę mądrym dzieckiem, nie uwierzyłby w byle głupstwo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A czy będę mógł go niedługo odwiedzić? Albo on mnie? - zapytał Baek po dłuższej chwili zastanowienia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przecież to, że Yeollie nie jest obok niego, nie oznacza, że ich rozdzielą, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochanie. Chanyeol jest tam, gdzie nie wolno być takim małym chłopcom, jak ty, wiesz? - kobieta starała się brzmieć jak najspokojniej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro nie wolno, to dlaczego jego tam zabrali? - chłopczyk zmarszczył nos i brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo tylko tam mogą mu pomóc - odparła chcąc uniknąć dokładnego tłumaczenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Siostro! Jest siostra potrzebna do obchodu - do pomieszczenia zajrzała niewysoka ciemnowłosa pielęgniarka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście. Ah, i Baekkie. Nie łam się. Znajdziesz nowego przyjaciela. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstała. Przygryzła nieznacznie wargę widząc smutną minę Baekhuna. Ale nic więcej nie mogła dla niego zrobić. Nawet, gdyby bardzo chciała. Uśmiechając się słabo, rozczochrała jego gęste czarne po włosy, po chwili cmokając go w czubek głowy. Zaraz potem obie kobiety opuściły pomieszczenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to już nie będzie to samo. Przecież obiecał, że mnie nie zostawi...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cześć! Kyah~ znów po długiej przerwie, ale jednak jestem :D wybaczcie za to obsunięcie w czasie, ale no cóż, zaczęło się liceum, do którego dojeżdżam, więc mam niewiele czasu wolnego. Ale! Mam nadzieję, że mimo wszystko będziecie mnie wspierać;;; serdecznie witam nowych obserwatorów, których w sumie jest tu już pięćdziesięciu pięciu, co naprawdę bardzo mnie cieszy :D będę wdzięczna za każdego kolejnego oraz za każde wejście czy komentarz ^^</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> A teraz przejdę do, myślę, najważniejszej części~ Przed wami prolog nowego opowiadania. Tak, nowe opowiadanie >^< dobrze nie zaczęła jednego, a tu już drugie ._. Cóż, szczerze mówiąc ten pomysł chodził za mną już ponad rok, więc kiedyś trzeba było zacząć, nie? Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^ </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">So enjoy! I do następnego :D</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span>Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-50305230469167798442014-08-09T05:20:00.000-07:002014-08-09T07:06:54.563-07:00KrisHo dla Unni (cz. I)<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/c663961ddeb70540849c94fbcb009e2c/tumblr_n5hwysYNyl1qgnxifo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://31.media.tumblr.com/c663961ddeb70540849c94fbcb009e2c/tumblr_n5hwysYNyl1qgnxifo1_250.gif" /></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zastanawialiście się kiedyś, czy istnieją istoty tak doskonałe, tak piękne i tak nieziemskie, że aż trudno w nie uwierzyć? Na pewno. Otóż opowiem wam pewną historię, której sam byłem świadkiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Budzik rozbrzmiewał już od dobrych paru minut, jednak Junmyeon jakoś nie mógł zmusić się do sięgnięcia po telefon. Początkowo leżał bez ruchu, myślał, że uda mu się z powodzeniem zignorować ten irytujący dźwięk i z powrotem zasnąć. Chwilę potem okazało się, że jednak tak się nie da. Chłopak zakrył głowę poduszką i zaczął jęczeć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Była sobota, siódma rano. Za godzinę powinien być w pracy. Chociaż właściwie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przecież ona nawet nie była opłacalna. Żył od pierwszego do pierwszego. Gdyby nie błagania Yixinga, to Junmyeon już dawno by zrezygnował. Mimo wszystko jednak nie chciał zostawiać przyjaciela. Wiedział, że jest mu potrzebna ta praca. Dlatego co rano zagryzał zęby i bez słowa robił to, co do niego należało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzień dobry! - Junmyeon poczuł, że coś przylgnęło do niego całą swoją powierzchnią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnął się delikatnie i spojrzał w bok. Yixing zawsze tak się z nim witał. Co z tego, że aktualnie znajdowali się na środku (jeszcze co prawda nie otwartej) kawiarni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, ja też się cieszę, że cię widzę - blondyn odwzajemnił uścisk. - Ale teraz puść, bo powinniśmy już otwierać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yixing posłusznie wykonał polecenie i ruszył w stronę drzwi wejściowych. Przewrócił tabliczkę z napisem <i>Zamknięte </i>na drugą stronę i tak zaczął się jeden z wielu szarych, niczym się nie wyróżniających dni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon starannie złożył przed chwilą zdjęte z siebie ubrania robocze, po czym położył je na półce. Przymknął powieki i odetchnął głośno. Dzisiejszy dzień całkowicie go wykończył. Jak to zwykle bywa w soboty ruch w kafejce był ogromny. Rzesze nastolatków, osób pracujących czy starszych zalewały kawiarnię, więc kelnerzy i cała reszta mieli pełne ręce roboty. Junmyeon chyba wolałby już być na zmywaku, niż kursować pomiędzy kuchnią a stolikami. Natomiast Lay wręcz przeciwnie - kochał kontakt z klientami, często z nimi rozmawiał, czasem udało mu się z niektórymi bliżej zapoznać i zakolegować. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przychodzimy jutro? - blondyn wzdrygnął się, kiedy Yixing pojawił się tuż za nim i zadał mu pytanie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic mi na ten temat nie wiadomo. Na rozpisce nie jesteśmy zaznaczeni - odparł Junmyeon, zerkając na wiszącą nieopodal kartkę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc skoro nie musimy jutro wstawać... Co powiesz na <i>bubble tea</i>? - Lay uśmiechnął się promiennie i złapał Junmyeona za ręce, kołysząc nimi na boki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Twarz niższego również się rozpromieniła.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z chęcią. Ale najpierw musimy wpaść do mnie. Muszę wziąć prysznic i się przebrać, bo bez tego ani rusz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś pewien, że podołasz? - niewysoki chłopak odwrócił się tyłem do okna, a przodem do siedzących.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne, że tak! - rudzielec aż wstał, by podkreślić, że jest pewien swoich słów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze więc. Wyruszysz z Yifanem, Baekhyunem i Kyungsoo dzisiaj wieczorem. Musicie tylko przed podróżą wstąpić do mojego gabinetu, dostaniecie dokładniejsze wskazówki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czwórka słuchających skinęła zgodnie głowami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ktoś ma jakieś pytania? - stojący uniósł brwi i spojrzał na każdego chłopaka z osobna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja mam jedno - jeden z nich, brunet, zamachał ręką, by zwrócić na siebie uwagę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego dostała mi się taka sierota? - zajęczał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Najniższy przewrócił oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś Aniołem Stróżem od zadań specjalnych, taka twoja rola. Poza tym ja ci go nie wybierałem - brunet założył ręce i zjechał niżej na krześle, słysząc te słowa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekkie, nie przejmuj się. Ty masz łamagę, a ja i Lulu kompletnych degeneratów społecznych - Kyungsoo uśmiechnął się pokrzepiająco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ja mam gościa, który jeszcze do niedawna mieszkał z mamą, a teraz ledwo sobie radzi. Sam widziałeś, potyka się o własne sznurówki - Yifan wzruszył obojętnie ramionami. - Nie dramatyzuj.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baekhyun wydął dolną wargę, jednak postanowił nic już nie mówić. Xiumin miał rację, żaden z nich nie miał tutaj nic do gadania. To nie oni decydują.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszedłszy do mieszkania, Junmyeon od razu zrzucił z siebie przemoczone do suchej nitki ubrania i szybkim krokiem ruszył do kuchni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jeśli rano i wczesnym popołudniem dzień był bardzo ładny i słoneczny, tak pod wieczór, kiedy blondyn i jego przyjaciel wyszli z pracy, niebo zaczęło się chmurzyć aż w końcu po dwóch godzinach lunął deszcz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yixing miał to szczęście, że mieszkał vis a vis herbaciarni, natomiast Junmyeon musiał iść spory kawałek piechotą. Normalnie pojechałby metrem, ale przy automacie z biletami zorientował się, że nie ma drobnych. Próbował rozmienić, a nawet wcisnąć maszynie banknoty, ale jak na złość ani jedno, ani drugie wyjście nie okazało się skuteczne. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn nastawił wodę na herbatę i wpatrzył się w widok za oknem. Niebo było praktycznie czarne, deszcz lał się strumieniami, a w oddali zaczęło się błyskać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Junmyeon wzdrygnął się i odwrócił wzrok. Szczerze nienawidził burzy. Szczególnie, kiedy był sam. Gdyby miał towarzysza, to przynajmniej zająłby się czymś, a nie przerażony słuchał grzmotów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Westchnął cicho. W tamtej chwili poczuł się naprawdę samotny. Chyba źle zrobił, że przeprowadził się do Seulu. Nie powinien był słuchać rodziców, a tym bardziej Laya. Owszem, cieszył się, że w pewien sposób uniezależnił się od taty i mamy, ale z drugiej strony tam miał rodzinę, bezpieczny dach nad głową i nie musiał się o nic martwić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Burza rozszalała się na dobre. Widoczność za oknem ograniczała się jedynie może do góra dwóch metrów, wysiadł prąd i nie było słychać nic poza wiatrem, deszczem i innymi odgłosami nawałnicy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon siedział skulony w wannie, otoczony mnóstwem świeczek. Mimo że woda była wręcz gorąca, chłopaka co chwilę przechodził nieprzyjemny dreszcz. Nie wiedział, ile czasu spędził już w łazience. Może to głupie, ale po prostu bał się wyjść. Odkąd pamiętał dziwnie reagował na burzę i nie zapowiadało się, by miało się to zmienić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy powoli zaczął spłukiwać z siebie pianę, usłyszał coś niepokojąco głośnego, co na dodatek dochodziło od strony salonu. Skrzywił się i zaczął głęboko oddychać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To na pewno nic takiego... - powtórzył parokrotnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wiedział jednak, że musi jak najszybciej iść sprawdzić czy nie było to nic niebezpiecznego. Powoli wygramolił się z wanny, uważając, by się przypadkiem nie pośliznąć, bo znając jego i tak już wątpliwą koordynację ruchową i szczęście, mógłby bez problemu wylądować na nieprzyjemnie chłodnych płytkach. Chwycił w dłonie pierwszy lepszy ręcznik, owinął się nim szczelnie wokół bioder i powolnym krokiem ruszył w stronę drzwi. Nie miał najmniejszej ochoty wychodzić na korytarz, a co dopiero sprawdzać, co wywołało hałas. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Na oślep przemierzył drogę do niedużego salonu. Stanął w drzwiach, wziął głęboki wdech, chwilowo zapominając o wydechu, który nastąpił dopiero po paru sekundach, po czym wolno przeszedł w kierunku okna i wyjścia na balkon. Przywarł twarzą do szyby, wypatrując źródła tego dziwnego dźwięku. Po dobrej minucie stania w jednej pozycji i <i>obserwowania</i> otoczenia, co w zasadzie nic nie dało, bo było całkowicie ciemno, Junmyeon uśmiechnął się do siebie delikatnie i zaśmiał krótko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jak irracjonalny potrafi być ludzki umysł. Pewnie w coś na zewnątrz uderzył piorun i to dlatego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z tą myślą chłopak ruszył z powrotem do łazienki. Jednak zwolnił kroku, by w końcu zatrzymać się na środku pokoju z dziwnym wrażeniem, że ktoś go obserwuje. Jun przełknął ślinę i przymknął powieki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Wyobrażasz to sobie. Uspokój się. Przecież za oknem nikogo nie ma. Yixing by cię wyśmiał w tym momencie...</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Zacisnął pięści i zrobił szybki zwrot twarzą do okna, prawie w tej samej chwili gorzko tego żałując. Za drzwiami balkonowymi stała ogromna, niemalże dwumetrowa postać, która bez dwóch zdań skupiała na nim swój wzrok. W momencie Junmyeon zaczął wrzeszczeć, jakby go co najmniej obdzierali ze skóry i wykonywać nieokreślone ruchy ciałem, zapominając kompletnie, że ma na sobie tylko ręcznik, który w każdej chwili może zsunąć się z jego bioder. W tamtej chwili myślał tylko i wyłącznie o tym co takiego musiał zrobić, że sam <i>Pan Szatan</i> postanowił go ukarać i wysłał w tym celu swojego sługę, i czy było to aż tak okropne, by karać go w tak straszny sposób. Mało brakowało, a by się rozpłakał. Jednak skutecznie przeszkodził mu w tym głos nieznajomego. Było go doskonale słychać, gdyż burza chwilowo ucichła.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mógłbyś przestać skakać jak pajac i wpuścić mnie do środka?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun zatrzymał się w pół kroku i spojrzał wytrzeszczonymi oczami na postać za oknem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co...Nie? - odparł drżącym głosem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam wejść sam? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To groźba?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możliwe. Jeśli nie chcesz się dowiedzieć, to otwórz te cholerne drzwi. Zimno tu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon chwiejnym krokiem podszedł do szyby i przylgnął do niej całą powierzchnią ciała. Nie zważał na to, że jest chłodna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś zły? - zapytał cicho.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W jakim sensie? - nieznajomy założył ramiona i zaczął ze zniecierpliwieniem przestępować z nogi na nogę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz... - Jun zniżył konspiracyjnie głos. - Czy przybywasz...no...no z dołu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn zamrugał kilkakrotnie powiekami, kiedy stojący za oknem <i>chłopak </i>zaczął się śmiać. Po minucie nie wytrzymał i uderzył pięściami o szybę. Zmarszczył brwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O co ci chodzi? To nie jest śmieszne! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nawet nie wiesz...jak bardzo - przybysz złapał się za brzuch i zgiął w pół.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon przewrócił oczami i usiadł po turecku na podłodze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Poczekam.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, a teraz już tak na poważnie - wpuść mnie albo wejdę sam i wtedy już nie będzie tak kolorowo - nieznajomy uspokoił się po chwili.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Najpierw mi powiedz jakim cudem znalazłeś się na moim balkonie w środku nocy przy burzy na piątym piętrze na dodatek - Jun założył ramiona i spojrzał na tamtego z wyczekiwaniem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie bądź dzieciakiem - westchnął głośno tamten. - Jeśli ci się przedstawię, to zrobisz to, o co proszę?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Być może... - blondyn zmrużył oczy i oparł się łokciami o kolana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W takim razie jestem Wu Yifan, jestem Chińczykiem. Boże, czuję się jak w pierwszym dniu szkoły przy zapoznaniu. Mam dwadzieścia trzy lata. Coś jeszcze?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wystarczy - Junmyeon wstał, otrzepał ręcznik i otworzył balkon.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przybysz szybko wśliznął się do pokoju i podskoczył parokrotnie w miejscu, przy okazji pryskając na blondyna wodą z przemoczonego ubrania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przestań! Zimno - jęknął z wyrzutem, odsuwając się pod same drzwi na korytarz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dałbyś mi jakiś ręcznik, a nie stoisz i narzekasz. I radziłbym, żebyś sam też się ubrał.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun zamrugał, dopiero w tej chwili orientując się, że przecież tak naprawdę ma na sobie jedynie ręcznik. Dobrze, że w salonie było ciemno, bo ten cały Yifan najpewniej wyśmiałby go za rumieniec, który ozdobił jego blade policzki. Odchrząknął cicho i szybkim krokiem wycofał się do swojego pokoju. Asekuracyjnie zamknął się w nim na klucz i przysiadł na łóżku. Schował twarz w dłoniach i odetchnął głęboko.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Musiał myśleć racjonalnie. Może powinien zadzwonić na policję? Przecież to był zupełnie obcy facet, do tego z dwa razy większy od niego. Na pewno nie dałby sobie z nim rady, gdyby go nie daj Boże zaatakował. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz zamiar wyjść, czy powinienem sam się rozejrzeć po twoim mieszkaniu? - blondyn uniósł głowę, słysząc zza drzwi głos Yifana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaraz wychodzę... - westchnął Jun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> A może warto było zaryzykować? No bo przecież...przecież Yifan wcale nie wyglądał na jakoś specjalnie niebezpiecznego... Może i był dość ponury i gburowaty, ale pewnie taki jego <i>urok.</i> Dlatego też blondyn postanowił nie robić już zbędnych scen, wyjść i poznać Chińczyka trochę lepiej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jesteś głodny? - Junmyeon wstawił wodę na herbatę i oparł się o blat lady. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yifan siedział trochę zgarbiony na jednym z kuchennych krzeseł. Uniósł głowę i pokiwał nią.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybyś mógł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kanapki? Nie mam nic poza tym. Nie zrobiłem zakupów, bo nie spodziewałem się gości... - mruknął w odpowiedzi blondyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zadowolę się czymkolwiek - Yifan westchnął głośno i przymknął oczy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie myślał, że pójdzie tak łatwo. Przynajmniej nie musiał się uciekać do jakichś specjalnie wyszukanych środków. Zwykły szantaż wystarczył. Czyli Junmyeon rzeczywiście był niedoświadczonym przez życie studencikiem, którego można było sobie bez problemu owinąć wokół palca. To właśnie miał w planach Yifan. No, może nie do końca. Chciał <i>pomóc </i>Junowi, a żeby tego dokonać, musiał zacząć wywierać na niego wpływ. Takie było jego zadanie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Proszę - Junmyeon postawił przed Yifanem talerz z dwoma misternie przygotowanymi kanapkami, ciągle uważnie obserwując nowego znajomego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yifan skinął niemrawo w odpowiedzi i od razu zabrał się za jedzenie. Podczas podróży zawsze zużywał mnóstwo energii, chociaż właściwie nie trwała ona jakoś nie wiadomo jak długo. Ale to tak jakby podróż między wymiarami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Smakuje ci? - Jun przysiadł na krześle naprzeciwko i zaczął uważnie przypatrywać się jedzącemu nadal chłopakowi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Był naprawdę wysoki. Junmyeon sięgał mu niedużo ponad ramię. Yifan miał włosy w kolorze ciemniejszego brązu i bardzo ciemne oczy. Szczupła postura i dobrze zbudowane ciało dodawało mu tego specyficznego <i>uroku</i>, pod którego władzą znalazł się Jun. Blondyn obserwował jak Yifan obraca kanapkę w palcach, uważnie lustrując każdy jej milimetr.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z ziarnami? - zapytał po dłuższej chwili.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon pokiwał lekko głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem uczulony - Yifan uniósł spojrzenie na zdziwionego blondyna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiedziałem... - mruknął Jun. - Nie zrobię ci innej, nie mam już pieczywa...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Najadłem się tą jedną - chłopak wzruszył ramionami i uśmiechnął się nikle. - Jeśli pozwolisz, to się położę. Jestem zmęczony.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mówiąc to, Yifan wstał i przeciągnął się wolno. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A gdzie masz zamiar się położyć? - Junmyeon również podniósł się z miejsca, uważnie obserwując twarz szatyna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mieszkanie wynajmuję od przyszłego tygodnia, więc raczej tutaj, prawda? - wzruszając ramionami, Chińczyk wyszedł na korytarz i ruszył w stronę pokoju Junmyeona. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun zamrugał gwałtownie powiekami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - S-słucham? Ale <i>tutaj </i>mieszkam ja - głos blondyna przeszedł w zabawny falset. - Jak ty to sobie wyobrażasz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To tylko parę dni, nie spinaj się tak - Yifan podparł ręce na biodrach i rozejrzał się po pokoju Junmyeona. - Mało miejsca, ale myślę, że się pomieścimy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam cię najmocniej, nie chciałbym być niemiły, ale przychodzisz do mojego mieszkania w środku nocy, już pomińmy sposób, bo chyba wolę w to nie wnikać, jesteś zupełnie obcym facetem, a zamierzasz spędzić u mnie parę dni. Kto normalny się tak zachowuje? - Jun uniósł trochę głos i zmarszczył brwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A czy ja powiedziałem, że jestem normalny? - Yifan zaśmiał się krótko i zwrócił się twarzą do blondyna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon westchnął głośno i położył palce na skroniach, po czym zaczął je delikatnie rozmasowywać. Co za absurdalna sytuacja! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Śpisz w salonie... - mruknął po dłuższej chwili bezsensownego mierzenia się wzrokiem z Yifanem, po czym bez słowa opuścił sypialnię.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon obudził się cały obolały. Nie wiedzieć czemu nie znajdował się w swoim własnym łóżku, jak początkowo mu się wydawało, tylko skulony siedział na krześle w kuchni. W takiej pozycji przespał całą noc? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wstał z niemałym trudem i przeciągnął się powoli. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzień dobry - blondyn zrobił szybki zwrot twarzą w stronę drzwi, słysząc jakiś głos dobiegający stamtąd.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun patrzył szeroko otwartymi oczami, jak Yifan w samych bokserkach zaczyna panoszyć się po <i>jego </i>kuchni, korzystając z <i>jego </i>naczyń i <i>jego </i>resztek zapasów z lodówki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak się spało? - Chińczyk uśmiechnął się przyjaźnie do Junmyeona i nasypał sobie kawy do kubka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn przybrał grobową minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Źle - odparł zdawkowo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach, to ja wręcz przeciwnie! Masz bardzo wygodne łóżko, wiesz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun wziął głęboki oddech i powoli policzył w myślach do dziesięciu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miałeś spać w salonie - wycedził w końcu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yifan wzruszył niedbale ramionami i uśmiechnął się po raz kolejny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomyślałem, że skoro ty i tak zasnąłeś tutaj, to nie będę cię budził. A w salonie jest dość chłodno. Nie chciałem ci szperać po szafkach, żeby znaleźć koc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon zacisnął zęby.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Dwadzieścia trzy...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Za godzinę muszę wyjść - zakomunikował blondyn, chcąc zmienić temat na mniej drażliwy. - I chciałbym, żebyś ty również wyszedł. Wszystko wszystkim, ale zostawić cię tu nie mogę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yifan zmarszczył brwi i roześmiał się krótko.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szczerze? Gdybym był złodziejem albo mordercą, już leżałbyś z rozprutym brzuchem gdzieś w kącie, a twoje mieszkanie byłoby puste - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Ale dobrze, żebyś nie musiał się denerwować zrobię to, o co prosisz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję - mruknął Jun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jeszcze przez krótką chwilę przyglądał się, jak Yifan przyrządza sobie śniadanie, potem jednak poczuł nagłą i nieodpartą chęć zapalenia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wielokrotnie próbował rzucić, pomagali mu już chyba wszyscy, Yixing powtarzał mu to cały czas. Ale Junmyeon nie potrafił. Już nie. To była jego ucieczka od nerwów. Zawsze wtedy było mu lepiej, przynajmniej tak mu się wydawało. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zanim umrzesz na raka w wieku trzydziestu lat, to zapiszesz mi w spadku to mieszkanie, prawda? - Yifan oparł się o framugę drzwi balkonowych.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun odwrócił się szybko, automatycznie chowając papierosa za plecy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wygłupiaj się - roześmiał się wyższy. - I daj mi to - dodał, wyciągając rękę w stronę Junmyeona. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na ile lat ja ci wyglądam, żebyś poczuwał się w obowiązku mnie kontrolować? - Junmyeon uniósł brew i spojrzał z powątpiewaniem na Yifana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyglądasz na piętnaście, a zachowujesz się jak dzieciak z podstawówki. Oddaj - odpowiedział, tym razem bardziej stanowczo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn niezadowolony wydął dolną wargę i zmarszczył czoło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chcesz po dobroci, to siłą - mówiąc to, Yifan szybko doskoczył do Junmyeona i sięgając rękami za jego plecy, wyjął papierosa spomiędzy palców niższego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej! - Jun odskoczył jak oparzony i objął dłońmi ramiona. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YIfan, kompletnie nie przejmując się reakcją blondyna, zdeptał niedopałek. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał niezadowolony na Junmyeona. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I żeby mi to było ostatni raz, jasne? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Humf... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Junmyeon!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobra, dobra, okej! - blondyn uniósł dłonie w obronnym geście.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oddaj - Yifan potoczył znudzonym spojrzeniem za znikającym w pokoju Junem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niższy odwrócił się na pięcie i cisnął dopiero co otwartą paczką o dywan. Nie wiedzieć czemu, Yifan działał na niego w dość dziwaczny sposób. Nieważne, co by mu powiedział, Junmyeon bez słowa (no może trochę marudząc) spełniał jego prośbę. Czy to możliwe, żeby Yifan miał aż taką siłę perswazji? Zazwyczaj Junmyeona było ciężko przekonać do czegokolwiek. Nawet Yixing nie zawsze potrafił tego dokonać. A tutaj zjawia się niejaki Wu Yifan i wywraca wszystko do góry nogami. Jun nie chciał zmian. Chciał żyć w swoim idealnie poukładanym świecie, do którego nie mieli wstępu żadni cholerne przystojni i charyzmatyczni szatyni powyżej metra dziewięćdziesiąt. Zaraz, co? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim Junmyeon, opanuj się człowieku, co się z tobą dzieje?! - mamrotał wciągając na siebie koszulkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dość tego. Yifan musi zniknąć. Najlepiej jeszcze dzisiaj. Tak, kiedy wróci do domu, to od razu mu to powie. Koniecznie. On tutaj przecież nie może mieszkać! Jun niczego w życiu tak nie pragnął jak właśnie spokoju. Nawet Yixing z nim nie mieszkał! Chociaż byłaby to bardzo wygodna pod każdym względem sytuacja. Więc tym bardziej Yifan nie mógł tam dłużej gościć. Postanowione.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyli zjawił się tak po prostu? - Yixing wybałuszył oczy i pokręcił głową z niedowierzaniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jun przytaknął i pociągnął spory łyk <i>bubble tea</i>. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie on teraz właściwie jest? - Chińczyk rozejrzał się wokół.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon wzruszył ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem. Wyszliśmy razem z mieszkania, ale gdzie poszedł, to nie mam bladego pojęcia. Rozeszliśmy się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yixing zmarszczył brwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie sądzisz, że skoro wczoraj <i>magicznie </i>pojawił się na balkonie, to może to zrobić również teraz i zwyczajnie cię okraść? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn spojrzał na przyjaciela z politowaniem i roześmiał się cicho.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słuchaj, jeśli chciałby coś ukraść, to prawdopodobnie dzisiaj rozpoznawałbyś moje ciało w kostnicy - Jun wzruszył ramionami i upił łyk napoju.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak jego mina stężała z chwilą, kiedy uświadomił sobie, że przecież powtarza słowa Yifana... Niepokojące.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A może on tylko sprawia takie pozory? Może o to mu właśnie chodzi? Chce zdobyć twoje zaufanie, zebrać siły i zaatakować w odpowiednim...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay - Jun przerwał słowotok chłopaka stanowczym ruchem dłoni. - On nie będzie zdobywał żadnego mojego zaufania. Zwyczajnie nie będzie miał na to czasu, bo z dniem dzisiejszym wynosi się z mojego mieszkania.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówię wam, on jest straszny! - Baekhyun gwałtownie wyprostował plecy i zaczął nerwowo gestykulować. - Nie dość, że fleja i brudas, to jeszcze pierwsze, co poczułem w chwili spotkania, to jego kościsty łokieć w moim oku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Brunet jeszcze chwilę ponarzekał na swojego <i>podopiecznego</i>, po czym potoczył wzrokiem po swoich przyjaciołach. Tak jak myślał. Ani jeden go specjalnie nie słuchał. Tylko Luhan udawał zainteresowanego, nadal kiwając głową z udawanym zrozumieniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ty sobie zdajesz sprawę, że skończyłem już chwilę temu, prawda? - Baekhyun pokręcił głową z niesmakiem, widząc, że dopiero w tym momencie Xiao wrócił na ziemię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście, że wiem! - obruszył się rudzielec. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc? - brunet uniósł brew. - O czym dokładnie mówiłem?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O Chanyeolu - Luhan oparł się łokciami o blat stolika.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co konkretnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uhm... - usta Xiao przybrały kształt kaczego dzióbka, kiedy chłopak zaczął intensywnie zastanawiać się nad odpowiedzią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie! - Byun wycelował w niego palcem. - Nie słuchałeś mnie! - dodał z wyraźnym wyrzutem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo też nie słuchał - rudy uniósł ręce w obronnym geście i ruchem głowy wskazał siedzącego obok najniższego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ja? - słysząc swoje imię, chłopak oderwał wzrok od telefonu i spojrzał na dwójkę przyjaciół.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyraźnie zdenerwowany Baekhyun prychnął wymownie i skrzyżował ramiona.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O co chodzi? - zdziwiony Kyungsoo zmarszczył nieco brwi. - Co znów zrobiłem nie tak?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie słuchałeś - Luhan wzruszył niedbale ramionami. - Zresztą ja też. I teraz jest wielka obraza.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekkie - najniższy odłożył telefon na stolik. - Nie denerwuj się, dobrze wiesz, że to źle robi na cerę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Byun otworzył oczy szerzej i złapał się za policzki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz rację... - wyszeptał przerażony.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spokojnie, jeszcze nie masz nowych marszczek, ale już niedługo, jeśli nadal będziesz się wściekał z byle powodu - Luhan pokręcił głową. - Chociaż czekaj...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiao zbliżył twarz do twarzy przyjaciela i zaczął się jej uważnie przyglądać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tu - wyszeptał z przesadzoną grozą. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale przecież... - zaczął Kyungsoo, jednak praktycznie od razu został uciszony przez Luhana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tu jest, nie widzisz? - rudzielec postukał Baekhyuna we wspomniane wcześniej miejsce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Aaach! Fakt, rzeczywiście - poparł go Kyungsoo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Brunet jęknął i wyciągnął telefon od razu niemalże przykładając go do skóry i wypatrując rzekomej zmarszczki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to mamy go z głowy na co najmniej dziesięć minut - Luhan przybił z Kyungsoo piątkę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A swoją drogą, ciekawe, gdzie się zgubił Yifan - najniższy rozejrzał się dookoła i stwierdzając brak prawie dwumetrowego przyjaciela, powrócił do uważnego obserwowania Baekhyuna. - Miał być piętnaście minut temu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej! - ni stąd, ni zowąd wspomniany chłopak pojawił się tuż za Kyungsoo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego przybyciu towarzyszyło dość głośne tąpnięcie, więc nawet Byun, zajęty dotąd swoją twarzą, uniósł spojrzenie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A już myśleliśmy, że nas pan nie zaszczyci swoją obecnością - sarknął brunet.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przesadzaj, to tylko parę minut - Luhan wziął Yifana w obronę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówisz tak, bo też się wiecznie spóźniasz. Jesteś tu teraz tylko dlatego, że Kyungsoo przyprowadził się na czas - prychnął Baekhyun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dajcie spokój - Yifan westchnął cierpiętniczo. - Spóźniłem się, bo ten cherlawy chłopczyna wybierał się sto lat na zwykłe spotkanie z przyjacielem - mówiąc to, chłopak wywrócił oczami i przysiadł na wolnym krzesełku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cała trójka zwróciła się twarzami w jego stronę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak ci się podoba? - Kyungsoo zaśmiał się cicho, widząc ponurą minę przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jest bardziej beznadziejny niż myślałem - skrzywił się. - Chyba najgorszy ze wszystkich do tej pory. Nie dość, że histeryk, to jeszcze sztywny i myśli tylko o tym, jak mnie do siebie zniechęcić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Aż tak? - Luhan uniósł brwi ze zdziwieniem. - Wydawał się taki niewinny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo jest - westchnął ciężko Yifan. - Nic nie można powiedzieć albo zrobić, bo albo się obrazi, albo będzie wrzeszczał jak opętany...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I co masz zamiar z tym zrobić? - zapytał Kyungsoo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yifan wzruszył ramionami i odparł:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To, po co tutaj jestem. Zmienić jego życie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witam~ Pierwsze, co chciałabym od razu na wstępie zrobić, to was przeprosić. Ponad dwumiesięczna nieobecność i to na wakacjach... Nie tłumaczę się, bo zrzucanie na brak czasu czy chęci byłoby kłamstwem. Chodziło raczej o wenę~;;; Ale dobra, bez zbędnego gadania, skoro już tu jestem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przedstawiam pierwsze w życiu KrisHo :") Dedykowane mojej kochanej Unni~ <3 Wyczekałaś się XD Mam zamiar zrobić z tego dwu-trzy partówkę. Tutaj raczej nic specjalnego się nie dzieje, ale mam nadzieję, że druga część będzie bardziej wciągająca^^</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Anyway~ Chciałabym też powitać nowych obserwatorów^^ Nie sądziłam, że to się stanie, ale dobiliśmy do pięćdziesięciu :D Oby tak dalej <3</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No to ten~ Do następnego! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-42037558455536462872014-06-01T15:13:00.000-07:002014-06-01T15:13:41.898-07:00PsychoYeol dla Yeola~<div dir="ltr">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-u5gESBwyfek/U4uJ5m8lumI/AAAAAAAAGe4/0bN27oZr6Yc/s1600/10426656_1560794277480496_2729900654640702676_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-u5gESBwyfek/U4uJ5m8lumI/AAAAAAAAGe4/0bN27oZr6Yc/s1600/10426656_1560794277480496_2729900654640702676_n.jpg" height="320" width="220" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ciemnym i dość wąskim korytarzem szedł wysoki chłopak. Właściwie <i>szedł</i> jest złym określeniem. Był eskortowany przez sześciu mężczyzn. <br />
Po paru minutach krążenia w labiryncie korytarzy dotarli do dużych, stalowych drzwi. Jeden z mężczyzn podszedł do nich i zasłaniając sobą pokrętło do wpisania kodu odblokował odrzwia. <br />
- Wprowadźcie go - rzucił do pięciu strażników, a sam wszedł do środka jako pierwszy. <br />
Znajdował się w pokoju przesłuchań. Wewnątrz czekali na niego technicy i dwóch innych policjantów. Na ich pytające spojrzenia skinął głową, na co oni poprawili się w fotelach i włączyli głośniki w pomieszczeniu za lustrem weneckim. Po chwili policjanci wprowadzili osadzonego do środka, od razu prowadząc go do następnego pokoju. Jeden z nich zablokował mu możliwość ucieczki, przypinając go za kostki do krzesła. Ręce miał już w kajdankach.<br />
Po tym wszyscy opuścili pomieszczenie, w którym znajdował się osadzony, zamykając za sobą szczelnie drzwi. <br />
- Jesteście gotowi? <br />
- Jeśli można być do końca gotowym na wysłuchiwanie czegoś takiego, to powiedzmy.<br />
- Bądźcie uważni. Wszystko ma być jak najdokładniej zarejestrowane. W tym przypadku liczy się każde jego słowo. <br />
Zebrani skinęli zgodnie głowami. Śledczy wziął głęboki oddech i nacisnął klamkę. Szybko zamknął za sobą drzwi i spokojnym krokiem ruszył w stronę stołu. Czy się denerwował? Oczywiście. Właśnie przebywał w ciasnym pomieszczeniu z jednym z największych kryminalistów, z jakimi w ogóle kiedykolwiek miał do czynienia. <br />
Kiedy stanął za swoim krzesłem, chłopak naprzeciwko nawet się nie poruszył. Kompletnie zero reakcji. Może to i lepiej? <br />
Usiadł jak najciszej potrafił, położył teczkę z dokumentami na stole i oparł łokcie na blacie.<br />
- A więc Park Chanyeol, zgadza się? </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz fajki? - odpowiedział po dłuższej chwili pytaniem.<br />
Mężczyzna spojrzał na niego uważnie. <br />
- Nie palę. <br />
- Ale ja owszem. Masz, czy nie?<br />
- Nie.<br />
- Wielka szkoda.<br />
- Jeśli będziesz współpracować - dostaniesz - zachęcił śledczy. <br />
Osadzony zaśmiał się gardłowo i znów zamilkł.<br />
- Wiesz, o co jesteś oskarżony, prawda?<br />
- Oczywiście, nie jestem idiotą.<br />
- No tak. Dobrze, możemy zaczynać? <br />
Chanyeol skinął nieznacznie głową, po czym uniósł ją. <br />
Był młodym chłopakiem, zaledwie dwudziestodwuletnim. Jego czerwono-bordowe włosy opadały miejscami na twarz. Miał nieduże przenikliwe ciemne oczy i lekko odstające uszy. Był dobrze zbudowany, ale szczupły i wysoki.<br />
Można by powiedzieć, że przerośnięty dzieciak ze słodką buźką i spokojnym usposobieniem. Jednak nic bardziej mylnego. <br />
Park Chanyeol był całkowicie świadomy swojego wyglądu i możliwości, które on mu dawał. Wykorzystywał to przez lata, kiedy był trainee przed debiutem oraz w czasie trwania kariery zespołu, która zakończyła się w tragiczny i niespodziewany sposób. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czym się kierowałeś? Czy miałeś jakieś konkretne powody? Mieliście problemy w zespole? Kłóciłeś się z nimi?<br />
- Nic z tych rzeczy. <br />
- Więc co?<br />
- Sztuka.<br />
- Słucham? <br />
- Nie udawaj, że nie słyszałeś. <br />
- Rozwiń myśl. <br />
Chanyeol przewrócił teatralnie oczami i westchnął znudzony.<br />
- Mama od zawsze mi powtarzała, bym był wyjątkowy, oryginalny. Nie wystarczała mi ta sława, którą dysponowałem. Chciałem zrobić coś wielkiego. Coś, dzięki czemu dowie się o mnie cały świat, nie tylko pół. <br />
- I dlatego postanowiłeś zamordować piątkę swoich najbliższych przyjaciół, z którymi pracowałeś dobrych parę lat.<br />
- Nie inaczej.<br />
- Wiesz, że to, co zrobiłeś to wyraz największego bestialstwa? Że sam przez to poniesiesz najwyższą karę? Szczególnie, że byłeś w tamtym momencie całkowicie poczytalny.<br />
- Wiedziałem, że więzienie to nie bajka, ale żeby robić z osadzonych totalnych bezmózgów. Panie władzo - przeciągnął chłopak. <br />
Śledczy przetarł oczy wierzchem dłoni i otworzył teczkę. Jego oczom po raz kolejny ukazały się makabryczne zdjęcia przedstawiające miejsce zbrodni i zamordowanych.<br />
- W takim razie po kolei... - powiedział ponuro i wyjął pierwsze zdjęcie. <br />
Chwilę mu się przyglądał, po czym odwrócił je w stronę Chanyeola.<br />
- Kim Junmyeon. Lat dwadzieścia trzy, tak?<br />
- Po co pytasz, skoro wiesz?<br />
- Opowiedz mi o tym.<br />
- Z nim poszło chyba najłatwiej. Śpi, a raczej spał w pokoju ze mną, więc wystarczyło zagrozić mu bronią, żeby siedział cicho. <br />
- Nie próbował się bronić? <br />
Chanyeol parsknął i odparł:<br />
- Panie władzo, pan mu się przyjrzy. Czy takie chucherko dałoby mi radę? Szczególnie niedospane i przerażone. <br />
Funkcjonariusz obdarzył fotografię szybkim spojrzeniem, po czym zwrócił wzrok z powrotem na Chanyeola.<br />
- Sekcja zwłok wykazała, że denat zmarł w wyniku uduszenia. Jednak na jego szyi znajduje się głęboka rana.<br />
- Krawat kolumbijski. Wyprzedzam kolejne pytanie. Ta metoda polega na poderżnięciu gardła w taki sposób, iż powstaje dziura, przez którą potem przeciąga się język. Tego akurat nie zrobiłem, bo niezbyt miałem czas.<br />
Śledczy stłumił w sobie odruch wymiotny wyjmując kolejne zdjęcie. <br />
- Do Kyungsoo. Lat dwadzieścia jeden. Śmierć od pchnięcia nożem w pierś. <br />
- Mam coś dodać? <br />
- Nie trzeba. Oh Sehun. Lat dwadzieścia. Uduszony poduszką. <br />
Chanyeol kiwnął głową na znak zgody.<br />
- Kim Jongin. Równolatek poprzedniego denata. Powieszenie?<br />
- Mhm - przytaknął chłopak. - Baekhyun siedział ogłuszony na łóżku, więc nawet nie oponował. Jongin przez chwilę się szarpał, ale dostał w czapę i się uspokoił. <br />
- Podobno powiesiłeś go na drążku do ćwiczeń za pomocą prześcieradła.<br />
- Doskonały materiał, jak pan widzi.<br />
- Rozumiem... Ostatnią ofiarą był Byun Baekhyun. Zgon nastąpił najpóźniej - policjant pokazał Chanyeolowi ostatnie zdjęcie. - Zmarł w wyniku licznych obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych. Nad nim zwyczajnie się znęcałeś. Dlaczego?<br />
- Był ostatni.<br />
- To wszystko? <br />
Chanyeol uniósł wzrok i wbił go w twarz mężczyzny. <br />
- Był pan kiedyś zakochany, panie władzo? <br />
- Nie ma to żadnego związku ze sprawą. <br />
- Ach, przeciwnie.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Błagam cię Chanyeol! - zawył Baekhyun. <br />
- Masz szansę. Daję ci wybór. Możesz żyć - odpowiedział kreśląc równocześnie dziwne znaki scyzorykiem na nagiej piersi chłopaka. <br />
- Przestań! - krzyknął przerażony Byun.<br />
- Wiesz jak łatwo będzie upozorować nasze zniknięcie?<br />
- Nie będę żył z mordercą! - z oczu Baekhyuna popłynęły łzy. <br />
- Artystą, skarbie. Z artystą. <br />
Baek otworzył oczy szeroko, chcąc coś powiedzieć, jednak zrezygnował. Chanyeol pokiwał głową. <br />
- Rób, co masz robić - Baekhyun odwrócił wzrok i zagryzł wargi.<br />
Chan wstał<i> </i>z klęczek i udał się do kuchni. Wrócił ze ścierką i sporych rozmiarów nożem. Sprawdził raz jeszcze, czy drzwi są dokładnie zamknięte, zasłonił zasłony jak najszczelniej, po czym stanął przed kulącym się na podłodze Baekiem.<br />
- Pytam ostatni raz - jesteś pewien swojej decyzji?<br />
Byun skinął głową z ledwością. <br />
- No to do roboty.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> ~*~</span></div>
<br />
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy po raz pierwszy scyzoryk przejechał po jego bladej skórze zostawiając za sobą czerwone bruzdy, poczułem przyjemne mrowienie w głowie. Nie wiedzieć czemu byłem zadowolony z tego, co robię. Miałem plan.<br />
Ścierka skutecznie zagłuszała jego jęki, które co chwilę przechodziły w płacz. Wiercił się, jednak szybko zorientował się, że będę mu sprawiał jeszcze większy ból, jeśli nadal będzie tak robił. Zaprzestał. <br />
Nie ciąłem głęboko. Delikatnie. Tak, jakbym miał do czynienia z najcieńszą tkaniną, której i tak nie wolno mi do końca przedziurawić. Parę minut potem przyjrzałem się swojemu dziełu. Napis <i>EXO</i> prezentował się nad wyraz imponująco. Do tego tak cudownie komponował się z bladą jak ściana karnacją Baekhyuna.<br />
Swoją drogą już na początku wyzbyłem się tego dziwnego uczucia, czegoś w rodzaju hamulca, który powstrzymywał mnie przed wykonaniem pierwszego pociągnięcia. Chyba po prostu myślałem, że zgodzi się ze mną uciec.<br />
Dałem mu chwilę odpoczynku. Niech pocierpi. <br />
- Myślałem, że będziesz się bardziej stawiał, wiesz? Że będziesz krzyczał, kopał i różne takie. Ale mój wernisaż chyba skutecznie cię do tego zniechęcił.<br />
Potem przeszedłem do rąk. Od ramion aż po nadgarstki ozdobiłem go krótkimi cięciami. Sięgnąłem po spirytus. Widziałem w jego oczach bezbrzeżne przerażenie, co było punktem zapalnym do działania. Wacik zamoczyłem w przezroczystej cieczy, po czym położyłem na najsilniej krwawiącej ranie. Baekhyun zaczął sapać i jęczeć.<br />
Muzyka dla moich uszu.<br />
Zemdlał po chwili. Cóż, szkoda, myślałem, że sobie z nim porozmawiam.<br />
Potem wszystko potoczyło się szybko. Jego ciało z minuty na minutę pokrywało coraz więcej sińców, krwiaków i ran. Wyglądał pięknie. Chciałem zrobić zdjęcie, ale nie miałem telefonu pod ręką. Co za strata.<br />
Skończyłem, a on był już na skraju. Wiedziałem, że zaraz skona, więc odwiązałem jego usta i czekałem, czy przemówi. <br />
Jednak nie postarał się za bardzo.<br />
- Wybaczam ci... </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem w szoku - jeden z dwójki siedzących po drugiej stronie lustra policjantów otarł czoło chusteczką i odetchnął głęboko. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
- Nie rozumiem... - dodał drugi. - Ten człowiek naprawdę jest zdrowy?<br />
- Podobno. Wstępne badania nie wykazały niepoczytalności, ale zaraz mają dostarczyć te bardziej szczegółowe. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Oskarżony: Park Chanyeol. <br />
Wyniki: Badania dowodzą, iż w momencie popełnienia zarzucanych mu czynów chłopak był niepoczytalny. Cierpi on na chorobę psychiczną, która klasyfikuje go do określonej podgrupy chorych. <br />
Psychopatyczne skłonności ukazują się dopiero po latach. Psychopata funkcjonuje w społeczeństwie całkowicie normalnie. Jest nieszkodliwy. Jednakże w jego mózgu zachodzą zmiany, które wychodzą na jaw w chwili popełnienia pierwszego morderstwa."</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Sąd okręgowy w Seulu, po rozpatrzeniu sprawy oskarżonego Park Chanyeola i wszystkich dotyczących jej okoliczności, postanawia, iż pięciokrotne morderstwo, w tym jedno ze szczególnym bestialstwem i okrucieństwem, musi zostać ukarane. Oskarżony Park Chanyeol zostaje skazany na karę natychmiastowego pozbawienia życia poprzez podanie mu dożylnie odpowiedniej dawki trucizny."</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyrok został wykonany kolejnego dnia po zakończeniu rozprawy. Lekarz więzienny po pół godzinie od podania skazanemu trucizny mógł dopiero stwierdzić zgon. Chanyeol walczył przez długie trzydzieści minut. Życie uleciało z niego wraz z ostatnimi słowami:<br />
- Niczego nie żałuję. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witajcie kochani.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Co tu dużo mówić. Z dedykacją dla mojego kochanego Yeola. Dziękuję Dubu, Unni i Avie^^</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jestem ciekawa waszych reakcji~</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> So enjoy <3 </span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-25639941788137737492014-05-14T13:08:00.000-07:002014-05-15T10:21:10.385-07:00"Time Loop" - Rozdział V<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin obudził się cały obolały. Spanie na podłodze zdecydowanie mu nie służyło. Wstał z niemałym trudem. Słońce grzało niemiłosiernie, co oznaczało, że prawdopodobnie jest już południe. Chłopak westchnął ciężko i automatycznie przeczesał swoje blond włosy. Nie za bardzo wiedział, co miałby zrobić. Chociaż nie. Poprawka. Wiedział doskonale, ale nie przychodził mu żaden pomysł, jakby się za to zabrać. Chyba przede wszystkim znaleźć, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko jak... - zastanowił się na głos.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego słowa rozeszły się nieprzyjemnie głuchym echem po pustej przestrzeni mieszkania. Jongin skrzywił się wyraźnie. Nie lubił samotności. Niestety, jego <i>praca </i>najczęściej zmuszała go właśnie do przebywania w samotności. Po prostu zostało mu surowo zabronione bliższe obcowanie z ludźmi. Jego <i>przełożony</i>, Wu YiFan, potocznie zwany Krisem, był chyba najbardziej surowym człowiekiem, jakiego było dane poznać blondynowi. I mimo iż YiFan podałby każdemu serce na tacy, i tak musiało być po jego myśli. Jongin w pełni to szanował, ale w pewnych sytuacjach miał już serdecznie dość tego rygoru. Nie mógł mieć normalnego życia, wiedział to doskonale. Ale czasem...chociaż najmniejszy skrawek...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wychodzę - rzucił Minho, zarzucając sobie marynarkę na ramiona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego ojciec wychylił się zza framugi drzwi prowadzących do jadalni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mama chciała zjeść z tobą śniadanie. Wczoraj wieczorem trochę gorzej się czuła, dlatego jeszcze nie wstała. Zostań jeszcze chwilę, poczekaj na nią.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minho uniósł głowę i spojrzał na swojego rozmówcę wzrokiem bez żadnego wyrazu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też wielu rzeczy bym chciał. Chciałbym, żeby ona zniknęła z naszego życia. Chciałbym mieć normalnego ojca, a nie naiwnego... Chociaż nieważne. Nie chcę cię obrazić. Wrócę późno, więc nie czekajcie z kolacją.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pan Choi westchnął cicho. W głębi duszy wiedział, że jego syn ma rację. Ale nie mógł. Nie potrafił przestać kochać swojej żony nawet, jeśli zrobiła najgorszą rzecz, jaką współmałżonek może zrobić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy za Minho zamknęły się drzwi, mężczyzna usłyszał coraz głośniejszy szloch dobiegający jakby z piętra. Odwrócił się i ujrzał panią Choi, której twarz była skryta w dłoniach. Ciało kobiety drżało. Płakała. Wszedł więc powoli po schodach i objął żonę, tuląc do siebie delikatnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nigdy mi nie wybaczy - głos pani Choi było ochrypły i urywany.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ciii... - mąż pogładził ją po głowie. - Wszystko się zmieni kiedy mu powiesz. Powinnaś zrobić to jak najszybciej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pani Choi spojrzała na małżonka zaszklonymi oczami. Miał całkowitą rację. Tutaj liczył się przede wszystkim czas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, czyli jest pani pewna, że nie potrzebujecie państwo dodatkowego wuefisty? - Jongin zagryzł wargę, zerkając uważnie na siedzącą po drugiej stronie biurka panią dyrektor.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kobieta miała około trzydziestu lat, może niewiele ponad. Westchnęła cicho na widok miny blondyna. Naprawdę chciała mu jakoś pomóc! Ale co poradzić, że miała pełną kadrę. Przecież nie mogła ot tak zwolnić kogoś na rzecz tego czarującego stworzenia, nieważne jak bardzo by prosiło. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słuchaj, bardzo mi przykro, ale jak ty to widzisz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może mógłbym zostać chociaż asystentem? Mam duże doświadczenie - skłamał Jongin. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie odpuszczał. Musiał się zatrudnić właśnie tutaj, na tej uczelni. Z resztą jakoś sobie poradzi, chodzi o te dwie, konkretne osoby. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pani dyrektor wyglądała na bardzo zafrasowaną. Z jednej strony za wszelką cenę chciała uszczęśliwić tego chłopaka, bo sprawiał wrażenie zdesperowanego. Ale z drugiej kompletnie nie miała pomysłu jakby to wszystko zorganizować. Wstała z miejsca i założyła ręce do tyłu, uważnie lustrując przygnębioną twarz blondyna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zależy ci na tym, co? - zapytała po paru minutach milczenia.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin skinął zdecydowanie głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Jak na niczym innym.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Dobrze... Skoro tak... Zobaczę, co da się zrobić. Niczego nie mogę ci obiecać, ale postaram się. Zapisz mi tutaj swój numer, odezwę się do ciebie najprawdopodobniej jutro - podała mu kartkę, na której szybko napisał kontakt do siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję pani bardzo. Nawet nie wie pani, ile to dla mnie znaczy - chłopak uścisnął kobiecie dłoń.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ta uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi. W tym chłopaku było coś, co ją bezsprzecznie urzekło. Nie miała pojęcia co takiego to było, ale wiedziała, że gdyby mu nie pomogła, do końca życia dręczyłyby ją wyrzuty sumienia.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin przez resztę popołudnia kręcił się po mieście bez konkretnego celu. Tak jak poprzednim razem czuł wyraźny niepokój. Niektóre mijające go osoby były szczególnie nieprzyjemne. Czuł to. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sam nie wiedział kiedy, znalazł się w rzadziej uczęszczanej przez <i>normalnych </i>obywateli dzielnicy. Nagle zrobiło się jakby chłodniej, a blondyn zaczął robić się nerwowy. Był już pewien, że <i>on</i> tu jest. Momentami wydawało mu się, że stoi tuż obok, że zaraz wyjdzie wprost na niego zza rogu. Mógł kryć się w każdym przechodzącym obok człowieku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin zawsze się zastanawiał, co by zrobił, gdyby <i>go </i>spotkał. Czy dałby <i>mu </i>radę? Tego nie wiedział, ale było pewne, że prędzej czy później dojdzie do starcia. Walka dobro - zło. Kto zwycięży?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn postanowił tym razem nie zagłębiać się w te pełne rozpusty i niebezpieczeństw zaułki. Czuł się niekomfortowo i postanowił jak najszybciej opuścić to straszne miejsce. Wzdrygnął się na myśl, że kiedyś będzie przecież musiał zostać tutaj na dłużej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Ale jeszcze nie teraz. Nie dzisiaj.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Odetchnął głęboko chłodnym wrześniowym powietrzem, kiedy od nowa znalazł się na zatłoczonym chodniku w centrum. Postanowił, że tego wieczoru się odpręży. W końcu czekała go misja, która mogła trwać tygodnie, nawet miesiące. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin strzelił palcami u rąk i wyprostował się. Dziarskim krokiem ruszył przed siebie w stronę pierwszego lepszego pubu. Napije się czegoś, posiedzi i wróci do mieszkania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Taki przynajmniej był plan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Taemin opadł ciężko na krwistoczerwoną kanapę. Siedząca przy stoliku czwórka chłopaków obrzuciła go uważnym spojrzeniem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko w porządku? - zapytał najniższy z nich, podając nowoprzybyłemu zamówioną chwilę przed jego przyjściem szklankę whiskey. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tae pokiwał głową i jednym haustem opróżnił sporych rozmiarów naczynie. Skrzywił się, jednak zachował względny spokój. Tak, tego właśnie było mu trzeba.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rok akademicki dopiero się zaczął, a ty już pijesz - zaśmiał się chłopak w ciemnobrązowych włosach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Najstarszy z całej piątki obrzucił go niechętnym spojrzeniem i przysiadł się bliżej Taemina.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Minnie, powiedz nam. Przecież wyraźnie coś cię gryzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan-hyung, wszystko jest w jak najlepszym porządku - zamiast uśmiechu, na twarzy bruneta pojawił się dziwny grymas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo...mógłbyś? - Taemin z jękiem uniósł się nieznacznie z miejsca i podał szklankę siedzącemu naprzeciwko czarnowłosemu chłopakowi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamten skinął i bez słowa ruszył w stronę baru. Jeśli miałby być szczery, zachowanie i ogólna kondycja zarówno fizyczna, jak i psychiczna Tae bardzo go martwiła. Kyungsoo wiedział, że jego najmłodszy przyjaciel nie ma w domu lekko, ale nie wiedział, że doprowadzi go to aż do takiej ruiny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usiadł na jednym z wolnych krzeseł przy długiej na parę metrów ladzie i czekał na zjawienie się jednego z barmanów. Obracał w smukłych palcach pustą szklankę. Westchnął ciężko. Właściwie nie miał ochoty nigdzie wychodzić. Chen i Xiumin wywlekli go z domu na siłę. Nie był nawet w nastroju protestować. Poza tym jak tych dwóch na coś się uparło...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co dla pana? - Kyungsoo ocknął się, kiedy usłyszał głos barmana obok siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zerknął w bok. Sąsiednie krzesło zajmował wyższy od bruneta chłopak o włosach koloru platynowego. Kyungsoo obserwował uważnie, jak siedzący obok zamawia jakiegoś drinka, zaraz za niego dziękując. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Coś się stało? - czarnowłosy zamrugał szybko, gdy usłyszał przemawiającego do niego blondyna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ehm... Przepraszam... Zamyśliłem się - Kyungsoo speszył się i wstał szybko, zapominając, po co tam właściwie przyszedł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej, spokojnie! - nowopoznany uśmiechnął się i chwycił wystraszonego bruneta za nadgarstek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin poczuł jak jego ciało zalewa nagła fala ciepła, coś jakby lekkie kopnięcie prądem. Przez chwilę jeszcze wpatrywał się w przerażone oczy stojącego przed nim chłopaka. Puścił go, nieco zmieszany własną śmiałością, po czym znów obdarzył tamtego ciepłym uśmiechem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może w czymś ci pomóc? Źle się poczułeś? - zapytał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czarnowłosy pokręcił gwałtownie głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na pewno? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam... - mruknął niższy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przepraszaj, nie masz za co - zaśmiał się Jongin. - Zdaje się, że też miałeś interes do barmana, hm?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kolejne skinienie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodź, bo nie wiem, czy sam dasz radę - blondyn ujął rękę bruneta i pociągnął go w stronę baru.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kyungsoo poczuł jak wszystkie jego wnętrzności zaczynają się buntować. Jego żołądek zacisnął się w bolesny supełek, a cała reszta chyba rozpoczęła jakiś dziwaczny i w żadnym razie przyjemny taniec. Skrzywił się nieznacznie, ale dał się prowadzić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zapłaciłeś - barman rzucił Jonginowi ponure spojrzenie, kiedy ten posadził swojego towarzysza na krześle, a sam oparł się o blat.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już, spokojnie. Co dla ciebie? - blondyn zwrócił się w stronę Kyungsoo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Whiskey. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Barman doskonale ukrył zdziwienie, natomiast Jongin zmarszczył brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie za mocne?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja...to nie dla mnie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach. No to whiskey.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę potem barman podał Jonginowi pełną szklankę. Chłopak wyciągnął portfel i zapłacił za oba zamówienia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale... - zaczął Kyungsoo, jednak blondyn przerwał mu stanowczym ruchem ręki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zbankrutuję, nie martw się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czarnowłosy przez moment zastanawiał się, czy to nie będzie nie w porządku z jego strony, ale w końcu zgodził się nie oddawać chłopakowi pieniędzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin patrzył za odchodzącym Kyungsoo. Kiedy tamten zniknął mu z pola widzenia, blondyn podszedł parę kroków wprzód, żeby wyminąć grupkę stojących po środku osób. W tamtej chwili brunet właśnie siadał przy stoliku. Jongin szybko zlustrował jego towarzyszy. Jednak jeden z nich przykuł uwagę blondyna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Bardzo blady. Szczupły. Lśniące, czarne włosy upięte w niewielką kitkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin przymknął powieki, usiłując sobie coś przypomnieć. Po paru chwilach stanął mu przez oczami obraz dokładnie tego samego chłopaka, który siedział na drugim końcu sali.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Lee Taemin. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Blondyn poczuł charakterystyczne ukłucie w dołku. Jego misja oficjalnie się rozpoczęła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Upłynęły trzy godziny, odkąd przyszli do pubu. Taemin był już całkiem dobrze wstawiony. W głowie zaczynało mu szumieć, a świat momentami niebezpiecznie wirował. Wiedział, że nie powinien pić, bo zwyczajnie się do tego nie nadaje, ale nie mógł się powstrzymać. Alkohol działał na niego znieczulająco. Mógł odpłynąć i chociaż na parę godzin zapomnieć o swoich codziennych problemach. Ponadto ostatnio był mocno zestresowany. Wszystko go irytowało, nie mówiąc już o psujących się notorycznie relacjach z rodzicami i Kibumem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyglądasz strasznie - stwierdził Xiumin, patrząc jak Tae odchyla głowę w tył i rozmasowuje sobie skronie. - Nie pij już. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszyscy zgodnie pokiwali głowami i na wszelki wypadek Luhan odsunął od Taemina butelkę, którą właściwie Minnie opróżnił w większości bez pomocy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dajcie mi chwilę... - Taemin wstał powoli, starając się złapać jako taką równowagę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyjaciele popatrzyli na niego zaniepokojeni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie ty się właściwie wybierasz, co? - zapytał Lulu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hyung, spokojnie. Jestem dużym chłopcem, poradzę sobie - Tae uśmiechnął się nonszalancko, po czym mocno chwiejnym krokiem ruszył przez salę w stronę toalety.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stawiam butelkę soju, że wywali się, zanim tam dotrze - Chen założył ręce na piersiach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minho przemył twarz chłodną wodą. Potrząsnął głową i spojrzał w lustro. Zobaczył podkrążone oczy, nieco zapadnięte policzki. Boże. Obraz nędzy i rozpaczy. Dobrze przynajmniej, że nie pił sam. Jonghyun, w sumie całkiem fajny gość. Wysłuchał wszystkiego dokładnie, poklepał Minho po ramieniu i zamówił kolejną butelkę czystej. Zapowiedź pięknej przyjaźni, nie ma co.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam - Minho odwrócił się za wchodzącym właśnie do toalety brunetem, na którego wpadł chwilę wcześniej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamten jednak tylko mruknął coś w odpowiedzi, nie obdarzając szatyna nawet najkrótszym spojrzeniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Okej... - Choi wzruszył ramionami i już chciał wrócić do Jonghyuna, kiedy chłopak uniósł nieco głowę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minho zmarszczył brwi. Po pierwsze uderzyła go niespotykana, można by powiedzieć, że kobieca uroda, a po drugie odniósł wrażenie, że już kiedyś go widział.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy myśmy się kiedyś nie... - zaczął szatyn, jednak tamten zerknął na niego w tak nieprzychylny sposób, że Choi od razu zrezygnował z dalszego wypytywania.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie sądzę - burknął niewyraźnie chłopak i odwrócił się w stronę drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szarpnął za klamkę i już go nie było. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Na pewno nie. To tylko złudzenie.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Annyeong!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jak widać udało mi się zadziwiająco szybko napisać czwarty rozdział. Pewnie już zapomnieliście co się wcześniej działo, więc zajrzyjcie do poprzednich partów^^ Akcja powoli zaczyna się zawiązywać, mam nadzieję, że teraz pójdzie z górki i już nie będzie nudzenia c:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podziękowania dla Dubu za korektę i dla wszystkich, którzy się przyczynili do tak szybkiego dodania i stworzenia tego rozdziału.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Enjoy~ </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tak dodatkowo mam dla was (myślę ciekawe) propozycje^^ Oto blogi, do których followania zachęcam, autorki to naprawdę mega utalentowane osóbki, piszą świetnie~ </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://wanna-get-out-tonight.blogspot.com/</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://never-say-forever-honey.blogspot.com/</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://two-moons-exo.blogspot.com/</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dwa ostatnie należą do Avy, o której za każdym razem wspominam w podziękowaniach^^ Pierwszy prowadzi Akane, która również jest mi bliska^^</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> So obserwujcie, czytajcie, komentujcie, polecam~ <3</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-57537433904399092662014-04-28T13:05:00.000-07:002014-04-28T14:03:37.899-07:00Baby Daddy, czyli BaekYeol dla Yoru~<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-bJh-S4_drxE/U160RL3yAWI/AAAAAAAAFFQ/HnnSDLOFY7w/s1600/10308240_1540808032812454_1371241293942460002_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-bJh-S4_drxE/U160RL3yAWI/AAAAAAAAFFQ/HnnSDLOFY7w/s1600/10308240_1540808032812454_1371241293942460002_n.jpg" height="320" width="257" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to nie możesz dzisiaj przyjechać? - jęknął do telefonu wysoki chłopak z ciemnobrązowymi włosami ściętymi na krótko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -<i> Chanyeol, mam czterdzieści stopni gorączki i smarki do kostek. Jak twoim zdaniem mam się zająć małym?! </i>- </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">dało się słyszeć z drugiej strony słuchawki.</span><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </i><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Nie chorował od...dwóch miesięcy, przyjeżdżaj, błagam! - zawył Chan, z niepokojem stwierdzając, że jego pociecha chyba się obudziła, bo znajdujący się w łóżeczku chłopiec przetarł piąstkami zaspane oczy i rozejrzał się po otoczeniu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie ukucnął szybko, przeklinając w myślach swoją niezdolność cichego mówienia.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Nie rozbudzi się, jeśli mnie nie zobaczy.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Podczas gdy siostra Chanyeola robiła mu (po raz kolejny zresztą) wykład o tym, jakim to on jest nieodpowiedzialnym ojcem, chłopak czołgał się po podłodze w stronę drzwi. Że też nie mógł zadzwonić z innego pokoju. Całe szczęście Junmyeon go nie zauważył. Przynajmniej tak mu się wydawało. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -<i> Chan! Słyszysz mnie, czy zdzieram sobie gardło na darmo?! </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Co? Tak! Jasne, że cię słyszę, Kris - odparł chłopak, odwracając się w stronę łóżka syna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W słuchawce zapadła cisza. Chanyeol odetchnął głośno. Już był praktycznie przy drzwiach, kiedy z jego gardła wyrwał się przeraźliwy krzyk. Zerwał się na równe nogi i zaczął rozmasowywać bolące kolano. A żeby te klocki szlag trafił. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - <i>Przestań krzyczeć! I jaki Kris, do cholery?! </i>- odezwała się po dłuższej chwili, podczas której Channie zdążył włączyć głośnik, rzucić telefon gdzieś na łóżko i pokuśtykać do synka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon zaczął się krzywić, nawet na widok ojca, by po chwili zacząć płakać wniebogłosy. Chanyeol przybrał minę cierpiętnika i porwał dziecko na ręce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myeonnie, błagam, nie płacz - szeptał chłopak, głaszcząc synka po ciemnej główce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - <i>Co się tam dzieje? Co mu tym razem zrobiłeś?! Albo wiesz co, lepiej nie odpowiadaj, zaraz będę! Xiu, kupiłeś mi te tampony tak jak cię prosiłam?</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tu masz mleko, tutaj kaszę. Spał przed twoim przyjazdem, więc staraj się, żeby znowu nie zasypiał, bo w nocy nie będę miał życia. Postaram się wrócić jak najszybciej - Chanyeol zarzucił na siebie marynarkę i ostatni raz pogłaskał synka po policzku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie myślałeś o zatrudnieniu kogoś do opieki nad nim? Słuchaj, przecież wiesz, że nie mogę tak teraz latać. Lekarz kazał mi wypoczywać - dziewczyna automatycznie położyła rękę na brzuchu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiem - jęknął Chan. - Ale Myeonnie jest taki wrażliwy, miałbym zostawić go przy kimś obcym?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Albo to, albo stracisz robotę. Chyba lepiej, żeby popłakał parę razy, niż żeby miał żyć pod mostem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Idź już i nie marudź. Jesteś momentami gorszy niż twoje własne dziecko, wiesz? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Humf...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miłego dnia - siostra chłopaka uśmiechnęła się do niego i pomachała energicznie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie skinął głową i wyszedł z mieszkania. Ruszył w stronę windy. Wsiadł do niej, ukłonił się paru sąsiadom już się w niej znajdującym i oparł się o metalowy pręt przy lustrze. Odetchnął cicho. Po nieprzespanej nocy parogodzinny pobyt w biurze wcale mu się nie uśmiechał. Junmyeon postanowił obudzić go o pierwszej w nocy i na zabawie z przysypiającym ojcem spędzić kolejne cztery godziny. Za żadne skarby nie dało się go uśpić. W takich momentach Chanyeol zawsze żałował, że nie ma już dziewczyny. Chociaż pewnie graniczyłoby to z cudem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam, czy mógłby się pan przesunąć? Chciałabym przejść - Chan potrząsnął głową i spojrzał w dół, skąd dobiegał cichutki, piskliwy głosik. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne. Proszę. Przepraszam... - wyrecytował chłopak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mała dziewczynka przeszła, a raczej przecisnęła się obok niego bez słowa i wyszła na korytarz. Wzrok większości pasażerów windy spoczywał na Channiem, który nie wiedział, co ze sobą zrobić. To dziecko musiało prosić go już od dłuższej chwili.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak, nocne zajmowanie się Junmyeonem zdecydowanie mu nie służy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stary, on śpi. On autentycznie śpi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znowu. Szef go wyp...wali na zbity pysk, mówię ci. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Huh? - wyrwany z krótkiego, jak mu się wydawało, półsnu Chanyeol zerwał się z fotela i potrząsnął parokrotnie głową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O, patrz, nie trzeba było go tym razem budzić - średniego wzrostu szatyn wskazał palcem na dochodzącego powoli do siebie przyjaciela i zaśmiał się krótko.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Coś mnie ominęło? - zapytał już przytomnie Chan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To, że Kai zamierza dzisiaj do ciebie wpaść i obejrzeć mecz. I coś o twoich uszach, ale nie słuchałem - odparł wyższy blondyn. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poza tym już chwilę nie widziałem małego, chętnie się z nim pobawię - dodał szatyn, siadając na blacie biurka. - A słuchaj...twoja siostra będzie?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Obaj słuchający westchnęli ciężko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jongin, ona ma męża. I dziecko w drodze.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja tylko staram się, żeby mimo wszystko czuła się piękna i podziwiana!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prawie zaciągnąłeś ją do łóżka rok temu... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kiedy była już mężatką.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Upiłeś ją.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, że przyszedłem, bo byś dzisiaj prawdopodobnie wąchał kwiatki od spodu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już dobra, dobra, starczy. Zrozumiałem - nadąsał się Kai. - Ale specjalnego oporu nie stawiała...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo miała we krwi śmiertelną dawkę? - podsunął blondyn. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możliwe...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan westchnął zrezygnowany. Jego przyjaciele mogli tak w kółko. Szczególnie, że Sehun miał dzisiaj zaskakująco dużo chęci do takich bezsensownych wymian zdań. W ogóle był jakiś taki inny niż normalnie. Taki...radosny? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, nieważne już - Chanyeol uniósł dłonie i popatrzył na każdego ze swoich przyjaciół. - Wracamy do pracy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedział ten, który jeszcze przed chwilą spał jak dzieciak - prychnął Kai.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to było przed chwilą. Teraz mówię, że nie możemy się obijać. Mamy dużo projektów do zrealizowania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A szef właśnie nadchodzi - Sehun zrobił błyskawiczny zwrot i szybkim krokiem odszedł w stronę swojego biurka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin już chciał się zgrabnie wycofać, ale Chan złapał go za rękaw koszuli. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zostaw, bo pognieciesz! Wiesz, ile ją prasowałem? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stój. Jeśli mamy dostać opieprz, to razem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai naburmuszył się i założył ręce. Po chwili do stojącej dwójki podszedł mężczyzna w średnim wieku, co najwyżej dziesięć lat od nich starszy. Zmierzył ich uważnym spojrzeniem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy was naprawdę trzeba zmuszać do roboty? - westchnął w końcu. - Jeśli chcecie się umówić na plotki, to proszę, jest przerwa, idźcie na kawę, pogadajcie. Ale nie spowalniajcie innym tempa pracy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak jest - Channie przytaknął ochoczo i szturchnął Jongina, by zrobił to samo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Żeby mi to było ostatni raz. Bierzcie przykład z Sehuna. Opuszcza stanowisko pracy tylko wtedy, kiedy musi, jest wydajny w tym, co robi. Jestem pewien, że stać was na to samo, a może nawet i na więcej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeolowi i Kaiowi szczęki opadły na dźwięk słów mężczyzny. Stali tak jeszcze dobrą chwilę potem, jak szef ich zostawił. Dopiero, gdy otrząsnęli się z pierwszego szoku, odwrócili się w stronę Sehuna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już wiem, kto tutaj zostanie pracownikiem miesiąca - zaśmiał się blondyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - <i>Czy mógłbyś łaskawie otworzyć nam drzwi? </i>- przez domofon przemówił zniecierpliwiony głos Jongina. - <i>Stoimy pod nimi już ze trzy minuty.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Przewijam Junmyeona, człowieku, chwila - warknął Chan i z powrotem wpadł do pokoju.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak było już za późno. Chłopiec złapał w łapki pieluchę razem z całą jej zawartością. Channie przerażony rzucił się w stronę drzwi, szybko je otworzył i powrócił do synka. Usłyszał jeszcze, jak Kai głośno komentuje nieporządek panujący w mieszkaniu szatyna. Jongin był strasznym pedantem. Sehun i Chanyeol przypuszczali, że chłopak prasuje nawet bokserki i skarpetki. Momentami jego mania czystości i porządku była nie do zniesienia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyli Yury nie ma? - Kai szybko zajrzał do wszystkich pomieszczeń, z zawodem stwierdzając, że chyba tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właściwie to jest. Wyszła po zakupy. Powinna zaraz być. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin, niby to od niechcenia, pokiwał głową i zaległ na fotelu w pokoju Junmyeona. Z politowaniem przyglądał się szarpiącemu się z pieluchami Chanowi. Sehun zajął miejsce na łóżku. Jego twarz była bez wyrazu. Zresztą jak prawie zawsze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yura chyba nie uczyła cię tak dzieciaka przewijać, mam rację? - Kai założył ręce, a na jego ustach pojawił się lekko kpiący uśmieszek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie spojrzał na niego z jadem i uniósł ręce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Proszę bardzo, panie znawco. Jak mniemam masz setkę dzieci i każdego z nich oporządzasz własnoręcznie i bez niczyjej pomocy. Masz szansę się popisać - mówiąc to, wcisnął Jonginowi w ręce mokre chusteczki i ręcznik. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stanął nad siedzącym na brzegu łóżka Sehunem i wskazał ruchem głowy synka. Kai zmrużył oczy i wolnym krokiem zbliżył się do leżanki, na której znajdował się malec. Uklęknął i strzelił z palców.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Patrzcie i się uczcie - powiedział i przystąpił do dzieła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - CHANYEOL, TUTAJ NIE MA ŻADNEGO PŁYNU DO DEZYNFEKCJI! - krzyczał Jongin, przewalając całą zawartość apteczki przyjaciela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Okazało się, że kompletnie nie zna się na przewijaniu niemowląt. To było trudniejsze niż się spodziewał. Wydawało mu się, że wystarczy Myeonniego umyć i jakoś zawinąć w pieluszkę. Niestety nie przewidział tego, że chłopczyk może się zwyczajnie bać. W końcu nie był przyzwyczajony aż tak do widoku twarzy Kaia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to nie? Przecież jest na półce nad umywalką! - Chan wstał z impetem i ruszył w stronę łazienki, w której znajdował się zrozpaczony przyjaciel. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Channie! - zawył chłopak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uspokój się... - mruknął szatyn. - O, patrz, wystarczyło się rozejrzeć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> To mówiąc, podał Jonginowi buteleczkę z przezroczystym płynem i opuścił pomieszczenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai ponarzekał jeszcze trochę, ale po chwili, już odkażony, ruszył do salonu. Mecz na szczęście jeszcze się nie zaczął. Dodatkowym plusem i za razem pocieszeniem było to, że Yura rzeczywiście poszła tylko do pobliskiego spożywczego. Do tego kupiła takie pyszne rzeczy. Chanyeol zazwyczaj miał same dania w proszku albo takie, co się je robi w tempie błyskawicznym. Ech, co ta sierota by zrobiła bez takiej cudownej i wspaniałej siostry!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yura, skarbie, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś. Dawno się nie widzieliśmy. Jak się czujesz? - Jongin zajął miejsce obok dziewczyny i odebrał od niej rozbawionego Junmyeona. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niechętnie oddając chłopakowi bratanka, Yura uśmiechnęła się krzywo, chcąc zachować chociaż pozory dobrego wychowania. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W porządku, dziękuję. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Który to już miesiąc? - Kai kompletnie stracił zainteresowanie dzieckiem, które w tamtej chwili niebezpiecznie pochylało się to w przód, to w tył.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun, przewidując rychłą katastrofę, wyswobodził małego z rąk Jongina i wyszedł z nim do kuchni, w której Channie przygotowywał kolację. Yura z niepokojem potoczyła wzrokiem za blondynem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Niedobrze. Od incydentu sprzed roku starała się jak mogła, by tylko nie zostać w Kaiem sam na sam. Dotychczas jej się doskonale udawało...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc? - Jongin, niby to od niechcenia, objął Yurę za ramię. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Końcówka siódmego - wydusiła dziewczyna, próbując chociaż nieznacznie się odsunąć.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, czyli płeć już znasz! - chłopak wydał przesadny okrzyk zachwytu. - Czekaj, nie mów mi, sam zgadnę...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai zamyślił się na chwilę, po czym zwrócił się twarzą w stronę Yury i uśmiechnął się szeroko, obserwując jej nieco przerażoną minę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chłopczyk.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z ledwością pokiwała głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiedziałem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin jeszcze chwilę przyglądał się dziewczynie. Minę miała nietęgą. Może rzeczywiście zachowywał się ciut nachalnie? Zazwyczaj płeć piękna go nie unika, wręcz przeciwnie. Niektóre dałyby się pokroić za choćby minutę rozmowy z nim, no nie czarujmy się. A Yura...ona była jakaś inna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Muszę...Kai, jestem zmęczona, chciałabym wrócić do domu, zanim się ściemni. Niby nie mam daleko, ale rozumiesz... - wyswobodziła się z jego uścisku i wstała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin zmrużył oczy. A co, jeśli zacząłby zachowywać się przy niej jak człowiek? Znaczy...nie jak zakochany platonicznie psychopata. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Podwieźć cię? Nie powinnaś wracać sama. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yura zaśmiała się nerwowo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, to bardzo miłe. Ale chyba spasuję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak zmarszczył brwi i pokręcił głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bez dyskusji. Jeśli będzie trzeba, to wjadę ci samochodem na piętro. Sama nie wrócisz. Gdyby coś się stało, miałbym cię na sumieniu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogę poprosić Chanyeola.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz zostawić Junmyeona ze mną i Sehunem?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Huh... Xiu pewnie wrócił już z pracy...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A nawet jeśli, to na pewno jest zmęczony. Nie mówię, że by ci odmówił, bo na pewno nie, ale on cały dzień haruje na waszą trójkę, nie miałabyś chyba serca wyciągać go z domu po raz kolejny, prawda?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ramiona Yury opadły w geście ostatecznej rezygnacji.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Obiecuję, że będę grzeczny - Kai uśmiechnął się lekko i pociągnął Yurę za sobą w stronę drzwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem! - krzyknął zaraz od progu i podążył za głosem telewizora w stronę salonu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tam zastał coś, czego kompletnie się nie spodziewał. Chanyeol i Sehun siedzieli w idealnym spokoju na sofie, uważnie oglądając mecz, natomiast Junmyeon grzecznie spał w kołysce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kai wytrzeszczył oczy i niepewnie przekroczył próg, przez chwilę zastanawiając się, czy trafił do dobrego mieszkania. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O, wróciłeś - Chan jakby dopiero teraz go zauważył. - Wiedziałeś, że Hunnie doskonale zna się na dzieciach?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto by pomyślał... - Jongin zmrużył oczy i asekuracyjnie, tak <i>jakby co</i>, usadowił się na samym krańcu kanapy, żeby w razie czego mieć blisko do wyjścia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Bo kto wie, może obcy <i>zepsuli </i>jego przyjaciół i zaraz wyskoczą zza szafy, żeby wyssać jemu, Kaiowi, mózg.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem głodny - Sehun skrzywił się i złapał za brzuch.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dopiero jedliśmy - Chanyeol ściągnął brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem. Ale to nie ma nic do rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Też bym coś zjadł, szczerze mówiąc. Dowiezienie twojej siostry w ubraniu pod sam dom wymagało ogromnie dużo energii.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie uważasz, że seks z takim brzuchem byłby dla was obojga niewygodny i pewnie nieprzyjemny? - zauważył trzeźwo blondyn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie zaczął kaszleć i prychać, natomiast Jongin spojrzał na Sehuna z pogardą i odpowiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochanego ciała nigdy za wiele. Ale co ty wiesz o miłości.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sugerujesz coś? - Hun uniósł brew i założył ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Że jesteś z dziewczynami tylko i wyłącznie dla seksu?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Odwołaj to.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to prawda. Channie, czyżbym się mylił?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan zagryzł nerwowo wargę. Nie chciał brać udziału w kolejnej kłótni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ja idę do kuchni...po ten...no...no po to takie. Tylko nie obudźcie małego. I przy jakichkolwiek uszczerbkach na zdrowiu albo przy zniszczeniu czegoś w salonie, nie pokrywam strat i nie ponoszę odpowiedzialności.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamtej nocy Chanyeol dużo rozmyślał. Całe szczęście miał możliwość, bo Junmyeon spał bardzo mocno i obudził się tylko raz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Doszedł do wniosku, że dla dobra swojego, ale przede wszystkim synka, musi załatwić jakąś opiekunkę. Żałował, że Yura jest już w tak zaawansowanej ciąży, że nie może zająć się małym. Ale to byłoby niebezpieczne i uciążliwe, nawet, gdyby się zgodziła. Więc Chan wolał nie prosić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Właściwie...to chyba nie był taki zły pomysł. Przecież nie może codziennie zasypiać w pracy albo brać urlop, bo Junmyeon nie dawał mu spać albo jest chory. A Yura będzie miała zajęcie przy swoim maleństwie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie ma więc innego wyjścia. Trzeba zebrać się w sobie i zdecydować na opiekunkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> ~*~ </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ma przyjść dzisiaj, tak? - Sehun oparł się plecami o ścianę i skupił wzrok na twarzy przyjaciela. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol był wyjątkowo wyspany i wyglądał...dobrze? Ostatnio rzadko mu się to zdarzało, bo Myeonnie nie był spokojnym dzieciakiem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem - Chan pokiwał głową i przeciągnął się. - Którą mamy godzinę?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szesnasta. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba będę się zbierał. Za pół godziny powinienem być w mieszkaniu, a jeszcze trzeba je trochę ogarnąć przed jej przyjściem - szatyn wstał i zaczął zbierać swoje rzeczy.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun chwilę się temu przyglądał, po czym powiedział, jakby od niechcenia.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A słuchaj...jeśli ona byłaby taka w miarę wyglądająca i ogółem... No wiesz. To wiesz, mógłbyś mnie z nią zapoznać. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie uniósł gwałtownie głowę i zmarszczył brwi.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie będziesz sypiał z opiekunką mojego dziecka. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Hun przybrał wzburzoną minę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto mówi, że ja chcę z nią sypiać! </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo jesteś zdesperowany i samotny, taka prawda. Nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć, jak teraz wyładowujesz swoją frustrację seksualną. A teraz już nie zawracaj mi głowy, bo naprawdę muszę iść.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol porwał z krzesła marynarkę, chwycił torbę, szybko pożegnał się ze wszystkimi i ruszył korytarzem w stronę windy.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaraz...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przecież musi poczęstować czymś tą kobietę, prawda? Nie przyjmie jej chyba biszkoptami i zupką w proszku... Wypadałoby wstąpić do sklepu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzał na zegarek. Dziesięć po. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Mało czasu.</i></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Wsiadł do windy, która, jak na złość, zatrzymywała się dosłownie na każdym piętrze. Chłopak wzdychał i kręcił się niecierpliwie. Wzdrygnął się, kiedy jego telefon zaczął wibrować mu w kieszeni. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czego? - warknął niekontrolowanie do słuchawki, przyciągając niechcący uwagę pozostałych osób.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - <i>Może by tak trochę milej? Co się tak spinasz </i>- Yura zdawała się być urażona tonem głosu brata. - <i>Jedziesz już do domu?</i></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Tak się składa, że jeszcze nie. I wątpię, że dotrę na czas - Chan przecisnął się przez tłum i wyskoczył szybko na obszerny hall.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lawirując między zgromadzonymi, starał się spokojnie odpowiadać na pytania siostry, co przychodziło mu z niemałym trudem. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yura, muszę kończyć. Tracę z...si...g... - skłamał, po czym szybko się rozłączył.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie może się spóźnić tak od razu na wstępie. Opiekunka jeszcze będzie gotowa sobie iść, jeśli nie zastanie go w mieszkaniu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wybiegł z budynku, ogarniając wzrokiem ulicę. Niedobrze. Tłum, a samochód zaparkowany przecznicę stąd. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Próbując nie tratować przy okazji ludzi naokoło, Chanyeol zmierzał w tempie co najmniej go niezadowalającym w wyznaczoną sobie stronę. Kiedy przyszło mu wyminąć wejście do metra, wpadł na jakiegoś sporo niższego, czarnowłosego chłopaka. W pośpiechu zapomniał nawet powiedzieć <i>przepraszam</i>, ale za to przyjrzał się dość dokładnie potrąconemu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Był ładny. Naprawdę ładny. Nie miał banalnej urody, ale jego rysy były łagodne. To ciekawe, że przez ten tak krótki ułamek sekundy Channie zdążył zobaczyć tak wiele. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Potrząsnął głową. Nie miał czasu nad rozwodzeniem się nad urodą tego jakże ślicznego osobnika. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Pomyślę o tym później. Ewentualnie jutro.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dokładnie o godzinie siedemnastej piętnaście Chan wygramolił się z samochodu i rzucił się w stronę wieżowca, w którym znajdowało się jego mieszkanie. Potykając się o własne nogi, wbiegł na klatkę i na oślep powciskał przyciski wzywające windę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Korytarzem niósł się głośny oddech Chanyeola. Przez myśl przeleciało mu, że musi teraz wyglądać strasznie. Jeśli ta kobieta zobaczy go w takim stanie, to Myeonniem zajmie się nie opiekunka, a dom dziecka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Nieodpowiedzialny ojciec.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Szatyn wyszedł zza zakrętu. Zobaczył odwróconą tyłem do niego, a przodem do drzwi mieszkania postać. Odetchnął z ulgą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Przynajmniej nie poszła.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>To dziwne, ale Channie pierwsze co zrobił, to zlustrował nogi <i>dziewczyny</i>. Typowo kobiece. Górna ich część również. Tułów...chyba w normie. Tylko z włosami było coś nie tak, przynajmniej jak dla niego. Uważał, że kobieta powinna mieć fryzurę sięgającą co najmniej do uszu. Wtedy wyglądała naprawdę ładnie i tak, jak należy. Ubrana też dość nietypowo, ale w sumie w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam panią bardzo. Musiałem zrobić zakupy, a jeszcze taka godzina, że korki wszędzie i... - Chanyeol nie dokończył.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stanął jak wryty, a jego szczęka delikatnie opadła. Jego oczy spotkały się z nieco mniejszymi, ale również bardzo ciemnymi. Można powiedzieć, że były one nieco <i>kocie</i>. Potem mały nos i wąskie usta. Zero biustu, i jak się okazało, patrząc od przodu, męski ubiór. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ale na dodatek nie byle jaki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Byun Baekhyun, bardzo mi miło - wyciągnął niedużą dłoń w stronę osłupiałego Chana, który potrząsnął nią dopiero po dłuższej chwili.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pan...do mnie? - wykrztusił w końcu szatyn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście. Inaczej bym tutaj nie stał, prawda? - zaśmiał się czarnowłosy. - Jestem opiekunem z agencji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach... - Channie pokiwał wolno głową. - Dobrze, w takim razie zapraszam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyciągnął klucze i otworzył szereg zamków okalających drzwi do mieszkania. Przepuścił Baekhyuna przodem. Odetchnął głośno i przetarł oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Chłopak</i>.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zdążyłem pana przeprosić... Bardzo mi przykro, mam nadzieję, że wszystko w porządku - Chanyeol zaprowadził bruneta do salonu i usadowił na kanapie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nic! Jak widać, jestem cały i zdrowy. A, i myślę, że będzie nam obu wygodniej, jeśli przejdziemy na ty - Baekhyun uśmiechnął się szeroko i wskazał ruchem głowy, by Chan usiadł obok niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja - odpowiedział słabym uśmiechem. - Skoro tak... Jestem Park Chanyeol. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po godzinie atmosfera wyraźnie się rozluźniła. Channie przestał być spięty i rozmawiał już całkiem swobodnie. Baekhyun kompletnie nie miał z tym problemu, nawet na początku, więc teraz mówił w taki sposób, jakby znał szatyna już od paru dobrych lat.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol był pod ogromnym wrażeniem. Aż do dnia tamtego spotkania nie zdawał sobie sprawy, że opiekunką może być chłopak. Zawsze myślał, że to kobiety są odpowiednio skonstruowane, i że to tylko i wyłącznie ich zajęcie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Baekhyun natomiast zdawał się być wręcz stworzony specjalnie do tej pracy. O dzieciach swojego brata wypowiadał się w zadziwiająco <i>kobiecy </i>sposób. Mówił, że ma z nimi świetny kontakt, i że przepadają za nim. Jednak nie to przekonało Chana do podjęcia pozytywnej decyzji. Zrobił to raczej sam Baek, nie jego predyspozycje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szatyn wpatrywał się w niego jak w obrazek, chłonął z uwagą każde, nawet najkrótsze jego słowo. Dokładnie przestudiował całą postać współrozmówcy i doszedł do wniosku, że oto siedzi przed nim chłopak idealny.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> O ile początkowo nie zdawał sobie z tego sprawy, to późnym wieczorem, kiedy był już umówiony z Baekhyunem, że tamten przyjdzie punktualnie o ósmej rano, i kiedy Junmyeon pochrapywał cicho, leżąc obok ojca, Channie uświadomił sobie, że Baek mu się spodobał. I to jak. To, jak na niego działał było nie do opisania. Dwie i pół godziny rozmowy, a Chanyeol był już zwyczajnie <i>załatwiony</i>. Gdy wreszcie to do niego doszło, zerwał się z łóżka, oczywiście jak najciszej się dało, sięgnął pod nie i wyciągnął jeszcze nienapoczętą paczkę papierosów. Zagryzł wargę, ale zdarł z niej folię. Ruszył do kuchni po zapalniczkę. I chwilę później, tak wyposażony stał na balkonie i przyglądał się tętniącemu życiem miastu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Zakochany?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oto i jest nasz kochany przyjaciel! - Kai rozłożył ręce w geście przywitania i uśmiechnął się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun uniósł głowę znad biurka. Chanyeol wyglądał jeszcze lepiej niż w dniu wczorajszym. Czyżby się dobrze <i>dogadywał </i>z nianią Junmyeona? Ale zaraz. Przecież nie ma się czym martwić. On jest homo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hun odetchnął z ulgą i zajął miejsce obok Jongina, który nadal stał jak ten ostatni kretyn. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Witam - uszy Chana powędrowały w górę, kiedy się uśmiechnął. - Piękny mamy dzisiaj dzień, nie uważacie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dwójka przyjaciół spojrzała na szatyna z nieukrywanym zdziwieniem. Kai podszedł blisko do najwyższego i popatrzył mu w oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic nie brał. Może majaczy na kacu? Chuchnij.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie skrzywił się i wziął lekki wdech. Wypalił w nocy całą paczkę, więc wiedział doskonale, że będzie od niego czuć. A Jongin wręcz nienawidził, kiedy on albo Sehun sięgali po fajki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wygłupiaj się - rozkazał Kai.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zrezygnowany Chanyeol posłusznie wydmuchał powietrze. Jongin zaciągnął się i zmrużył oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Paliłeś. A skoro paliłeś... W twoim życiu coś się zmieniło - zawyrokował chłopak, zakładając ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiedziałem! - Sehun wymierzył w Channiego palcem. - Znów jesteś hetero. Albo przynajmniej bi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co... Nie! - Chan zamachał gwałtownie rękami. - Nigdy więcej! Po prostu miałem wczoraj męczący dzień, nabiegałem się i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie kłam - przerwał mu ruchem ręki Hun.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol westchnął głośno. Chyba nie ma wyboru. Trzeba im powiedzieć. I tak się dowiedzą, więc to żadna różnica kiedy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro już tak bardzo chcecie wiedzieć, to tak, coś się zmieniło. Ktoś się pojawił. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Obojnak!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chłopak, tępa szara maso - Kai uderzył się otwartą dłonią w czoło, zrezygnowany spoglądając na Sehuna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie pozwalaj sobie - warknął urażony blondyn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chwila spokoju - Channie uniósł wzrok ku górze. - Czy to aż tak wiele? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stop! - Jongin pokręcił głową. - To nie ma sensu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No brawo, panie bystry - sarknął Chan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dokończymy to później. Chanyeol zdaje się, miał nas o czymś uświadomić. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai i Sehun zwrócili się twarzami w stronę przyjaciela i obaj, jak na komendę założyli ręce. Channie wziął głęboki wdech i wyrecytował:</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nazywa się Baekhyun i jest opiekunem Junmyeona.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dłuższą chwilę zapadła cisza. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To było do przewidzenia - Jongin przybrał minę znawcy i pokiwał głową.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak skończyła się wasza <i>pogadanka </i>o Junmyeonie? - Hun uniósł brwi wyraźnie rozbawiony.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przestań... - nachmurzył się Chan. - On mi się serio podoba. I nie chodzi tutaj o to, o co zawsze chodzi tobie. Nie każdy jest tak płytki. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - On to akurat jest głęboki - burknął Kai.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun spojrzał na niego jak na szaleńca i prychnął. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty wiesz. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Obiło mi się o uszy... - odparł Jongin, krzywiąc się.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ty śledzisz moje życie seksualne, przepraszam? </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skądże. Tylko że dziwnym trafem twoje <i>jednorazówki </i>zawsze na mnie trafiają i zdają dokładną relację. Chyba aż nadto dokładną momentami...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol już od dłuższej chwili nie przysłuchiwał się tej rozmowie. Naprawdę mało interesowały go miłosne podboje Sehuna i narzekania Kaia. Już wystarczająco się tego w życiu nasłuchał. Miał ciekawsze tematy do rozmyślań. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Na przykład Baekhyun. Stworzenie idealne. Te kocie oczy. Channie zauważył nawet, że były lekko podkreślone eyelinerem, co dodawało im uroku. Gdyby Jongin użył eyelinera, to Chanyeol uznałby to za co najmniej niemęskie. Nie mówiąc już o Sehunie. Ale w przypadku Baeka było inaczej. To było wręcz pociągające. Chana nieco przerażały jego własne myśli. Dopiero, kiedy rozstał się ze swoją ostatnią dziewczyną, matką Junmyeona, uświadomił sobie, że tak na serio interesują go mężczyźni. Mijając co ciekawszego na ulicy, łapał się nawet na tym, że bez pardonu oglądał się za nim i wzdychał. Cóż, taki wątpliwy urok bycia <i>innym</i>. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z rozmowy przyjaciół wyłapywał tylko nieliczne słowa. Najczęściej były to wyzwiska, ale Chanyeol był już uodporniony. Usiadł przy swoim biurku i zabrał się za rozkładanie papierów. Umowy, projekty, szkice.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Baekhyun</i>.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn przetarł oczy wierzchem dłoni. Jak to jest, że nie mógł przestać o nim myśleć? Chyba jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżywał. Znał gościa od wczoraj, a już się od niego uzależnił. Chore. Do tego Baek na sto procent ma dziewczynę. Co prawda Channiemu przeszło przez myśl, że chłopak wygląda podejrzanie kobieco, ale od razu wyparł taką teorię, bo przecież nie można sobie robić nadziei. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wchodząc do domu, Chan od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Jako pierwszy zaniepokoił go zapach. Nie było czuć przypalonym mlekiem ani niczym podobnym. A jak rano wychodził, to wszystko było w normie. Ściągając wolno buty, nasłuchiwał dochodzących z kuchni odgłosów. Poprzez chodzący pochłaniacz nad kuchenką przebijały się trzy głosy. Męski, żeński i dziecięcy. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tu się... - Chanyeol wpadł do kuchni, chcąc rzucić się na potencjalnego przeciwnika i go zaskoczyć, ale nie zastał tam żadnego psychopaty z piłą tarczową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nawet zwykłego złodzieja z plastikowym nożem, tylko Baekhyun, Yura i Junmyeon. Channie zamrugał parokrotnie oczami. Spodziewał się raczej kuchni całej we krwi i wnętrznościach, ewentualnie torturowanego Baeka i płaczącego Junmyeona. Dlatego był tak zszokowany tym, co zobaczył. Baekhyun i Yura rozmawiali tak głośno i z takim zaangażowaniem, że nawet nie zauważyli, jak Chan stanął w progu. Tylko jego synek zareagował głośnym gruchaniem, czego rezultatem był opluty śliniak i wszystko w promieniu pół metra. Chanyeol podszedł więc w pierwszej kolejności do Junmyeona, wziął go na ręce i odchrząknął głośno.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och... - Baek odwrócił się wystraszony, jednak ujrzawszy Channiego uśmiechnął się szeroko.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak dobrze, że jesteś! - Yura klasnęła w dłonie. - Właśnie miałam wychodzić do lekarza, a musimy pogadać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol poczuł dziwny ucisk w żołądku słysząc te słowa. Szatyn należał do dziewięćdziesięciu procent ludności świata, która na dźwięk tego zdania odczuwa nerwy. Że też nie mógł być w tych dziesięciu pozostałych procentach...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przerywaj mi, dopóki nie skończę, jasne? - zastrzegła Yura na wstępie, zamykając za sobą drzwi pokoju Chana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak posłusznie skinął głową i usiadł obok siostry na łóżku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zanim zaczniesz się wykręcać, że sobie to wszystko wymyśliłam, że mam urojenia, to wysłuchaj mnie uważnie. Po pierwsze jak dzisiaj tutaj przyszłam, to doznałam szoku. Facet opiekunka? Już to mnie zaintrygowało. I wiesz co wywnioskowałam po dwóch godzinach ciągłego przebywania i rozmowy? Po pierwsze, że to świetny chłopak, jest przemiły i inteligentny. Po drugie umie się zajmować małym, a po trzecie, i chyba najważniejsze, śmiem twierdzić, że mu się spodobałeś...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Monolog Yury przerwał nerwowy śmiech Channiego. Nie podobało mu się to. Jakoś udało mu się wcześniej wyperswadować sobie, że nie ma szans, a jego siostra pozwalała sobie to kwestionować. Nie planował robić niczego więcej poza podziwianiem z bezpiecznej odległości.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yura...do czego zmierzasz? - zapytał po chwili.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież wiesz, nie udawaj. Baekhyun to świetny chłopak i sądzę, że jeśli tylko trochę się wysilisz, to owiniesz go sobie wokół palca, oczywiście w pozytywnym tych słów znaczeniu. Poza tym chyba niewiele będziesz musiał ze swojej strony zrobić, bo on już za tobą szaleje. Ciągle o tobie mówił, o tym, że nigdy by nie przypuszczał, że młody ojciec sam da sobie radę w dzisiejszych czasach i tego typu sprawy. Więc kuj żelazo póki gorące. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol zastygł chwilę w całkowitym bezruchu. Nie miał bladego pojęcia czy w słowach Yury jest chociaż trochę prawdy, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeżeli to nie wypali, to cię zabiję - burknął szatyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Odkąd Baekhyun zaczął pracować w domu Chanyeola, ich relacje z każdy dniem były coraz ciaśniejsze. Ukradkowe spojrzenia, westchnienia i drobne gesty ze strony obojga bardzo ich do siebie zbliżyły. Ponadto Junmyeon zaczął chodzić, mówić i w rezultacie Baek musiał przebywać u Chana jeszcze dłużej niż kiedyś. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Brunet studiował zaocznie, więc nie stanowiło to nawet najmniejszego problemu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baekhyun chyba jeszcze nigdy nie czuł się tak szczęśliwy. Jego najbliższa rodzina była daleko, a rodziców w ogóle nie miał, więc mógł całkowicie poświęcić się pracy. Z Parkami był związany do tego stopnia, że kiedy w niedzielę siedział sam w mieszkaniu czuł się samotny i brakowało mu tego ciągłego biegania za Myeonniem. Jednak nawet to nie był główny powód jego nieciekawego samopoczucia, chociaż pokochał tego dzieciaka jak własnego syna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Baek tęsknił za Channiem. I mimo iż wiedział, że za parę godzin znowu go zobaczy, to nie mógł przeżyć tego, że zaczęło się w nim budzić jakieś uczucie do szatyna. Czy tego chciał? Trudno powiedzieć. Nigdy nie był w żadnym związku, nawet z dziewczyną, więc nie do końca wiedział jak objawia się sympatia do drugiej osoby. Ale to, co się z nim działo było wyjątkowo nienaturalne, i można by powiedzieć, że momentami niepokojące. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Godzina dwudziesta druga trzydzieści. Czwarty sierpnia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baekhyun siedział z podkulonymi nogami na jednoosobowej sofie, co chwila popijając drobnymi łykami wino z kieliszka. W telewizji leciała jakaś niesamowicie beznadziejna komedia romantyczna. Chłopak nie za bardzo pamiętał jak to się stało, że zatrzymał się akurat na tym programie, ale cóż, po półtorej butelki trunku, Baek zaczynał mieć dość spore luki w pamięci. Brunet miał wyjątkowo słabą głowę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W pewnym momencie przez myśl przeszło mu, że przecież jutro z samego rana musi wstać i jechać do pracy. Machnął jednak ręką. Najwyżej zadzwoni do Chanyeola, że źle się czuje i nie da rady dotrzeć. Ale z drugiej strony... Przecież to oznaczało, że nie zobaczy Chana. Baekhyun zamrugał oczami. Perspektywa dwóch dni bez szatyna przy boku była co najmniej przerażająca, tym bardziej dla spitego samotnika, którym był Byun. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> A co, jeśli poszedłby do niego teraz? Ma stosunkowo niedaleko, tylko piętnaście minut żwawszym spacerkiem. Tylko problem polegał na tym, że Baek niestety wyglądał jak siedem nieszczęść. Podkrążone oczy, blada twarz i oddech pozostawiający wiele do życzenia...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pół godziny później Baekhyun szedł już zatłoczonymi chodnikami miasta. Plus był taki, że ludzie na jego widok w większości przypadków schodzili mu z drogi. Widząc to, chłopak domyślił się, że chodzi przede wszystkim o zapach, bo wygląd ogólny postarał jakoś ogarnąć. Co prawda nogi mu się nieznacznie plątały, ale nie szedł jak ostatni pijak, co to, to nie! Poza tym każdy może mieć chwilę słabości. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mniej więcej w połowie dystansu Baek przypomniał sobie, że przecież ma przy sobie fajki! A to oznaczało chociaż częściowe zniwelowanie zapachu, jaki wydzielał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sięgnął do kieszeni. Na szczęście tam były. Okazało się też, że w ramach gratisu w drugiej kieszeni spodni miał zapalniczkę. Może Chanyeola to nie odrzuci, w końcu samemu zdarzało mu się palić, o czym brunet doskonale wiedział.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie zerwał się z kanapy, słysząc, że ktoś natarczywie dobija się do drzwi mieszkania i raczej nie zamierza tego zaprzestać. W drodze przez korytarz odruchowo spojrzał do pokoiku Junmyeona, dopiero po chwili przypominając sobie, że przecież jego synek jest u Yury. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dotarł do drzwi i zerknął przez wizjer. Zazwyczaj nikt o takiej godzinie go nie odwiedzał, chyba że nawalony Kai albo Sehun, czasami obaj, zgubili się po imprezie i dziwnym trafem skończyli właśnie w jego mieszkaniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jednak tym razem nie był to żaden z nich. Chan spodziewałby się bardziej nawet listonosza czy kogoś takiego, ale nie Baeka. Przetarł oczy, ale mocno chwiejący się na nogach brunet nie zniknął, wręcz przeciwnie, stał się jeszcze bardziej wyraźny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chanyeol natychmiast więc otworzył wszystkie zamki i nacisnął klamkę. Baekhyun zamrugał kilkakrotnie oczami i osunął się na ziemię. Przerażony szatyn rzucił się w jego stronę, by go podtrzymać albo pomóc wstać, ale chłopak nie wykazywał żadnych funkcji życiowych poza oddychaniem. Zwyczajnie zemdlał. Channie rozejrzał się wokół i nie widząc nikogo, kto mógłby mu udzielić pomocy (w końcu było po jedenastej), przewiesił sobie <i>gościa </i>przez ramię i wniósł do środka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Parę minut później Baek odzyskał przytomność i jak to się zazwyczaj zazwyczaj dzieje w takich sytuacjach, zaczął zwracać całą zawartość żołądka. Chanyeolowi, nieprzywykłemu do ratowania zgonów (gdyż Sehun i Jongin byli zaprawieni w bojach), nie udało się niestety uratować dywanu. Cudem udało mu się doprowadzić Baekhyuna do łazienki. Szkoda jednak, że w salonie i po drodze udało mu się zwymiotować dokładnie wszystko...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podczas gdy brunet siedział lekko otępiały i śmiertelnie blady na podłodze, Chan biegał po mieszkaniu w poszukiwaniu czystych ręczników i koca. Kompletnie nie wiedział co doprowadziło Baeka do takiego stanu, ale w każdym razie bardzo mu współczuł. Widać było, że Byun czuje się fatalnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Żyjesz? - spytał parę minut później Channie, mocząc nieduży ręcznik w chłodnej wodzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baekhyun skinął niemrawo głową i westchnął głośno. Powoli zaczynało do niego wracać wszystko, co się wydarzyło. Że też okazał się takim idiotą! Teraz Chan na pewno wywali go z pracy, przecież nie pozwoli, żeby jego dzieckiem opiekował się rozchwiany emocjonalnie chłopak ze skłonnościami do picia. Brunet postanowił więc ratować resztki swojej godności. Wstał, przytrzymując się pobliskiej szafki, odchrząknął, przez co znowu nieco go zemdliło, i powiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zanim cokolwiek powiesz, chciałbym złożyć wymówienie. Wiem, że po tym, co zobaczyłeś nie będziesz mnie już chciał tutaj widzieć. Cóż, pozostaje mi tylko przeprosić za kłopot...i zarzygany dywan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol otworzył usta w niemym zdziwieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O czym ty w ogóle mówisz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie musisz zaprzeczać. Wiem, że teraz w twoich oczach wyglądam jak ostatni menel, a w końcu Junmyeonem musi opiekować się ktoś normalny i radzący sobie ze sobą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekhyun...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie! - zawołał płaczliwie niższy. - Nie chcę ci tu odstawiać dram, już wystarczająco dużo narobiłem, najlepiej będzie jak wyjdę. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję za wszystko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> To mówiąc, brunet odwrócił się na pięcie i wolnym krokiem ruszył w stronę drzwi. Było mu tak głupio, że bał się nawet ten ostatni raz spojrzeć na Chana. Nie dość, że przylazł do niego w nocy cały spity, <i>ozdobił </i>jego dywan i, jak się okazało, kawałek korytarza, to jeszcze nie mógł się ogarnąć i prawie się rozpłakał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Frajer. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Baekhyun stój! - krzyknął Channie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zero reakcji. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baek no! Nie wygłupiaj się - Chanyeol odłożył ręcznik i wyszedł na koryatrz za chłopakiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Brunet stał z dłońmi na biodrach i spuszczoną głową. Jego ramiona drżały prawie niezauważalnie, ale jednak. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekkie... - szepnął Chan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie wiedział jak i kiedy, ale nagle znalazł się tuż za niższym chłopakiem i objął go delikatnie. Baekhyun zatrząsł się pod wpływem dotyku szatyna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powinienem już iść - wychrypiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie. Nigdzie się nie wybierasz - zaprzeczył Channie. - Grzecznie pójdziesz ze mną do salonu i będziesz robił to, co ja ci powiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Początkowo Baek chciał się jakoś wymigać, ale był tak zmęczony, że parę chwil później, po dokładnym umyciu twarzy, szklance wody i uspokojeniu się, spał głęboko na sofie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan wpatrywał się w Byuna już dłuższą chwilę. Kiedy spał, był wyjątkowo piękny. Parę czarnych kosmyków spadało mu na nabierające powoli kolorów czoło. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szatyn zastanawiał się, dlaczego do tego wszystkiego doszło. Dlaczego Baek doprowadził się do takiego stanu? Dlaczego przyszedł do mieszkania Chanyeola?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wszystkie te pytania kotłowały się w głowie Parka. Nie mogąc się uspokoić, wstał z fotela i wyszedł do swojej sypialni. Sięgnął pod łóżko, po chwili wyjmując spod niego kolejną paczkę papierosów. Wiedział, że powoli zaczyna się od tego uzależniać, ale nerwy nie dawały mu spokoju. Poza tym czekoladowe nie śmierdzą aż tak i nikt się nie zorientuje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak wyszedł na balkon, oparł się o barierkę i zapalił. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekkie, gdybyś tylko wiedział...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybym wiedział co? - Channie odwrócił się przerażony słysząc za sobą głos Baekhyuna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wstałeś... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Inteligentnie stary, nie powiem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie da się nie zauważyć - Baek owinął się szczelniej kocem. </span></div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak się czujesz? - Chanyeol dopiero teraz zorientował się, że nadal trzyma w palcach fajkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek zlustrował uważnie dłoń wyższego i pokręcił głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Od dawna palisz? - zapytał po chwili brunet.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Odkąd Jiyeon mnie zostawiła - odparł beznamiętnie Park, przykładając papierosa do ust.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaciągnął się dość mocno, po chwili wypuszczając pachnącą smużkę dymu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przestań, to tylko niszczy zdrowie - westchnął Baekhyun.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odebrał Chanyeolowi prawie wypalonego peta i zgniótł go butem. Szatyn popatrzył na niedopałek tęsknie i uniósł wzrok na chłopaka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może i racja, ale to jest mój sposób ucieczki od zmartwień. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jakie ty możesz mieć zmartwienia? Masz stałą pracę, mieszkanie w samym centrum, kochającą rodzinę i wspaniałego synka. Czego chcieć więcej? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miłości - odpowiedział cicho Chan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To widzę, że obaj jesteśmy w czarnej dupie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tyle że w moim przypadku to o wiele trudniejsze. Jestem gejem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baekhyuna zadziwił sposób, w jaki szatyn mówił o swojej orientacji. Zrobił to w całkowicie spokojny, wręcz obojętny sposób. Ale i tak Byun nie mógł się powstrzymać przed wypuszczeniem głośno powietrza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No widzisz - zaśmiał się gorzko Channie. - Nie rozumiem dlaczego ludzie są tacy nietolerancyjni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chodzi o to, że jestem nietolerancyjny. Po prostu mnie zaskoczyłeś, nic poza tym.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach... - mruknął Park.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek poczuł nagły przypływ sił i w jego głowie coś zaczęło się rodzić. A jeśli by powiedział Chanyeolowi, że on też jest homoseksualistą? Nie ma nic do stracenia, a przy opracowaniu dobrego planu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przejmuj się, też jestem gejem - powiedział jakby od niechcenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan zrobił błyskawiczny zwrot w stronę rozmówcy i uważnie przyjrzał się jego twarzy. Nie wyglądał, jakby miał żartować. A skoro jest tak jak mówi...to gdyby zaczął bardziej się starać, może udałoby się...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto by pomyślał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tu nie trzeba myśleć. To w sumie widać - wzruszył ramionami Byun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie zaśmiał się cicho. Szczerze mówiąc po słowach Baekhyuna zrobiło mu się jakoś lżej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego się śmiejesz? - brunet uniósł nieznacznie brwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie nie uwierzysz, ale początkowo wydawało mi się przez chwilę, że możesz być gejem - Park uśmiechnął się szeroko i przeciągnął.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek odpowiedział mu tym samym, po czym zamyślił się. Taki obrót sprawy naprawdę wszytko mu ułatwiał. Pozostawało tylko działać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Podoba ci się ktoś? - rozmyślania chłopaka przerwał niski głos Chana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Byun zastygł na chwilę, po czym odparł:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Raz kozie śmierć.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Chanyeol pokiwał głową ze zrozumieniem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szczęściarz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ten <i>on</i>.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach... Czy ja wiem. Jestem specyficzny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mi się podobasz taki, jakim jesteś - wyrwało się Channiemu, który praktycznie w tej samej chwili zrozumiał jak zabrzmiały jego słowa.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zakrył usta dłonią i pokręcił głową. Baek przyglądał mu się zszokowany.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znaczy...nie to, żeby coś... - poprawił się szatyn chociaż wiedział, że niewiele to już pomoże.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego uczucia były widoczne doskonale, jak na dłoni. Widział reakcję Baekhyuna. Był na straconej pozycji. Brunet nie był głupi, wręcz przeciwnie. Wszelkie wykręty byłyby już w tamtej chwili całkiem bezsensowne. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Kretyn!</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Byun czuł się dziwnie. Czy jemu się wydawało, czy Chan właśnie powiedział, że mu się podoba? Ale...jak? Czy życie nareszcie się do niego uśmiechnęło?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słuchaj, chyba nie pozostaje mi nic, tylko grać w otwarte karty. Obiecaj, że mnie nie wyśmiejesz, dobrze? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek skinął głową i w całkowitym spokoju wysłuchał wszystkiego, co Chanyeol miał mu do powiedzenia. Nie było tego dużo i ogółem szatynowi było niesamowicie trudno ubrać swoje uczucia w słowa, ale w końcu się udało. Baekhyun zrozumiał wszystko doskonale i nie można powiedzieć, żeby się na to skarżył.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zamiast odpowiedzi, Park poczuł, że coś drobnego i ciepłego przylgnęło do niego całą powierzchnią. Byun westchnął zadowolony.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zadowala cię taka odpowiedź?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie pokiwał głową i pogładził Baeka po ciemnych kosmykach. Czuł, że teraz już wszystko będzie idealnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dwóch chłopaków, właściwie to już pewnie mężczyzn, siedziało na skąpanej w majowym słońcu ławce w parku. Trzymali się za ręce, uważnie obserwując poczynania dwójki małych chłopców. Jeden z nich miał już prawie rok, drugi był starszy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gorąco mi - jęknął szatyn mrużąc już i tak zasłonięte okularami oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie marudź. Jest pięknie - rozmarzył się niższy brunet.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamten westchnął ostentacyjnie, ale dał za wygraną. Z Baekkiem nie dało się wygrać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A w ogóle! - krzyknął Baekhyun, by odwrócić uwagę chłopaka od narzekania. - Wiesz co dzisiaj jest za dzień?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol zastanawiał się przez chwilę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mam pojęcia - pokręcił głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baek pacnął go lekko w czoło i zaśmiał się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzisiaj mija rok, odkąd się poznaliśmy! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach tak. Rzeczywiście! - Channie uśmiechnął się od ucha do ucha i zachichotał, obejmując Baekhyuna w talii.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Dokładnie rok temu to wszystko się zaczęło~</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witajcie! Po pierwsze chciałabym was serdecznie przeprosić za tak długą nieobecność!;;; Zaniedbałam was i to strasznie :< Nie chciałam, żeby tak to wyszło, ale zaczęły się przygotowania do testów i żywcem nie miałam jak tego skończyć, a pomysł przez większość czasu był. Mam nadzieję, że Time Loop uda mi się dodać o wiele szybciej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chciałabym podziękować Matao za nominację do Versatile Blogger. Ustaliliśmy jednak, że nie będę tego wszystkiego publikowała i od nowa się z tym bawiła, bo to nie ma sensu. Jednak mimo wszystko bardzo mi miło^^</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No i tak, oczywiście podziękowania kieruję do Dubu, Unni i Avy <3</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Annyeong~ </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-90777430951039613302014-03-02T09:31:00.000-08:002014-03-22T01:24:57.657-07:00KaiHo dla Hazashi~<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zcQ0FMqsP20/Uy1IzMDzdRI/AAAAAAAAAPo/T0q-7cR9_4s/s1600/kaiho.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-zcQ0FMqsP20/Uy1IzMDzdRI/AAAAAAAAAPo/T0q-7cR9_4s/s1600/kaiho.jpg" height="246" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;">By Kris Ujeżdżający~ Dziękuję~</span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
</div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Idę jakąś ciemną ulicą Seulu. Dookoła mnie wirują białe płatki śniegu, które co chwilę osiadają to na moim nosie, to na lodowatych rękach.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Teraz zastanawiam się, co ja właściwie robię na tej praktycznie pustej, ciemnej jak cholera ulicy, w dodatku jeszcze w środku nocy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cóż, moje życie jest i zawsze było trudne i skomplikowane. Jestem totalnym odludkiem, nikomu na mnie nie zależy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nawet rodzice zostawili mnie, kiedy miałem siedem lat. Potem wychowywała mnie babcia, ale dziesięć lat później zmarła. I od tamtej pory jestem już całkiem sam. No, może z małym wyjątkiem. Miałem kiedyś przyjaciela. Nazywał się Kim Jongin...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i> - Cześć Suho! - poczułem jak znajome ramiona oplatają moją szczupłą talię, a ich właściciel wtula swoją twarz w moje włosy.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Kai - ucieszyłem się na dźwięk głosu szatyna.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Odwróciłem się w jego stronę i uśmiechnąłem na widok jego buzi tuż przy swojej.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Długo czekałeś? - zapytał i odsunął się ode mnie, po czym ujął moją dłoń w swoją i zaczął bawić się palcami.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Chwileczkę - odparłem z lekkim uśmiechem i ruszyłem naprzód.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Co chciałbyś dzisiaj robić? - zapytał, kiedy przeszliśmy już spory kawałek cichej, zacienionej alejki w parku.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Był kwiecień. Pogoda była piękna, wiosna chyba postanowiła pokazać się od razu w pełni. Nie narzekałem. Uwielbiałem wiosnę, dlatego tak dobrze się wtedy czułem. Byłem po prostu szczęśliwy. Ale to nie tylko z powodu pory roku.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Dziś twoja kolej. Wybierz coś - odparłem po krótkiej chwili namysłu.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Jongin westchnął głośno. Zawsze tak robił, kiedy coś nie szło po jego myśli. Nie lubił wybierać i organizować nam zajęć. To głównie ja zajmowałem się takimi rzeczami. Zresztą jak i praktycznie wszystkimi innymi. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Może po prostu usiądziemy na ławce i porozmawiamy? - rzuciłem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Chciałem mu pomóc, chociaż nie okazywał jakichś specjalnych oznak usilnego myślenia. Jak to on. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Dobry pomysł - przystanął i rozejrzał się.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Tam - wskazałem palcem miejsce po mojej lewej.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kai podążył wzrokiem za moją ręką i przytaknął. Ruszyliśmy w tamtą stronę. Chwilę później siedzieliśmy już, wtuleni w siebie i, jakby się mogło wydawać, szczęśliwi. Zapytacie, dlaczego to były tylko pozory. To się okaże.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Skręcam w jeszcze ciemniejszą niż wcześniej ulicę. Jest wąska i bardzo nieprzyjemna. Potykam się o coś. Kiedy moje serce w końcu przestaje bić jak oszalałe, orientuję się, że to tylko jakaś puszka. Oddycham z lekką ulgą, jednak to nie zmienia mojego samopoczucia. Czuję się tutaj niechciany, jak gość, którego nikt nie zapraszał, a on nie dość, że przychodzi, to jeszcze się panoszy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Może i to jakieś moje chore urojenia, ale mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. I to wcale nie jest milusi kotek, który chowa się w ciemnościach, bo się mnie obawia, o nie. To nawet nie jest zwierzę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i> - Bu! - poczułem na twarzy dotyk zimnej morskiej wody.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Zerwałem się z krzykiem z ręcznika i posłałem Jonginowi spojrzenie, które było w stanie zabić. On natomiast stał i trząsł się ze śmiechu.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - No proszę, poużywaj sobie! - prychnąłem obrażony i schyliłem się po ręcznik, by zetrzeć z twarzy wodę, która już i tak zdążyła dostać mi się do oczu.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Cholernie piekło. Że też dałem mu się namówić na ten wyjazd...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Suho! Wyglądasz tak uroczo, gdy się denerwujesz - Kai podszedł do mnie ostrożnie, jakby się obawiając, że zaraz rzucę się na niego z pazurami i wydrapię mu oczy jak jakiś dzikus.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Wydąłem dolną wargę i odwróciłem się do niego tyłem. Byłem zbyt zajęty ratowaniem swoich oczu przed niechybnym wyżarciem przez morską wodę, więc nie miałem czasu na wysłuchiwanie jego idiotycznych wymysłów.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Junmyeonnie - Jongin nachylił się przez moje ramię i pomiział mnie palcem po policzku.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Odejdź - udałem wielce obrażonego i znów zrobiłem zwrot o sto osiemdziesiąt stopni. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Kotku? - spróbował raz jeszcze, ale ja tylko prychnąłem zdegustowany.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Trzeba było myśleć, zanim zrobiłeś to, co zrobiłeś. Wiesz, że bardzo tego nie lubię. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kai wziął głęboki oddech i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej nagiej szyi. Przeszył mnie dreszcz. Wiedział, jak mnie podejść, żebym zrobił wszystko, na co ma ochotę. Jak tak teraz na to patrzę, to widzę, że miał nade mną całkowitą władzę. Boże, jaki ja byłem głupi. Dlaczego wtedy nie myślałem tak trzeźwo i racjonalnie jak teraz? </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Ale to lubisz, prawda? - zamruczał cicho i przejechał językiem po mojej gorącej (od słońca oczywiście) skórze na karku. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Nie przy ludziach... - jęknąłem automatycznie.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nawet nie wiedziałem, że brzmię jak typowy uke. Wtedy tego nie odczuwałem. Nie widziałem, że w całości mu się oddaję, że może robić ze mną, co mu się tylko żywnie podoba. A robił różne rzeczy.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W końcu udaje mi się wyjść z tego strasznego zaułka. Jeszcze za nim wyszedłem na już dobrze oświetlony chodnik, zobaczyłem coś, czego chyba nigdy w życiu nie chciałem widzieć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jakiś młody mężczyzna, właściwie jeszcze chłopak, leży, już niestety nieżywy, gdzieś po ścianą. Jest cały pokryty jakąś dziwną, ciemną substancją. Gdzieniegdzie widać plamy krwi. Nie wiem, czy wszystkie pochodzą od niego. Mam nadzieję, że tak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wzdrygam się z obrzydzeniem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale...przecież nie mam prawa go oceniać... Nie wiadomo co go skłoniło do rozpoczęcia takiego życia, prawda? Może to miłość? A może jakieś straszne problemy? Wiele może być powodów. Nigdy nie chciałbym taki się stać. Ale jednak mimo wszystko nawet takie osoby, jak ten chłopak zasługują na uczucie kogoś innego. Sam byłem kiedyś <i>takim innym</i>.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Spojrzałem już mocno zaniepokojony na zegarek. Było grubo po północy. Mijała szósta godzina, odkąd Kai wyszedł z domu. Martwiłem się. Od czasu śmierci siostry Jongin nigdzie nie wychodził. Dzisiaj mijały dwa miesiące. Przed tym, jak umarła, Kai wychodził bardzo często. Nie miałem oczywiście nic przeciwko. Przecież nie miałem prawa wiecznie za nim łazić i go kontrolować. Nie był moją własnością. Potrzebował przestrzeni. Szczególnie on. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Często wracał pijany. Właściwie w większości wypadków. To również tolerowałem bez najmniejszego nawet mrugnięcia okiem. Jest młody, mówiłem sobie, parę lat młodszy ode mnie. Kiedy ma się wyszaleć, jak nie teraz?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Może i brzmiałem jak mój własny ojciec, ale jak inaczej miałem sobie to tłumaczyć? Kai w stanie ostatecznego alkoholowego upojenia robił się całkiem spokojny. Kładłem go do łóżka, siadałem obok i czekałem aż zaśnie. Wtedy wychodziłem na balkon, niezależnie od pory roku, i tam spędzałem kolejne parę godzin. Gdy Jongin był już trzeźwy i wrócił do siebie, wtedy dopiero mogłem spokojnie położyć się na chwilę spać z nim, bo wiedziałem, że alkohol już zupełnie z niego wyparował.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kai miał mocną głowę. Wyobraźcie sobie więc, ile musiał w siebie wlewać. Chyba hektolitry. Jednak nie to jest ważne. Po śmierci siostry zaczął gwałtownie zamykać się w sobie. Nie chciał się z nikim widywać, nawet ze swoim najlepszym przyjacielem Sehunem. Wspólnymi siłami próbowaliśmy przywrócić go do normalnego życia, ale nic z tego nie wychodziło. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Pewnego wieczoru nie dopilnowaliśmy go i w rezultacie całą noc spędziliśmy w szpitalu. Jonginowi musieli płukać żołądek. Od tamtego dnia nie wziął już alkoholu do ust. Aż do dzisiaj. Przed wyjściem zapowiedział mi, że będzie pił, ale że Sehun odstawi go całego i zdrowego do domu. Co miałem robić? Zabronić mu iść? Przecież musiał powoli wrócić do normalności, nie da się wiecznie żyć w żałobie. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nie wiem, dlaczego odczuwałem niepokój. Przecież Kai nie był sam. Sehun był bardzo odpowiedzialny i zawsze dotrzymywał słowa. Obiecał go pilnować, więc teoretycznie nie miałem powodów do obaw. A jednak. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Gdzieś po pierwszej postanowiłem zadzwonić do Sehuna. Chciałem po prostu wiedzieć, czy wszystko jest w porządku. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Po paru sygnałach w słuchawce dało się słyszeć nieco przytłumiony, ale jednak wyraźny głos chłopaka.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Hunnie! - krzyknąłem.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Dsjafksbf, Suho, posłuchaj, nie mogę teraz rozmawiać - ton jego głosu był zdenerwowany.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Sehun wyraźnie czymś się przejął.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Co się dzieje? - zapytałem, marszcząc brwi, bo usłyszałem dziwny huk.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Nic takiego. Nieważne. Kai jest...cały - Hunnie zaakcentował ostatnie słowo.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Nie rób ze mnie idioty, tylko mów, o co chodzi! - zdesperowany krzyknąłem po raz kolejny i nerwowo zagryzłem wargę.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nie doczekałem się odpowiedzi. Sehun się rozłączył. W tym momencie czara się przepełniła. Wiedziałem, że coś chce przede mną ukryć. Ale nie ze mną takie numery. Zastanowiłem się przez chwilę, do którego lokalu najbardziej lubią chodzić. Jasne, że klub nocny w samym centrum!</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Po jakiejś pół godzinie byłem na miejscu. Bez zastanowienia wszedłem do środka, czego praktycznie w tej samej chwili pożałowałem. Przypomniałem sobie, dlaczego nienawidziłem tego typu knajp. Zawsze było tam niesympatycznie, a klienci i ich zachowanie pozostawiali wiele do życzenia. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Z trudem przepchnąłem się przez spory hall i krzywiąc się z niesmakiem, podążyłem dalej wgłąb. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Znów wystukałem numer Hunniego. Wytężyłem wzrok, chociaż były nikłe szanse, by go zobaczyć w tym tłumie. Jednak gdzieś niedaleko błysnął duży ekran telefonu, którego właścicielem okazał się Sehun. Całe szczęście.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Hej! - zacząłem machać energicznie, by zwrócił na mnie uwagę.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Odwrócił się i na widok mojej osoby, która przeciska się w jego stronę, jego twarz przybrała przerażony wyraz. Od razu to spostrzegłem, więc szybko do niego doskoczyłem i złapałem go za rękaw koszuli.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Gdzie Kai? </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Cisza.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Gdzie on jest, do cholery?! - wrzasnąłem, jednocześnie potrząsając ręką Sehuna.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Parę osób posłało nam dziwne spojrzenia, jednak zignorowaliśmy to.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Myeonnie... Nie denerwuj się. Słuchaj, ja nie wiem jak to się stało, ale... - dukał Hunnie.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Zacisnąłem pięści.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - ...ale nie mam pojęcia, gdzie jest. Poszedłem tylko po szklankę wody, bo był już mocno wstawiony, a kiedy wróciłem... </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Boże... - wyszeptałem i przymknąłem powieki.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Przepraszam!</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Posłałem Sehunowi mordercze spojrzenie. Wyglądał wtedy jak zbity pies. Pewnie w innych okolicznościach zrobiłoby mi się go żal, ale w tamtym momencie byłem wściekły. Na niego i na siebie. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Idziemy - szarpnąłem za jego rękaw i ruszyłem w stronę toalet, które znajdowały się tuż obok baru.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kiedy wreszcie udało nam się dotrzeć do celu, puściłem chłopaka i odetchnąłem głęboko. Miałem nadzieję, że Kai siedzi teraz nad jedną z muszli i zwraca wszystko, co wypił i zjadł. Jednak to, co zastałem po otworzeniu drzwi i wejściu do środka męskiej toalety, przerosło moje najśmielsze domysły. Z moich ust ulotnił się cichy jęk. Chwilę potem skuliłem się i zwymiotowałem. Pamiętam, że Sehun przez dłuższą chwilę nie mógł ruszyć się z miejsca. On, który posiadał bardzo mocny charakter, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kai kochał się z jakimś chłopakiem dokładnie naprzeciwko drzwi wejściowych. Mężczyźni, którzy opuszczali toaletę lub do niej wchodzili, w ogóle nie zwracali na to uwagi. Ani na tą dwójkę, ani na Hunniego, ani na mnie, który słaniałem się pod drzwiami. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam z tej koszmarnej nocy, był krzyk chłopaka, który był z Jonginem, potem wrzaski Sehuna i ten charakterystyczny odgłos bitego ciała. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Późniejsze wydarzenia stanowiły ogromną czarną dziurę w mojej głowie. Nic nie pamiętałem. Zero.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie wiem, co mną kieruje. Nie wiem, dlaczego tam idę. Po tym wszystkim, co się wydarzyło? Po tylu krzywdach, zawodach. Chyba jestem głupi. Nikt nie zrobiłby na moim miejscu tego, co robię teraz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Staję na światłach i czekam aż będę mógł przejść na drugą stronę ulicy. Wzdycham ciężko, ale idę dalej. Patrzę na wyświetlacz telefonu. Pierwsza. Jeszcze pół godziny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ale dlaczego w nocy? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Minął miesiąc, odkąd to się stało. Przez cały ten czas nadal mieszkaliśmy razem, ale Jongin przestał dla mnie istnieć. Nie mam pojęcia, dlaczego wtedy nie wywaliłem go z domu na zbity pysk. Chyba nie miałbym serca. Przecież Sehun też nie przyjąłby go po czymś takim. Za bardzo się pokłócili, jak wynikało z późniejszych relacji Hunniego. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Tamtego wieczoru siedziałem w mieszkaniu sam. Kai znów wyszedł, przypuszczałem, że będę go miał z głowy co najmniej do rana. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Potrafił znikać na całe dnie. Po nocach włóczył się gdzieś. Nie wiedziałem czy sam, czy może z kimś. Prawdopodobnie z Baekhyunem - tym chłopakiem, z którym mnie zdradził. Tak, wiedziałem jak się nazywa, bo Sehun dość dobrze go znał. Oczywiście po całym zajściu zerwał z nim wszelkie kontakty. Może i mu tego nie mówiłem, ale byłem wdzięczny. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Jedyne, co w tamtych dniach było dobre, to to, że Kai ani razu nie wrócił już pijany. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Zdziwiłem się więc, kiedy usłyszałem trzask najpierw otwieranych, a zaraz potem zamykanych drzwi wejściowych. Skuliłem się nieco, ale przybrałem obojętny wyraz twarzy. Myślałem, że Jongin jak zwykle zajrzy do mnie, przywita się i pójdzie do salonu. Zawsze tak robił. Było widać, że żałował tego, co zrobił. Ale mnie to nie obchodziło. Czułem się tak zraniony i upokorzony, że nie miałem ochoty wysłuchiwać jego przeprosin. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Suho? - ostatkami sił powstrzymałem się, by nie unieść głowy i nie spojrzeć na niego, kiedy wypowiedział moje imię. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Ciche westchnienie.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Myeonnie, musisz mnie wysłuchać.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nie dałem rady. Uległem. Zerknąłem na niego. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Mogę? - zapytał.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Skinąłem. Usiadł na brzegu łóżka, na co ja jeszcze bardziej wbiłem się w drewniane oparcie. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Jeśli przyszedłeś po raz setny mnie przepraszać, to raczej nie mamy o czym rozmawiać i możesz od razu wyjść - zapowiedziałem. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kai westchnął.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Po nic innego bym tutaj nie przychodził. Nie mam prawa. </i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Owszem.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Ale ja...nie mogę bez ciebie żyć, rozumiesz? Brakuje mi ciebie. Nie mogę znieść tego, że jesteś taki zimny. Że jesteś inny.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - A jaki mam być? - prychnąłem ze wzgardą. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Jongin spuścił głowę. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Jest szansa, że kiedykolwiek mi wybaczysz? - spytał przyciszonym głosem. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Wzruszyłem ramionami. Na zewnątrz byłem chłodny i zdystansowany, ale w moim sercu toczyła się prawdziwa wojna. Byłem niezdecydowany. Z jednej strony nienawidziłem Kaia z całego serca za to, co zrobił. Myślałem, że jest zrozpaczony po śmierci siostry, a on się zabawił z pierwszym lepszym. Jak się potem dowiedziałem Jongin nie znał Baekhyuna, Sehun nie zdążył go przedstawić. Cóż, Kai poradził sobie doskonale bez jego pomocy.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Na choćby najmniejszą myśl o naszych wspólnie spędzonych nocach robiło mi się niedobrze. Prawie tak jak wtedy, gdy zobaczyłem zdradę mojego chłopaka. Jednak mimo wszystko brakowało mi go, nawet bardzo. Po tym wszystkim w końcu mogłem w całości poświęcić się pracy i zacząć więcej widywać się z moim najlepszym przyjacielem, który został odsunięty na dalszy plan na rzecz Jongina. Ale Kyungsoo miał dziewczynę, nie mogłem więc przecież wchodzić mu na głowę, szczególnie, że przez swojego chłopaka go zaniedbałem. A mimo to Kyu przyjął mnie bez słowa. Kiedy przyszedłem do niego się wypłakać i powiedzieć, co leży mi na sercu, pocieszył mnie i od tamtej pory było już jak dawniej. Bardzo się z tego powodu cieszyłem, ale jednak jakaś cząstka mnie pragnęła czyjejś bliskości. I nie chodziło tutaj o jakieś przytulanie, bo to mógł mi zapewnić nawet Sehun. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - A gdybyśmy zaczęli od nowa? Zapomnieli o wszystkim? - zaproponował słabym głosem Kai.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Uniosłem gwałtownie spojrzenie i uważnie mu się przyjrzałem. Nie patrzył na mnie, ale wiedział, że ja to robię. Po paru dłużących się dla mnie w nieskończoność sekundach nasze spojrzenia się spotkały, zobaczyłem w oczach Jongina łzy. Przełknąłem ślinę. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Mam zapomnieć o tym jak widziałem cię z Baekhyunem? Gdybyś jeszcze...gdybyś się tylko całował... Dobrze, rozumiem! Ale ty się z nim kochałeś, Kai! - nie wytrzymałem i zerwałem się z łóżka. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Jongin uczynił to samo i podążył w ślad za mną do przedpokoju. Widziałem, jak zaczyna łamać kostki u dłoni. Denerwował się.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Suho, ja nie chciałem! Zrozum, że to była tylko chwila słabości.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Moje brwi powędrowały w górę, kiedy posłałem mu pełne złości spojrzenie.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Skąd mam wiedzieć, że to był jeden raz! Może robiłeś to tysiące razy!</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Widząc, jak wyraz twarzy Kaia zmienia się gwałtownie, od razu pożałowałem swoich słów. Zakryłem usta dłonią i cofnąłem się parę kroków. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Jak możesz tak mówić - wycedził Jongin.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> W tamtej chwili po raz pierwszy poczułem ukucie strachu w sercu. Chyba pierwszy raz wykrzyczałem mu prawdę o nim prosto w twarz. Nie mógł tego znieść. Bolało. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Mam do tego pełne prawo - wyprostowałem się. - Po wszystkich latach naszej przyjaźni, a potem związku, dopiero teraz widzę jak to naprawdę wyglądało. Przez cały ten czas byłem pod twoim wpływem. Na początku nie, ale z upływem dni uzależniałem się do ciebie coraz bardziej. Zrezygnowałem z rodziny. A to wszystko po co? Dla kogo? Dla parę lat młodszego chłopaka, który okazał się być zwykłym chujem. Dlaczego ja dopiero teraz to widzę... Zmarnowałem tyle lat. Jeszcze miesiąc temu nie uwierzyłbym w te słowa, które mówię teraz, wiesz? Ale chyba dopiero musiałeś mnie zdradzić, żebym zobaczył swoje i twoje błędy. Fakt, ja też popełniałem ich dużo. Tyle że to wszystko było z myślą o tobie. Dla ciebie prawie zerwałem kontakty z kolegami, a Kyungsoo bardzo zaniedbałem. I teraz, kiedy stało się to, co się stało, nie miałem dokąd iść. Sehun proponował mi mieszkanie, ale ja nie skorzystałem. Już wystarczająco długo byłem życiową ofiarą, żeby po raz kolejny pokazać swoją słabość. U Kyu też nie mogłem się zatrzymać. Jeszcze bym zepsuł jego związek i wtedy musiałbym siłą rzeczy być jak ty. Jak to jest zniszczyć komuś cały świat, powiedz. Chociaż wiesz co? To nieważne. Wyobrażasz sobie, jak ja się teraz czuję? Zdegradowany do poziomu szmaty. Kogoś nic niewartego. Dziwne, że przez wszystkie te lata tego nie odczuwałem. Ale muszę ci za coś podziękować. Gdyby nie twoja zdrada, nie uświadomiłbym sobie jaki jesteś naprawdę. Wybrałeś doskonały moment. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kiedy skończyłem, oczekiwałem, że Kai zacznie temu wszystkiemu zaprzeczać albo po prostu na mnie nawrzeszczy. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Dłuższą chwilę stał bez ruchu, po czym powoli zbliżył się do mnie. Poczułem, jak nie mogę przełknąć śliny, a serce zaczyna tłuc mi się w piersi. Chciałem jakoś zareagować, odepchnąć go, uciec. Ale nie dałem rady. Stałem jak ten ostatni idiota i patrzyłem, jak Jongin chwycił moje nadgarstki, uniósł je na wysokość mojej głowy, a potem jak gdyby nigdy nic zaczął składać na mojej szyi pocałunki. Dopiero, kiedy jego usta spotkały się z moimi, oprzytomniałem. Szarpnąłem się z całej siły, na jaką było mnie w tamtej chwili stać, jednak Kai chyba to przewidział, bo jego dłonie jeszcze mocniej zacisnęły się na moich nadgarstkach. Poczułem silny ból, kiedy chłopak przyparł mnie do ściany, a jego kolano znalazło się na moim kroczu. Wiedziałem, do czego zmierza. Czułem, jak strach opanowuje całe moje ciało, a ja zaczynam panikować. Chciałem krzyknąć, zrobić cokolwiek. Chciałem, żeby ktoś w tym momencie zadzwonił do drzwi, żeby wszedł i zabrał ode mnie Jongina. Ale wiedziałem, że to niemożliwe. Kai był dużo silniejszy. Do tego zdesperowany. Nic gorszego chyba nie mogło mnie spotkać. Przed oczami stanęły mi te noce, kiedy to ja inicjowałem zbliżenie. On również robił to wiele razy. Wtedy tego chciałem. Byłem spragniony jego dotyku. Ale nie w tamtej chwili. Zastanowiłem się przez chwilę, czy Jongin jest aż tak okrutny, żeby mnie skrzywdzić. Nie chciałem wierzyć, dopóki mojego ciała nie ogarnął potworny ból. Kai poruszył biodrami, a mój policzek ozdobiła kolejna słona łza. Zagryzłem mocno wargę. Nie wiedziałem, czy czuję się upokorzony, czy zraniony po raz kolejny i tym razem nieodwracalnie. Oba te uczucia mieszały się we mnie i raz po raz to jedno, to drugie brało górę. Nigdy bym nie pomyślał, że zostanę wykorzystany. Zawsze brałem pod uwagę raczej to, że to kobiety są o wiele bardziej narażone, że mężczyzn w moim wieku to nie dotyczy. A jednak. Jongin zawsze potrafił łamać schematy i tak też się stało wtedy.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaciskam pięści na wspomnienie tamtej strasznej nocy. Widzę oczami wyobraźni te wszystkie sińce, zadrapania, a potem blizny, które pokrywały moje ciało. Uparłem się, że za nic nie pojadę do szpitala. Kyungsoo uszanował to, chociaż był przeciwny. W ciszy opatrzył moje rany, po czym zostawił mnie samego. Słyszałem, jak rozmawia z Hyuną o tym, co się wydarzyło. Nie powiedziałem mu tego wprost, a on i tak się domyślił. Byłem mu wdzięczny, że nie zadawał mi pytań.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Staram się do tego nie wracać, jednak zbliżające się spotkanie wcale mi tego nie ułatwia. Przecież mogę się jeszcze wycofać. Nie mam obowiązku tam iść. To, że się zgodziłem, nie znaczy, że nie mogę tego odwołać. Mam prawo, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mijam rząd jasno oświetlonych restauracji. Seul żyje cały dzień i całą noc. Na największych ulicach o każdej porze jest mnóstwo ludzi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyciągam z kieszeni spodni małą karteczkę, na której jest zapisana nazwa knajpy, do której mam się udać. Czytam i rozglądam się naokoło. Nigdzie jej nie widzę. Idę dalej, ciągle czujnie przyglądając się wszystkim napisom i różnym znakom. W końcu udaje mi się ją dostrzec. Jest nieduża. Staję przed drzwiami i biorę głęboki wdech. Przez chwilę zapominam jak robi się wydech. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Naciskam klamkę. W moich uszach rozlega się dźwięk dzwoneczka. Spoglądam w górę. Rzeczywiście, wisi tam. Uśmiecham się lekko, bo znajduję się w tradycyjnej koreańskiej restauracji. Tutaj również jest dużo ludzi. Gra cicha muzyka. Jest czysto i przytulnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ruszam przed siebie. Automatycznie kieruję się w najdalszy kąt sali. Wiem, że jest właśnie tam. Pamiętam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili przekonuję się, że mam rację. Siedzi na niskiej kanapie i stuka coś na ekranie telefonu. Podchodzę powoli i staję naprzeciwko. Czekam. Moją obecność wyczuwa dopiero po paru sekundach. Unosi głowę i widząc mnie przed sobą, zrywa się z miejsca. Chce podejść, ale jednak powstrzymuje się. Może to i lepiej?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Witaj - w końcu się odzywa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niepewnie i cicho, ale jednak. Kiwam głową i siadam. Nie zdejmuję kurtki, jedynie czapkę, bo nie zamierzam zabawić tutaj długo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Słyszę jak głośno przełyka ślinę. Potem strzela z kostek u dłoni i również siada, ciągle na mnie patrząc. O dziwo nie czuję się niezręcznie. W przeciwieństwie do niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po co poprosiłeś o spotkanie? - pytam wreszcie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Minęło już tyle lat... Chciałem... Miałem nadzieję... - zacina się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dopiero teraz przyglądam mu się uważniej. Widzę przed sobą już dorosłego człowieka. Czy się zmienił? Raczej nie, chyba tylko wydoroślał i zmężniał. Widać jednak, że czas pozostawił na nim swój ślad. Jest
bardziej opalony, a jego oczy są okolone delikatnymi zmarszczkami. W sumie to
dziwne jak na dwudziestopięciolatka. Skąd się wzięły?</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Opowiedz mi, co u ciebie. Bardzo chciałbym wiedzieć -
delikatny uśmiech ozdabia jego twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Taki jak zawsze.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zmądrzałem - odparłem z naciskiem. - Mam dobrą pracę,
mieszkanie. Wszystko jest w porządku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiwa głową i zamyśla się na chwilę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A...życie osobiste? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mam nikogo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy to przeze mnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Śmieję się z goryczą i kładę dłonie na blacie
stolika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przeceniasz się? Myślisz, że zważałbym na ciebie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Tak!</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie wiem, dlaczego kłamię. Oszukuję i siebie samego, i jego.
To nie jest fair. Ale co mam mu powiedzieć? Że mimo tych wszystkich świństw,
zdrady i całej reszty nadal go kocham? Irracjonalne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie. Nie przeceniam się. Wiem jaki jestem. A raczej jaki
byłem. Nie musisz mi o tym przypominać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wrócił. Znów jest taki jak kiedyś. Nie daje robić z siebie
idioty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozglądam się wolno. Każdy klient zajmuje się sobą, nikt nie
zwraca na nas uwagi. Czyli że jeżeli zacząłbym krzyczeć i się awanturować, to
też by nie zauważyli? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Posłuchaj... - prostuje się i patrzy na mnie uważnie. -
Może to zabrzmi głupio i niewiarygodnie, ale...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mam za wiele czasu. Więc jeśli mógłbyś kontynuować, będę wdzięczny.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A uwierzysz mi?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zobaczymy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzdycha, ale znów zaczyna mówić.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko mi nie przerywaj, dobrze? Chodzi o to, że... Po tym, co zrobiłem może ci się to wydać moim wymysłem albo czymś w tym rodzaju, jednak musisz...postaraj się chociaż uznać to za prawdę. Suho, tamten wypadek... Ja nie chciałem. Nie wiem co mnie do tego popchnęło. Miałem ciebie. Byłem szczęśliwy. A potem straciłem wszystko. Życie przestało mieć dla mnie sens, wiesz? Szczerze mówiąc chciałem ze sobą skończyć. Kiedy się wyprowadziłeś, zostałem sam. Sehun nie chciał mnie słuchać. Przepraszałem go niezliczoną ilość razy. W akcie desperacji poszedłem nawet do Kyungsoo. Ale on tym bardziej nie chciał mi powiedzieć co się z tobą stało, gdzie jesteś. Chciałem cię odnaleźć. Pokazać jak mi na tobie zależy. Ja...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mimo jego wcześniej prośby przerywam mu prychnięciem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zależało ci, mówisz. A zapomniałeś już, co zrobiłeś w miesiąc po tym, jak to ładnie nazywasz, <i>wypadku</i>? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego broda lekko drży. Nie wiem, czy zacznie na mnie krzyczeć, czy się rozpłacze. Nie zważam na to jednak. Jest mi już obojętne, co się wydarzy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgwałciłeś mnie. Wiesz, że tylko dzięki mojej słabości do ciebie nie siedzisz teraz w więzieniu?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiwa głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc z jakiej racji możesz jeszcze teraz kłamać mi w żywe oczy?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie kłamstwo... - mówi cicho, jego głos jest zachrypnięty i drżący. - Co mam zrobić, żebyś uwierzył? Nie potrafię bez ciebie żyć, rozumiesz? Mam ci pokazać blizny po cięciach? Czy ślad nieudanej próby stania się wisielcem? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otwieram szerzej oczy na dźwięk jego słów. Co jak co, ale w takich sprawach nigdy nie oszukiwał. Jednak ja jestem podejrzliwy. Nie kontroluję tego, co mówię. Każę mu więc udowodnić, że mówi prawdę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Posłusznie rozpina górne guziki koszuli. Rzeczywiście, są tam wyraźne, czerwone ślady. Chwilę potem podwija rękawy aż do łokci. Od nadgarstków do zgięcia przedramienia u lewej, jak i u prawej ręki ciągną się niezliczone blizny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Głośno wciągam powietrze. To wszystko z mojego powodu?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To naprawdę przeze mnie? Jeśli kłamiesz...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przerywa mi ruchem ręki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nikt inny nie był i nie jest tego wart. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odchylam się i opieram plecami o miękki materiał sofy. Robi mi się gorąco. Ściągam z siebie kurtkę i szalik, kładę obok. Moje dłonie znów spoczywają na blacie stołu. Patrzy na mnie przenikliwie. Po chwili po raz kolejny sięga w stronę swojej szyi, tym razem jednak wyjmując spod koszuli łańcuszek. Zdejmuje go i podsuwa mi pod rękę. Chwytam to i unoszę na wysokość swoich oczu. Dobrze znam i łańcuszek, i wisiorek. Podarowałem mu go na naszą trzecią rocznicę. Przedstawia literki, które układają się w jego imię. <i>Jongin</i>.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozmawiamy już kolejną godzinę. Na dworze nadal jest ciemno, klienci już dawno opuścili lokal. Tylko jakiś samotny mężczyzna siedzi po drugiej stronie sali i wypija już chyba ósmy kubek herbaty. Nie to, żebym liczył. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai mówi prawie cały czas. Opowiada o tym, co działo się z nim przez te pięć lat. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pierwsze pół roku spędził w zakładzie karnym. Zamknęli go za kradzież. Kolejny rok zszedł mu na poszukiwaniu pracy. Kiedy wreszcie ją znalazł, nie zagrzał w niej długo miejsca. Po miesiącu znów wylądował na bruku. Miał mieszkanie, bo udało mu się je wykupić za tą miesięczną pensję, bo w końcu, nie czarujmy się, stało ono przez te pięć lat puste. Było jego własnością, która stała się przynależna do państwa na czas jego pobytu w więzieniu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Powiedział, że kiedy pierwszy raz wszedł do środka, poczuł, jakby znowu było tak jak kiedyś. Automatycznie skierował swoje kroki w stronę naszego wspólnego, potem mojego pokoju. Ale mnie tam nie było. W tamtym momencie postawił sobie za cel, że mnie odnajdzie. Za wszelką cenę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jego losy toczyły się różnie przez kolejne trzy lata. Raz był na wozie, raz pod nim. Ale jakoś zawsze wychodził na swoje. Nie wyjawił mi jakim cudem udało mu się mnie odnaleźć, jednak mimo wszystko byłem pełen podziwu. Mnie udało się <i>prawie </i>całkiem zerwać z przeszłością, on nią żył cały czas. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin spogląda na zegarek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szósta - mówi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Unosi głowę i przygląda mi się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może teraz ty coś powiedz? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zastanawiam się przez chwilę. O ile na początku miałem zamiar zrobić mu awanturę, a potem efektownie opuścić restaurację, tak teraz mógłbym siedzieć tak już wiecznie. Dotarło do mnie w całości, że w gruncie rzeczy nigdy nie przestałem go kochać. Niezmiennie był i jest nadal dla mnie bardzo ważny. Wydawało mi się, że udało mi się wyprzeć go i z pamięci, i z serca. Nawet nie wiedziałem jak bardzo te myśli były błędne. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz szczerości? - pytam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście. Niczego bardziej w tym momencie nie pragnę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W takim razie proszę. Prawda wygląda tak, że mimo tych wszystkich rzeczy, które się wydarzyły. Mimo tego, jaki byłeś, mimo zdrady i krzywdy, którą mi wyrządziłeś...kochałem cię. Nigdy nie przestałeś być najważniejszą osobą w moim życiu. Za każdym razem, kiedy musiałem dokonać wyboru, automatycznie zadawałem sobie pytanie: <i>co zrobiłby Kai. </i>I to mi pomagało. I nieważne, co bym robił, jak bardzo bym się starał, nigdy nie znikniesz z mojego życia.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W jego oczach pojawiają się iskierki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Nadzieja.</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Czy...czy to znaczy, że...byłbyś w stanie dać mi drugą szansę?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Dla ciebie wszystko.</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Kładę dłonie na jego dłoniach i powoli kiwam głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pierwszy raz od wielu lat widzę jego uśmiech. Jest piękny i idealny jak zawsze. Jongin przykłada moją prawą dłoń do ust i składa na niej delikatny pocałunek. Ja również uśmiecham się lekko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam za wszystko - mówi. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wybaczam - odpowiadam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I dziękuję - dodaje.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiwam głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>To ja dziękuję. Bo w końcu, jak to kiedyś powiedziałeś, na koniec świata i jeszcze dalej, prawda?</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witam! Przedstawiam wam, moi kochani, moje pierwsze w życiu KaiHo. Zostało napisane dla kogoś naprawdę wyjątkowego. Wystarczy jak powiem, że ta osoba ma dokładnie taki charakter, jak Suho w tym shocie? Myślę, że tak.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziękuję Dubu za poprawę, Unni i Avie za wsparcie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Trzymajcie się ciepło<3 Miłego czytania~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i></span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-90153105157801015142014-02-22T13:11:00.001-08:002014-02-22T13:11:23.099-08:00SeKai dla Dubu~<div style="text-align: center;">
<img src="http://25.media.tumblr.com/97110185d48cbf0cdb7c7c72ccc5947d/tumblr_muxxuwBsqq1sk4p7ko1_500.gif" /><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Sehun, wszystko w porządku? - choreograf odwrócił się i wyłączył muzykę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cała dwunastka uznała to za przyzwolenie na chociaż parę chwil odpoczynku. Mieli comeback, więc każda wolna minuta była dla nich zbawieniem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Maknae, który tak jak reszta siedział na podłodze i oddychał z trudem, pokiwał głową. Znowu mu dzisiaj nie szło. Przecież układ wcale nie był taki trudny! Poprzedni wydawał mu się o wiele bardziej skomplikowany. A jednak coś sprawiało, że miał blokadę i nie potrafił, nie był w stanie zatańczyć go chociażby poprawnie. Bardzo mu zależało, by choreograf był z niego dumny, żeby go pochwalił. Tak, Sehun uwielbiał, kiedy się go chwaliło, motywowało do dalszej pracy. Był też cholernym perfekcjonistą. Denerwował się, gdy zrobił porządek, a Suho w ferworze poszukiwań pieniędzy albo czegoś innego, niszczył jego idealny ład, nad którym tak się napracował. Ale zresztą do bałaganu nie trzeba było nawet roztrzepanego Junmyeona. Wystarczyło, że do pokoju wpadł Chen i Chanyeol. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, odpocznijcie chwilę, ja zaraz przyjdę - choreograf jeszcze raz badawczo przyjrzał się maknae, po czym z cichym westchnieniem opuścił salę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Która godzina? - Kai podniósł się do pozycji stojącej, przeciągnął się i szybkim ruchem zrzucił z siebie koszulkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ktoś odpowiedział na jego pytanie, nawet nie podnosząc wzroku, reszta całkowicie zajęła się sobą, ewentualnie sąsiadem, jak w przypadku Chana i Baekhyuna, natomiast Sehun zdążył umrzeć, zmartwychwstać i dostać nagłych rumieńców w przeciągu zaledwie paru sekund. Czym ta reakcja była spowodowana? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hunnie, co się tak rumienisz? - zainteresował się nagle Chen, nachylając się tuż nad twarzą młodszego i lustrując ją uważnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rychło w czas, jak zawsze.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gorąco mi - odparł Oh, wzruszając przesadnie ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nieprawda. Kiedy jest ci gorąco, to jesteś blady - kolejna jakże trafna uwaga, tym razem jednak ze strony Xiumina. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może ci słabo? - zmartwił się Kyungsoo i chwycił maknae za rękę, od razu sprawdzając puls. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, wszystko w porządku. Dziękuję hyung - Sehun obdarzył niższego ciepłym uśmiechem i położył sobie dłonie na policzkach.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rzeczywiście, były bardzo ciepłe. Zganił się w duchu. Że też musi za każdym razem reagować tak samo... Przecież widział Jongina setki razy w takiej sytuacji! Jakim cudem przez tyle czasu się jeszcze nie przyzwyczaił? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zejdźcie z chłopaka - rzucił znudzonym głosem Kris, wzdychając głośno i opierając głowę o ramię siedzącego obok Suho. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie, jest wiele bardziej interesujących tematów niż jego twarz - odezwał się Baekhyun. - Na przykład moja. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol pokiwał głową z entuzjazmem, a reszta westchnęła ciężko. Baekkie był naprawdę słodkim i uroczym stworzeniem, ale niestety tylko wtedy, gdy miał do kogoś jakiś interes. Ciągle miły był jedynie dla Chana. W stosunku do innych zaś zachowywał się jak na zespołową divę przystało. Ale nikt nie miał mu tego za złe. Byun taki już był i nic ani nikt nie byłby w stanie go zmienić. Jednak chyba właśnie za to wszystko kochali go jego przyjaciele i rodzina. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To może ja pójdę po choreografa, chyba gdzieś się zgubił, bo coś długo go nie ma... - zmieszany rozmową na temat jego osoby Sehun, wstał i otrzepał spodnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przeciągnął się i ruszył w stronę drzwi. Bardzo nie lubił, kiedy jakakolwiek rozmowa zaczynała go dotyczyć. Chłopcy nie uznawali, że może mu to nie odpowiadać. Szczególnie ta bardziej energiczna i ciekawska część zespołu aż nadto interesowała się jego życiem prywatnym. Tak, byli jak rodzina, ale to nie znaczyło, że mieli wiedzieć o nim dokładnie wszystko, każdy, nawet ten najmniej istotny szczegół. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poczekaj, pójdę z tobą - maknae zamarł słysząc za sobą ciepły głos Kaia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przełknął głośno ślinę, ale odwrócił się na pięcie i spojrzał po pozostałych. Na twarzy Luhana ukazał się szeroki uśmiech, który wprawił blondyna w jeszcze większe zakłopotanie. Baekhyun patrzył na niego z miną typu: "If you know what I mean", a Kyungsoo posyłał mu spojrzenia matki, która widzi jak jej ukochany synek się zakochuje. Odchrząknął nieznacznie i opuścił salę. Chwilę potem drzwi trzasnęły, a Jongin stanął tuż za nim. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko dobrze? - zapytał i objął młodszego ramieniem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun wzdrygnął się i uśmiechnął blado.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już drugi raz mi dzisiaj zadajecie to pytanie i nic się od tego czasu nie zmieniło - odparł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W gardle miał całkowicie sucho. Oddałby dosłownie wszystko za łyk wody. Chociaż nawet i pewnie to by nie pomogło. Kai stał zdecydowanie za blisko...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to dobrze. Może chciałbyś się czegoś napić? Kiepsko wyglądasz, jeśli mam być szczery - starszy przyjrzał się uważnie twarzy blondyna i uśmiechnął się pokrzepiająco.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Telepatia? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chętnie - Sehun pokiwał głową i posłusznie ruszył za Jonginem, kiedy ten chwycił go za dłoń i pociągnął w stronę windy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili jechali już na parter. Maknae, za wszelką cenę chcąc ukryć dyskomfort, jaki odczuwa w związku z przebywaniem z Kaiem w ciasnym pomieszczeniu półtora na półtora, odetchnął przesadnie głośno i zagadnął:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ładny dzisiaj dzień, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> I dopiero widząc roześmianą twarz Jongina uświadomił sobie jak głupie było to, co powiedział. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Serio? Pogoda? Naprawdę na nic więcej cię nie stać?".</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, za długo cię znam, żebym się nabrał na coś takiego - białe zęby Kaia błysnęły, kiedy chłopak się uśmiechnął. - Mów, co tak naprawdę się dzieje. I bez zbędnych kłamstw, rozumiemy się?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun westchnął ciężko, ale skinął głową. Niestety, przed Jonginem nic nie był w stanie ukryć. Chłopak zawsze wiedział, jaki maknae ma humor, pomagał mu w każdej sytuacji, ale jednocześnie potrafił być straszną przeszkodą dla młodszego. Było mu cholernie trudno codziennie patrzeć na Kaia. Na wszystko, co robi, jak uśmiecha, jak tańczy, jak bardzo kocha swoją pracę. Jednak mimo wszystko starał się jak mógł, żeby ich relacje wyglądały jak za czasów debiutu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie już zauważyłeś, że nie idzie mi nowy układ... - rzucił gorzko Oh.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin zmarszczył brwi i pokręcił głową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Musisz jeszcze po prostu poćwiczyć. On tylko wydaje się skomplikowany. Jeżeli chcesz, mogę zostać tutaj z tobą jak reszta już skończy i się tobą zajmę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zajmę się tobą... Jak to brzmi... Sehunowi serce chwilowo przestało bić. Nie wiedzieć dlaczego w jego umyśle pojawiła się dziwaczna wizja, która znowu przyprawiła chłopaka o soczyste rumieńce. Kai musiał to najwidoczniej zauważyć, bo zbliżył się do maknae i położył mu rękę na czole. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może ty jesteś chory, co, skarbie? - zapytał z troską.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Skarbie. Kolejne słowo, które sprawiło, iż serce blondyna zabiło szybciej. Niby nic, a jednak tak pięknie brzmi. Ale stop... Przecież Jongin mówi tak do każdego... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Coś ty - Oh wymusił na sobie uśmiech. - To pewnie tylko zmęczenie. A jeśli chodzi o twoją propozycję, to chyba muszę się zgodzić. Nie chciałbym zawalić występu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai rozpromienił się wyraźnie i złapał Sehuna za ręce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko będzie okey. Przecież wiesz, że zawsze ci pomogę, skarbie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae odwzajemnił uśmiech. Mimo wszystko, mimo że Jongin nie okazywał specjalnego zainteresowania nim pod TYM względem, to Oh był zadowolony, że może spędzać z nim całe dnie. Chciał, by to się nigdy nie skończyło. Dlatego też nie mógłby wyjawić swojej tajemnicy. Niby już chyba wszyscy wiedzieli, bo cały czas sypały się wypowiedzi z podtekstami, ale Sehun nie uważał tego za jakiegoś rodzaju zagrożenie. Przecież Kaiowi nawet nie przyszłoby na myśl, że któryś z jego przyjaciół może się w nim zakochać. Co prawda Baekhyun i Chanyeol byli razem, ale to raczej nie był powód, by myśleć, że ktoś jeszcze z całej dwunastki może być gejem. Szczególnie, że maknae nie robił nic, co by na to wskazywało. Zachowywał się zwyczajnie, chociaż trzeba przyznać, czasami przychodziło mu to z ogromnym trudem. Jednak jakoś dawał radę. Po prostu przywykł. Nie przebywał z Jonginem za długo sam na sam, a jeśli już, to zajmował się czymś innym, żeby tylko nie musieć z nim rozmawiać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie potrafiłby okłamać Kaia. A co, jeśli by zapytał o coś krępującego? Na przykład o jego orientację. Tak, on byłby do tego zdolny. Nie krępował się pytać o takie rzeczy. Kiedyś zapytał Sehuna czy kiedykolwiek miał dziewczynę, czy się całował, czy robił "coś więcej". W tamtym momencie Oh myślał, że spali się ze wstydu. Nie dość, że był to dla niego niewygodny temat, to jeszcze na dodatek musiał powiedzieć, że żadnej z tych rzeczy nie doświadczył. Jednak mimo jego przypuszczeń, iż Jongin się zdziwi i zacznie pytać o więcej, odpowiedział:"To dobrze. Najwyraźniej nie trafiłeś na odpowiednią osobę. Ale nie martw się - do czasu". Sehun nie zastanawiał się nad głębszym sensem tych słów. Przyjął do wiadomości, stwierdził, że Kai pewnie ma rację i temat był skończony. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jak się parę minut potem okazało, choreograf wrócił praktycznie tuż po wyjściu Jongina i Sehuna, a oni szukali go nadaremnie. A jak wrócili, reszta już dawno na nich czekała. Przeprosili parokrotnie i przez kolejne dwie godziny udzielali się z niezwykłym sobie zapałem. Wszystko, żeby tylko choreograf nie poszedł ze skargą do menagera. A tak ostatnimi czasy zaczął robić. Comeback zbliżał się coraz większymi krokami, więc naturalnie cała dwunastka wykazywała wzrastające z każdym dniem podniecenie. Tak, denerwowali się, to jasne, ale odczuwali to charakterystyczne mrowienie w brzuchu. Mieli powrócić na nowo. Nowy wizerunek, piosenki. Po sukcesie <i>Wolf </i>i pierwszej wygranej wszystko potoczyło się szybko. Popularność wzrosła niewyobrażalnie. Fani z całego świata, występy i cała masa tym podobnych rzeczy. Ale taka sława miała też swoją ciemną stronę. Chłopcy bezpowrotnie utracili resztki prywatności, jakie im jeszcze pozostały. Teraz reporterzy i fani śledzili każdy, nawet najmniejszy ich krok. Cóż, początkowo było naprawdę trudno. Ale da się przywyknąć, to tylko kwestia czasu. Niektórym zajęło to krócej, innym dłużej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sehun tak naprawdę nigdy do końca się z tym nie pogodził. Było mu trudno. Był najmłodszy, więc dużo od niego zawsze wymagano. Dlatego nie mógł sobie pozwolić na żaden nieostrożny ruch. Dlatego nie mógł wyznać Kaiowi, co do niego czuje. Dlatego dusił to w sobie. Dlatego bolało coraz bardziej. Ale Oh był dzielny. Postanowił sobie, że nawet za cenę własnego cierpienia nie zburzy ich przyjaźni, a co za tym idzie pewnie i całego zespołu. Trzeba powiedzieć, że był wytrwały w swoim postanowieniu. Mimo swojego przecież młodego wieku dużo już przeżył i miał zamiar i to przeżyć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, na dzisiaj kończymy. Chen, pamiętaj o swojej partii, bo jak zaśpisz na comebacku, to już nie będziesz mógł się poprawić - kobieta od zajęć śpiewu uniosła dłonie, by zatrzymać chłopaków, którzy już zdążyli zebrać swoje rzeczy i znaleźć się w połowie drogi do drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongdae pokiwał entuzjastycznie głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty Kris, nie zapomnij, żeby nie śpiewać z miną seryjnego mordercy, bo to się nie przyjmie - zaśmiała się kobieta i pogroziła YiFanowi palcem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wu skinął, ale chyba nie był przekonany co do jej prośby. Kris nie był wesołym typem. Nie był nawet realistą. On był zdeklarowanym pesymistą, który potrafił zniechęcić do siebie człowieka jednym spojrzeniem albo nawet gestem, niekoniecznie skierowanym do kogoś konkretnego. A jednak pomimo swojego (jak większość uważała) paskudnego charakteru, znalazł swojego "amatora". Może trudno w to uwierzyć, ale okazał się nim jeden z najbardziej pozytywnych ludzi świata, a na pewno półkuli północnej - Kim Junmyeon. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zaskoczenie zespołu na wieść, że ta dwójka jest razem było ogromne. D.O trzeba było ratować szklanką wody, bo się biedny aż z tego wszystkiego zachłysnął. Jednak z czasem przywykli. Dziwnie było widywać obściskujących się Krisa i Suho, ale cóż, jak mówią, miłość jest ślepa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W takim razie, skoro już wszystko jasne, możecie iść. Widzimy się jutro o dwunastej, pamiętajcie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cała dwunastka zgodnie skinęła, pożegnała się, po czym wyszła. Nie minęła sekunda, jak wszyscy z wyjątkiem Sehuna i Jongina rzucili się w stronę windy. Kiedy się przepychali, który pierwszy ma wsiąść, a co za tym idzie zająć najlepsze miejsce w vanie, Suho obejrzał się na stojących w miejscu najmłodszych.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodźcie - lider przywołał ich gestem dłoni, na co Kai pokręcił głową i odkrzyknął:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamy jeszcze coś do załatwienia. Będziemy później. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon zmarszczył brwi, ale skinął lekko. Xiumin przepchnął się w stronę Suho i zapytał, dlaczego tamci nie idą. Lider coś mu odpowiedział, na co Minseok posłał stojącej niedaleko dwójce znaczące spojrzenie i szarpnął za rękaw Luhana, który kłócił się o coś z Tao. Prawdopodobnie o miejsce w vanie, jak zawsze. Szepnął mu coś, po czym Lulu zrobił minę wzruszonej babci, ewentualnie mamy i pomachał w stronę Sehuna. Oh przewrócił oczami, ale odwzajemnił gest. Kai zachichotał, ale nie skomentował tego. Zostawi to sobie na później...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Tylko nie wracajcie o jakiejś nieludzkiej godzinie - rzucił jeszcze Suho, zanim winda zdążyła się zamknąć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I ćwiczyć, a nie robić jakieś inne podejrzane rzeczy! - dodał Xiu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę potem dało się słyszeć cichy odgłos ruszającej windy. Maknae odetchnął głośno. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nareszcie, co? - zaśmiał się Jongin, łapiąc Sehuna za rękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj tak - westchnął młodszy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dotyk Kaia sprawił, że świat jakby nabrał kolorów. Jakie to niesamowite, że dzięki jednej osobie wszystko może zmienić się w jednej chwili, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Idziemy? - zapytał po chwili ciszy, która między nimi zaległa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę coraz lepiej ci idzie! Widzisz, wystarczyło trochę dłużej posiedzieć, a już jesteś sto razy lepszy ode mnie - Jongin oparł się nagimi plecami o ścianę i przetarł oczy dłońmi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam, że zajmuję ci czas... - westchnął cicho Oh. - Właściwie i tak planowałem w któryś dzień zostać tu i poćwiczyć sam. Ale skoro zaproponowałeś...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai pokręcił głową i odparł:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma o czym mówić. To dla mnie czysta przyjemność, skarbie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae skinął, jednakże bez większego przekonania. Wiedział, że jego przyjaciel wolałby teraz być w dormie i spać albo robić coś, na co miał ochotę, a nie siedzieć tutaj z nim. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, że to już koniec - Sehun podniósł się do pozycji stojącej i uśmiechnął lekko, próbując nie spoglądać ukradkiem na odsłonięty tors Jongina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai zmarszczył delikatnie brwi i odepchnął się rękami od ściany. Zlustrował Sehuna uważnie, po czym pogłaskał go po policzku. Przez ciało młodszego przeszedł niekontrolowany dreszcz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już ci powiedziałem, że to naprawdę żaden problem. Mi się podobało. Ostatnio rzadko mamy możliwość pobyć gdzieś tylko we dwóch. Szkoda.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh zamrugał parokrotnie i przełknął ślinę. Kai był zdecydowanie za blisko, przez co on czuł się naprawdę niekomfortowo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ciemne strony kariery - młodszy uśmiechnął się ponuro.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn przytaknął. Rozejrzał się po sali, a jego wzrok po chwili spoczął na wiszącym na ścianie zegarze. Dochodziła północ. Sehun zauważył to i powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powinniśmy się zbierać, jeśli chcemy dożyć jutra. Inaczej Suho powiesi nas za to, za co najbardziej boli...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin zaśmiał się cicho i odparł:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałbym zrobić zanim wyjdziemy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co takiego? - zainteresował się Oh.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam dla ciebie niespodziankę - oczy Kaia zamieniły się w wąskie szparki, kiedy się uśmiechnął. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam się bać? - blondyn zrobił niepewną minę i odsunął się nieznacznie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin pokręcił stanowczo głową i złapał młodszego za rękę. Który to już raz dzisiaj? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun poczuł, jak bicie jego serca staje się coraz szybsze. Był zaintrygowany, ale równocześnie trochę się obawiał. Nie wiedział czego dokładnie. Może tego, że nie da rady wytrzymać i wszystko wyzna? To byłoby straszne... Zawsze, kiedy byli z Kaiem sami miał ochotę po prostu wyrzucić to z siebie. Mimo iż wiedział, że to nie byłby dobry ruch, odczuwał bardzo silną wewnętrzną potrzebę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale tym razem nawet nie próbował wyswobodzić dłoni z uścisku szatyna. Było mu przyjemnie i czuł się bezpiecznie. Chciał, żeby ta chwila nigdy nie przeminęła. Żeby już zawsze mógł trzymać Jongina za rękę i nigdy się z nim nie rozstawać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie idziemy? - zapytał zdezorientowany Sehun, gdy Kai nacisnął guzik w windzie, która miała zabrać ich na ostatnie piętro. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie denerwuj się. Zobaczysz. Spodoba ci się, jestem pewien - Kai uśmiechnął się tajemniczo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W obliczu takiej sytuacji Oh postanowił nie naciskać. Skoro jego przyjaciel mówi to, co mówi, to na pewno tak jest. Oparł się plecami o lustro i czekał na owo charakterystyczne śmieszne uczucie w żołądku. Po chwili winda stanęła, na co stojący naprzeciwko maknae szatyn skrzywił się i potrząsnął lekko głową. Jongin nie cierpiał jeździć windą. Zawsze robiło mu się niedobrze. Zdecydowanie wolał poruszać się schodami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę później znaleźli się na korytarzu. Tu było już zdecydowanie mniej drzwi. Głównie pomieszczenia gospodarcze. Na wprost, na samym końcu korytarza znajdowały się solidniejsze i większe od reszty drzwi. Kai zdecydowanym krokiem ruszył w ich stronę. Widząc to, Sehun uczynił to samo. Kiedy znaleźli się u celu, drzwi o dziwo okazały się być otwarte. Szatyn bez zastanowienia nacisnął klamkę i wskazał ruchem głowy, by Oh wszedł na schody. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz mnie zrzucić z dachu, czy jak? - skrzywił się młodszy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai zaśmiał się dźwięcznie, ale nie odpowiedział. Raz jeszcze wykonał ten sam gest, co chwilę wcześniej. Kiedy znów nie uzyskał oczekiwanego rezultatu, pchnął Sehuna delikatnie, dając mu do zrozumienia, żeby zrobił, o co prosi. Blondyn zmarszczył brwi i wszedł na pierwszy schodek. Jongin zamknął wtedy za sobą drzwi i stanął naprzeciwko przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ufasz mi? - zapytał, patrząc Sehunowi w oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae dłuższą chwilę nie odpowiadał. Jednak widząc wyraz twarzy Kaia, dał za wygraną. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko nie zrzucaj mnie z tego dachu, dobrze? - odparł w końcu zrezygnowany.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie śmiałbym - zastrzegł się szatyn. - Luhan wydrapałby mi oczy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh przytaknął.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poza tym... - dodał Jongin. - Poza tym byłoby mi szkoda tracić takiego wspaniałego przyjaciela jakim jesteś, wiesz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun oniemiał. Kai był raczej powściągliwy i nie okazywał często swoich uczuć. Rzadko też mówił mu, że dużo dla niego znaczy, i że nie chciałby go nigdy stracić. A teraz to powiedział! Co z tego, że na ciemnych schodach śmierdzących świeżą farbą. Liczyła się waga tych słów. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miło mi to słyszeć - uśmiechnął się maknae.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To co, ruszamy dalej? Nie mamy zbyt dużo czasu. Założę się, że Lu i Suho już szaleją z niepokoju. Wolę nie sprawdzać, ile mam nieodebranych połączeń.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Całe szczęście wyładował mi się telefon.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedzieli tam już dobrą godzinę. Nie czuli upływu czasu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak szczęśliwy. Kai wyznał mu, że kiedy jest zmęczony, a jest akurat przerwa, przychodzi tutaj, żeby odpocząć i zebrać myśli. Oh nigdy by nie przypuszczał, że jego przyjaciel aż tak się uzewnętrzni. Wolał raczej rozwiązywać swoje problemy sam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I tutaj właśnie Sehun i Jongin byli podobni. Nigdy nie mówili nikomu o swoich kłopotach, byli przekonani, że dadzą sobie radę bez niczyjej pomocy. W tamtej chwili nie wiedzieli, jak bardzo potrzebują siebie nawzajem. Tak naprawdę dodawali sobie siły, nawet nie wymieniając spojrzeń. Ważne, że ten drugi był obok. Sama świadomość bliskości była niezwykle pomocna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cieszę się, że jestem tutaj z tobą, wiesz? - odezwał się w pewnej chwili Kai, zwracając się twarzą do maknae. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mi też jest bardzo przyjemnie. Teraz już wiem, gdzie cię szukać. Skończył się spokój - zaśmiał się cicho Oh.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin przysiadł na murku i poprosił blondyna, by zrobił to samo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dla mnie twoja obecność nigdy nie była, nie jest i nie będzie ciężarem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun westchnął cicho, a jego serce zabiło nieco głośniej. Z jednej strony był w siódmym niebie, ale z drugiej Kai przysporzył mu kolejnych bolesnych wspomnień, które niejednokrotnie będą do maknae wracać w najbardziej nieodpowiednich momentach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bardzo się cieszę, że tak mówisz. To ważne dla mnie - odpowiedział w końcu młodszy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn ujął dłonie przyjaciela w swoje i poprosił:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spójrz na mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh wykonał polecenie i jego oczy spotkały się z ciemnoczekoladowymi tęczówkami Kaia. Chwilę trwali w takiej pozycji, dopóki Sehun nie spuścił wzroku, a jego oddech nie zaczął powracać do normalnego rytmu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz... - zaczął Jongin. - Co byś zrobił...gdybym...gdybym ci teraz powiedział, że mi...na tobie zależy?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już parę razy zdarzyło ci się mi to powiedzieć, więc niezmiennie odparłbym, że wiem, i że mi też na tobie zależy - odpowiedział bez mrugnięcia okiem maknae.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai wyraźnie posmutniał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale...nie w taki sposób... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh wykonał błyskawiczny zwrot i znów znalazł się twarzą w twarz z przyjacielem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po prostu powiedz mi, co byś zrobił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W tamtym momencie Sehun poczuł, że coś w nim się zmienia. Może już najwyższy czas wszystko mu powiedzieć? Może już nie będzie lepszej okazji? Teraz są sami. Zero kamer, aparatów czy niepożądanych wścibskich spojrzeń. Tylko on i Kai. Sceneria może i trochę oklepana, bo rozgwieżdżone niebo i te sprawy...ale chyba to jedyny odpowiedni moment. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Blondyn czuł, jak zasycha mu w ustach, jak nie może wydobyć z siebie chociażby najcichszego głosu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Nie dam rady...</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Przygryzł wargę. Szatyn cały czas uważnie go obserwował. Widział, że maknae się denerwuje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Raz się żyje.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>- Wiesz, co bym zrobił? - Sehun głośno zaczerpnął powietrza i wstał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin podążył za nim wzrokiem i czekał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zrobiłbym tak - kontynuował młodszy, po czym usiadł na kolanach przyjaciela tak, by móc być zwróconym do niego twarzą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Objął rękami jego szyję. Kai bez zastanowienia przyciągnął go do siebie i przejechał kciukiem po jego bladym policzku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co dalej? - ponaglił młodszego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh nachylił się w stronę szatyna i postarał się wytrzymać jego spojrzenie. Bał się, że to, co zaraz zrobi może wszystko zniszczyć, ale z drugiej strony chyba zaszedł już za daleko. Teraz odwrotu już nie było. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ostatnią rzeczą jaką pamiętał, było to, że na ustach Kaia pojawił się jakby cień uśmiechu. Potem Sehun czuł już jedynie smak ust przyjaciela. Początkowo szatyn pozostawał bierny, jednak kiedy minął pierwszy szok, oddawał pocałunki maknae z zadziwiającą chęcią i przyjemnością. Blondyn nie był pewien, czy to się dzieje naprawdę. Marzył o pocałunku już nie wiadomo ile, a teraz jego skryte gdzieś głęboko w sercu pragnienie się spełniło. Fala uczuć, jaką przekazał Jonginowi w tym, jakby się mogło wydawać, drobnym geście. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po chwili oderwali się od siebie. Kiedy Oh znów spojrzał w oczy Kaia, zobaczył coś, czego nigdy jeszcze w nich nie widział. Przez głowę przeleciało mu, że był to wyraz zawodu. Zawodu, że tak szybko to zakończył. Jednak odepchnął od siebie tą myśl. Nie znał się na ludziach, równie dobrze szatyn mógł czuć do niego niechęć, obrzydzenie... W końcu się pocałowali i to z jego inicjatywy...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zadowalająca odpowiedź? - wyszeptał po chwili Sehun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak najbardziej... - odparł Kai.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez dłuższą chwilę patrzyli sobie w oczy. Chyba jakiekolwiek słowa byłyby zbędne. Już wiedzieli, że potrzebują się nawzajem bardziej niż mogliby przypuszczać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Od tamtej chwili wszystko miało się już układać. Wkroczyli na nową ścieżkę. I kto by pomyślał, ile dobrego może się stać przez jedną godzinę, prawda?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Hi~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wiem, że trochę długo zeszło, ale jestem. Oto mój pierwszy SeKai, dedykowany Dubu, mojej wspaniałej i niezastąpionej becie^^ Oczywiście dziękuję Unni, która rzuciła okiem na te wypociny i Avie, bo jak zawsze bardzo mnie wspiera^^ </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> So enjoy~ <3</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-16193720521681375282014-02-02T16:03:00.001-08:002014-02-02T16:03:40.056-08:00Hentai z Sehunem (cz. II) <div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mvaR8SxTKHU/UufZjYnhvOI/AAAAAAAAAOU/9aqAlXEt48g/s1600/1781988_1403261139925325_807339511_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-mvaR8SxTKHU/UufZjYnhvOI/AAAAAAAAAOU/9aqAlXEt48g/s1600/1781988_1403261139925325_807339511_n.jpg" height="320" width="228" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Daleko jeszcze? - Chanyeol po raz kolejny westchnął ostentacyjnie, co wywołało serię oburzonych spojrzeń ze strony kobiety w podeszłym wieku siedzącej naprzeciwko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ty chcesz, żeby ona - tu Kai zrobił "dyskretny" ruch głową - wywaliła nas wszystkich na raz z tego metra? A przypomnę ci tylko, że ono jedzie dość szybko...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poza tym, Channie, jeździliśmy tędy setki razy, po co się pytasz? - Luhan spokojnie zwrócił się twarzą do najwyższego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo nie umiem wysiedzieć - zajęczał Chan, robiąc minę zbitego szczeniaka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wytrzymasz jeszcze dziesięć minut... - mruknął Tao. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przypomnijcie mi, kiedy Chanyeol ma urodziny? - Sehun uniósł głowę i potoczył po przyjaciołach znudzonym wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwudziestego siódmego listopada - odparł mechanicznie Lulu, nawet nie zastanawiając się nad odpowiedzią.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak miał to do siebie, że jego w jakiejś tam części jednak nieco kobieca natura nie pozwalała mu nie pamiętać o tak ważnych datach. Jego przyjaciele nie zdziwiliby się, gdyby Jelonek wiedział, o której godzinie przyszli na świat. On naprawdę był zdolny posiadać takie informacje... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc już wiemy, co kupić mu na urodziny - dokończył swoją myśl Oh, zakładając ręce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie na dźwięk słów maknae uśmiechnął się szeroko, a w jego oczach pojawiły się radosne iskierki. W akcie podekscytowania poklepał się parokrotnie dłońmi po kolanach, po czym zapytał zaciekawiony:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co mi kupicie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Maść na hemoroidy - odpowiedział Sehun, z tak samo grobową miną jak przedtem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanowi ramiona opadły, a Luhan zachłysnął się powietrzem. Kai, siedzący najbliżej bordowowłosego, zaczął go uderzać otwartą dłonią w plecy, podczas gdy tamten zanosił się kaszlem. Tao spojrzał na maknae zniesmaczony i pokręcił głową. Natomiast kobieta, która najwyraźniej przysłuchiwała się całej tej wymianie zdań, prychnęła i posłała Sehunowi pełne pogardy spojrzenie. Gdyby Oh nie był sobą, prawdopodobnie przeprosiłby za swoje zachowanie albo w ogóle tych słów nie wypowiedział, ale on tylko zaśmiał się szyderczo i pokiwał głową wyraźnie zadowolony, bo gromy, którymi kobieta w niego ciskała, kompletnie nie robiły na nim wrażenia. Co więcej - chłopak czuł się spełniony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W pewnej chwili w jego głowie zaświtała jeszcze jedna, o wiele bardziej ohydna myśl. Spojrzał wilkiem na kręcącą się niespokojnie kobietę i odchrząknął. Wszyscy spojrzeli na niego z wyczekiwaniem. W oczach Lulu odbijało się niemalże przerażenie, bo wiedział, że maknae szykuje coś "specjalnego". Już on go znał...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Albo ewentualnie gumową lalkę! - zaczął przesadnie głośno. - Taką wiecie, żeby mógł sobie poruchać, bo znając jego refleks, to w Baekhyunie za szybko nie zamoczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W części metra, w której siedziała piątka przyjaciół zapadła grobowa cisza. Dopiero kolejny spazmatyczny napad kaszlu ze strony Luhana ją przerwał, jednak kiedy Jonginowi udało się go jakoś uspokoić, znowu było słychać jedynie turkot kół metra. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zły pomysł? - zdziwił się Sehun, patrząc po każdym ze swoich towarzyszy z osobna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak nikt się nie odezwał. W takiej sytuacji Oh powstrzymał uśmiech, który cisnął mu się na usta już od dłuższego czasu i odwrócił się przodem do okna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O, to już zdaje się nasz przystanek - posmutniał. - A tak miło się rozmawiało...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Weź...się już zamknij - wycedził wreszcie Luhan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun uniósł brew i zaczerpnął powietrza, chcąc powiedzieć coś jeszcze, ale Tao w samą porę zakrył mu dłonią usta i popchnął w stronę wyjścia, bo metro właśnie się zatrzymało. Chanyeol i Kai szybko podążyli za tą dwójką, Lulu natomiast zaczął kłaniać się każdemu z osobna i przepraszać za zachowanie Sehuna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumieją państwo, kolega ma poważne problemy na tle umysłowym. Właśnie idziemy z nim do zakładu, dzisiaj ma mieć ważne badania w sprawie...no ten... - zaciął się bordowowłosy. - No te takie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czując, że nie da rady skłamać jeszcze raz, Jelonek pospiesznie wyskoczył na peron, rzucając na odchodnym jeszcze głośne "przepraszam", które najpewniej zostało jednak stłumione odgłosem ruszającego metra. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy tylko znalazł się w pobliżu przyjaciół, zaczął rzucać w stronę Sehuna najgorsze chińskie obelgi jakie znał. Parę osób popatrzyło na chłopaka dziwnym wzrokiem. Pewnie byli Chińczykami tak, jak Luhan...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ciebie już do końca pojebało? - warknął już o wiele ciszej, gdy znalazł się tuż przy maknae. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh uśmiechnął się z wyższością, chciał odpowiedzieć, ale Lulu przerwał mu ruchem ręki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - NIC-JUŻ-NIE-MÓW.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyżbyś uważał, że obrzydziłem tej przesympatycznej pani jazdę? - Sehun zrobił zdziwioną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem - starszy zacisnął pięści i uniósł wzrok. - Boże, że też mnie tak pokarałeś... </span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- W poprzednim życiu musiałeś bardzo grzeszyć - wtrącił się cicho Kai, uśmiechając się nieznacznie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Weź się już przymknij, błagam... - Tao posłał przyjacielowi zbolałe spojrzenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin wyszczerzył się do niego i założył ręce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie krzyczcie tak. Ludzie się patrzą - wyszeptał Chanyeol, który od dłuższej chwili nerwowo rozglądał się dookoła.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Która jest godzina? - Luhan wyszarpnął rękę Jongina z kieszeni jego spodni i zerknął na zegarek. - Gdzie on jest...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kuku - ni stąd ni zowąd zza Lulu wyskoczył ciemnowłosy chłopak.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na widok przerażenia malującego się na twarzy Jelonka, nowo przybyły roześmiał się serdecznie i powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więcej uśmiechu, rybko.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam was dość! - Luhan tupnął i naburmuszony odwrócił się na pięcie, po czym ruszył przed siebie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co go ugryzło? - zapytał ciemnowłosy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, proszę cię, przecież to Lulu. On jest jak kobieta.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mógłbyś już dać sobie spokój? - zapytał zrezygnowany Jongin, idąc w ślad za Luhanem, który czując na karku oddech przyjaciela, przyspieszał kroku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kai, odejdź - warknął zdenerwowany Jelonek rzucając przyjacielowi nieprzychylne spojrzenie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn westchnął ciężko i zaprzestał prób udobruchania Lulu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właściwie, to coście mu zrobili, że ma taki humor, hm? - zapytał Lay, patrząc na resztę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehuna spytaj - odparł beznamiętnie Tao. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yixing zwrócił się w stronę maknae.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W zasadzie to nic takiego - odpowiedział zapytany.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Takie tam tylko zgorszenie połowy metra - rzucił zgryźliwie Jongin. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No już nie przesadzaj, dobra? To wcale nie była połowa - prychnął Oh.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko jedna trzecia - mruknął Chanyeol. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybyś się nie odezwał, to ja też siedziałbym cicho - Sehun wymierzył palcem w Chana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- To twoja wina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie otworzył szerzej oczy i zachłysnął się powietrzem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież ja tylko... - zaczął, ale Tao przerwał mu ruchem ręki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bądź mądrzejszy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol zrobił obrażoną minę, nadął policzki, ale nie powiedział już nic więcej. Zamiast tego wyprzedził resztę i dołączył do Luhana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Patrzcie, zrobili sobie kółeczko urażonych... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - SEHUN NIE KOŃCZ - dało się słyszeć trzy wyprowadzone z równowagi głosy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze już, dobrze... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jestem zmęczony - jęczał Channie przewalając się po podłodze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przesadzaj. Ćwiczymy od dwóch godzin - rzucił Lay.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Siedzenie mnie boli - sapnął Luhan i usiadł obok dogorywającego Chanyeola. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun parsknął głupio.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale z pretensjami to do Kaia - powiedział. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk tych słów Lulu zrobił szybki zwrot w stronę maknae i z całej siły uderzył go w nogę, bo na to mógł sobie pozwolić, siedząc. Oh syknął z bólu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Od kiedy Luhan umie tak mocno bić? - Chan uniósł się na łokciach i spojrzał nieprzytomnym wzrokiem po przyjaciołach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiao uśmiechnął się z tryumfem, obserwując jak maknae rozmasowuje sobie łydkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mój silny skarb - wzruszył się Kai, po czym zajął miejsce obok Jelonka i objął go pasie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu skrzywił się wyraźnie, ale już nawet nie próbował się wyswobodzić z uścisku szatyna. Odsunął się jednak na tyle, na ile mu Jongin pozwolił. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Na chwilę zapadła cisza, którą przerwał dopiero Chanyeol, wzdychając głośno. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To wy jesteście razem? - wypalił i otworzył oczy szeroko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan prychnął zdegustowany, Kai natomiast wyszczerzył się jak debil.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przypuszczasz, że mógłbym upaść tak nisko? - Jelonek wzdrygnął się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz... On jednak mimo wszystko nie jest taki zły... - Chan wzruszył ramionami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Musisz nad nim popracować - Jongin mrugnął do wyższego porozumiewawczo, po czym dodał, mrużąc oczy: - Ale bez skojarzeń proszę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja nadal tu siedzę... - mruknął Lulu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Moglibyśmy wrócić do ćwiczeń? - rzucił znudzonym tonem Sehun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszyscy spojrzeli na niego jak na jakiegoś upośledzonego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze się czujesz? - zapytał Tao.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeszcze nigdy nie czułem się lepiej. Po prostu chcę jak najszybciej wrócić do ćwiczeń.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak najszybciej je skończyć, hm? - Lay uniósł jedną brew i założył ręce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak. Tak właśnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to zaczynajmy w takim razie... - westchnął Yixing i włączył odtwarzacz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan, jest późno, nie chciałbyś zostać na noc? - zagaił Kai spoglądając badawczym wzrokiem w stronę bordowowłosego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ja ci wyglądam na kamikadze? - skrzywił się chłopak, po czym dodał: - Poza tym nie wiem, czy zauważyłeś, ale nadal jestem na ciebie obrażony. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież już cię przepraszałem i to nawet nie wiem ile razy! - odparł z wyrzutem Jongin. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lu, daj spokój, on nic takiego nie zrobił - wtrącił się Sehun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pozostała dwójka spojrzała na niego jakby był jakimś duchem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No co? - Oh zmarszczył brwi i uniósł lekko głowę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba pierwszy raz stajesz w czyjejś obronie tak po prostu - sapnął zaskoczony Xiao. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie w czyjejś - w mojej! - wykrzyknął Kai. - Ty nigdy mi jeszcze nie pomogłeś! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae wzruszył ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zamiast korzystać z mojej najprawdopodobniej tylko chwilowej dobroci, ty masz czas na dziwienie się. Podziwiam za bezmyślność.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra... Skoro tak, to może od razu powiedz jaki jest haczyk. Co ci załatwić, hm? - szatyn zwrócił się w stronę Sehuna i przyjrzał mu się uważnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A kto mówi, że ja czegoś chcę? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo nazywasz się Oh Sehun i jesteś od zawsze cholernym materialistą? - podpowiedział Lulu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, właśnie - zgodził się Kai. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn zastanowił się przez chwilę. Skoro już się nastawili, że za jego pomoc coś będą musieli mu dać lub zrobić, może warto z tego skorzystać? Zazwyczaj są niechętni do takich rzeczy, a teraz Jonginowi naprawdę zależy. Zrobi to, o co zostanie poproszony? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cóż, może i jest taka rzecz, której bym od ciebie oczekiwał, skarbie ty mój - Sehun uniósł jedną brew i uśmiechnął się nikle. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham - oczy Jongina przybrały kształt ledwo widocznych ciemnych szparek.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomożesz mi kogoś znaleźć. Mam wobec tej osoby dług. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk ostatniego słowa Xiao zachłysnął się powietrzem i odwrócił gwałtownie w stronę idącej za nim dwójki przyjaciół. Oczy najstarszego otworzyły się szeroko.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co zrobiłeś? - zapytał zdławionym głosem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic strasznego - odparł niedbale Sehun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Twoja hierarchia rzeczy, które nie są straszne jest spaczona, proszę więc, żebyś w tej chwili mi powiedział - Luhan przybrał bojową postawę i założył ręce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedzmy, że zachowałem się niewłaściwie i chciałbym się jakoś zrehabilitować. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uuu, ja już wiem! - Kai klasnął w dłonie, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu i Sehun posłali mu pytające spojrzenia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodzi o dziewczynę. Na pewno. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh prychnął zniesmaczony, jednak na masce obojętności, jaką przybierał pojawiła się rysa. Jongin obserwował przyjaciela bardzo uważnie, więc zauważył, kiedy wargi maknae zacisnęły się nieznacznie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ha! - szatyn wymierzył w najmłodszego palcem. - Wiedziałem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po krótkiej chwili ciszy, która między nimi zapadła, powietrze przeszył głośny pisk. Luhan rzucił się blondynowi na szyję, by zaraz potem zasypać go gradem pytań. Sehun zmarszczył brwi i odsunął od siebie Xiao. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przestań się podniecać. Nie mówię tak, nie mówię nie. Ale teraz zajmijmy się waszym problemem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - MÓJ MAŁY HUNNIE SIĘ ZAKOCHAŁ! - Jelonek zaczął wykonywać nieokreślone ruchy rękami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie zważał na patrzących się na niego ludzi. Był tak podekscytowany myślą, że może w końcu będzie mógł kogoś zeswatać, że wcale nie przejmował się tym, co pomyślą o nim mijający ich przechodnie. Teraz najważniejsze było, żeby pomóc Sehunowi odnaleźć jego miłość. Boże, jak to niesamowicie brzmiało! Hunnie się zakochał. Coś niesamowitego. Przecież zawsze twierdził, że miłość nie jest dla niego. A jednak nawet najbardziej lodowate serca potrafią zmięknąć pod wpływem kobiecego piękna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Prawda była taka, że Luhan uwielbiał dziewczyny. Zachwycał się nimi, ilekroć jakaś mu się spodobała. Podziwiał je za ich zazwyczaj dobre wychowanie, ciekawy charakter, postawę życiową i wygląd. Bardzo lubił przyglądać się ładnym dziewczynom czy kobietom. Mogły być nawet dużo starsze albo dużo młodsze. Xiao w każdej przedstawicielce płci pięknej potrafił znaleźć jakąś pozytywną cechę. Dlatego tak łatwo znajdował sobie przyjaciółki i koleżanki. Każda kobieta z jego rodziny przepadała za nim, bo miał do nich wyraźny szacunek i potrafił się z nimi obchodzić jak nikt inny. A jednak Lulu był gejem. Płeć przeciwna nie przyciągała go w "ten" sposób. Kobiety były dla niego uosobieniem wszystkiego, co najlepsze, jednak nigdy żadnej nie kochał. Wiedział, że to się już nie zmieni, ale taka sytuacja mu odpowiadała. W jego mniemaniu kobiety czy dziewczyny nie były od tego, żeby je w jakikolwiek sposób wykorzystywać - były po to, by je podziwiać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Opowiedz mi o niej! - Luhan zatarł ręce i wpatrzył się w nadal względnie spokojną i obojętną twarz Sehuna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lu, powiedziałem, że nie będę o tym z tobą rozmawiał. Zejdź ze mnie i zajmij się tym tutaj - wskazał na Kaia, który jak zwykle uważnie obserwował każdy ruch bordowowłosego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Humf... - Jelonek niechętnie obdarzył szatyna przelotnym spojrzeniem i pokręcił głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc czy raczysz mu wybaczyć, księżniczko? Przecież nie nadszarpnął twojej świętej cnoty, także nie ma co się tyle czasu dąsać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zastanowię się - Xiao wydął dolną wargę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ma klęknąć? - zaśmiał się Oh. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan uniósł brwi, a jego usta rozszerzyły się w cwaniackim uśmieszku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeśli to zrobi, to mu wybaczę - powiedział po chwili.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin potrząsnął głową i posłał Lulu dziwne spojrzenie. Rozejrzał się dookoła i westchnął.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale dzisiaj, jakbyś mógł - ponaglił go maknae. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai jeszcze raz popatrzył na wszystkie możliwe strony, po czym klęknął na jedno kolano i chwycił Luhana za ręce. Uniósł głowę i przybrał skruszoną minę. Westchnął teatralnie i wyrecytował:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Będzie dla mnie wielkim zaszczytem, jeśli wybaczysz mi moje niegodne i obrzydliwe postępki, które twoje piękne oczy musiały oglądać. Jesteś dla mnie światłem życia, bez ciebie nie wiem, co bym począł na tym okrutnym świecie. Jesteś moim aniołem stróżem, moją wodą życia, moją ostoją!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podczas gdy Kai wszystko to mówił, Xiao stał z głupim uśmiechem, z każdym słowem rumieniąc się coraz bardziej. Natomiast Sehun krzywił się i wyglądał, jakby zaraz miał zwymiotować. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie był dobry pomysł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh odwrócił się i ujrzał kilkuosobowy tłumek, który przyglądał się z zaciekawieniem całej scenie. Odchrząknął nieznacznie i podrapał się po nadgarstku. Czuł się co najmniej niezręcznie. Nie miał nic przeciwko gejom, bo gdyby tak było, nie przyjaźniłby się przecież z Luhanem i Jonginem. Ale nie lubił, kiedy osoby o odmiennej orientacji okazywały sobie uczucia publicznie. Dlatego był zły na samego siebie, że podsunął taki pomysł. Tyle że nie mógł przewidzieć, że zazwyczaj nieśmiały i powściągliwy w swojej gejozie, jak to nazywał Sehun, Lulu zgodzi się na jego propozycję, która w sumie przecież była powiedziana z wyraźnym sarkazmem. Widocznie jednak Xiao był zbyt przejęty tym wszystkim, żeby to wychwycić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ludzie zaczęli rozchodzić się dopiero, gdy Kai wyprostował się i otarł kolano z piasku i żwiru. Po chwili zostali, tak jak parę minut wcześniej, tylko we trójkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy skończyliście już to przedstawienie? Bo się ściemnia, chętnie wróciłbym do domu - Sehun zerknął w górę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rzeczywiście niebo zaczynało różowieć. Należało się spodziewać, że za jakąś godzinę będzie ciemno. Poza tym w godzinach wieczornych wszystkie możliwe pary zaczynały wylęgać na ulicę, szczególnie, że była niedziela. A oglądanie ich wcale nie było dla blondyna przyjemne. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja... Już późno - Luhan jakby ocknął się z letargu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odkąd Kai skończył swoją przemowę, Jelonek czuł się dziwnie. W zasadzie nigdy nie myślał o możliwości tworzenia z Jonginem pary. Nie żywił do szatyna żadnych innych uczuć poza czysto przyjacielską miłością. No, może od czasu do czasu ogarniała go litość do jego osoby, okazjonalnie też obrzydzenie. Ale przede wszystkim kochał Kaia całym sercem. Zresztą podobnie jak Sehuna. Aż do teraz. Kiedy Jongin mówił to wszystko, Luhan czuł jak jego spokojne zazwyczaj serce bije ze zdwojoną szybkością. W życiu nie miał chłopaka, więc nie wiedział, co miałoby to przyspieszone bicie oznaczać. Jednak zaczął powoli się domyślać, co takiego się z nim dzieje. Trudno było mu przyznać przed samym sobą, że jego uczucia co do szatyna się zmieniły, i to diametralnie. Po prostu się zakochał. Jeszcze parę minut temu ekscytował się faktem, iż to jego mały maknae w końcu kimś się zainteresował. Wcale nie myślał o sobie. A teraz stał przed nim chłopak, do którego żywił głębsze uczucia. Dopiero w tamtej chwili doszło do niego, jak było mu przyjemnie, gdy Kai wykonywał w stosunku do niego te małe, a jednak tak wiele znaczące gesty. Dotąd odpychał od siebie myśli krążące wokół tematu jego związku z Jonginem. Ba, on w ogóle o tym nie myślał. Może raz na rok coś przemknęło przez jego umysł, ale Lulu od razu zajmował się czymś innym i zapominał. Ale w końcu musiał przyjść ten moment, kiedy trzeba było przemyśleć to wszystko na poważnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Halo - bordowowłosy zamrugał parokrotnie, kiedy ujrzał tuż przed sobą dłoń Sehuna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - J-już idę... - głos Luhana zadrżał lekko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co z moją propozycją? - zapytał niepewnie Kai.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiao zagryzł delikatnie wargę. Może to i nie był taki zły pomysł? Do siebie musiałby jechać metrem dobre pół godziny. Przecież jeśli spędzi u nich jedną noc, to nic się takiego nie stanie, prawda? Już nieraz nocował w mieszkaniu przyjaciół, jednak czuł, że teraz jest jakoś inaczej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niech będzie - usta Lulu poruszyły się jakby wbrew jemu samemu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Twarz Jongina rozjaśniła się praktycznie w tym samym momencie. Jednak postanowił nie okazywać swojego zadowolenia bardziej niż wypadało to robić przy Luhanie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już nigdy więcej nie będę wam w niczym pomagał - westchnął zdenerwowany i zniecierpliwiony Sehun. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu i Kai uśmiechnęli się nieznacznie i ruszyli za maknae, zastanawiając się głośno nad wyglądem i charakterem dziewczyny, którą spotkał ten wątpliwy zaszczyt zostania obiektem westchnień ich marudnego maknae.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mam pojęcia jak to zrobisz, ale byłbym ci naprawdę ogromnie wdzięczny, gdyby ci się udało - Sehun wstał od stołu i podszedł do okna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oparł się dłońmi o parapet i zapatrzył na widok na zewnątrz. Było chwilę po północy. Luhan już dawno spał w pokoju Jongina. Ile czasu zajęło im przekonanie tego pedanta, żeby położył się właśnie tam. Zapierał się dosłownie rękami i nogami, robił wszystko, żeby tylko tam nie wejść. Dlatego też Kai musiał zwyczajnie posprzątać. Właściwie to poupychał wszystko, co się tylko dało do szaf, resztę wrzucił w najdalszy kąt pod łóżkiem. Otworzył też okno na całą szerokość. Kiedy Lulu wszedł ponownie do pokoju przyjaciela, zmarszczył lekko brwi, ale nic więcej nie powiedział. Umył się i położył bez słowa. To i tak była najlepsza z przewidywanych przez Sehuna i Kaia reakcja. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Będzie trudno, wiesz o tym, prawda? - szatyn przetarł zmęczone oczy wierzchem dłoni i wyprostował plecy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh skinął głową i odwrócił się z powrotem twarzą do przyjaciela. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja muszę ją znaleźć. Odnalazłeś gościa, z którym się przespałeś, bo zostawił u ciebie kartę, także to nie powinno stanowić problemu. Nie wiedziałeś jak się nazywa, więc byłeś w tej samej sytuacji, co ja teraz. A tak a propos, czy ta karta rzeczywiście sama mu wypadła, czy jej pomogłeś, a potem po prostu zdjęły cię wyrzuty sumienia, hm? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn najeżył się jak kot i prychnął zniesmaczony tą zniewagą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ty masz mnie za złodzieja? Proszę cię, jeśli bym chciał, mógłbym dostać wszystko, wcale nie posuwając się do kradzieży. On ją po prostu zgubił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedzmy, że ci wierzę. Więc pomożesz mi?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba nie mam wyjścia. A teraz mów wszystko, co zapamiętałeś. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minęło już parę dni, odkąd Kai rozpoczął swoje poszukiwania. Czasami Sehun wychodził z nim, jednak przeważnie szatyn wyruszał na misję sam. Chodził na wszystkie imprezy, które znajdowały się w jego zasięgu. Rok akademicki powoli się kończył, w obliczu czego Jongin stwierdził, że już nie ma po co się uczyć, dzięki czemu mógł w całości poświęcić się "sprawie". No, może prawie w całości. Jeśli jego głowy nie zaprzątały myśli o ukochanej Sehuna, jak nazwał poszukiwaną dziewczynę (oczywiście ku ogromnej złości maknae), to robił to Luhan. Kai nie miał za dużo czasu, by z nim przebywać. Starał się jak mógł, ale postanowił za wszelką cenę pomóc drugiemu przyjacielowi. W całą sprawę wtajemniczył pozostałą trójkę, to znaczy Tao, Chanyeola i Laya. Takim oto sposobem maknae został całkowicie stłamszony. Jego przyjaciele byli tak podnieceni i przejęci całą tą sytuacją, że nie dawali mu spokoju. On sam był już wystarczająco zmęczony własnymi myślami, a co dopiero, kiedy czwórka facetów go przyparła i zalała falą debilnych pytań. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Właściwie, gdyby któryś z nich zapytałby go, dlaczego chce znaleźć tą dziewczynę, nie umiałby odpowiedzieć. Przecież jej nie kochał. Nie znał jej, nie wiedział nawet jak miała na imię.W miarę upływu czasu i każdej kolejnej godziny bezowocnych poszukiwań, wspomnienie jej twarzy i reszty ciała powoli się zacierało. Aż w końcu zostały tylko oczy. Sehun pamiętał tylko i wyłącznie te kocie, zielone tęczówki i długie rzęsy. Martwiło go, że jeśli przyjdzie mu się z nią spotkać, to jej nie pozna. A trudno przecież patrzeć każdej napotkanej dziewczynie w oczy, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Takim oto sposobem Oh tracił nadzieję. Seul to ogromne miasto. Może mieszka na drugim jego końcu, a w jego dzielnicy znalazła się przez czysty przypadek? Pewnie tak. Kai robił dosłownie wszystko. Wypytywał kogo mógł. Zdarzało się, że w klubie zaczepiał zupełnie obce osoby. Dokładnie tłumaczył jak wygląda poszukiwana dziewczyna, nawet opisywał jak była ubrana, bo Sehun dziwnym trafem to zapamiętał. Pozostała czwórka również rozpatrywała się jak mogła, ale nie przyniosło to żadnych rezultatów. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jongin wyszedł? - Lulu wychylił się zza framugi drzwi pokoju Sehuna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn podniósł głowę znad laptopa i skinął. Jelonek westchnął cicho i podszedł do łóżka. Usiadł obok przyjaciela i zdjął z jego kolan komputer. Oh zmarszczył brwi i spojrzał na Xiao. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiem, że ci przykro - uśmiechnął się blado i objął młodszego ramieniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun skrzywił się wyraźnie. Nie lubił, kiedy ktokolwiek go pocieszał, nawet jeśli był to Luhan. Zawsze się wtedy nad nim rozczulał i maknae było chyba jeszcze gorzej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mógłbyś przestać to robić? - zapytał z irytacją.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co robić? - zdziwił się Xiao. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Weź rękę - rozkazał Oh, i gdy Lulu zrobił to, dodał: - I przestań mnie traktować jak zakompleksionego piętnastolatka, który nie ma szans ani odwagi na odnalezienie drugiej połówki. Jak nie ta, to inna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ty...ty jeszcze nigdy aż tak się nie przejąłeś. Nie jest dla ciebie ważna? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak może być dla mnie ważny ktoś, kogo widziałem raz w życiu, pewnie nigdy już go więcej nie zobaczę i do tego nic o nim nie wiem? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wbrew twoim przekonaniom zdarza się miłość od pierwszego wejrzenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na twoim miejscu przestałbym wierzyć w bajki. Nie jesteś dziewczynką i nie masz pięciu lat, Lu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jelonek wyraźnie posmutniał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie są bajki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun roześmiał się szyderczo i zerknął przelotnie na bordowowłosego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty spotkałeś już swojego księcia na białym koniu?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan poruszył się niespokojnie i zaczął łamać sobie kostki palców. Co miał mu odpowiedzieć? Że jego drugą połówką jest Kai? Idiotyzm. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh uniósł brew i pokiwał głową z politowaniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mnie nie oszukasz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówię prawdę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Popatrz mi w oczy - poprosił Sehun, ale w jego ustach nawet ten zwrot brzmiał jak rozkaz, dlatego Luhan nie opierał się i zrobił to.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dłuższą chwilę patrzyli sobie w oczy. Twarz maknae nie wyrażała nic konkretnego - zwykłą pogardę i obojętność. Lulu natomiast z całej siły starał się jakoś ukryć to, czego nie chciał dać po sobie poznać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kłamstwo wychodzi ci oczami. A ja nawet wiem o kogo chodzi - zawyrokował Sehun. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz... - skapitulował Jelonek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh uniósł głowę i spojrzał z góry na Luhana. W tamtej chwili jego przyjaciel wydawał się być bezbronnym barankiem. Maknae doskonale wiedział, że rozchodzi się o Kaia. Przecież to było więcej niż oczywiste. Podejrzewał to już od pewnego czasu, nawet przed całą tą akcją z klękaniem na ulicy. Cóż, Lulu był naprawdę łatwym człowiekiem, oczywiście pod względem charakteru. Nikt nie był tak prosty w konstrukcji. Wszyscy zawsze wiedzieli, co czuje Xiao, chociaż nie mówił tego głośno. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, obiecuję. Ale to ci tylko zaszkodzi - odparł w końcu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan odetchnął z ulgą i wyraźnie się rozluźnił. Położył głowę na ramieniu przyjaciela i przymknął powieki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie powiesz mi jak ją poznałeś, co? - Jelonek po raz nie wiadomo już który zadał to samo pytanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cisza, która między nimi zapanowała po wypowiedzeniu przez Lulu tego słowa doprowadziła do tego, że pół godziny później oboje już spali. Bordowowłosy pochrapywał cicho, maknae natomiast siedział bez ruchu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Śnił mu się naprawdę ładny sen.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zbudził ich trzask drzwi frontowych. Obaj zerwali się na równe nogi i wybiegli na korytarz. Ich oczom ukazał się naprawdę żałosny widok. Jongin stał, a raczej usiłował stać trzymając się klamki, drugą ręką obejmując brzuch. Luhan jęknął przeraźliwie, a Sehun zaczął się śmiać. Prawda wyglądała tak, że Kai uwielbiał pić, ale kompletnie nie miał do tego głowy. Parę kolejek, a on już leżał zawalony w trupa pod stołem. Dlatego większości imprez nie pamiętał, a do mieszkaniu musiał być zawsze odprowadzany przez kogoś, kto dał radę utrzymać go, kiedy ten potknął się albo zwyczajnie przewrócił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Huh...nie uwierzycie, co się stało... - wybełkotał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaskocz nas - Oh założył ręce i oparł się barkiem o ścianę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znalazłem... - Kai energicznie (jak na swój stan) pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chłopaka?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kolejną kartę? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie! - Lulu zasłonił sobie usta dłonią, gdy Kai z głuchym tąpnięciem osunął się na podłogę. - Znalazłem dziewczynę Sehuna! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jelonek zaczął niekontrolowanie kaszleć, z kolei twarz blondyna drgnęła. Rzucił się w stronę Jongina i zaczął potrząsać jego ramionami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Boli - jęczał szatyn, na co Jelonek rozpoczął głośnie protesty w jego obronie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mów - zażądał Oh, a jego głos załamał się niespodziewanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odchrząknął i spojrzał poważnie na przyjaciela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Proszę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai skinął i zamrugał parokrotnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ja idę po wodę - bordowowłosy zerwał się z miejsca i pobiegł do kuchni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc? - Sehun ochłonął już nieco i usiadł na podłodze naprzeciw Jongina. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyjmij mi telefon z kieszeni i odblokuj go.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh sięgnął do kieszeni bluzy przyjaciela. Do jednej. Do drugiej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie ty go kurwa trzymasz? - warknął.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai wskazał tylną kieszeń spodni. Maknae spojrzał na niego jak na pomylonego i wydał z siebie jakiś nieokreślony dźwięk. Jednak zrobił to, co było trzeba i jak najszybciej odblokował komórkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Galeria, pierwszy folder, pierwsze zdjęcie - instruował młodszego Jongin. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy z ust Sehuna uleciał cichy jęk, Kai spojrzał na niego i zapytał:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ona, prawda? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh z ledwością pokiwał głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak myślałem - szatyn uśmiechnął się, a jego oczy stały się jakieś przytomniejsze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak... - zaczął blondyn, ale Jongin przerwał mu ruchem ręki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Druga tylna kieszeń.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun wyciągnął z niej poskładaną karteczkę. Rozwinął ją i przeczytał. Adres.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, co robić - Kai zaśmiał się cicho widząc minę przyjaciela. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae posłał szatynowi pełne wdzięczności spojrzenie. Jongin widział je chyba po raz pierwszy w życiu. Nie wiedzieć czemu rozczuliło go to. Kto by pomyślał, że ktoś taki jak jego gburowaty przyjaciel przejmie się nieznajomą dziewczyną. Piękna sprawa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję... - wyszeptał Oh.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaraz potem wstał gwałtownie, włożył na nogi pierwsze lepsze buty, które miał pod ręką i ostatni raz obejrzał się na korytarz. Luhan właśnie wychodził z kuchni, a Kai dogorywał na podłodze. Widząc stojącego w drzwiach i gotowego do wyjścia maknae, Jelonek otworzył usta, żeby o coś zapytać, ale Sehun go ubiegł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zbierz go z podłogi i się nim zajmij. Nie wiem, kiedy wrócę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po prostu zrób, co mówię. Na razie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po tych słowach Oh zatrzasnął za sobą drzwi i zbiegł szybko po schodach. Nie korzystał z windy, bo i po co? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przeznaczenie nie może czekać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witam~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No, kto by pomyślał, że się zbiorę i napiszę w dwa dni po ostatniej notce, co? Chyba wena przestała się fochać i wróciła do mnie. Miejmy nadzieję, że już się na mnie nie wypnie. Ale co do tego, co jest wyżej. W zakładce z one-shotami znajdziecie pierwszą część tego hentai, jeśli ktoś nie pamięta o co chodziło. Oczywiście jak zawsze dziękuję Dubu za korektę oraz Unni i Avie za motywację. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W każdym razie, żeby nie przedłużać - mam nadzieję, że szybko uda mi się dodać coś następnego, a wy z chęcią przeczytacie to, a na kolejne będziecie czekać<3 </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-15883422526031939712014-01-31T10:03:00.000-08:002014-02-02T03:46:14.429-08:00Ogłoszenia i nominacja~<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Od razu na wstępie chciałabym was bardzo przeprosić za moją kolejną nieobecność. To już ponad miesiąc. Nie mam pojęcia ile jeszcze będzie trwał mój powrót do formy. Obecnie jestem w trakcie pisania drugiej części hentai z Sehunem. Nie wiem, czy to jeszcze pamiętacie, najwyżej sobie czytniecie jeszcze raz. </span><br />
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Druga sprawa - przepraszam bloggerki, których opowiadania i posty nie zostały przeze mnie skomentowane. Cóż, zwyczajny brak czasu, a ostatnio, czyli przez ferie, to po prostu przygotowania do ostatniego etapu kuratora i chyba trochę leń jednak. Ale przyrzekam, że wszystko starałam się czytać^^ </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dobra, a teraz przechodzimy do nagrody Versatile Blogger. Dziękuję <a href="http://yaoi-kpop-worlds.blogspot.com/" target="_blank">Matao</a> za nominację. W zasadzie to się nie spodziewałam, bo ostatnio już zostałam nominowana i nie myślałam, że się to powtórzy tak szybko. Ale w każdym razie jestem wdzięczna z całego serduszka^^ </span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">To jedziemy~</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img src="http://liraelwolf.files.wordpress.com/2014/01/79062-versatileblogger.jpeg?w=400&h=255" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Co należy zrobić po nominacji do The Versatile Blogger Award?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 1. Podziękować nominującemu bloggerowi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 3. Ujawnić 7 faktów o sobie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 4. Nominować 7 (lub więcej) blogów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uprzedzam, że nie mam pomysłów, więc fakty będą idiotyczne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 1. Bardzo szybko marznę, a potem ciężko jest mi się zagrzać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 2. Nie lubię dzieci. Są wyjątki, ale jest ich niedużo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 3. Dzisiaj uspokoiłam mojego małego kuzyna śpiewaniem mu "Growl".</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 4. Nie lubię swojego imienia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 5. Kiedyś nie cierpiałam Tao i Sehuna, teraz ich wprost uwielbiam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 6. Łatwo jest doprowadzić mnie do płaczu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> 7. Mam swoje trzy ulubione filmy, które mogę oglądać na okrągło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uf, dałam radę. No to teraz moje nominacje^^</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://sexofanfic.blogspot.com/</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://opowiadania-kuroshitsuji.blogspot.com/</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://scornful-hunnie.blogspot.com/</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://save-me-cause-im-yours-forever.blogspot.com/</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://yaoi-kpop-worlds.blogspot.com/ (wiem, że ponoć nie można, ale blog jest za dobry, żeby go nie wyróżnić)</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://welcome-in-rainy-world.blogspot.com/</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">http://loveestillgoeson.blogspot.com/</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dobra, to by było na tyle. Będę się starać, żeby jak najszybciej to dodać. Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tego poślizgu i że ktoś jednak czeka na jakąś notkę;-; </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Trzymajcie się~ </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-59637584969324082372013-12-29T15:34:00.000-08:002013-12-29T15:34:04.735-08:00SeYeol<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Vaj1HdLv7Ac/UsCP_fiPocI/AAAAAAAAAM4/R0oO2-zN0U8/s1600/love+is.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-Vaj1HdLv7Ac/UsCP_fiPocI/AAAAAAAAAM4/R0oO2-zN0U8/s320/love+is.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po mieszkaniu rozniósł się dźwięk zamykanych z impetem drzwi frontowych. Siedzący w salonie czarnowłosy chłopak jednak w ogóle na to nie zareagował, nawet się nie poruszył. Zamrugał dopiero, gdy do pomieszczenia wpadł ubrany jeszcze mężczyzna w średnim wieku. Ale nie odwrócił się w stronę nowo przybyłego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Czy ty naprawdę aż tak nas nienawidzisz? - zapytał mężczyzna posyłając siedzącemu na kanapie chłopakowi zdenerwowane spojrzenie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Owszem - odparł czarnowłosy po krótkiej chwili, podczas której udawał, że zastanawia się nad odpowiedzią.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W rzeczywistości znał ją już od dawna, praktycznie odkąd pamiętał. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Jesteś niewdzięcznym, bezczelnym gnojkiem, Sehun - zawyrokował mężczyzna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Wiem to doskonale. Słyszałem to tysiące razy i powoli zaczynam mieć dość tego, że ciągle jest mi to wypominane. Wasze starania są bezsensowne, bo ja nie mam zamiaru się zmieniać, rozumiesz? - czarnowłosy podniósł się powoli z miejsca i sprawnie wyminął osłupiałego mężczyznę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Gdzie ty się wybierasz?! - krzyknął, kiedy zobaczył, że chłopak ubiera buty i najwyraźniej zamierza gdzieś wyjść.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Tam, gdzie nie ma ciebie - odpowiedział ze stoickim spokojem zapytany, po czym zdjął z wieszaka swoją skórzaną kurtkę, zarzucając ją od razu na siebie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Sehun! Nie skończyliśmy rozmawiać! - mężczyzna zbiegł szybko ze schodów, które dzieliły go od chłopaka i złapał go za ramię.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie mamy o czym rozmawiać - warknął Oh, wyrywając się równocześnie z uścisku. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mężczyźnie opadły ramiona. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Dlaczego nam to robisz? - zapytał zrezygnowany.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jednak Sehun nie odpowiedział. Posłał swojemu rozmówcy pełne nienawiści spojrzenie, po czym zwyczajnie wyszedł, trzaskając drzwiami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun pił już chyba czwartą szklankę whiskey. Kiedy ja opróżnił, poprosił barmana o kolejną, po czym rozejrzał się wokół. Nic ciekawego. Zwykła szara masa, nic nieznaczący ludzie. Czarnowłosy pokręcił głową z dezaprobatą i chwycił w dłoń swoją szklankę. Upił spory łyk. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chłopak siedział w lokalu już z dwie godziny, a każdego innego te ponad cztery kolejki whiskey już dawno by powaliły i pewnie leżałby pod stolikiem, ale Sehun nie należał do tych, którzy mają słabe głowy. Wręcz przeciwnie - czarnowłosy potrafił wypić naprawdę dużo, nadal pozostając całkowicie trzeźwym. Nikt nie wiedział jak on to robił. Niektóre imprezy, na których Oh bywał, były naprawdę sowicie nakrapiane, a mimo to chłopakowi nigdy nie urwał się film. Coś niespotykanego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy po przełyku Sehuna rozlało się przyjemne, trochę gryzące ciepło, na jego twarzy zagościł nikły uśmiech. Zdjął z siebie kurtkę, odsłaniając tym samym mlecznobiałą skórę, pokrytą licznymi tatuażami. Po chwili Oh zauważył kątem oka, że ktoś mu się przygląda. Odwrócił się niechętnie i napotkał spojrzenie dużych, ciemnych oczu, które należały do wysokiego, brązowowłosego chłopaka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun zmrużył oczy. Osoba, która go obserwowała miała wyjątkowo odstające uszy. Rozbawił go ten fakt. Obserwator wyglądał trochę jak Dumbo, ale nie zmieniało to faktu, iż brzydki nie był. Po krótkim namyśle czarnowłosy podniósł się leniwie z miejsca i ruszył w stronę stolika, przy którym siedział tamten. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun usiadł naprzeciwko brązowowłosego, który chyba nie zauważył, że zyskał towarzysza, bo nawet nie zareagował, tylko wystukiwał coś na ekranie swojego telefonu. Oh postanowił nic nie robić. Pociągnął następny łyk ze swojej szklanki, tym razem krzywiąc się nieznacznie i potrząsając głową. "Dumbo" najwyraźniej zarejestrował ten ruch, bo oderwał wzrok od telefonu, spoglądając z zaciekawieniem na Sehuna. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Tak? - zapytał po chwili niemej obserwacji nowo przybyłego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czarnowłosy siedział przez chwilę obracając w dłoni szklankę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Widzę, że siedzisz sam, więc się przysiadłem. Chyba nic w tym złego - odpowiedział w końcu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chłopak zmrużył oczy i odłożył telefon. Oparł się łokciami o blat stolika i patrzył się uważnie na twarz siedzącego naprzeciwko. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Właściwie to na kogoś czekam - rozejrzał się wokół i westchnął zniecierpliwiony. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun zmarszczył brwi i skinął lekko głową. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- W takim razie nie przeszkadzam - odparł nieco urażony.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oh nie był przyzwyczajony do tego, że ludzie olewali go od razu przy pierwszym podejściu. Zazwyczaj spotykał się z akceptacją, bo "celował" w osoby, które wydawały mu się interesujące i chociaż po części podobne do niego. I takie właśnie wrażenie odniósł obserwując zachowanie i wygląd brązowowłosego. Czyżby się pomylił?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie dałeś mi skończyć - rzucił jakby od niechcenia "Dumbo", kiedy Sehun zaczął powoli podnosić się z zajmowanego miejsca. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czarnowłosy posłał siedzącemu naprzeciw chłopakowi zainteresowane spojrzenie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Mów dalej - ponaglił.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Siadaj - brązowowłosy uniósł prawą brew i oblizał usta. - Palisz? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun pociągnął ostatni łyk trunku i pokiwał głową. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Chodź - wyższy rzucił na stolik parę banknotów i zabrał z oparcia krzesła swoją kurtkę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czarnowłosy poszedł w jego ślady i chwilę później obaj znajdowali się już przed lokalem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie miałeś na kogoś czekać? - zapytał Oh, kiedy jego towarzysz ruszył chodnikiem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Miałem - odparł tamten. - Ale skoro się spóźnia, to pewnie nie widzi potrzeby spotkania się ze mną. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun pokiwał głową i zapalił podanego mu wcześniej papierosa. Zaciągnął się, a na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech. Uwielbiał to. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Ładny dzisiaj wieczór, prawda? - "Dumbo" zerknął na idącego obok niego czarnowłosego i przymknął na chwilę powieki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Mówisz jak gimnazjalista, który nie wie jak się zabrać za dziewczynę - prychnął Sehun i wypuścił z ust smużkę siwego dymu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Brązowowłosy zaśmiał się cicho i odpowiedział:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Masz rację. To może w takim razie opowiesz mi coś o sobie? Chętnie posłucham.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Moje życie nie jest zbyt interesującym tematem do rozmowy - stwierdził oschle czarnowłosy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wyższy uniósł ręce w geście obrony.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Przepraszam, nie chciałem cię jakoś...urazić czy coś. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Ty się wydajesz bardziej interesujący. Porozmawiajmy o tobie, a rozważę, czy być na ciebie złym, czy nie - Oh uniósł jedną brew i zwrócił się w stronę chłopaka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Jesteś pewien, że chcesz poruszać ten temat?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Gdybym nie był, to bym tego nie mówił. Proste.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Brązowowłosy westchnął i już chciał rozpocząć opowieść, kiedy zza pobliskiego zakrętu wyszedł dosyć wysoki chłopak, co chwilę oglądając się za siebie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Zaraz się wszystkiego dowiesz - rzucił "Dumbo" i przystanął. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun uczynił to samo i wyczekiwał. Chwilę później chłopak, który przed momentem pojawił się w jego polu widzenia, stanął naprzeciwko brązowowłosego i wyszeptał konspiracyjnie:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Psy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Znowu? - najwyższy westchnął ciężko i pokręcił głową. - Ty jesteś zbyt bezpośredni. Powiedziałem ci, żebyś robił to NA UBOCZU.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Co ja poradzę, że akurat wtedy weszli? - zajęczał nowo przybyły zdejmując kaptur i równocześnie ukazując swoje lazurowe włosy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Człowieku, my kiedyś przez ciebie naprawdę wpadniemy - warknął nieco zdenerwowany szatyn. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tamten tylko przygryzł wargę i znów rozejrzał się nerwowo. Zmarszczył czoło, napotykając na swojej drodze osobnika, którego widział pierwszy raz w życiu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- A to kto? - zapytał, spoglądając podejrzliwie na czarnowłosego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"Dumbo" również zwrócił się w stronę Oha.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- To jest... - zaczął, po czym zapytał niepewnie: - Jak ty właściwie masz na imię?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Sehun - odparł czarnowłosy, wypalając papierosa do filtra.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- No właśnie, to jest Sehun - dokończył z uśmiechem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Ach, a jest z tobą, ponieważ...? - drążył niebieskowłosy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Czy to ważne? - zniecierpliwił się brązowowłosy. - Tao, daj to, co masz mi dać i idź do domu, bo się za bardzo rzucasz w oczy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Niebieskowłosy pokiwał głową i zaczął szukać czegoś po wszystkich możliwych kieszeniach swojej garderoby. Po chwili wyjął z jednej z nich pięć niewielkich paczuszek z białym proszkiem w środku i podał je najwyższemu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- To, o co prosiłeś - powiedział, kiedy brązowowłosy schował paczki do kieszeni kurtki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Bosko - odparł najwyższy i zwrócił się w stronę Sehuna: - Czas na nas.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czarnowłosy skinął głową i zlustrował niechętnym spojrzeniem obserwującego go od dłuższej chwili Tao.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Jakiś problem? - zapytał w końcu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Od kiedy sprzedajesz aż tak młodym? - niebieskowłosy odpowiedział pytaniem na pytanie, ale jego najwyraźniej było przeznaczone dla najwyższego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie moja sprawa, ile ma lat. Ważne, że jest chętny - odparł "Dumbo". </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Przepraszam bardzo - wtrącił się Sehun. - Do czego jestem chętny?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- To ty nie po dragi? - Tao zrobił zdziwioną minę i uniósł brwi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Słucham? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Idź już - warknął zdenerwowany brązowowłosy. - Chodź Sehun.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mówiąc to, pchnął lekko czarnowłosego, a Tao zmroził karcącym spojrzeniem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- W takim razie do jutra Chanyeol! - krzyknął niebieskowłosy, kiedy pozostała dwójka już nieco się oddaliła.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- A więc jesteś dilerem - zagaił Sehun, gdy znowu szli sami pustoszejącymi powoli chodnikami Seulu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Owszem - odpowiedział Chanyeol, obracając w palcach niezaczętego jeszcze papierosa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- A ten...Tao to twój wspólnik, tak?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Można tak powiedzieć. Jest moim najlepszym przyjacielem, ale jeśli tak dalej pójdzie, to chyba będę musiał mu podziękować i znaleźć innego pomocnika.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nierozgarnięty człowiek - skwitował Oh. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Jeszcze jeden? Tak na dobry początek znajomości.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nienawidzę cię, rozumiesz?! - czarnowłosy wstał z impetem z krzesła, które pod napływem jego siły runęło na podłogę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie waż się tak do mnie mówić! - krzyknął wzburzony ojciec, patrząc na zdenerwowanego syna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Hunnie...błagam cię - siedząca na kanapie kobieta schowała twarz w dłoniach i ponownie zaczęła szlochać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie wtrącaj się! - wrzasnął chłopak i rzucił stojącemu naprzeciw mężczyźnie nienawistne spojrzenie. - A ty nie masz prawa mi rozkazywać!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Tak się odwdzięczasz?! Boże, tyle lat! Jak możesz?!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie jesteś moim ojcem! - w oczach Sehuna nie wiedzieć czemu pojawiły się łzy. - Nie byłeś, nie jesteś i nigdy nie będziesz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mężczyzna zastygł w niemej wściekłości. Zacisnął pięści i zagryzł zęby. Starał się uspokoić. Nie chciał jeszcze bardziej komplikować sprawy, jednak po chwili nerwy wzięły górę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun nie spodziewał się takiej reakcji ojca. Mężczyzna rzucił się na niego, odpychając go tak mocno, że chłopak o mało co nie upadł. Czarnowłosy poczuł, jak jego prawy policzek przeszywa ból, gdy ojciec znów znalazł się tuż przy nim i uderzył go.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Z ust obecnej w pokoju kobiety wyrwał się krzyk, kiedy jej syn złapał się za policzek, a z jego ust zaczęła cieknąć strużka ciemnoczerwonej krwi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Wiesz co? - sapnął Sehun, kiedy ból stał się w miarę do zniesienia. - Uspokój się. Już nigdy więcej nie będziesz musiał oglądać mojej twarzy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po tych słowach chłopak wyminął ojca, zbiegł do przedpokoju, chwycił w ręce kurtkę i po prostu wyszedł.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Dziękuję, że przyjechałeś - wymamrotał Oh, przykładając sobie do kącika ust już czwartą z rzędu chusteczkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kierujący samochodem Chanyeol zerknął na chłopaka i odpowiedział:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie ma sprawy. A teraz pochwal się, kto cię tak pięknie urządził. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun zacisnął powieki, bo za każdy razem, gdy brał głębszy oddech, klatka piersiowa paliła go żywym ogniem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Sam dasz radę zgadnąć - odparł w końcu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chan udał, że się zastanawia, po czym zapytał:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Tatuś?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nawet go tak nie nazywaj - czarnowłosy spochmurniał jeszcze bardziej. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chwilę trwała między nimi cisza. Przerwał ją dopiero Chanyeol.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Co zamierzasz teraz zrobić?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun westchnął ostentacyjnie i odparł:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie mam pojęcia, ale pewnie znając moje szczęście, to zaćpam się gdzieś i umrę pożarty przez szczury na śmietniku. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- W takim razie nigdy więcej dragów kochany - uśmiechnął się Chan.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oh burknął coś jeszcze w odpowiedzi, że gdyby się zaćpał, to świat byłby szczęśliwszy, ale Chanyeol przerwał mu ruchem ręki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nudzisz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- No wiesz... - prychnął Sehun.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zamiast odpowiedzieć, Chan zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Wysiadaj - zarządził.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Przepraszam? - czarnowłosy zmarszczył brwi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Po prostu to zrób. Bez gadania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oh zrobił najbardziej zdenerwowaną ze swoich min, ale wysiadł z samochodu. Po chwili usłyszał, jak drzwi od strony kierowcy otwierają się, a zaraz potem zamykają z trzaskiem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- A teraz wsiadaj - Chanyeol otworzył tylne drzwi i wskazał ruchem głowy wnętrze auta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Robi się dziwnie... - zastanowił się niższy, ale wykonał również i to polecenie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po chwili Chan, zamykając wcześniej za sobą drzwi, znalazł się na siedzeniu tuż obok niego. Przez parę sekund siedział bez ruchu, jednak ni z tego ni z owego zbliżył się do Sehuna na odległość najmniejszą w możliwych i zaczął składać delikatne pocałunki na odsłoniętych obojczykach chłopaka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Co...ty wyrabiasz...? - zająknął się czarnowłosy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Nie widać? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Masz chcicę, czy jak? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Dokładnie o to chodzi - odparł między pocałunkami wyższy, po chwili przenosząc się z nimi na linię szczęki Sehuna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Chan... - czarnowłosy już chciał rozpocząć pełne wyrzutów protesty, kiedy poczuł pod swoją luźną koszulką chłodne dłonie towarzysza. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Tak? - brązowowłosy uniósł lekko brwi, zaprzestając chwilowo dotychczasowej czynności. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Ja... - wybełkotał Oh. - Nie wiem, czy... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Taaak? - przeciągnął Chanyeol, kreśląc na brzuchu czarnowłosego jakieś symbole.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sehun zmrużył delikatnie oczy i westchnął cicho. Tak naprawdę nie chciał, by jego przyjaciel przerywał. Ba! Podobało mu się to, co robił. Tylko był zwyczajnie zaskoczony zaistniałą sytuacją.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- W zasadzie...już nic - odparł po krótkiej chwili namysłu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chan uśmiechnął się triumfalnie i pokiwał głową. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- I to mi się podoba skarbie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po tych słowach wyższy powrócił do obcałowywania nagich ramion Sehuna. Tamten natomiast usiadł Chanyeolowi na kolanach i przechylił głowę nieco w tył. Chwilę potem poczuł, jak zgrubienie w jego spodniach powiększa się z każdą chwilą. Postanowił więc zakończyć to jak najszybciej. Nie był zwolennikiem powolnego i romantycznego seksu. Chciał, żeby wszystko poszło sprawnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chan natomiast jakby wyczuł nastawienie swojego kochanka, bo szybko zrzucił z siebie swoją czarną bokserkę, po chwili pozbywając się również tej, która okrywała tors młodszego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Niedługo potem obaj pozostali już bez niczego. Było widać, że i jeden, i drugi pragnie tego samego. Znali się już naprawdę sporo czasu, więc oczywistością było, że w pewnym momencie musi dojść do czegoś więcej, szczególnie, że byli tej samej orientacji. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Chanyeola Sehun pociągał od samego początku. Najpierw było to niewinne uczucie. Brązowowłosy starał się zawsze być przy przyjacielu, troszczyć się o niego. Jednak taki stan rzeczy nie mógł utrzymywać się przecież za długo. Chan zwyczajnie się zakochał.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Druga strona zresztą miała podobnie. O ile w pierwszych fazach ich znajomości Oh był nieufny i nastawiony czysto koleżeńsko, tak parę miesięcy potem jego uczucia zmieniły się diametralnie i pragnął już tylko czegoś więcej. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dlatego też w tamtej chwili obaj byli pewni - potrzebują tylko siebie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Z gardła Sehuna wyrwał się przeciągły jęk, kiedy Chanyeol bez żadnego ostrzeżenia wszedł w niego. Bolało, więc w oczach czarnowłosego pojawiły się maleńkie łzy. Fakt, to nie był jego pierwszy raz, ale w większości przypadków to on był na górze. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Spokojnie - usłyszał cichy szept Chana tuż przy swoim uchu, co go rzeczywiście trochę uspokoiło. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po chwili wyższy zaczął poruszać się we wnętrzu kochanka. Początkowo robił to niezbyt szybko, bo w końcu nie chciał sprawić Sehunowi bólu czy jakichkolwiek przykrości. Dopiero, kiedy poczuł, że niższy dostosował się do jego tempa, a nawet sam zaczyna poruszać biodrami nieco szybciej, od nowa przejął inicjatywę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oh wbił paznokcie w czarną tapicerkę. Ból powoli ustępował miejsca ekscytacji i wszechogarniającemu chłopaka ciepłu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W pewnym momencie po samochodzie rozniósł się głos Chanyeola, a chwilę potem dołączył do niego Sehun. Obaj doszli w tym samym czasie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Już wiem, co zrobimy dalej - wysapał Chan, kiedy czarnowłosy znów oplótł nogami jego pas.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Czekam na propozycje - Sehun spojrzał z uśmiechem na przyjaciela i objął rękami jego szyję. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Zamieszkasz u mnie. I będziemy żyli długo i szczęśliwie, dobrze?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dobry wieczór wszystkim~ Ostatnio wena mi dopisuje, więc postanowiłam ją wykorzystać. Co prawda nie ja byłam inicjatorem tego shota, ale o tym za chwilę. Kolejny nietypowy ship. Chyba staję się ich fanką, wiecie? Może nie wszystkim to pasuje, jednak osobiście, uważam, że warto od czasu do czasu wyjść poza ogólne kanony. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A teraz do pomysłodawcy - dziękuję ci z całego serducha, bo to ty dajesz mi inspiracje do tych wszystkich "innych" paringów. Jestem ci ogromnie wdzięczna, bo takie coś naprawdę się przydaje^^ </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Także brawa dla Yeola, bo ten shot powstał dzięki niemu, tak samo zresztą jak XiuTao. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Okey, no to pozostaje mi podziękować jeszcze Dubu za poprawienie i mojej Unni za piękny szablon i zdjęcie do shota<3 </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tak więc miłego czytania kochani^^</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A szczególnie tobie, Yeol<3 <span style="text-align: right;"> </span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-12682817616373845622013-12-24T13:59:00.002-08:002013-12-24T13:59:37.117-08:00"Miracles in December"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
<img src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_m4ead4oaMh1rv7tp4o1_500.gif" /></div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szczerze mówiąc, to nigdy nie lubiłem Świąt Bożego Narodzenia. Cała ta sztuczna otoczka, tyle komercji i zupełnie nieprawdziwa miłość, którą ludzie okazują tylko przez te parę dni - to wszystko jest naprawdę irytujące. Po co to wszystko? Przecież i tak po dwudziestym piątym grudnia wszystko wróci do szarej, monotonnej normy. Wszyscy zapomną o miłości, życzliwości, o Bogu... Wrócą do pracy, a ich życie znowu nabierze za szybkiego tempa. A nie o to w tym chodzi, prawda? Święta powinny być czasem pojednania, przebaczenia sobie wszystkich krzywd. Ale ludzie tego nie rozumieją. Dla nich ważne są tylko prezenty i to, że mają wolne. Nie rodzina, nie przyjaciele, nie wspólnie spędzony czas. Dlatego to, że niedługo nadejdzie kolejna Wigilia, kolejne Boże Narodzenie wcale, a wcale mnie nie cieszy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nazywam się Dyo Kyungsoo. Od czterech lat jestem sparaliżowany. Rodzice robili wszystko, bym znowu mógł chodzić. Nie tracą nadziei. Ale ja już nie wierzę. Nie wierzę, że jeszcze kiedykolwiek będę mógł normalnie stanąć na nogi. Bez żadnych pomocy, bez asekuracji kogokolwiek. Już nie pamiętam jak to jest biegać, skakać. Od czasu do czasu uda mi się zrobić jeden malutki kroczek, ale to mnie jeszcze bardziej demotywuje, bo nie jestem w stanie zrobić nic więcej. Nie umiem już chodzić, już nigdy więcej nie stanę na nogi i inni muszą się z tym pogodzić. Dlaczego nadal mają tą cholerną nadzieję? Przecież cuda się nie zdarzają.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo skarbie, masz gości - do mojego pokoju weszła mama, uśmiechając się delikatnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową. Kiedy mama wyszła, w środku pojawiło się trzech chłopaków. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć! - zawołali wszyscy na raz i podeszli do mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się szeroko i kiwnąłem głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miło was widzieć - odparłem i kazałem im usiąść na łóżku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podjechałem wózkiem i spojrzałem na nich.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - D.O, jest sprawa. Właściwie to plan - odezwał się najniższy, czyli Suho. - Chcemy zorganizować własną wigilię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prawdopodobnie u Kaia w mieszkaniu - dopowiedział Luhan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jego siostra jedzie do teściowej, a przecież wiesz, że Jongin nie ma zamiaru spędzać świąt z tym wstrętnym babskiem. A że jego przyjście do któregoś z nas byłoby niesprawiedliwe, to postanowiliśmy, że zrobimy własną. Cała nasza dwunastka - zakończył Lay. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cała trójka wpatrywała się we mnie z napięciem. Widziałem, że już się napalili. Problem jednak tkwił w tym, że ja nie chciałem. W dzień Wigilii byłem wyjątkowo nieznośny. Wszyscy byli wtedy tacy radośni, a ja po prostu nie potrafiłem się cieszyć. Nawet, jeśli byłem w gronie rodziny. Mój brat i siostra każdego roku próbowali mnie rozweselić. Ale ja byłem już za stary na takie akcje. Siostra była starsza ode mnie o trzy lata, a brat młodszy o dwa. Kuzyni też starali się jak mogli. Nawet babcia, chociaż rzadko się uśmiechała. Ale zazwyczaj nic z tego nie wychodziło. Ja po prostu nie potrafiłem już być szczęśliwy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dlatego postanowiłem jakoś wymigać się od wigilii w gronie przyjaciół. Nie chciałem, by ten dzień był dla nich przykry. Nie chciałem psuć im humorów. A w szczególności Kaiowi...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiecie, Jongin ma mieszkanie na piątym piętrze, ja raczej nie dam rady... - zacząłem, jednak Lulu przerwał mi stanowczym ruchem ręki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właściwie, to już wszystko jest ustalone. Przewidzieliśmy, że będziesz się wykręcał, więc kupiliśmy już wszystko na DWANAŚCIE OSÓB. Ciesz się, że w ogóle przyszliśmy cię uprzedzić, bo początkowo to miała być niespodzianka - Jelonek założył ręce i spojrzał na mnie z triumfalnym wyrazem twarzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pozostała dwójka moich przyjaciół pokiwała zgodnie głowami. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wy jesteście niemożliwi... - jęknąłem i schowałem twarz w dłoniach. - Dlaczego mi to robicie? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo nie chcemy, żebyś do końca życia siedział u siebie w pokoju taki smutny - odparł Suho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz się stać...taki zatęchły i zgorzkniały? - zapytał Lay. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak Sehun? - dodał Junmyeon. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej! - zaoponował Luhan. - Hunnie wcale nie jest zgorzkniały!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wcale... - mruknął Yixing. - Przecież to taki radosny człowiek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, nie prowokuj mnie - Lulu spojrzał na naszego przyjaciela z mordem w oczach. - Nie obrażaj MOJEGO CHŁOPAKA!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, dobrze, koniec - Junmyeon uniósł dłonie i rzucił obu karcące spojrzenie. - Przyszliśmy tu, żeby omówić kwestię Wigilii z D.O. Więc bądźcie tak łaskawi i uspokójcie się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale...on obraża... Sehuna - zajęczał Jelonek i wydął dolną wargę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo twój chłopak to... - zaczął Yixing, na co Suho przewrócił oczami i przyłożył Jednorożcowi dłoń do ust. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dość - uciął najniższy i spojrzał na mnie z poważnym wyrazem twarzy. - Więc widzimy się jutro, tak? Kris po ciebie przyjedzie. Sehun pomoże i damy radę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dalej nie jestem przekonany... Wolę zostać w domu... Nie chcę być dla was ciężarem... - spróbowałem raz jeszcze, ale moja próba spotkała się z wybuchem śmiechu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież ty nigdy nie byłeś i nie będziesz ciężarem, słoneczko! - zawołał Luhan i kucnął przede mną, kładąc mi ręce na kolanach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja naprawdę nie chcę, żebyście zwracali sobie mną głowę. Przekażecie reszcie życzenia ode mnie - wymusiłem na sobie niewyraźny uśmiech, który przypominał raczej chyba grymas i to taki, który zazwyczaj gościł na twarzy Sehuna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wygłupiaj się - obruszył się Lay. - Jesteś jednym z nas, jak możesz w ogóle myśleć, że jesteś dla nas przeszkodą!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jestem...jednym z was. Już nie... - mruknąłem i spuściłem głowę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odkąd uległem wypadkowi, moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Wszystko wyglądało inaczej. Przez długi okres czasu nie byłem w stanie sam wykonać nnawet najprostszej czynności. We wszystkim musieli mi pomagać rodzice albo rodzeństwo. Przyjaciele też starali się robić wszystko, co w ich mocy. Ale ja czułem się z każdym dniem co raz bardziej przytłoczony. Najpierw bardzo długo leżałem w szpitalu. Potem miesiącami musiałem się rehabilitować, a i tak w rezultacie wylądowałem na wózku inwalidzkim. Czasami zastanawiam się, dlaczego akurat ja. To miała być jakaś kara? A może po prostu to już było mi z góry przypisane? Ale...jaki jest w tym cel? Przecież to męczarnia. Prawdopodobnie do końca życia będę przykuty do wózka i nie będę w stanie sam zrobić niczego konkretnego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, co ty opowiadasz...? - Luhan uniósł brwi w geście zdziwienia i spojrzał na mnie ze współczuciem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Taka jest prawda - westchnąłem i przetarłem oczy dłońmi. - No dobra, na was już chyba czas. Musicie zająć się przygotowaniami. Pamiętajcie złożyć chłopakom życzenia ode mnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale... - głos Laya przeszedł w śmieszny tenor.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yixing zawsze tak miał, kiedy zaczynał się denerwować.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - D.O przestań... - poprosił Suho. - Nie możesz się tak dołować.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uniosłem głowę i uśmiechnąłem się do przyjaciół delikatnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak będzie lepiej - odparłem. - Chyba czas na was.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu, Junmyeon i Lay popatrzyli po sobie ze smutkiem, ale nic nie odpowiedzieli. Najwyraźniej odechciało im się pertraktowania ze mną. To nawet i lepiej. I tak bym nie poszedł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pół godziny później znów siedziałem sam w swoim pokoju. Rodzice pojechali zrobić ostatnie świąteczne zakupy, a rodzeństwo chyba też gdzieś wybyło, bo było jakoś podejrzanie cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Podjechałem wózkiem do okna. Wyprostowałem się tak, by widzieć jak najwięcej i zapatrzyłem się w widok za oknem. Przed moimi oczami rozciągało się nasze osiedle. Całe było pokryte grubą warstwą białego puchu. Uśmiechnąłem się lekko i westchnąłem rozmarzony. Pamiętam doskonale jak to było móc rzucić się w śniegową zaspę i zrobić "aniołka". Setki razy tak się bawiłem z bratem, siostrą czy nawet z przyjaciółmi. Uwielbiałem to. Co z tego, że bardzo często takie wybryki kończyły się czyimś zapaleniem gardła albo katarem. My i tak robiliśmy swoje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ostatni raz miałem okazję zrobić to w dzień wypadku. Wczesnym rankiem dwudziestego czwartego grudnia wyszedłem z siostrą do miasta, żeby kupić mamie coś, co było jej potrzebne do ciasta. Zanim Hyerin zeszła na dół, ja zdążyłem zaliczyć jednego takiego "aniołka" w śniegu. Kiedy siostra wyszła, ja stałem już i grzecznie na nią czekałem. Czułem się szczęśliwy, bo w końcu była Wigilia, prawda? Wtedy jeszcze nie byłem aż tak antypatycznie do tego dnia nastawiony. Ale w każdym razie - gdy byliśmy już praktycznie pod sklepem, zza zakrętu wyjechał jakiś rozpędzony samochód. Hyerin zatrzymała się, jednak ja wszedłem na jezdnię. Widząc, co się dzieje, moja siostra wbiegła na ulicę, ale było już za późno. Krzyknąłem jeszcze tylko, żeby stała w miejscu. Widziałem, jak kierujący samochodem mężczyzna bezskutecznie próbuje zahamować. Ale było za ślisko. Nie mógł nic zrobić. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, to rozpaczliwy krzyk Hyerin, pisk opon, a potem głuchy łoskot. Potem nie było już nic. Całkowita ciemność.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Potrząsnąłem głową, by pozbyć się tego strasznego wspomnienia. Wiele razy próbowałem wymazać je z pamięci. Na próżno. To wracało do mnie. Za każdym razem ze zdwojoną siłą. Wszyscy mówili mi, żebym się tym nie zamęczał, bo co się stało, to się nie odstanie. Ale to było niezależne ode mnie. Nie umiałem tak po prostu zapomnieć. To, co wtedy przeżywałem było gorsze, niż najgorszy z koszmarów. Jednak najbardziej przykre z tego wszystkiego były łzy - mojej mamy, Hyerin, nawet taty i Woo. Przyjaciele też bardzo to przeżyli. Przy mnie starali się nie okazywać swojej rozpaczy i przygnębienia, ale chyba nie wiedzieli, że ja widzę i słyszę więcej, niż im się to mogło wydawać. Ile to razy słyszałem, jak któryś z nich płakał? Nawet Sehun miał łzy w oczach, gdy mnie zobaczył. No tak, ale kto by nie miał? Wtedy przedstawiałem chyba najbardziej żałosny widok świata...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nagle usłyszałem, jak ktoś cichutko puka do drzwi mojego pokoju. Zamrugałem parokrotnie, odchrząknąłem i powiedziałem:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Proszę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przeszkadzam? - do moich uszu doszedł głos Hyerin. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, wejdź śmiało - odpowiedziałem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miałeś gości, co? - przykucnęła obok mnie, uśmiechając się szeroko. - Zastanawia mnie tylko, jakim cudem byli tak cicho tym razem. Coś się stało? Ktoś umarł? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, po prostu nie było Xiumina i Chanyeola - wzruszyłem ramionami i zwróciłem się twarzą w stronę siostry. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach, rzeczywiście. Nie było w hallu tych gigantycznych butów Channiego. Po co przyszli?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem brwi i zagryzłem wargę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcieli mnie po prostu odwiedzić - odparłem powoli, starając się nie nawiązywać z Hyerin jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak moja siostra najwyraźniej nie kupiła mojego kłamstwa, bo prychnęła zdegustowana i założyła ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, może od razu powiedz prawdę, bo kłamanie nigdy ci nie wychodziło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale musisz mi obiecać, że nie będziesz się wypowiadała w tej sprawie, dobrze? - uniosłem brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mów - odpowiedziała Hyerin i usiadła po turecku obok mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz w jakiej sytuacji jest Kai, prawda? - pokiwała głową, więc kontynuowałem: - Jego siostra spędza w tym roku Wigilię u swojej teściowej, a Jongin nie cierpi tej kobiety, także nie ma gdzie spędzić jutrzejszego dnia. A raczej nie ma go z kim spędzić. Więc reszta postanowiła, że zrobię wigilię u niego w mieszkaniu. I przyszli mnie o niej poinformować. No i zakomunikować, że się na nią wybieram. A właściwie, że się wybierałem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie idziesz? - zapytała Hyerin marszcząc brwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już wystarczy, że wy macie przeze mnie zepsute święta - odparłem obojętnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyu... - westchnęła cicho. - Za dużo samokrytyki. Chcesz skończyć jak Sehun?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaśmiałem się cicho na dźwięk imienia najmłodszego z moich przyjaciół. To prawda, Hunnie praktycznie zawsze miał zły humor, a rozweselał się tylko i wyłącznie przy Luhanie i to nawet nie zawsze. Niby maknae, a taki gbur.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, mówisz dokładnie jak Lay. Dobrze, że tu nie ma Lulu, bo pewnie by ci się rzucił do gardła. A wracając, to prosiłem, żebyś się nie wypowiadała, bo ja już postanowiłem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ty ten czas powinieneś spędzić nie tylko z nami. Z nimi też. Będą się cieszyć - próbowała Hyerin.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślisz, że nie wiem jakim jestem dla innych problemem?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybyś był problemem, to by tu nawet nie przychodzili - odbiła piłeczkę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To z czystej grzeczności.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyu, wiesz, mógłbyś przestać robić z siebie ofiarę. Jesteś ich przyjacielem, oni cię kochają bez względu na to, czy jesteś sprawny, czy nie - Hyerin położyła mi rękę na dłoni i pogładziła delikatnie. - Bez ciebie wasza przyjaźń nie byłaby taka sama.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jestem tego taki pewien. Jestem INNY.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyu, tego już za wiele. Nie mam zamiaru tego słuchać, rozumiesz? - Hyerin wstała i spojrzała na mnie nieprzychylnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zrozumiesz tego - posmutniałem. - Ja nie jestem tylko niepełnosprawny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siostra zmarszczyła brwi i ponagliła mnie ruchem ręki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jakby ci to...huh... Hyerin, obiecaj, że nikomu nie powiesz, dobrze?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Do brzegu Kyungsoo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wziąłem głęboki oddech i wypowiedziałem jak najszybciej byłem w stanie:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem gejem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacisnąłem mocno powieki, czekając na reakcję Hyerin. Jednak przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadała. Czyżby była w aż takim szoku? Przecież od dawna było widać, że nie interesuję się dziewczynami...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic nie powiesz? - uchyliłem jedno oko, spoglądając niepewnie na siostrę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Hyerin zamrugała raz i drugi, ale nadal nie odpowiedziała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Heeej, odezwij się - zamachałem dłońmi tak, by mogła to zobaczyć.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaskoczyłeś mnie - odparła w końcu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I ty twierdzisz, że wiesz o mnie wszystko? - zaśmiałem się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz, nie na codzień brat mówi ci, że jest gejem. To dla mnie coś nowego - Hyerin odchrząknęła, jednak posłała mi pełen ciepła uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale jest jeszcze coś... - moja twarz na powrót stała się posępna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyu, ja nie wiem jaki masz problem - siostra wyruszyła ramionami. - Przecież Kris i Suho też są gejami. Lulu i Sehun tak samo. Nie widzę nic złego w tym, że ty również jesteś. Oni zrozumieją.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie o to chodzi... - mruknąłem smutno. - Ja się zakochałem, Hyerin.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk moich słów, uśmiech siostry poszerzył się, a ona sama podbiegła do mnie i położyła mi ręce na ramionach.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mów! Mów kto to! - krzyknęła radośnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy to ważne? - odwróciłem wzrok i utkwiłem go w ścianie po mojej prawej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo! - Hyerin udała oburzenie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale obiecaj...obiecaj się nie wtrącać... - poprosiłem, na co ona jedynie kiwnęła głową. - Chodzi...o Jongina...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po moich słowach zapadła niezręczna cisza. Zacząłem łamać kostki w lewej ręce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyu... To... Ja nie wiem, co powiedzieć... Wiesz, że Kai nie jest gejem, prawda? - ton głosu Hyerin zrobił się spokojny, ale słychać było, że jest jakaś...nieswoja.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, wiem to - odparłem mechanicznie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochanie... - szepnęła moja siostra. - Chciałabym ci pomóc, ale...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poradzę sobie. A teraz, czy mógłbym zostać sam? Proszę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne... - Hyerin spojrzała na mnie ze współczuciem i wstała powoli.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili znów byłem sam. Ponownie odwróciłem się w stronę okna. Powoli zaczynało robić się ciemno. Słońce chowało się za horyzontem, a padający w jego niknący blasku śnieg wyglądał prześlicznie. Prawdopodobnie w innych okolicznościach zacząłbym nucić jakąś świąteczną piosenkę, czy kolędę, ale w obliczu sytuacji, w której się znalazłem wcale nie było mi do śmiechu.
Ani się obejrzałem, a do moich oczu napłynęły niechciane łzy. Zacząłem gorączkowo pociągać nosem i mrugać powiekami, jednak to na niewiele się zdało. Zwyczajnie zacząłem płakać. Parę chwil potem nie mogłem się już powstrzymać. Ogarnął mnie jakiś taki...dziwny smutek i żal. Sam nie wiem z czego to się wzięło. Czy z tej bezsilności, którą w tamtej chwili odczuwałem, czy dlatego, że Jongin nigdy nie odwzajemni mojej miłości?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~ </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I żebyś znalazł sobie drugą połówkę, która będzie pasowała do ciebie idealnie - szepnęła na koniec życzeń babcia, po czym ucałowała mnie delikatnie w policzek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję babciu - uśmiechnąłem się, starając się zatuszować jakoś to, że jestem nie w humorze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko w porządku? - starsza kobieta spojrzała na mnie badawczo swoimi ciemnymi, małymi oczami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak - wyszczerzyłem zęby w jeszcze szerszym uśmiechu, by ją uspokoić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale wiesz, że w razie czego ja zawsze jestem pod ręką, prawda? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie - zmrużyłem lekko oczy i pokiwałem głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po tych słowach babcia wróciła do stołu. Ja natomiast westchnąłem głęboko i odwróciłem się w stronę okna. Pierwsza gwiazdka już chwilę temu pojawiła się na niebie, a teraz dołączały do niej stopniowo kolejne. Noc zapowiadała się naprawdę piękna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, chodź, zaczynamy - usłyszałem za sobą głos mamy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiwnąłem i podjechałem wózkiem do stołu. Zająłem miejsce przeznaczone dla siebie i zacząłem jeść. Kompletnie nie miałem na to ochoty, ale skoro mama i Hyerin tak się napracowały przy tym wszystkim, to mimo mojego podłego nastroju postanowiłem sprawić im przyjemność i chociaż spróbować tego, co zrobiły. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak smakuje? - Hyerin nachyliła się do mnie i uśmiechnęła szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pyszne jak zawsze - odpowiedziałem i zwróciłem do przerwanej czynności. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mijały kolejne minuty. Wszyscy wokół mnie rozmawiali, śmiali się, wspominali co zabawniejsze sytuacje. Tylko ja siedziałem i dłubałem pałeczkami w talerzu. Jedzenie praktycznie już wystygło, a ja mimo iż zjadłem tyle co nic, byłem już całkowicie pełny. Już chciałem taktownie podziękować i podjechać do swojego pokoju, kiedy w mieszkaniu zabrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Obecni zaprzestali rozmów, a mama i Hyerin wymieniły ze sobą krótkie spojrzenia. W tym momencie przemknęło mi przez głowę, że taki gest nie wróży nic dobrego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ja otworzę! - moja siostra zerwała się od stołu i zbiegła po paru schodkach do przedpokoju, a następnie na przedsionek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę mocowała się z zamkiem, a gdy już udało jej się otworzyć drzwi, do moich uszu dotarły głośne powitania. Co gorsza - głosy przybyłych były mi aż nad to dobrze znane. Momentalnie stanęły mi przed oczami trzy twarze - Krisa, Tao i Sehuna. To do nich należały dobiegające z dołu głosy. Usłyszałem, jak otrzepują buty, a następnie wchodzą na schody. Parę sekund później wszystkie trrzy sylwetki ukazały się w drzwiach salonu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Potem rozpoczęła się seria powitań, moi przyjaciele składali życzenia moim rodzicom, wszystkim się kłaniali, a kiedy to dobiegło końca, ich twarze zwróciły się moją stronę. Widząc ich szerokie uśmiechy i czerwone jeszcze od zimna policzki, poczułem, jak coś przewraca mi się w żołądku, a cała jego zawartość niebezpiecznie podchodzi mi do gardła. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, tak jak było ustalone, jesteśmy po ciebie - powiedział radosnym tonem Tao. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po jego słowach Kris zwrócił się w stronę mojej mamy:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie będzie miała pani nam za złe, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mama jedynie pokręciła głową. Jej oczy lśniły. I po tym właśnie rozpoznałem, że była w to bezpośrednio zamieszana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To w takim razie D.O - Sehun uśmiechnął się przebiegle - idziesz z nami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W tamtej chwili moje oczy przypominały chyba dwa duże obiadowe talerze. Wiedziałem, że Hyerin jest zdolna do wielu rzeczy, ale żeby robić mi coś takiego?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hyeee - jęknąłem przeciągle, posyłając jej zbolałe spojrzenie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Teraz to już nie masz wyjścia - zawyrokował Kris. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk jego słów ramiona mi opadły, a oczy stały się jeszcze większe niż przed chwilą. Westchnąłem głęboko i pokiwałem głową ze zrezygnowaniem. Moja reakcja spotkała się z ogólnym zadowoleniem. Jednak szczególnie radosna okazała się Hyerin i moja mama oraz Sehun, Tao i YiFan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, więc skoro jesteśmy tutaj już wszyscy, czas chyba na modlitwę - Suho podniósł się z krzesła i popatrzył znacząco na siedzącego po jego lewej Krisa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem - pospieszył z odpowiedzią najwyższy z nas, również wstając.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Następnie zaczęło szurać kolejne dziewięć krzeseł. Poczułem się dziwnie, bo tylko ja siedziałem. Rozejrzałem się nerwowo, po czym pociągnąłem siedzącego obok mnie Luhana za rękaw jego koszuli. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam prośbę - szepnąłem, kiedy mój przyjaciel nachylił się w moją stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mhm.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomożesz mi wstać? - zapytałem nieśmiało, na co Jelonek zmarszczył nieznacznie brwi, jednak chwilę potem skinął i chwycił mnie mocno za dłoń.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wziąłem głęboki oddech i przykmnąłem powieki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Dasz radę D.O. Uda ci się..." - myślałem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy zdjąłem nogi z podnóżka i powoli zacząłem się prostować, usłyszałem, jak któryś z moich przyjaciół bierze nazbyt głęboki oddech. Prawdopodobnie był to Baekhyun, który pewnie w tamtej chwili dostawał zawału.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem, że nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Miałem w nich jeszcze trochę czucia, więc doszło do mnie, że nie chcą współpracować. Dlatego zacisnąłem powieki, spiąłem wszystkie mięśnie i spróbowałem raz jeszcze. Jednak znowu nic z tego nie wyszło.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol, nie stój jak ciota, pomóż - zasyczał Lulu, na co siedzący po mojej drugiej stronie Channie wzdrygnął się gwałtownie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili poczułem, jak on również chwyta mnie jedną ręką za łokieć, a drugą bierze moją dłoń w swoją.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na trzy - zarządził.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Raz... Dwa... I...trzy - w momencie, gdy Chan wypowiadał ostatnie słowo, ja zebrałem się w sobie po raz kolejny.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Moje wciąż zamknięte oczy nie widziały napięcia, jakie malowało się na twarzach moich przyjaciół. W pewnej chwili poczułem, jak przez moje nogi przechodzi fala bólu. Jednak nie poddałem się. Już prawie się udało, nie mogłem odpuścić. Po paru sekundach przez pokój przeszedł cichy pomruk, który chwilę potem zamienił się w głośne wyrazy zachwytu i zadowolenia. Uchyliłem najpierw jedno, a później drugie oko. Jedenaście sylwetek było zwrócone wprost na mnie. Każdy z moich przyjaciół uśmiechał się, a w oczach Baeka zauważyłem łzy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam, że tak długo, ale... - zacząłem się tłumaczyć.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, nie wygłupiaj się - przerwał mi Jongin. - Teraz dopiero możemy zacząć.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po godzinie, kiedy już wszystko, co zostało przygotowane, zniknęło ze stołu, a naczynia i sztućce były posprzątane, cała nasza dwunastka zgromadziła się w pobliżu sporych rozmiarów choinki. W całym pokoju pachniało lasem, a wokół nas unosiła się ta, jak to ludzie określają, wyjątkowa aura. Z głośników cicho płynęła melodia najbardziej znanej kolędy. Wszyscy, nawet Sehun, byli zadowoleni. Powiem szczerze, że jeśli początkowo byłem negatywnie nastawiony do tej naszej wspólnej wigilii, to w tamtej chwili dotarło do mnie, jak bardzo marnotrawiłem święta przez ostatnie cztery lata. Byłem zamknięty na otoczenie, nic mnie nie cieszyło. Nie doceniałem tego, że to chyba jedyny czas w roku, kiedy cała moja rodzina gromadzi się przy jednym stole, i kiedy możemy pobyć ze sobą wszyscy razem. Byłem zaślepiony tym, że jestem niepełnosprawny, że jestem inny. A wcale tak nie było. Hyerin miała rację - moi bliscy nadal mnie kochali. Dopiero wtedy zorientowałem się, że przecież żaden z moich przyjaciół nie odwrócił się ode mnie po wypadku, że nadal byłem dla nich równie ważny, jak nie ważniejszy. Tylko po prostu nie umiałem tego dostrzec. Dlaczego? Bo byłem zwykłym egoistą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba możemy już rozpakować prezenty - zawyrokował Xiumin, który co chwilę rzucał tęskne spojrzenia górze paczek i prezentów, która piętrzyła się pod choinką. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego propozycja spotkała się z ogólną aprobatą i praktycznie w tej samej sekundzie wszyscy rzucili się na poszukiwania prezentów przeznaczonych dla siebie. Z uśmiechem przyglądałem się, jak wszyscy cieszą się z podarunków. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A tu jest coś ode mnie - wzdrygnąłem się, słysząc tuż obok swojego ucha cichy głos Jongina.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wystraszyłeś mnie - uśmiechnąłem się delikatnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam - Kai zrobił niewinną minę i wyciągnął przed siebie trzymany dotychczas za plecami pakunek. - To spacjalny prezent, wiesz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem z zaciekawieniem na trzymane w dłoniach pudełeczko. Obróciłem je parokrotnie wokół jego osi, po czym rozwiązałem cieniutką, czerwoną wstążeczkę, w które było owinięte. Następnie rozdarłem granatowy papier w małe, białe śnieżynki, a moim oczom ukazało się czarne, atłasowe pudełko. Takie, w jakim trzyma się biżuterię. Zmarszczyłem brwi, po czym chwyciłem jego wieczko i zdjąłem je. Z moich ust wyrwało się ciche westchnienie. Kai, słysząc to, kucnął przy mnie i wlepił spojrzenie swoich dużych oczu w moje, które momentalnie stały się lekko wilgotne. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Boże... - wyszeptałem. - Jongin, to jest naprawdę...piękne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miałem nadzieję, że ci się spodoba - chłopak chwycił mnie za dłonie i przyłożył do swojego policzka. - Na pewno będzie ci w nim do twarzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem, jak w gardle robi mi się co raz bardziej sucho. Zwiększyłem częstotliwość mrugania do maksimum, żeby tylko się nie rozpłakać. Wpatrywałem się w znajdujący się w pudełeczku łańcuszek z pięknym wisiorkiem w kształcie nutki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem, jak mam ci dziękować - wychrypiałem, unosząc głowę i patrząc Kaiowi w oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba wiem, co mógłbyś zrobić - odparł tajemniczo Jongin i wypuścił moje ręce z uścisku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na niego pytająco, po czym zamknąłem pudełeczko z prezentem i odłożyłem je na stolik, który znajdował się akurat w zasięgu mojej ręki. Jongin natomiast wstał i zerknął na mnie z uśmiechem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wstań - powiedział po chwili, a w pokoju zapadła grobowa cisza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem brwi i pokręciłem głową z niedowierzaniem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kai, co ty wyprawiasz? - Luhan podszedł do stojącego przede mną blondyna i przyjął pozycję "obronną". </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To, co słyszysz - odparł Jongin. - Kyungsoo, zrób, to co powiedziałem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dosyć - wtrącił się Xiumin i stanął w pobliżu Lulu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W porządku - uspokoiłem ich. - Kai, nie uważam, żeby to był dobry pomysł.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - D.O, posłuchaj mnie. Zaufaj mi - upierał się Kai. - Ja w ciebie wierzę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jongin, nie przesadzajmy, już dzisiaj wystarczająco się... - zaczął Luhan, jednak ja przerwałem mu ruchem ręki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lulu, skoro Kai mnie prosi. Dzisiaj Wigilia, jeśli tego sobie właśnie życzy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Baekhyun kręcił głową, a jego twarz wyrażała strach. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś pewien, że chcesz to zrobić? - wyszeptał oniemiały Lay.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dam radę - zacisnąłem lekko pięści i przymknąłem powieki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin skinął głową i podszedł do mnie. Złapał mnie za ręce i uniósł je na wysokość swoich bioder. Wziąłem głęboki oddech i zagryzłem wargę. Zacisnąłem palce na dłoniach Kaia i postawiłem stopy na dywanie. Ktoś zachłysnął się powietrzem, po czym zaczął kalszeć. Uśmiechnąłem się w myślach. Postanowiłem, że zrobię to dla niego. Dla Jongina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chwilę jeszcze posiedziałem, po czym wsparłem się jedną ręką o podłokietnik, a drugą wciąż trzymałem się Kaia. Uniosłem się z siedzenia i nagle moje ciało poraził ból. Przeszedł od kręgosłupa aż po czubki palców. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Nie poddawaj się" - pomyślałem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - D.O... - jęknął przerażony Baekkie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłem jedynie głową i wróciłem do przerwanej czynności. Po paru sekundach spiąłem od nowa wszystkie partie mięśni, by chwilę potem poczuć w miarę stabilny grunt pod nogami. Odetchnąłem i otworzyłem oczy. Kai patrzył wprost w moje oczy. Poczułem się trochę niekomfortowo, bo chyba pierwszy raz w życiu skupiał swoją uwagę tylko na mnie. Posłał mi krzepiący uśmiech, po czym rozejrzał się po przyjaciołach i powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, skoro już stoisz, to spróbuj zrobić krok. Chociaż jeden.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłem oczy szeroko i odparłem:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja...nie dam rady. Bardzo bym chciał, ale...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uwierz mi - wyszeptał prawie niedosłyszalnie blondyn. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zamknąłem oczy. Czy mi się uda? Przecież...nie próbowałem chodzić już bardzo dawno. Nie pamiętam, kiedy ostatnio zrobiłem chociażby jeden najmniejszy kroczek.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spróbuję - odpowiedziałem po krótkim namyśle. - Dla was.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Podejdziesz ze mną tam? - Jongin wskazał ruchem głowy wiszącą pod żyrandolem jemiołę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłęm brwi, jednak pokiwałem głową. I w tej chwili, kiedy znowu nasze spojrzenia się spotkały, poczułem coś, co do tej pory było dla mnie kompletnie obce. Moje ciało przeszedł dreszcz, a potem rozlała się po nim fala ciepła. O dziwo - dotarła również do moich stóp. Spojrzałem na nie ze zdziwieniem. Czyżby wróciło mi czucie? Poruszałem palcami u stóp. Jak to... STOP! Poruszyły się?!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Boże... - wyrwało mi się. - Nie...wierzę... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co jest? - zaniepokoił się Suho. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zamiast mu odpowiedzieć uniosłem lekko stopę i postawiłem ją paręnaście centymetrów w stronę wyznaczoną mi przez Kaia. W oczach chłopaka pojawiły się radosne iskierki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, dasz radę - szeptał blondyn, podczas gdy ja stawiałem kolejne małe kroki.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sam nie mogłem uwierzyć w to, co się działo. Chodziłem! To było...coś niesamowitego. Już zapomniałem jak to jest móc wykonywać tą czynność. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja chodzę... - wychrypiałem, kiedy w końcu udało mi się dojść w wyznaczone miejsce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po wypowiedzianych przeze mnie słowach w pokoju zrobiło się ogromne zamieszanie. Baekhyun zaczął płakać, reszta klaskała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To cud - usłyszałem głos Chena. - Nigdy w życiu nie wierzyłem w cuda...ale to...to jest autentyczny cud!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszyscy przytaknęli, po czym w pokoju na nowo zapadła cisza. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kyungsoo, jestem z ciebie dumny, wiesz? - zapytał Jongin, patrząc mi głęboko w oczy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To wszystko dzięki tobie - szepnąłem i odetchnąłem głęboko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A teraz poproszę o nagrodę - Kai uśmiechnął się znacząco i spojrzał w górę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poszedłem za jego przykładem. Zmarszczyłem brwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jemioła, D.O, jemioła - podpowiedział mi Xiumin. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach... - westchnąłem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Skinąłem głową i poprosiłem, by Kai nachylił się w moją stronę. I kiedy szykowałem się, by dać mu delikatnego buziaka w policzek, on odwrócił głowę, a nasze usta się spotkały. Otworzyłem oczy gwałtownie, chcąc dać mu do zrozumienia, że jestem przerażony, ale on nie dał mi się wyswobodzić z jego uścisku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie się wybierasz? - zachichotał, kiedy zakończył nasz pocałunek.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już...nieważne... - zmieszałem się i opuściłem głowę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz co? - zapytał Jongin.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kocham cię - wyszeptał wprost do mojego ucha, na co moje policzki pokryły się soczystym rumieńcem. - Jesteś moim największym skarbem i już nigdy nie pozwolę ci w ciebie zwiątpić, rozumiesz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak słodko, porzygać się idzie - sarknął Sehun, przewracając oczami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz! - Luhan uderzył swojego chłopaka w ramię. - Jak możesz psuć taką piękną chwilę?! Przecież to istny cud! Bożonarodzeniowy cud, Hunnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dobry wieczór~ Cóż, nie sądziłam, że zdążę, ale jestem^^ Oto shot, który jest prezentem specjalnie dla was^^ Tak z okazji świąt. Oczywiście życzę wam, żeby były dla was szczęśliwe i radosne - czyli takie jakie, powinny<3 Wesołych świąt kochani!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> A tak dodatkowo powiem, że jest to shocik ze specjalną dedykacją dla Avy i Dubu (ze względu na KaiSoo) i dla Unni, która sama sobie powinna tutaj wyłapać coś dla siebie:></span><br />
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-33939068676931181002013-12-22T13:54:00.000-08:002014-05-14T10:41:55.732-07:00"Time loop" - Rozdział IV<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jinki szedł ciemnymi ulicami Seulu. Minęło już sporo czasu, od kiedy Tao go zostawił i gdzieś się ulotnił. Cóż, właściwie Onew wcale mu się nie dziwił. W pewnym sensie Huang miał rację. Karmelowo-włosy był, jakby to powiedzieć, nietykalny. Sehun nic nie mógł mu zrobić. Dlaczego? To wiedział chyba tylko Oh. Nawet, kiedy był strasznie wściekły na Jinkiego, ograniczał się jedynie do podniesionego tonu. Natomiast w stosunku do Tao był zdolny do wszystkiego, nie wyłączając przemocy. Onew często czuł się winny. Jego kolega "po fachu" nie przepadał za nim, bo jego zdaniem karmelowo-włosy był ewidentnie faworyzowany przez Sehuna (o ile w ogóle można to tak nazwać...). </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
Jinki poczuł jak jego ciałem wstrząsa chłodny dreszcz, a wokół niego robi się jakby jeszcze ciemnej. Latarnie nieznacznie przygasły, przez co chłopak poczuł się dość nieswojo. Rozejrzał się wokół siebie i nie widząc niebezpieczeństwa, kontynuował wędrówkę. Jednak nie uszedł pięciu metrów, kiedy usłyszał, że jego twarz owiewa lodowaty oddech. Zatrzymał się gwałtownie i zacisnął powieki. Wiedział kogo zobaczy...<br />
- Witaj - usłyszał po chwili tuż przed sobą szept napełniony jadem i nienawiścią. <br />
Nie odpowiedział. <br />
- Gdzie zgubiłeś naszego drogiego przyjaciela, co? - syknął głos. <br />
Onew zadrżał i otworzył powoli oczy. Tak jak się spodziewał - przed nim stał nie kto inny, a sam Oh Sehun. Karmelowo-włosy przełknął ślinę i zaczął gorączkowo myśleć. Jednak zrezygnował z kłamstwa. Przecież tęczowo-włosy wiedział wszystko...<br />
- Znowu ci uciekł? - Sehun spojrzał z wyższością na Onew i dmuchnął, powodując, że przed jego ustami utworzył się mętny obłoczek pary, który zniknął niedługo potem. <br />
- Można powiedzieć, że się...pokłóciliśmy... - wydukał karmelowo-włosy, spoglądając co chwilę za siebie.<br />
- To męczące - westchnął ostentacyjnie Oh i pstryknął palcami prawej dłoni.<br />
Praktycznie w tej samej chwili pojawił się w nich niezaczęty jeszcze papieros. Wetknął go do ust i zaciągnął się. Chwilę potem wypuścił z ust smużkę dymu. Jinki otworzył oczy szeroko.<br />
"Przecież...on go nawet nie rozpalił..." - pomyślał z przerażeniem.<br />
- Myślisz, że możecie się tak ze mną zabawiać? - Sehun zmrużył oczy, a widząc minę Jinkiego, która wskazywała na to, iż chłopak zwyczajnie się boi, zaśmiał się gardłowo. <br />
- Że też pokarali mnie takim nierozgarniętym idiotą. Zresztą w sumie dwoma... Ale do rzeczy - co nowego? - tęczowo-włosy wbił przenikliwy wzrok w stojącego przed nim Onew.<br />
Karmelowo-włosy przygryzł wargę, po czym odchrząknął i odparł:<br />
- Wiemy gdzie mieszka...<br />
Oh przez chwilę stał nieruchomo, jednak potem odwrócił się gwałtownie i zwyczajnie zaczął iść w stronę przeciwną do tej, od której podążał Jinki. <br />
- Co... - karmelowo-włosy zmarszczył brwi i ruszył w ślad za Sehunem. <br />
Dogonił go dość szybko, bo tęczowo-włosy nie spieszył się. Kiedy stanął tuż za nim i chciał złapać go za ramię, Oh warknął i powiedział:<br />
- Nie masz prawa.<br />
Onew powoli cofnął rękę i zamarł, nie wiedząc, co ma zrobić. Przez dłuższy czas stali w ciszy. Była trzecia trzydzieści w nocy. Znajdowali się w takiej dzielnicy Seulu, w którą raczej żaden szanujący się obywatel miasta się nie zapuszcza. Od czasu do czasu minął ich jakiś ćpun albo ktoś podobnego pokroju, kompletnie nie zwracając na nich uwagi. <br />
- Sehun... - wyszeptał w końcu Jinki. <br />
Nie doczekał się jednak żadnej reakcji. W obliczu takiej sytuacji postanowił zostawić Oha samego. Kiedy tak dłuższą chwilę nie reagował, to był ewidentny znak, że chce zostać sam. <br />
"Chyba mnie nie zabije, jeśli pójdę. Chyba..." - przemknęło karmelowo-włosem przez myśl. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Taemin usłyszał jakiś niezidentyfikowany dźwięk tuż obok swojej głowy. Niewiele myśląc zerwał się do pozycji siedzącej i rozejrzał wokoło. To jego telefon wibrował. Sięgnął po niego i spojrzał na wyświetlacz. <br />
- Kto normalny dzwoni o tej porze... - jęknął zrezygnowany, jednak odebrał połączenie.<br />
- Minnie? - w słuchawce dało się słyszeć konspiracyjny głos Luhana. <br />
- Nie, święty Mikołaj - burknął ironicznie Tae, wolną ręką rozmasowując sobie obolały kark.<br />
- Znowu sarkazm. Wiesz co, jak możesz? Chociaż raz mógłbyś być milszy dla swojego hyunga! - Lulu zapiszczał z wyrzutem.<br />
- No więc o co chodzi, HYUNG? <br />
- A tak dzwonię, bo się obudziłem i stwierdziłem, że zadzwonię - zaświergotał Jelonek.<br />
Taemin otworzył oczy szerzej i pokręcił głową z niedowierzaniem. Luhan miewał różne debilne pomysły, ale dzwonienie po nocach to było coś, czego Minnie szczerze w swoim przyjacielu nienawidził. To było chore. W nocy się śpi, a nie rozmawia! Tylko że Lulu tego nie rozumiał... A najczęściej jego ofiarą padał właśnie Tae. <br />
- Jesteś tam? - w słuchawce zabrzmiał głos Jelonka. <br />
- Nie mam wyboru - mruknął Taemin, ziewając.<br />
- Dlaczego się po prostu nie rozłączysz, skoro nie chcesz ze mną rozmawiać? - zapytał obrażonym tonem chłopak.<br />
Minnie westchnął i odpowiedział:<br />
- Bo wiem, że byś się obraził, hyung. <br />
- Racja... - przyznał Lulu. <br />
- Hyung, czy masz mi jeszcze coś do powiedzenia? Bo ja chętnie położyłbym się spać... - zasugerował Taemin, podnosząc się powoli z łóżka i przeciągając.<br />
- Ale Minnie... - zajęczał Jelonek. - Nie kochasz mnie tak?<br />
- To nie tak, hyung... - westchnął Tae, przecierając oczy wierzchem dłoni. - Po prostu jestem śpiący. <br />
- Skoro tak stawiasz sprawę... Chyba będę musiał zadzwonić do Chena. Pewnie siedzi i ogląda te swoje idiotyzmy... - zasmucił się Luhan. <br />
- Hyung...proszę, nie bądź smutny. Miałem dzisiaj gorszy dzień, chciałbym się położyć - odparł Taemin i oparł się rękami o parapet. <br />
Zapatrzył się w ciemne, rozgwieżdżone niebo. Seul lśnił tysiącami świateł. Miasto jeszcze nie spało. Jednak w pewnym momencie coś przykuło uwagę Minniego. Jakby...ptak? Ale przecież ptaki nie latają w nocy... Jednak co innego mogło by to być? Taemin już chciał odejść z powrotem w stronę łóżka, kiedy nagle coś z impetem uderzyło w szybę. Chłopak odskoczył, chwytając się za miejsce, pod którym biło jego serce. <br />
- Co...? - Minnie zmarszczył brwi. <br />
- Hej, znowu mnie nie słuchasz?! - czarnowłosy ocknął się dopiero, gdy ze słuchawki dobył się podniesiony głos Luhana. <br />
- Przepraszam cię hyung, ale muszę kończyć. Pogadamy jutro. Dobranoc! - Taemin rozłączył się, nie czekając na odpowiedź przyjaciela i znów wpatrzył się w okno.<br />
Nie zobaczył nic podejrzanego. Wszystko względnie było w porządku... Chłopak stał jeszcze chwilę bez ruchu, jednak kiedy nic innego się nie wydarzyło, odwrócił się i usiadł na łóżku. Przetarł oczy dłońmi i westchnął głośno. Powoli zaczynał mieć tego wszystkiego dość. Działo się z nim coś dziwnego. Zanim zadzwonił Lulu, chłopak miał dziwny sen. Znajdował się w jakimś kompletnie nie znanym mu budynku. Wokół niego było mnóstwo dymu. Oddychał z ogromnym trudem. Niewiele widział. Jednak w pewnym momencie dym przerzedził się, a Taemin ujrzał parę metrów przed sobą nieco wyższego od siebie, ciemnowłosego chłopaka. Na oko był starszy od Minniego. Czarnowłosy wyraźnie widział, że tamten chce do niego podejść, ale nie zdążył. Młodszego chłopaka ogarnęła chmura pyłu i popiołu, a chwilę potem siedział już na łóżku, oddychając bardzo szybko, a obok siebie słysząc dźwięk dzwoniącego telefonu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy tak w tamtym momencie rozmyślał o wszystkim, co ostatnio działo się wokoło, doszedł do wniosku, że coś niedobrego się dzieje. Może to było głupie, ale Tae miał wrażenie, że ktoś go nieustannie obserwuje, że jest zwyczajnie śledzony. Chciał wyprzeć z umysłu tę pozornie absurdalną myśl, jednak to nie dawało mu spokoju. Jeszcze teraz to coś, co uderzyło w jego szybę. Ktoś inny nawet nie zwróciłby uwagi na tak nieistotny incydent, jednak Taemin w tamtej chwili czuł strach. Nie wiedział, dlaczego akurat jemu coś takiego się przydarza. Przecież zawsze starał się żyć jak najlepiej, nawet wobec rodziców był w miarę taki, jakie powinno być dziecko, a mimo to czuł, że coś się zmieniło, że nie jest tak, jak jeszcze do niedawna było. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ciemnogranatowe niebo przeciął dość duży, czarnopióry ptak. Leciał z wysoka i dopiero parę metrów przed ziemią zaczął zwalniać. Do właściciela podleciał już zupełnie spokojnie. Po chwili siedział na wyciągniętej szczupłej ręce młodego chłopaka. Kiedy ptak ułożył się na miejscu, chłopak odwrócił ramię w swoją stronę tak, by móc spojrzeć na zwierzę. Kiedy ciemne oczy właściciela spotkały się z rozbieganym nadal spojrzeniem ptaka, stworzenie uspokoiło się praktycznie w tym samym momencie. Chłopak przez dłuższą chwilę wpatrywał się w czarne ślepia ptaka, który z kolei wyglądał jak zahipnotyzowany. Minutę, może dwie potem chłopak pokiwał głową, przez co zwierzę wyrwało się z letargu. Posłało właścicielowi ostatnie spojrzenie i ponownie wzbiło się do lotu. Po paru sekundach już nie było go widać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak natomiast odwrócił się i ruszył w przeciwną od ptaka stronę. Był ubrany cały na czarno, więc jeśli przechodzień, który właśnie by go mijał nie wytężyłby dostatecznie wzroku, to najpewniej nawet nie zauważyłby Sehuna. Jego tęczowe włosy były dobrze zakamuflowane przez czarny kaptur. Chodziło o to, by jak najmniej się wyróżniać i nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi innych. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun był specyficznym typem człowieka. Na pierwszy rzut oka mógł wywrzeć względnie pozytywne wrażenie. Jednak nic bardziej mylnego. Sehun NIE BYŁ pozytywny. Wręcz przeciwnie. Osoby, które miały nieprzyjemność poznać go bliżej, starały się trzymać od niego jak najdalej. Rozsiewał wokół siebie tak negatywną i nieprzyjemną aurę, że chyba nie było człowieka, który darzyłby tęczowo-włosego jakimś cieplejszym uczuciem. Zresztą Sehunowi było to obojętne. Co więcej - cieszył się, że nie musiał znosić tej radości, która towarzyszy przebywaniu z innymi. Stronił od ludzi, był samotnikiem. Jego postawa i podejście do życia pozostawiały wiele do życzenia. Miał na sumieniu już naprawdę sporo dusz, ale nie miał z tym nawet najmniejszego problemu. Uważał, że to co robi, robi w słusznej sprawie. Słowem - Sehun był złym człowiekiem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś - do pomieszczenia wszedł tęczowo-włosy, a przebywający tam już wcześniej Tao momentalnie zerwał się z zajmowanego dotychczas miejsca. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, czekałem na ciebie. Musimy pogadać - niebiesko-włosy założył ręce do tyłu i stanął parę metrów przed krzesłem, które było własnością Sehuna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tęczowy usiadł i przymknął powieki. Przez chwilę trwała wokół nich cisza, jednak została ona przerwana przez dźwięk stukania czymś o posadzkę. Tao zagryzł wargę, ale nie rozejrzał się. Wiedział, co, a raczej kto właśnie się zbliża. I właśnie w tym momencie obok krzesła, na którym siedział Sehun, pojawił się sporych rozmiarów czarny doberman. Na twarzy tęczowo-włosego zagościł nikły uśmiech, kiedy jego dłoń powędrowała w stronę głowy zwierzęcia, a jego palce zetknęły się z atłasową sierścią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pamiętasz jeszcze mojego przyjaciela, prawda? - Sehun niespodziewanie otworzył oczy i utkwił spojrzenie w stojącym naprzeciwko Tao.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziwak skrzywił się nieznacznie, czując na sobie natarczywe i śmiertelnie spokojne spojrzenie przełożonego. Przełknął ślinę, na co pies uniósł głowę i zawarczał cicho. Niebiesko-włosy cofnął się nieznacznie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jakże bym mógł nie pamiętać. Pamiętam aż za dobrze... - odparł w końcu, wlepiając wzrok w czubki swoich butów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak myślałem - zaseplenił Sehun i uniósł brew. - Wiesz co? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao zerknął badawczo na tęczowego i już chciał odpowiedzieć, kiedy siedzący zaśmiał się szyderczo i dopowiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne, że nie wiesz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niebiesko-włosy westchnął i zacisnął palce. Nienawidził, gdy Sehun robił coś takiego. Czuł się wtedy jeszcze bardziej zniewolony i zależny od przełożonego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - On tu jest - wyszeptał tęczowo-włosy. - On tu jest, rozumiesz?! - tym razem jego głos przeszedł w krzyk.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao skulił się, a jego ciałem wstrząsnął dreszcz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - S-skąd to wiesz...? - zapytał niepewnie, bo bał się reakcji Sehuna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie muszę ci się tłumaczyć - warknął chłopak. - Ja wiem WSZYSTKO.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziwak pokiwał niemrawo głową i zaczął łamać sobie kostki u lewej ręki. Nie podobało mu się zachowanie przełożonego. Był wyjątkowo rozdrażniony, rzadko widywało się go aż tak wściekłego. Tao dopiero w tamtej chwili zdał sobie sprawę z tego, jak ważna jest ta sprawa dla tęczowego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mieli sen. Już obaj - Sehun wstał i zaczął powoli przechadzać się w okolicach swojego krzesła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Doberman poruszył się niespokojnie, na co jego właściciel strzelił palcami. Pies momentalnie położył się z powrotem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc co teraz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sprawa jest jeszcze trudniejsza, bo Sam Wiesz Kto również już tu jest - syknął z niesmakiem Sehun.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao zrobił głupią minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz na myśli Jongina? - zapytał, na co tęczowy zatrzymał się i zacisnął szczękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem, mam na myśli Kim Jongina. Pana Doskonałego, który jak zwykle chce nam wszystko utrudnić. Ale my się nie damy, prawda ssskarbie? - wyseplenił Sehun i zwrócił się w stronę niebiesko-włosego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zapytany otworzył oczy szeroko i automatycznie pokiwał głową. W tamtym momencie jego przełożony stał się wyjątkowo przerażający, więc Tao chciał jak najszybciej zakończyć tą dyskusję.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Perfecto - Sehun zatarł dłonie i powrócił na swoje stałe miejsce na krześle. - A więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dzień dobry~ Witam wszystkich po krótkiej przerwie^^ Tym razem to już ja XD Ani nie Ava, ani nie Maknae. Udało mi się w końcu napisać posta na komputerze. Na tym, który jest w domu na stałe nie mogę, bo tam mi blogger nie działa, na taty laptopie wolę nie, bo znając mnie pewnie bym coś zepsuła, a on tam ma projekty i prawdopodobnie byście już nie przeczytali nic mojego, więc teraz piszę z laptopa siostry. Chyba jedyny plus tego, że przyjechała na święta XD No, ale wracając - po ponad dwóch miesiącach dodaję rozdział "Time loop". Nawet nie wiecie, jak się cieszę*^* </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dobra, myślę, że to tyle. Dziękuję Unni i Avie, że dodawały posty za mnie^^ Bez nich blog nie mógłby w obecnej sytuacji funkcjonować. Oczywiście podziękowania dla Dubu za zbetowanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No, w każdym razie - miłej lektury i do szybkiego (mam nadzieję) zobaczenia<3</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-18877949263174845392013-12-15T12:19:00.000-08:002013-12-15T12:19:25.459-08:00XiuTao~<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-6nT8j08pxqA/Uq4NuaT91xI/AAAAAAAAALo/4w7FJ3R_Rh8/s1600/11111.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="235" src="http://3.bp.blogspot.com/-6nT8j08pxqA/Uq4NuaT91xI/AAAAAAAAALo/4w7FJ3R_Rh8/s320/11111.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Jasną, powoli pustoszejącą ulicą Seulu szedł dość niski, ciemno-włosy chłopak. Energicznie poruszał palcami u rąk, by chociaż trochę je rozgrzać. Był środek zimy, a na dworze już sporo stopni poniżej zera. Chłopak przystanął na chwilę, by spojrzeć w górę. Otaczało go mnóstwo wysokich, głównie przeszklonych budynków. Odetchnął głęboko, przez co w powietrzu utworzył się niewielki obłoczek pary, który zniknął chwilę potem. Ciemno-włosy przymknął powieki i wciągnął powietrze w płuca. Palce powoli zaczynały mu odmarzać, ale mimo tego nie chciał wracać do domu.<br />
Skrzywił się lekko, czując, jak telefon zaczyna coraz intensywniej wibrować w kieszeni jego spodni. Sięgnął do niej i wyjął telefon, spoglądając na wyświetlacz. Rozprostował zmarznięte palce i pociągając nosem, odebrał.<br />
- Minseok! Gdzie ty się podziewasz?! - w słuchawce dało się słyszeć zdenerwowany głos matki chłopaka.<br />
- Zaraz będę w domu. Daj mi dziesięć minut - odparł niechętnie i nie czekając na odpowiedź, rozłączył się.<br />
Nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać z kobietą, która, zupełnie bezpodstawnie, uważała się za jego matkę. Fakt, wychowała go, robiła większość rzeczy, które powinny robić matki, ale nie wkładała w to ani trochę serca. I to najbardziej Minseoka bolało - że nigdy nie zaznał prawdziwej matczynej miłości. Już wolałby w ogóle nie mieć mamy.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<br />
<br />
Kiedy wszedł do windy, jego ciało ogarnęło przyjemne ciepło. Uśmiechnął się delikatnie i oparł o barierkę. Uniósł głowę. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze.<br />
Niski, ciemne włosy, ciemne oczy i policzki jak u chomika. Nic nadzwyczajnego. Minseok po dłuższej chwili dopiero oderwał wzrok od swojego odbicia. Parę sekund później poczuł charakterystyczne uczucie w żołądku, a winda zatrzymała się.<br />
Odrzwia otworzyły się bezgłośnie, a chłopak wyszedł na korytarz. Rozpinając kurtkę ruszył w stronę najbliższych drzwi. Wyjął z kieszeni klucze i przekręcił w zamku. Chwilę potem stał już na dużym, jasno oświetlonym holu.<br />
- Jesteś wreszcie - Minseok wyprostował się gwałtownie, słysząc za sobą kobiecy głos.<br />
- Miałem parę spraw do załatwienia - odparł i szybko wyminął matkę, po czym skierował się w stronę schodów.<br />
- Gdzie byłeś? - nie dawała za wygraną.<br />
- Od kiedy cię to w ogile obchodzi? - zapytał, nie odwracając się.<br />
- Nie masz prawa tak się odzywać. Xiumin, nie rób scen i... - kobieta nie dokończyła, bo Minseok zatrzasnął drzwi do swojego pokoju.<br />
Oparł się o nie plecami i zacisnął powieki. Miał dość. Powoli zaczynał być tym wszystkim zmęczony. Dlaczego nie mógł mieć normalnego życia, jak inni ludzie w jego wieku?<br />
- Czekałam - Xiumin otworzył szeroko oczy, bo nie spodziewał się czyjejś, poza własną, obecności w jego pokoju.<br />
Powoli sięgnął ręką w stronę włącznika światła. Kiedy wyczuł go pod palcami, nacisnął i momentalnie obrzucił całe pomieszczenie podejrzliwym wzrokiem.<br />
Początkowo nie zauważył skulonej na jego łóżku postaci. Dopiero, gdy wydała z siebie coś na kształt kaszlu pomieszanego z kichaniem, odwrócił się w tamtą stronę.<br />
- Ach, to ty - rzucił, spoglądając na postać, która powoli podniosła się do pozycji siedzącej.<br />
- Znowu tam byłeś, prawda? - zapytała cicho dziewczyna.<br />
- Nie wiem o czym mówisz - Minseok wzruszył ramionami i zwrócił się tyłem do towarzyszki, zdejmując koszulkę.<br />
- Nie rób ze mnie idiotki, Xiu - westchęła.<br />
- Nie chcę po prostu, żebyś mieszała się w moje sprawy, to tyle - chłopak odwrócił się twarzą do łóżka i zaplótł ręce na klatce piersiowej.<br />
Przez dłuższą chwilę trwała między nimi cisza, jednak Minseok przerwał ją, pytając:<br />
- Coś jeszcze?<br />
Dziewczyna westchęła cicho i uniosła wzrok.<br />
- Marnujesz się...<br />
Xiumin zmarszczył brwi i przybrał niechętny wyraz twarzy.<br />
- To znaczy, że nie.<br />
- Xiumin... - dziewczyna powoli podniosła się z łóżka i podeszła w jego stronę. - Ja się po prostu o ciebie martwię.<br />
- Zupełnie niepotrzebnie - Minseok odsunął się nieznacznie i spojrzał w bok.<br />
Czuł się jak na przesłuchaniu. Czy chociaż raz nie mógł w spokoju spędzić wieczoru? W SAMOTNOŚCI. Nie chciał rozmawiać z Hyuną. Jeszcze kiedyś może i rozmowy z nią wywoływały w nim poczucie winy, ale ostatnio zaczął się na nie uodparniać.<br />
- Wolałbym zostać już teraz sam - odpowiedział Xiumin, widząc, że jego siostra nabiera powietrza, żeby po raz kolejny wygłosić mu umoralniającą gadkę na temat jego zachowania.<br />
- Jak uważasz - Hyuna obrzuciła brata badawczym spojrzeniem, po czym powoli ruszyła w stronę drzwi. - Ale pamiętaj o tym, co ci mówiłam. Potem możesz żałować.<br />
Minseok przewrócił oczami i westchnął.<br />
- Żegnam.<br />
- Ale Xiu... - jęknęła dziewczyna, patrząc z rezygnacją na brata.<br />
- Dobra... - Xiumin zrobił zbolałą minę i rozmasował skronie. - Powtórzę to po raz ostatni, bo widzę, że nie dociera - nie właź mi z butami w związek, dobrze wiesz, że tego nie znoszę.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<br />
<br />
- Xiumin, kolacja! - zza drzwi, od strony korytarza dało się usłyszeć cichy, tym razem, kobiecy głos.<br />
- Nie jestem głodny - Minseok odłożył telefon na bok i spojrzał z niechęcią na drzwi.<br />
- Proszę cię, zejdź... - głos matki chłopaka przeszedł w szept.<br />
- Powiedziałem, że nie jestem głodny, MAMO - wycedził Minseok, zaciskając kurczowo pięści.<br />
W odpowiedzi usłyszał tylko ledwo dosłyszalne westchnienie. Czy zdawał sobie sprawę, jak jest jej przykro? Nie do końca. Xiumin wiedział, że rani swoją matkę, ale nie dopuszczał do siebie myśli, że ją to może obchodzić. W końcu zawsze miała go w dupie, względne zainteresowanie zaczęła wykazywać dopiero, kiedy Minseok skończył osiemnaście lat, czyli parę miesięcy temu.<br />
Xiumin usłyszał, jak jego matka schodzi na dół. Zamknął oczy i przygryzł wargę. Miał dylemat - zejść, czy nie? Jeśli nie zejdzie, to Hyuna znowu się obrazi, a w końcu jest jedyną osobą w tym domu, z którą chłopak ma jakąkolwiek nić porozumienia. Ale z drugiej strony...jeśli zejdzie, to mama będzie chciała za wszelką cenę porozmawiać. A to była chyba ostatnia rzecz, na jaką teraz miał ochotę. No, chyba że jeszcze wizyta ojca, ale to akurat było bardzo mało prawdopodobne.<br />
Już miał zwlec się z łóżka i zejść na dół, kiedy wyświetlacz jego telefonu zaświecił się, a samo urządzenie zawibrowało dwukrotnie.<br />
Xiumin momentalnie zrobił w tył zwrot, praktycznie w tej samej chwili chwytając komórkę. Odblokował wyświetlacz i odczytał treść wiadomości.<br />
<br />
Od: Tao<br />
Czekam, przyjedziesz?<br />
<br />
Xiumin uśmiechnął się sam do siebie i przygryzł wargę.<br />
<br />
Do: Tao<br />
Będę najszybciej jak się da.<br />
<br />
Minseok rozejrzał się dookoła. Namierzył jakąś świeżo wypraną koszulkę, ubrał ją, sięgnął po portfel i wybiegł na koryatrz. Schody pokonał w paru sprawnych susach. Zarzucił sobie kurtkę na ramiona, założył buty, nie sznurując ich nawet i krzyknął:<br />
- Wychodzę!<br />
Nie czekając na reakcję mamy i siostry, otworzył z impetem drzwi frontowe i rzucił się w lewo, w stronę windy.<br />
Niecierpliwie przebierał palcami, kiedy winda powoli pięła się w górę z dolnych pięter. Gdy wreszcie usłyszał charakterystyczny dzwięk zatrzymującego się urządzenia, zaczął szybko naciskać na jeden i ten sam przycisk. Wszystko, żeby tylko winda szybciej się otworzyła. Chwilę potem stał już w środku, poprawiając sobie włosy.<br />
Niedługo potem biegł już chodnikiem na najbliższą stację metra.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~ </div>
<br />
<br />
Przystanął przed wysokim, nowoczesnym budynkiem. Przez chwilę łapał oddech, by móc zacząć oddychać w normalnym tempie. Jego policzki były całe czerwone, a włosy w jeszcze większym niż wcześniej nieładzie. Spojrzał na wyświetlacz trzymanej w ręce komórki. Dwudziesta pierwsza trzydzieści. Nie tak źle. Wyrobił się w pół godziny.<br />
Odetchnął głęboko i pchnął obszerne, szklane drzwi. Momentalnie poczuł się lepiej, bo w środku było ciepło. Spojrzał w prawo, gdzie spodziewał się zastać windę. Był tutaj już wiele razy, ale zawsze powtarzał ten sam schemat, wchodząc do środka.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~ </div>
<br />
<br />
Xiumin stanął przed dużymi, hebanowymi drzwiami. Jus sięgał, by nacisnąć przycisk dzwonka, kiedy drzwi niespodziewanie się otworzyły, a w progu ukazał się wyższy od Minseoka chłopak.<br />
- Już myślałem, że się nie doczekam, skarbie - na dźwięk głosu wyższego, Minseoka przeszedł delikatny dreszcz.<br />
Zamiast odpowiedzieć, wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i od razu zarzucił czarnowłosemu chłopakowi ręce na szyję. Tamten naparł na niższego tak, by Xiu cofnął się i w rezultacie jego plecy spotkały się z chłodną powierzchnią drzwi. Czarnowłosy oparł dłonie po obu stronach głowy Minseoka i posłał mu krótkie spojrzenie. Xiumin przygryzł wargę i odchylił głowę lekko do tyłu. Wyższy, korzystając z przyzwolenia, zaczął jeździć językiem wzdłuż linii obojczyków Xiumina. Jedną rękę położył na brzuchu niższego, a drugą przekręcił zamek w drzwiach. Minseok jęknął, kiedy jego towarzysz zassał się na prawym obojczyku chłopaka.<br />
- A więc... - Xiumin próbował jakoś zebrać myśli. - Miałeś...sprawę...<br />
- Po prostu chciałem cię zobaczyć... - wyszeptał tamten pomiędzy kolejnymi pocałunkami składanymi na szyi niższego.<br />
Xiumin wciągnął powietrze głęboko w płuca. Takie zachowanie ze strony Tao zawsze doprowadzało go do takiego stanu. Nie był zdolny do trzeźwego i konstruktywnego myślenia.<br />
W pewnej chwili Xiumin poczuł, jak Tao delikatnie przygryza skórę na jego szyi. Niższy zacisnął powieki, a dłonie, które dotychczas trzymał położone na torsie Tao, zjechały nieco w dół i zaczęły kreślić na brzuchu czarnowłosego jakieś sobie tylko znane znaki.<br />
- Ta...o... - z gardła Minseoka wydarł się przeciągły jęk, kiedy poczuł na swojej skórze dość mocnie ugryzienie.<br />
- I o to mi właśnie chodziło... - Tao uśmiechnął się i powrócił do przerwanej czynności.<br />
- No wiesz... - prychnął Xiumin.<br />
- Oj, nie gadaj już... - warknąo czarnowłosy, ni stąd ni zowąd wpijając się gwałtownie w wargi niższego chłopaka.<br />
Minseok przymknął powieki i zamruczał zadowolony. Tak, właśnie tego mu było trzeba. Chwilę później poczuł, jak wyższy kładzie mu ręce na biodrach, sugerując, że pora przenieść się w bardziej gododne miejsce. Pokiwał głową, nie przerywając pocałunku i oplótł biodra Tao swoimi nogami. Wyższy ujął Xiumina tak, by móc swobodnie się poruszać i zwrócił się w stronę kuchni. Chwilę później posadził Minseoka na blacie i przerwał pocałunek, co spotkało się z jękiem zawodu ze strony przeciwnej.<br />
- Spokojnie skarbie, mamy dużo czasu - zaśmiał się Tao, widząc minę Xiu. - Chociaż...szkoda byłoby to przerwać.<br />
Na te słowa Minseok uśmiechnął się przebiegle i zeskoczył z blatu. Chwilę stał bez ruchu, po czym położył dłoń na brzuchu Tao, stopniowo zjeżdżając nią coraz niżej. Kiedy dotarł do paska od spodni, rozpiął go, od razu zabierając się przy okazji za rozporek. Jednak nie zrobił nic więcej. Ciągle patrząc Tao w oczy, które stawały się z każdą chwilą coraz to węższe, ujął w dłonie jego lekko nabrzmiałą już męskość. Zaczął stymulować ją wolnymi, leniwymi ruchami, dokładnie obserwując zmiany zachodzące na twarzy kochanka. Początkowo Tao usiłował zachować spokojny wyraz, jednak z każdą mijającą sekundą przychodziło mu to z coraz większym trudem. Kiedy Minseok przyspieszył ruchy dłoni, czarnowłosy uniósł głowę do góry, jednocześnie odchylając ją w tył. Przygryzł wargę i zacisnął powieki.<br />
- Mówiłeś coś o nie śpieszeniu się... - zamruczał Minseok.<br />
- Xiumin-ah... - jęknął Tao, zaciskając pięści i czując jak niższy zaciska palce coraz mocniej, równocześnie przyspieszając coraz bardziej.<br />
Bokserki wyższego stawały się coraz bardziej ciasne, a na jego ciało powoli zaczęły wstępować niewielkie kropelki potu.<br />
- Jak to jest...ugh...że...że zawsze potrafisz przejąć inicjatywę... Huh? - wysapał Tao, spoglądając na zadowolonego Xiu.<br />
- Szczerze? - Minseok uniósł brwi, kucając i chwilowo zaprzestając zajęcia. - Bo się dajesz.<br />
Tao już chciał coś odpowiedzieć, już nawet chciał się cofnąć, ale nie zdążył, bo Xiumin jednym sprawnym ruchem ściągnął z niego i spodnie, i bokserki, po czym wziął jego członek do ust i zagryzł. Czarnowłosy wciągnął powietrze ze świstem, a jego oddech gwałtownie przyspieszył. Minseok natomiast zaczął jeździć językiem po męskości kochanka, przez co doprowadzał wyższego na skraj. Tao próbował jakoś zebrać się w sobie i powstrzymać Xiumina, jednak ten wykonał jeden energiczniejszy ruch głową, przez co wyższy chłopak doszedł wprost w jego usta. Tao poczuł jak jego ciało zalewa fala gorąca, a twarz przybiera błogiego wyrazu. Odetchnął głośno i spojrzał w dół. Minseok przełknął głośno lepką, dość ciepłą ciecz i powrócił do postawy stojącej.<br />
Tao zmrużył oczy i pokręcił głową.<br />
- Koniec tego dobrego - mówiąc to, czarnowłosy przyciągnął Xiumina blisko do siebie i po raz kolejny złączył ich usta w pocałunku. Tym razem jednak bez ostrzeżenia wtargnął do ust niższego, momentalnie zaczynając badać ich wnętrze. Przejeżdżał językiem po dziąsłach i zębach Xiumina. Niższy chłopak poddał mu się całkowicie. Minseok co chwilę mruczał, błądząc rękami po plecach Tao. Czarnowłosy uniósł Xiumina tak, by niższy mógł z powrotem usiąść na blacie. Niższy kreślił coś palcem wskazującym na brzuchu Tao, podczas gdy wyższy powoli podwijał koszulkę Xiu. Chwilę potem pierwsza rzecz wylądowała gdzieś w przeciwległym kącie kuchni. Następnie jej los podzeliła bokserka Tao. Czarnowłosy zaczął chwilę potem mocować się z paskiem od spodni Minseoka. Przy pomocy niższego w końcu udało się go pozbyć. Wtedy Tao wziął Xiumina na ręce i usadził go parę metrów dalej, tylko tym razem na stole. Położył dłonie po obu stronach bioder kochanka i spojrzał głęboko w jego ciemne oczy. Widząc to, Xiu posłał Tao delikatny uśmiech i objął rękami jego szyję. Czarnowłosy zmrużył oczy i również się uśmiechnął. Zbliżył swoją twarz do twarzy Minseoka i powiedział:<br />
- Pamiętaj, że potem muszę ci coś powiedzieć, dobrze?<br />
Xiumin zmarszczył lekko brwi, ale pokiwał,głową na znak zgody.<br />
- Tylko nie zapomnij - szepnął mu wprost do ucha wyższy, po czym przygryzł jego płatek.<br />
Po chwili, kiedy już obojczyki i szyję Xiu zdobiły delikatne ślady zębów i czerwone plamy, Tao zmusił kochanka, by się położył, a sam usiadł okrakiem na jego biodrach. Minseok przymknął powieki i westchnął cicho, na co Tao uniósł się, by móc pozbyć się spodni i bokserek Xiu. Po chwili niższy chłopak był już zupełnie nagi. Czarnowłosy również zrzucił z siebie ostatnią część swojej odzieży. Na powrót oplótł nogami biodra Xiumina, pochylając się nad brzuchem kochanka. Tao zaczął jeździć językiem po rysujących się delikatnie tuż pod skórą niższego mięśniach. Co chwilę przygryzał mleczno-białą skórę Xiumina.<br />
- Tao... - z ust Minseoka dobył się cichy jęk. - Juuuż...<br />
Czarnowłosy rzeczywiście poczuł, jak męskość jego kochanka staje się większa z każdą chwilą. Postanowił więc nie przedłużać. Przewrócił Xiu na brzuch i odetchnął.<br />
Wiedział, że Minseok nie lubił zbędnych "zabaw", więc po prostu zaczął wchodzić w niższego. Xiu zacisnął palce na blacie stołu. Po paru wolnych pchnięciach, Tao zrobił gwałtowniejszy ruch biodrami, na co Minseok zareagował głośnym jękiem. Czarnowłosy uznał to za znak. Nie bawił się w przyzwyczajanie kochanka do swojej obecności. Jego ruchy od razu stały się szybkie i gwałtowne. Minseok z każdym kolejnym posunięciem jęczał coraz głośniej. Kiedy Tao otarł się swoją męskością o prostatę Xiumina, niższy syknął z bólu, po czym z jego gardła wydarł się krzyk. Pod wpływem wszystkich tych emocji Tao również wydał z siebie dźwięk ekstazy, po czym po raz kolejny doszedł.<br />
Ciało Minseoka rozluźniło się, a on sam dyszał ciężko. Wyższy poczekał jeszcze chwilę, po czym wyszedł z Xiu, na co tamten zareagował cichym sapnięciem.<br />
Tao podniósł się i zaczął podnosić z podłogi walające się naokoło ubrania. Chwilę potem Xiu również wstał, jednak nie zrobił nawet pół kroku, bo skrzywił się i złapał za biodra.<br />
- Boli, co? - zaśmiał się Tao, patrząc z rozbawieniem na Xiumina.<br />
- Przesadziłeś... - jęknął niższy.<br />
- Sam się prosiłeś - prychnął czarnowłosy.<br />
Minseoka wydął policzki i zmarszczył brwi.<br />
- No i jak mi to teraz zrekompensujesz? - zapytał, zaplatając ręce na klatce piersiowej.<br />
Tao spojrzał na chłopaka rozbawiony, jednak podszedł do niego, ujął jego twarz w dłonie i popatrzył mu w oczy.<br />
- Poza tym miałeś mi coś powiedzieć - przypomniał Xiu, spoglądając podejrzliwie na wyższego.<br />
- Spokojnie, ja nigdy nie zapominam - uśmiechnął się Tao. - Kocham cię, wiesz skarbie?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Witajcie! Wiem, że znowu minęło sporo czasu od kiedy dodałam ostatni post, ale cóż, szkoła nie rozpieszcza, miałam egzaminy i tak wyszło. Ale teraz wrzucam wam XiuTao:) Dość nietypowy paring, ale mam nadzieję, że zainteresuje. Pisane dla konkretnej osoby z fb. Ona czytała, zostało zaaprobowane, więc postanowiłam wstawić^^ Piszcie, co myślicie. Obiecuję w tym tygodniu wstawić "Time loop", bo zbliżam się do końca rozdziału. A więc miłego czytania i do następnego kochani<3</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Edit Maknae Star: Hej Wam, kochani czytelnicy mojej Yu :P Ach~ Yuri kiedyś powinna mi wreszcie podziękować jakimś shotem z KrisHo za to całe dodawanie u niej i tak dalej :P Mam nadzieję, że to czytasz Yu~ hahahaha </i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-39314201547116819212013-12-02T10:50:00.002-08:002013-12-02T12:31:18.389-08:00Versatile Blogger Hej, hej, heeej~ Powracam XD Jednak jeszcze nie z nowym postem (chociaż już niedługo kończę i wurzcam 4 rozdział "Time loop"), ale z nominacją, a właściwie dwoma:3 Bo od <a href="http://tehunteme.blogspot.com/?m=0" target="_blank">ItoChi</a> oraz od <a href="http://save-me-cause-im-yours-forever.blogspot.com/" target="_blank">Avy</a> mojej ukochanej<3<br />
No to co, przechodzimy do zasad:)<br />
<br />
<b>ZASADY LIEBSTER AWARD:</b><br />
1. Podziękować nominującemu blogerowi.<br />
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu.<br />
3. Ujawnić siedem faktów o sobie.<br />
4. Nominować siedem (lub więcej) blogów.<br />
5. Poinformować i tym fakcie autorów blogów.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://lh3.ggpht.com/-s5qO78soI7A/UpzOy23_F3I/AAAAAAAAALQ/K_sxmVVdNAQ/s1600/VersatileBlogger.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://lh3.ggpht.com/-s5qO78soI7A/UpzOy23_F3I/AAAAAAAAALQ/K_sxmVVdNAQ/s640/VersatileBlogger.jpeg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<b>Siedem faktów o mnie, tak? Hm, no dobra, coś się napisze, skoro się musi.</b><br />
<br />
1. Stwierdziłam ostatnio, że jestem bardziej zboczona, niż moi koledzy...<br />
2. Kiedy patrzę na ludzi, to bardzo często widzę w nich postacie z bajek, zwierzęta. Dla przykładu - mam w szkole Chłopca Pingwina, Chłopca Burito (nie pytajcie xD), a nawet Grincha (proszę sobie wygooglować jak ktoś nie zna tego ostatniego). Ale to nie jest całkiem bez podstaw, także nie bierzcie mnie za idiotkę xD
3. Skręciłam kostkę na cmentarzu i potem wszyscy się ze mnie śmiali, że przynajmniej miałam blisko>.<<br />
4. Zazwyczaj jak chcę powiedzieć coś cicho, to wychodzi zupełnie na odwrót, np. kiedy ktoś przejdzie i chcę coś na jego temat dyskretnie zauważyć, to ta osoba to niestety słyszy. Wniosek - nie umiem mówić cicho.<br />
5. Kiedyś jak byłam mała to wyrwałam siostrze pęk włosów, co wskazuje na moje zapędy sadystyczne.<br />
6. Nie cierpię, kiedy ktoś podchodzi do mnie od tyłu i mnie przytula.<br />
7. Lubię trzymać ludzi za rękę, nieważne czy chłopak, czy dziewczyna.<br />
<br />
A teraz nominowane blogi^^ <br />
<br />
http://save-me-cause-im-yours-forever.blogspot.com/<br />
http://sexofanfic.blogspot.com/<br />
http://welcome-in-rainy-world.blogspot.com/<br />
http://opowiadania-kuroshitsuji.blogspot.com/<br />
http://zamkniety-umysl.blogspot.com/<br />
http://sham-vs-love.blogspot.com/<br />
http://do-you-remember-the-times.blogspot.com/<br />
http://dzieci-szczescia.blogspot.com/<br />
<br />
To byłoby na tyle^^ Jeszcze raz dziękuję za obie nominacje. To dla mnie bardzo ważna sprawa. Niektórzy mogą to lekko traktować, ale ja mimo wszystko przywiązuję do tego dość dużą wagę:)
Obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu ukaże się nowy rozdział opowiadania. Czekajcie!
<br />
<br />
/Edit by Ava xD (musiałam wtrącić swoje trzy grosze, a co? xD) GRINCH ;> hahah xD --> tak, nadal mnie to śmieszy ^^Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-27475227827191507602013-11-17T13:55:00.000-08:002013-11-28T09:32:04.660-08:00BaekYeol cz.I<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_m4n49zxmUU1rv7tp4o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_m4n49zxmUU1rv7tp4o1_500.gif" /></a></div>
<span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hej, hej :*</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z tej strony Ava, bo Yuri się coś zepsuło i nie mogła dodać
normalnie O.o. Tak czy inaczej, napisałyśmy to razem i jeszcze nie wiemy co to
z tego w ogóle wyjdzie, ale mamy nadzieję, że się Wam spodoba ;3. Strasznie się
rozpisałyśmy, więc dzielimy na części i... Oto wynik naszej pracy. Pisałam z
wysoką gorączką, więc nie dziwcie się, że momenty są takie, a nie inne xD.
Dobra, ja zmykam, bo mnie Yuri jeszcze pozwie, że jej bloga zabrałam..^^. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">ENJOY :*</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol! - po niedużym mieszkaniu rozniósł się donośny,
dziewczęcy głos.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpowiedział mu
jedynie cichy pomruk, który dochodził spod grubej, niebieskiej kołdry. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez korytarz
przemaszerowała niska, czarnowłosa postać, po czym z impetem otwierając drzwi,
weszła do ostatniego pokoju. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - PARK CHANYEOL!
RUSZ NATYCHMIAST TĘ KOŚCISTĄ DUPĘ, BO BĘDĘ ZMUSZONA ZASTOSOWAĆ DRASTYCZNIEJSZE
ŚRODKI! - krzyknęła dziewczyna i założyła ręce.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Znowu nic. Żadnej
reakcji. Jedynie ciche, rozmarzone westchnienie ze strony skulonej na łóżku
postaci.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chłopak przetarł zmęczone oczy i jęknął głośno, gdy jego
twarz oświetliły promienie słoneczne. Dziewczyna właśnie odsłoniła rolety okien
i z cwanym uśmieszkiem spojrzała w stronę brata.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co to się robiło w nocy, że teraz nie możesz wstać?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak nie odpowiedział, tylko rzucił w nią jedną ze swoich
poduszek. Yoora warknęła na niego niebezpiecznie i wyszła z pokoju wiedząc, że
chłopak już i tak nie da rady zasnąć. Channie wstał zrezygnowany z łóżka.
Szkoła była dla niego złem koniecznym, dlatego nieśpiesznie wszedł do łazienki,
chcąc choć trochę się ogarnąć. Jego włosy z jednej strony były nieco
spłaszczone, więc potargał je rękoma, nadając im względną symetrię. Umył twarz
i znów spojrzał w lustro. Zimna woda nie sprawiła, że wyglądał lepiej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yoora! Co zrobić na podkrążone oczy!? - wykrzyknął z
lekką chrypką.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możesz się pomalować, to jedyny sposób! A tak na
przyszłość... - dziewczyna otworzyła drzwi od łazienki i spojrzała na brata ze
zmartwieniem - ...wysypiaj się, co?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wysypiam się przecież... - burknął Chanyeol i obrzucił
krytycznym spojrzeniem półkę z kosmetykami siostry.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mhm - Yoora
pokiwała głową pobłażliwie i zaśmiała się krótko. - Codziennie taki wstajesz.
Myślisz, że nie widzę?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jaki wstaję? -
chłopak sięgnął po pierwszą lepszą "tubkę z mazidłem", jak to zwykł
nazywać, i powąchał znajdującą się w niej substancję, krzywiąc się lekko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No taki! - Yoora wskazała palcem na odbicie brata w
lustrze. - Niewyspany, z worami pod oczami. Niedługo będziesz wyglądał jak ten
twój przyjaciel... Ten no...jak mu tam... - Yoora pstryknęła palcami i
zamyśliła się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tao? - zasugerował
Chanyeol wsmarowując sobie w twarz coś, co wyglądało mu na podkład. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, właśnie.
Nigdy nie mogę zapamiętać... A swoją drogą, czy on was nie niepokoi? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Panda? No coś ty -
Channie parsknął głupio i pokręcił głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mnie on
przeraża... Nie wiem jak was, ale mnie tak. I do tego od niego emanuje
taka...dziwna aura - Yoora wykonała w powietrzu jakiś nieskoordynowany ruch
rękami, chcąc zapewne uzmysłowić bratu co ma na myśli.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Śmieszna jesteś.
Tao to normalny chłopak, nie wiem, dlaczego uważasz, że tak nie jest.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No racja, bo wy
wszyscy jesteście chorzy... - mruknęła Yoora, po czym wyszła z łazienki,
zostawiając brata samego.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak poklepał kilka razy swoje policzki. Upewnił się w ten
sposób, że na pewno nikt nie zauważy „mazidła” na jego twarzy, po czym ubrał
mundurek. Jak zwykle chwilę musiał się zmagać z krawatem, którego nie potrafił
dobrze zawiązać. Kilka chwil później na białą koszulę nałożył ciemną marynarkę
i biorąc w rękę swój plecak, zszedł na parter. Położył torbę przed drzwiami i
mechanicznie wrzucił kawałek chleba do tostera. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wrócę dziś późno. Mam niezłe zamieszanie w pracy… -
powiedziała Yoora, biorąc w rękę jabłko i ubierając w pośpiechu buty. Chan
przytaknął jedynie, obserwując, jak dziewczyna potyka się o własne nogi,
próbując jednocześnie otworzyć drzwi i poprawić nogawki jasnych jeansów. Nie
udało jej się jednak utrzymać równowagi i po chwili leżała na podłodze, śmiejąc
się z samej siebie. Yeollie prychnął z rozbawieniem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I to niby my jesteśmy chorzy? – zapytał retorycznie,
podchodząc do siostry i pomagając jej wstać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna wytknęła mu język w
odpowiedzi i wspięła się na palce, całując go na pożegnanie w policzek. Chan
odetchnął z ulgą, że siostra wyszła do pracy i uśmiechnął się do siebie. Miał w
zanadrzu piękną historyjkę, by tylko usprawiedliwić swoje wrodzone lenistwo.
Podszedł do lodówki, gdzie wisiał jego plan lekcji i przeanalizował go szybko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cóż, skoro pierwsza jest fizyka, to nawet nie warto na nią
iść… Angielski umiem dobrze, więc też mogę sobie odpuścić… - zaczął wyliczać na
głos. Skończyłoby się na tym, że nie poszedłby na żadną lekcję, gdyby nie
Luhan, który bez zbędnego pukania wszedł cichutko do domu. Oparł się o framugę
kuchennych drzwi i obserwując mówiącego do siebie bruneta, krzyknął:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - BUU!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol odwrócił się, łapiąc się równocześnie za miejsce, w którym biło jego serce i zajęczał cicho, patrząc przerażonym wzrokiem na
rozbawionego całą tą sytuacją Luhana.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzień dobry! -
krzyknął entuzjastycznie Lulu i rzucił się na nadal wystraszonego przyjaciela.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy...czy ty
chcesz, żebym dostał zawału?! - wydusił wyższy chłopak. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie - zaśmiał się
Luhan, odsuwając się nieznacznie od Channiego. - Po prostu postanowiłem
sprawdzić, czy rzeczywiście jesteś taki odważny, za jakiego się uważasz.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol zmarszczył
brwi i sięgnął do kredensu po dwie szklanki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto by pomyślał,
że z ciebie taki eksperymentalista. Przecież nie cierpisz fizyki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeśli chodzi o
takie doświadczenia, to nie mam z nią żadnego problemu - Luhan wyszczerzył się
złośliwie i usiadł na krześle, jednym haustem opróżniając podaną mu przez
przyjaciela szklankę z sokiem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie pokręcił
tylko głową z nieukrywaną dezaprobatą, po czym usiadł naprzeciwko przyjaciela. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jakie są twoje
wnioski, co, fizyku? - zapytał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu uśmiechnął się
szeroko i odparł:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Że jesteś zwykłą
boidupą. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol, słysząc to
stwierdzenie, zakrztusił się pitym właśnie sokiem, po czym obdarzył chłopaka
jak najbardziej pogardliwym ze swoich spojrzeń.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale nie zapominaj,
że to nie ja przesiedziałem cały ostatni horror wtulony w Kaia - odpowiedział w
końcu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak Luhan jedynie
wzruszył ramionami i znów się uśmiechnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę myślisz,
że się bałem?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol pokiwał
głową z przekonaniem i zabrał się za ścieranie soku, którym się zakrztusił.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naiwny człowieczku
- westchnął Lulu. - Zrobiłem to, żeby móc być bliżej niego. Nie pomyślałeś o
tym?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie uniósł głowę
i pokręcił nią zdziwiony. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wyglądasz na
kogoś, kto mógłby grać dla własnej korzyści.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Widać, że jeszcze
wielu rzeczy o mnie nie wiesz - Luhan oparł się łokciami o blat i wlepił w
przyjaciela spojrzenie swoich dużych, ciemnych oczu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie prychnął
jedynie wkładając do ust wcześniej zrobionego tosta.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty niby wiesz o mnie wszystko…? – zapytał retorycznie
Chan, pogardliwie patrząc na swojego hyunga.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście! Znamy się przecież od lat, więc znam cię jak
własną kieszeń.– stwierdził Luhan wstając od stołu i zabierając chłopakowi
nadgryziony kawałek chleba. – Myślisz, że nie widzę jak już od kilku miesięcy
ślinisz się na widok zgrabnej dupy Baeka? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie otworzył szerzej oczy i przełknął nerwowo ślinę.
Luhan uśmiechnął się widząc jego nieprzemyślaną reakcję i ugryzł brzeg tosta z
niemałą satysfakcją. Wiedział, że w głowie Chanyeola szaleje teraz burza myśli.
Przyznać się do swoich uczuć przed przyjacielem, czy może nadal beznadziejnie
udawać obojętność przed całym światem? Lulu nie zastanawiał się zbyt długo
tylko od razu wziął sprawy w swoje ręce. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, jeżeli nic nie zrobisz, to jest kilku chętnych na
chłopaka Baekhyuna…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to? – spytał zaskoczony Yeollie, nie kontrolując
swojej reakcji. Luhan klasnął w dłonie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc się przyznajesz! – wykrzyknął ucieszony jelonek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan podrapał się po karku i spuścił głowę, chcąc ukryć
zaróżowione ze wstydu policzki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wcale nie! Po prostu się martwię o swojego hyunga… -
próbował się tłumaczyć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To się lepiej o mnie pomartw, bo moim tyłkiem zajmie się
niedługo Kai… I co? Martwisz się o mnie, Channie? Szczerze wątpię. – zauważył
Lulu i zbliżył się do Chanyeola zmniejszając odległość między ich twarzami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przyznaj to w końcu Channie…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak mruknął coś niewyraźnie pod nosem i odchrząknął.
Luhan zadowolił się taką odpowiedzią, widząc na twarzy Chanyeola uroczy
rumieniec.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Próbowałeś go uwieść? – spytał opierając się o kuchenny
blat.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekhyun jest moim hyungiem. Myślisz, że będę go uwodził i
niszczył naszą przyjaźń tylko ze względu na siebie? To cholernie egoistyczne -
mruknął Chanyeol, odwracając się do okna i uważnie obserwując sypiące się
leniwie z nieba płatki śniegu. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie uwielbiał
zimę. Z tą porą roku wiązały się jego najprzyjemniejsze wspomnienia z
dzieciństwa, jak również z czasu, kiedy już był nastolatkiem. Uśmiechnął się
bezwiednie i westchnął cicho.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego miałbyś
to od razu niszczyć? - zapytał zdziwiony Luhan. - A może Baek akurat
odwzajemnia twoje uczucia?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol zaśmiał się
z goryczą, na powrót odwracając się twarzą do przyjaciela. Spojrzał na niego
uważnie, po czym odparł powoli:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdyby było
inaczej, niż mówię, dawno bym to zauważył...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu przez chwilę
stał mieląc w ustach ugryziony kawałek tosta, po czym roześmiał się głośno.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież ty nie
zauważasz nawet, kiedy zgubisz własny telefon - parsknął rozbawiony.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie ściągnął
usta w dzióbek. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Telefon to
zupełnie co innego, niż uczucia drugiej osoby, wiesz?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan pokręcił
głową, nadal się śmiejąc.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja... - burknął
Chanyeol. - Bo przecież ty nie wiesz, co to uczucia. W końcu każdy pamięta jak
potraktowałeś Sehuna.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk imienia
maknae, Lulu momentalnie ucichł, patrząc gniewnie na Chanyeola. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To zupełnie inna
sprawa! - pisnął, dotknięty do żywego.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A widzisz - Chan
uśmiechnął się pobłażliwie. - Boli, prawda? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol, nie
przeginaj...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Porozmawiajmy o
tym. Skoro już wiesz, że podoba mi się Baekhyun, to może ty się teraz
pochwalisz jakąś swoją tajemnicą, hm?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przestań... - jęknął
Luhan, ukrywając twarz w dłoniach.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przeszłość boli -
odparł sucho Chanyeol. - Ja też się już raz przejechałem, więc nie chcę, by to
samo wydarzyło się z Baekiem. Doskonale o tym wiesz, więc dlaczego rozdrapujesz
stare rany na siłę?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan westchnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślę, że jak teraz nie spróbujesz, to później może być
już za późno. Pomyśl, chcesz na zawsze już ukrywać to, co czujesz? Myślisz, że
ci się to uda? W końcu jesteście razem bardzo blisko…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol już wcale nie miał ochoty słuchać wywodów Luhana.
Takie „uwodzenie” swojego hyunga, mogłoby się zakończyć jedynie ulotną nadzieją
na odwzajemnioną miłość. Był pewny, że to by się nie udało. Wyszedł więc z
kuchni nie przejmując się wcale swoim gościem i zakładał buty, by wyjść do
szkoły. Lulu spojrzał zrezygnowany na młodszego. Wiedział, że wtedy zranił
Sehuna bawiąc się uczuciami zakochanego chłopaka, ale nie wierzył, że Baek
mógłby zachować się podobnie w stosunku do… kogokolwiek. W końcu cała jego
osobowość była całkiem niewinna.Gdy Luhan przypominał sobie o Sehunie,
automatycznie bolało go serce. Hunnie wyznał mu swoje uczucia, a ten
bezwstydnie go wykorzystał. Zachował się jak skurwiel i sam czasami nie mógł w
to uwierzyć. Zrozumiał jednak swój błąd po czasie, a teraz nie miał go już
nawet jak przeprosić. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę myślisz, że Baek potraktowałby cię w taki sposób?
– spytał niepewnie Luhan nie patrząc nawet w oczy przyjaciela.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ciebie nigdy bym o coś takiego nie posądził, a jednak
zrobiłeś to.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol, ja naprawdę żałuję... - westchnął Luhan.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie spojrzał na
niego beznamiętnym wzrokiem i odpowiedział:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie mnie
powinieneś się tłumaczyć. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu zagryzł wargi,
próbując się jakoś uspokoić. Jednak nie było mu to dane. Wymowne spojrzenie
Channiego i jego oschłość były wręcz nie do zniesienia. Może nie bolałoby to aż
tak, gdyby nie fakt, iż była to prawda...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, to może do
odpowiedzi przyjdzie dzisiaj... - fizyczka zamarła, wlepiając spojrzenie swoich
nienaturalnie małych oczu w leżący przed nią dziennik. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Natomiast cała klasa
wstrzymała oddechy. Chyba w tamtej chwili każdy bał się, że to właśnie na niego
padnie. Wszyscy, bez wyjątku, szczerze nienawidzili fizyki. Może jeszcze sam
przedmiot był ewentualnie do zniesienia. Problem tkwił w nauczycielce. Była
przesadnie pedantyczna, sztywna i w ogóle "nie do życia". Nie
ukrywała swojej szczerej niechęci do tej klasy. Uważała, że są w niej sami
idioci, którzy w przyszłości będą zmiatać chodniki, ewentualnie może, jeśli
któremuś z uczniów się poszczęści, załapie się na posadę woźnego w szkole albo
biurze. Chociaż pewnie i tak byłaby nikła szansa, żeby tą pracę miał dłużej
niż tydzień. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedzący w pierwszej
ławce Chanyeol zaczął nerwowo łamać sobie kostki palców i przygryzać górną
wargę. Fizyka była chyba jedynym przedmiotem, z którego mógł być (i przeważnie był) zagrożony. Do tego ta jędza się na niego uwzięła i mimo jego bardzo
wysokiego wzrostu, posadziła go w pierwszej ławce, na dodatek tuż przed swoim
biurkiem. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że Channie siedział z Suho, który
był na tyle pomocny, iż czasami podpowiedział mu podczas odpowiedzi lub testu. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan z każdą kolejną
chwilą był coraz bardziej zdenerwowany. Przeczuwał, że wróci dzisiaj do domu z
kolejną jedynką... Jednak nagle z tyłu klasy dało się usłyszeć dość głośne szemranie,
które po chwili przeszło w zwykłą, głośną już rozmowę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Nauczycielka przerwała bezmyślne gapienie się w dziennik (bo było wiadome, że ofiarę ma już dawno upatrzoną) i podniosła głowę, skupiając całą swoją uwagę na scenie, która rozgrywała się w ostatniej ławce środkowego rzędu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - CHEN! CHEN, JA KRWAWIĘ! - po klasie rozszedł się przesadnie głośny lament Xiumina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Chen, który siedział tuż obok niego, spojrzał na przyjaciela z uznawanym zdziwieniem i zapytał:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Co się dzieje?! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Minseok zamiast odpowiedzieć, odsunął od nosa trzymaną tam dotąd chusteczkę. Oczom całej klasy ukazała się okazała czerwona plama na materiale chusteczki i dwie stróżki tego samego koloru, wyciekające z nosa Xiumina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Jakaś dziewczyna jęknęła, druga zaczęła wachlować się zeszytem. Reszta klasy siedziała i patrzyła uważnie na to, co stanie się dalej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Psze pani! Ja muszę...muszę do pielęgniarki! - zawył Minseok.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Nauczycielka zesztywniała i nerwowo rozejrzała się po klasie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Cóż... - odchrząknęła.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - On się zaraz wykrwawi! - przeraził się Chen, i żeby dodać dramatyczności swojej wypowiedzi, zamachał brudną chusteczką w powietrzu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Dobrze, skoro tak, niech Xiumin idzie... - powiedziała w końcu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - A jak zemdleję? - jęknął Minseok, patrząc żałośnie na fizyczkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Kobieta sapnęła i poprawiła się na krześle.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Niech Chanyeol idzie z nim - zaproponował Chen, patrząc znacząco na zszokowanego Channiego. - On jest silny i duży, jakby Xiu zemdlał, to on mu na pewno pomoże. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Nauczycielka zmarszczyła brwi. Widząc to, Minseok udał odruch wymiotny, by ostatecznie przekonać kobietę. Fizyczka skrzywiła się gwałtownie, po czym wypuściła głośno powietrze z płuc. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Dobrze, idźcie, tylko wracajcie szybko - wycedziła przez zaciśnięte zęby. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Chanyeol zerwał się momentalnie z miejsca i podszedł do Xiumina.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> - Chodźmy - powiedział i pomógł wstać przyjacielowi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Minseok powoli zwlókł się z krzesła, po czym podreptał do drzwi. Channie otworzył je przed Xiu i wychodząc za nim, szybko je zamknął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodźmy, Xiu, bo jeszcze mi tu padniesz - Chanyeol wziął
przyjaciela pod rękę i pociągnął w stronę gabinetu pielęgniarki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak Minseok nie
ruszył się z miejsca. Channie odwrócił się i spojrzał na przyjaciela. Wyglądał
jakoś dziwnie...zdrowo. Chan uniósł brwi w górę i założył ręce.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wytłumaczysz mi
to? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiumin wyszczerzył
się do przyjaciela i starł wyjetą przed chwilą chusteczką resztkę krwi spod
nosa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę wierzysz,
że mogłaby mi się puścić krew? - parsknął Minseok. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Eee...
Właściwie...to czemu nie... - Chanyeol wzruszył ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież ja NIGDY
nie choruję! - zaśmiał się Xiu. - Przecież to jest zwykły ketchup! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co? - Chan
wytrzeszczył oczy na niższego chłopaka i otworzył usta w zdziwieniu. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zrobiliśmy to,
żeby ci pomóc - Xiumin uśmiechnął się szeroko, zlizując z chusteczki ketchup.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan uniósł brwi i spojrzał na Xiumina dziwnym wzrokiem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No przecież wiemy, że z tej fizyki, to ty nic nie umiesz…
- zauważył i mrugnął do chłopaka porozumiewawczo.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A wy chcecie mi pomóc, bo…? – spytał mrużąc oczy. Jakoś
nie wierzył, że zrobili to z dobrego serca. Minseok złapał się pod boki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To już lojalność przyjacielska to za mało? Dlaczego
zawsze, gdy ktoś coś dla ciebie robi, to doszukujesz się drugiego dna, co? –
spytał zadzierając głowę do góry. Chanyeol prychnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to „dlaczego” ? – zapytał, po czym sam sobie
odpowiedział. – Bo wy nigdy nie zrobiliście niczego tak po prostu. Zresztą, od
kiedy to masz takie dobre serduszko, Baozi?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niższy chłopak zrobił naburmuszoną minę i chwycił Channiego
za rękaw, ciągnąc go w stronę szkolnych schodów.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej! Co ty robisz? – pisknął Yeollie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie krzycz, bo fizyczka się skapnie. Idziemy na parter –
poinformował go Xiumin, nadal ciągnąc go za rękaw. Takie to małe, a takie
silne, pomyślał Chan i dał poprowadzić się Minseokowi. Wysoki chłopak nie
myślał przy tym zbyt wiele, bo zajęty był właśnie wychwalaniem w myślach swoich
przyjaciół. Jeżeli faktycznie zrobili to bez z góry obiecanych korzyści, to
musiał im podziękować. Gdy byli już w męskiej łazience piętro niżej, Chan
odzyskał bystrość umysłu. Chen i Xiumin, bez korzyści robią coś dla przyjaciela…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd wy w ogóle mieliście keczup? – spytał próbując
zrozumieć cokolwiek z ich zachowania. Minseok poklepał go po ramieniu,
przybierając minę cwaniaka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przezorny zawsze ubezpieczony, a teraz czas na ciebie –
powiedział poprawiając Channiemu krawat i przyglądając się uważnie jego twarzy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - N-na mnie? – spytał zdziwiony wskazując na siebie palcem.
Xiumin zaśmiał się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, na ciebie olbrzymie. Widzisz tu kogoś innego, do kogo
mógłbym mówić? – spytał retorycznie. Chan przełknął ślinę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co wy wymyśliliście…?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie jest teraz ważne. Teraz musisz się skupić tylko na
jednym. Otóż za chwilę zaczyna się historia w sali pięćdziesiąt trzy. Baek
zawsze przychodzi kwadrans wcześniej, więc wiele już czekać nie musisz…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan… - mruknął do siebie Chan, zaciskając pięści. Lulu
zawsze musiał postawić na swoim i przekonała się o tym już cała paczka
przyjaciół. Zasada była jedna – Luhana albo się kochało za nic, albo
nienawidziło za wszystko. W tym momencie, Chanyeol zastanawiał się nad tym co
takiego sprawiło, że wybrał go sobie na najlepszego przyjaciela. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -… Nawiąż jakąś konstruktywną rozmowę – dokończył Baozi swój
monolog, którego zupełnie Chan nie słuchał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kontrusk… Skąd ty znasz takie słowa, kurduplu? – spytał
coraz bardziej zdenerwowany Channie. Xiumin naburmuszył się słodko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wypraszam sobie, żyrafo. Konstruktywna rozmowa, czyli nie
o bzdetach, tylko taka, z której się czegoś dowiesz – zauważył chłopak. Chan
zmarszczył brwi w skupieniu, bo Baozi chciał go chyba na coś naprowadzić, a
przynajmniej na to wskazywała jego mina.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A mianowicie?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz, fajnie by było chociaż ustalić kogo Bacon
preferuje… - zauważył Xiumin . Yeollie przełknął ślinę i oblizał usta.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Preferuje… Kolejne trudne słowo! – zauważył Chan i
zaplątał ręce na piersiach. Xiu wzniósł oczy ku niebu. – Chodzi ci o
preferencje…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - …seksualne, Channie – dokończył Baozi i przestraszył
się nie na żarty, bo Chan zakrztusił się własną śliną. Gdy uderzył w jego plecy
kilkukrotnie, chłopak trochę się uspokoił. Baozi spojrzał ze strachem na
zegarek i podskoczył widząc która już godzina.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Yeollie, on za chwilę tu będzie! Umyłeś zęby? – spytał, a
Chan pokiwał głową. - Z tego co widzę, to żaden syf ci nie wyszedł… - Xiumin
oglądał Channiego ze wszystkich stron, a gdy stwierdził, że chłopak wygląda
całkiem nieźle, odwrócił go w stronę drzwi i kopniakiem w tyłek wypchnął na
szkolny hol. Chan jęknął, pocierając swoje obolałe cztery litery.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To tak na szczęście – wyjaśnił chłopak i pokazał mu
zaciśnięte kciuki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol obejrzał się raz jeszcze na przyjaciela. Xiumin
cały czas stał z podniesionymi do góry oboma kciukami. Niby Channie powinien
być im wdzięczny za to, że tak mu pomogli (bo co jak co, ale akcja z krwotokiem
była dla wyższego chłopaka wybawieniem), ale chyba było oczywistym, że taka
sielanka nie może ciągnąć się w nieskończoność. Zdawał sobie sprawę, że są
zdolni do różnych głupich rzeczy, ale żeby zmuszać go do rozmowy z Baekhyunem?
No, to się nazywa szczyt debilizmu. Przecież...przecież na pewno zrobi z siebie
totalnego kretyna... Przewróci się na środku korytarza albo wpadnie w kogoś.
Coś strasznego... Jaki wstyd! Nie, tak być nie może... Kto to widział, żeby
dorosły (bądź co bądź) facet ulegał idiotycznym namowom przyjaciół?! Czy ktoś
go będzie z tego rozliczał? To jego, Parka Chnayeola, życie i nikt mu nie będzie
dyktował, co ma robić, a czego nie! A już na pewno, jeśli w grę wchodzi sprawa
z Baekiem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z głową pełną tego
typu myśli, Channie wdrapał się po schodach na drugie piętro i ruszył
korytarzem w stronę sali historycznej. Postanowił, że nie będzie się Baekowi
narzucał, i że po prostu grzecznie siądzie jak najdalej, by tylko nie wzbudzać
podejrzeń starszego chłopaka. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Gdy tak szedł, gapiąc się bezmyślnie w czubki swoich butów,
z przeciwnej strony korytarza zbliżał się ku niemu nie kto inny, a sam Byun
Baekhyun. Chanyeol nie mógł go zauważyć, po pierwsze dlatego, iż patrzył w dół,
a po drugie, bo Bacon był stosunkowo niskiego wzrostu i drobnej postury. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak Baek również nie widział zmierzającego w jego stronę
bruneta. Był zafascynowany zawartością swojego plecaka. Grzebał w nim zaciekle,
najwyraźniej czegoś szukając. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Natomiast pod salą
od historii siedziała już cała grupka obserwatorów, która znalazła się tam
oczywiście całkiem przypadkiem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Obstawiam, że się
nie odezwie - podjął temat Chen, zakładając ręce i patrząc krytycznym wzrokiem
na idącego wolno Chanyeola.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego od razu zakładasz najgorszą wersję? - Kyungsoo
zmarszczył brwi i przechylił się w stronę Jongdae.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo Channie to taka
trochę...miłosna sierotka - wtrącił się Tao. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dokładnie -
pokiwał głową siedzący na końcu ławki Lay. - Chłopak zwyczajnie nie ma
szczęścia. Nieważne, jak bardzo by chciał, żeby było inaczej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja tam w niego
wierzę, to dzielny chłopak - rzucił Suho, wgryzając się w pączka. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie się
wywali... - jęknął rozemocjonowany Xiumin. - Albo zrobi coś jeszcze gorszego.
Pamiętacie jak w pierwszej klasie wylał mu wodę do kwiatków na spodnie?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszyscy przytaknęli.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jak w czwartej
podstawówki prawie wepchnął go pod samochód? - dorzucił Kris.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Reszta pokiwała
głowami. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No i jeszcze jak
mu w przedszkolu sypnął piachem prosto w oczy. Pamiętam jak dziś, jak Baek
straszliwie się darł. A Chanyeol też się rozpłakał i uciekł - wspomniał Sehun.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć - przed
ławką, na której siedziała Loża Szyderców przystanęli Kai i Luhan.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - PRZESUŃ SIĘ! -
wrzasnął Xiu, który był już bliski ataku serca. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu spojrzał na
niego z pogardą, jednak usunął się z pola obserwacji przyjaciół. Kai natomiast
usiadł na ostatnim wolnym miejscu na ławce.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po szkolnym korytarzu rozległ się huk, a przyjaciele właśnie
byli świadkami zderzenia się tej miłosnej dwójki. Jako, że Chanyeol nie
zauważył zupełnie Baekhyuna, i na odwrót, wpadli na siebie i niestety – to
Bacon upadł na szkolne kafelki, a zawartość jego otwartego wciąż plecaka
rozsypała się po podłodze. Spojrzeli po sobie w tym samym momencie, a Baek
uśmiechnął się lekko na widok oszołomionego Chana.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No teraz, to nie ma szans, żeby NIE zagadał – zauważył z
pewną siebie miną Suho, a cała paczka spojrzała na niego z politowaniem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To chyba jasne, skoro go przewrócił… - powiedział Tao, ze
zrezygnowaniem patrząc na tę dwójkę. Channie przyklęknął obok Bacona i spytał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic ci nie jest? Nie potłukłeś sobie niczego?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba nie – odpowiedział Baek i wspierając się na ręce
przyjaciela, próbował wstać. Niestety, zamiast stanąć równo na nogach, syknął
jedynie z bólu i usiadł ostrożnie na podłodze. Channie złapał się za głowę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rany, Bakkie. Naprawdę cię przepraszam. Kurczę, nie
zauważyłem cię i to dlatego. No bo przecież nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego
naumyślnie… - z ust chłopaka wydobył się całkowicie nielogiczny słowotok, który
wcale nie pomógł biednemu Baconowi, który zmieniał w tym czasie pozę. Po kilku
sekundach siedział już na kolanach i zbierał swoje książki z podłogi zupełnie
ignorując chłopaka, który zawzięcie próbował mu wytłumaczyć, że zrobił to
zupełnie niechcący. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chan, podasz mi piórnik? – zapytał Baek, wskazując na
przedmiot leżący trochę dalej od niego i przerywając tym samym wywód chłopaka.
Ręce Channiego lekko drżały, gdy podawał chłopakowi jego piórnik, lecz obiekt
jego westchnień wcale tego nie zauważył.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - P-przepraszam – szepnął Yeollie spuszczając głowę. Baek
uśmiechnął się lekko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przyzwyczaiłem się już, że jesteś niezdarny – powiedział.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niezdarny? – zapytał Kai tak, by obserwujący całe zajście
chłopcy, usłyszeli go. – On jest jak słoń w składzie porcelany!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szkoda tylko porcelany, która musi przez tego oszołoma
cierpieć – zauważył Lay sceptycznie spoglądając na Chanyeola.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj, już dajcie mu spokój. Stara się…- zauważył Kyungsoo,
obserwując, jak Channie delikatnie podnosi Baekhyuna, przytrzymując go za rękę
i obejmując go w talii.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No w końcu coś się dzieje… - Luhan oblizał usta i poruszył
ramionami w skupieniu patrząc na obu chłopaków. Niestety, ku wielkiemu
rozczarowaniu jelonka, doszło jedynie do wymiany kilku niewyraźnych uśmiechów.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> I w tym właśnie momencie zadzwonił dzwonek. Pomiędzy
członkami Loży Szyderców rozszedł się głośny jęk zrezygnowania i dezaprobaty. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Te przerwy są
zdecydowanie za krótkie - mruknął Xiumin, zaplatając ręce na klatce piersiowej
i robiąc minę niezadowolonego dzieciaka. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz... Jest w
sumie jedna dobra strona. Przynajmniej się nie pozabijają, bo im czasu zabrakło
- westchnął Tao.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Coś w tym jest -
przytaknął Chen. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dopiero teraz
Chanyeolowi i Baekhyunowi udało się w całości zebrać ze środka korytarza rzeczy
niższego chłopaka i dojść do jako-takiego ładu. Oboje podeszli do grupy uczniów
stojących przed salą od historii. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Luhan natychmiast odciągnął Channiego nieco na bok i
wyszeptał konspiracyjnym tonem:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan spojrzał na
niego jak na głupka i wzruszył ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic takiego się
nie wydarzyło. Przeprosiłem, pomogłem pozbierać rzeczy i nic poza tym. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu, słysząc to,
opuścił ramiona i wziął głęboki oddech.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - My tu narażamy
życie, a ty się tak odwdzięczasz? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeśli symulowanie
krwotoku z nosa uważasz za narażanie życia, to tylko pogratulować. Zresztą
wcale was o to nie prosiłem - odparł wyższy chłopak. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jelonek rozmasował
sobie skronie, mówiąc:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uproszenie Xiu
wcale nie było takie proste. A z Chenem to już w ogóle nie szło się dogadać...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co masz na myśli?
- Chanyeol zmarszczył brwi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko mi nie mów,
że uwierzyłeś, że zrobili to z dobrego serca - parsknął Luhan.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie zrobił
głupią minę i odpowiedział:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale
przecież...Minseok tak powiedział.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niższy chłopak
pokręcił jedynie głową i poklepał Channiego po ramieniu, robiąc przy tym minę
pełną zrozumienia.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chan potrząsł głową i spojrzał na Lulu śmiertelnie poważnym
wzrokiem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A w sumie, to po co się znowu wtrącasz? Chcesz, żeby
wszyscy się dowiedzieli, że się w nim kocham, czy jak? – spytał mrużąc oczy.
Luhan wzruszył ramionami i spojrzał na swoje paznokcie u lewej ręki.
Stwierdzając, że są okropnie zniszczone, przetarł je o materiał koszulki na
swoim ramieniu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W sumie, to i tak już wszyscy to wiedzą. Jak to się stało,
że Bakkie nic o tym nie wie…? – spytał siebie kręcąc z niedowierzaniem głową.
Yeollie wytrzeszczył oczy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko mi nie mów, że największa plotkara w tej szkole…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, Lay wie, ale nie masz się co martwić. Obiecał mi na
mały paluszek, że nie powie nikomu, prócz kilku zaufanych osób – powiedział
starszy, stwierdzając, że nie to jest problemem. Chanyeol zacisnął pięści chcąc
jakoś wyładować złość, która skumulowała się niebezpiecznie w jego ciele.
Oczami wyobraźni, widział powolną śmierć przyjaciela w torturach. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybym mógł, to bym cię wykąpał w kwasie, ty przebiegły,
mały…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wypraszam sobie! – przerwał mu jelonek. – Nie widziałeś
zawartości moich bokserek, to nie oceniaj. – zauważył, unosząc karcąco palec
wskazujący na wysokość oczy Channiego.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Yeollie mruknął coś niewyraźnie pod nosem i ignorując
wołającego go bruneta poszedł w stronę swojej klasy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ta dzisiejsza młodzież... - westchnął Luhan, patrząc za
wchodzącym do klasy przyjacielem. - Niewychowane to to takie...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stał jeszcze chwilę
w miejscu, jednak stwierdził, że przy kolejnym spóźnieniu pan od historii nie
kupi żadnej taniej wymówki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Otwórz buzię,
kochanie - Kai zmrużył oczy, uśmiechając się niemalże z uwielbieniem i zbliżył
do ust Luhana nieduże, maślane ciasteczko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jelonek bez wahania
zjadł przysmak, mrucząc coś przy tym, jaki to Jongin nie jest idealny.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy moglibyście
przenieść to Gejowskie Kółeczko Wzajemnej Adoracji gdzie indziej? - jęknął
zrezygnowany Chen, uderzając miarowo czołem o blat stolika. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan posłał Jongdae
mordercze spojrzenie, a Kai odparł:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz co... Nie
mów mi, że jesteś homofobem!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jeśli jestem? -
rzucił prowokacyjnie Chen, zakładając ręce. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jesteś -
wtrącił się D.O.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongdae
poczerwieniał i zwrócił się w stronę popijającego mleko czekoladowe Kyungsoo. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd możesz to
wiedzieć, co, Sherlocku?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo gdybyś był, to
najpewniej uciekałbyś się do agresji słownej i psychicznej, a z tego co się
orientuję to tak nie jest - wzruszył ramionami niski chłopak. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chen już gotował się
do odpowiedzi, kiedy w zasięgu wzroku siedzącej razem dziewiątki pojawił się
Chanyeol. Po chwili usiadł na miejscu pomiędzy Luhanem a Layem i tępo zapatrzył
się w swój budyń waniliowy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak tam, nasz
Romeo? - rzucił niby to od niechcenia Minseok, jednak jego wzrok dosłownie
wwiercał się w czaszkę Channiego, chcąc jak najszybciej wydobyć z niego
informacje. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ale jego pytanie
zostało całkowicie zignorowane przez adresata. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol? - Suho
nachylił się przez stolik, patrząc uważnie na przyjaciela. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zwiesił się -
stwierdził Kris. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie znowu coś z
Baekhyunem - westchnął Tao.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk imienia
swojej sympatii, Chan gwałtownie uniósł głowę i rozejrzał się spanikowany.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie?! - zapytał,
zaciskając palce na blacie stołu i szykując się do szybkiej ucieczki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chan uspokój się, Bakkie jeszcze nie przyszedł –
powiedział jak najbardziej spokojnym głosem Suho i wrócił do jedzenia swojej
wegetariańskiej sałatki. Kai spojrzał na chłopaka z niedowierzaniem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak ty możesz to jeść, króliczku? – spytał, a Luhan
zachichotał. Joonmyeon wzruszył ramionami ignorując zupełnie zaczepkę chłopaka
i zajął się jedzeniem. Wiedział, że ta uwaga była jedynie po to, by Kai miał
szansę zrobić z siebie chojraka przed Luhanem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chan, dlaczego nie jesz? – spytał ze zdziwieniem Sehun,
spoglądając na chłopaka, który tylko wzdychał w stronę swojego budyniu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie było czekoladowych. Baek zawsze je tylko czekoladowe,
więc zapewne będzie chciał mi dać swoją porcję, bo myśli, że ja lubię tę ohydną
żółtawą paparajdę, a ja oczywiście by nie było mu przykro, będę musiał zjeść i
swoją i jego.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Paparajdę…? – powtórzył Chen, śmiejąc się z nowego słowa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może akurat weźmie sałatkę – zauważył Kyungsoo, próbując
opanować Chena, który trząsł się na swoim krześle, nie mogąc się opanować. Xiu
uniósł głowę znad swojego talerza i szepnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O wilku mowa…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie automatycznie spiął wszystkie mięśnie twarzy
uśmiechając się lekko nienaturalnie i prostując się tak mocno, jakby połknął
kij. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej! – zawołał Baekhyun i usiadł koło Chanyeola, któremu
serce miało zaraz wyskoczyć z piersi. Nadal czuł się winny incydentu na
szkolnym korytarzu, a także bał się, że i tym razem zrobi coś złego Baekkiemu,
więc nie wykonywał żadnych (tak bardzo naturalnych dla niego) gwałtownych
ruchów. Dziwił się, że Baek nie boi się siadać obok niego. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć… - odpowiedzieli znudzonymi głosami chłopcy siedzący
przy stole, starając się wyglądać tak jakby wcale o nim nie rozmawiali. Chan
spojrzał na talerz Baekhyuna i z ulgą stwierdził, że dziś naje się jedynie
swoim budyniem. Kyungsoo zauważył to i mrugnął do chłopaka, chcąc dodać mu
odwagi. Channie właśnie otwierał usta, by powiedzieć coś do Baeka, lecz nie
zdołał, przez chichot w kącie stolika.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kai… - westchnął Luhan, uśmiechając się uroczo i biorąc do
ust kolejne ciasteczko. Kris pokręcił głową z niedowierzaniem, ale nic nie
powiedział. Chen zaczął udawać, że się krztusi, a Xiu walnął Lulu z łokcia.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ej! – krzyknął Luhan do Minseoka, który rzucił mu
ostrzegawcze spojrzenie. Jelonek uniósł brwi i odciągając ręce Kaia, które
niebezpiecznie zahaczały o jego podwiniętą koszulę, spojrzał na Chana.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekkie, naprawdę mi przykro za tę akcję…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma sprawy, przecież już ci mówiłem – powiedział
chłopak z pełnymi ustami i zachichotał, gdy kawałek sałaty znalazł się na
twazrzy Yeolliego. – Wybacz… - powiedział i kciukiem otarł jego policzek. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ha! – szepnał do siebie Lay, wyciągając telefon i pisząc
już kolejną wiadomość na temat miłosnych podbojów Chana. Chłopak zupełnie
odleciał, nadal czując na twarzy dotyk swojego hyunga.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może, skoro Chanyeola tak to gnębi, dałbyś mu się jakoś
zrekompensować? – spytał Luhan, biorąc sprawy w swoje ręce. Kris klasnął w
dłonie. W końcu obecność Lulu miała swoją dobrą stronę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W sobotę otwierają to nowe kino koło centrum. Może byście
się wybrali? Chan przestałby się obwiniać, a ty Baek rozerwałbyś się trochę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol nic nie rozumiał z tego, co się wokół niego działo,
więc zajadał się swoim budyniem, ignorując całe zebrane tu towarzystwo.
Baekhyun za to, spojrzał na Krisa lekko zdziwiony, po czym trącił palcem Chana.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty na to? – spytał, chcąc to uzgodnić z chłopakiem.
Channie spojrzał na niego zdezorientowany, po czym palnął:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No jasne! To świetny pomysł.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Baekkie uśmiechnął się na widok rozentuzjazmowanego Chana i
rzekł.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Okej, no to postanowione. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, to skoro szczegóły spotkania są ustalone, to
może porozmawiajmy o czymś ciekawszym, co? - Sehun oparł się łokciami o blat
stolika i przybrał swoją codzienną minę, która mówiła:"Nieważne co powiesz
i tak mam cię daleko w dupie".</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oh Sehun był dość
nietypowym człowiekiem. Jego system moralny właściwie nie istniał, wyznawał
własne zasady i tylko ich się trzymał. Nie dawał sobą manipulować, był
bezczelny, bezpośredni i nie istniały dla niego podstawowe filary współżycia ze
społeczeństwem, takie jak na przykład wzajemna pomoc czy bycie dla kogoś miłym.
Sehun miał jedynie tych jedenastu przyjaciół, którym ufał, i którzy wiedzieli o
nim wszystko (chociaż i tak często ich zaskakiwał). Od reszty świata skutecznie
się separował. Zresztą nikt poza ową jednastką nie zbliżał się do niego. Był
tak nieprzyjemny w obyciu, że samą swoją miną:"Podejdź, a ostatnią rzeczą
jaką zobaczysz będzie moja pięść", bardzo efektywnie zniechęcała
potencjalnych przyszłych znajomych. Jednak Sehun nie do końca był taki twardy,
za jakiego większość go uważała. W jego życiu był pewien epizod, którego
chłopak nigdy nie wymazał z pamięci. Nie potrafił? A może po prostu nie chciał?
Cóż, tego nie wiadomo. W każdym razie chodziło o Luhana. Sehun znał się z nim
praktycznie od zawsze. Byli nierozłączni. Do czasu... Do czasu aż Hunnie nie
zorientował się, że czuje do Lulu coś więcej, niż powinno się czuć nawet do
najlepszego przyjaciela. Długo ukrywał swoje uczucie, jednak w końcu nie
wytrzymał i wyznał wszystko. Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego, co się
wydarzyło. Luhan powiedział, że odwzajemnia jego miłość. Zaczęli się spotykać.
Wszystko było idealnie, jednak Sehun dopiero po pewnym czasie zorientował się,
że Lulu zwyczajnie go wykorzystuje. Okazał się po prostu zwykłą zabawką. Od
czasu zerwania Hunnie nie odezwał się do Luhana nawet słowem. Czuł się tak
zraniony i zdradzony, że nawet namowy reszty przyjaciół nie pomogły. Jelonek
stał się dla Sehuna nikim.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> I nawet, jeśli na zewnątrz sprawiał wrażenie opanowanego i
kompletnie obojętnego na tą sytuację, to w środku bardzo cierpiał. Jednak czara
goryczy przelała się, kiedy Luhan zaczął spotykać się z Kaiem. Teoretycznie
Sehun powinien nienawidzić Jongina. Ale wcale coś takiego się nie stało. Nie
miał chłopakowi za złe tego, iż jest z Lulu. Bo przecież byłoby to
niedorzeczne. Dlatego tylko i wyłącznie Luhana traktował jak powietrze. Uważał,
że to on jest winny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hunnie, nie smęć -
wybełkotał D.O pomiędzy jednym a drugim kęsem kanapki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun westchnął
ostentacyjnie i przewrócił oczami. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro aż tak cię
to nudzi, to podaj jakiś temat - Tao oparł się o krzesło i założył ręce. -
Słuchamy. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak maknae po
mistrzowsku zignorował Pandę i bez słowa wstał od stolika. Po chwili zniknął za
drzwiami na korytarz.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No brawo - mruknął
Suho, patrząc groźnie na Tao.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamten tylko
wzruszył ramionami i powiedział:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgaduję, że nawet
ty nie chciałbyś słuchać jego marudzenia.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon już
otwierał usta, by coś powiedzieć, jednak Kris wcisnął mu do ust widelec z
sałatką, przez co chłopak nie miał innego wyjścia, jak tylko to przeżuć.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wufan nie miał ochoty słuchać kolejnej z jakże mądrych
kłótni chłopaków, które z reguły kończyły się jedną wielką masakrą, bo wszyscy
zaczynali wytykać wady sobie nawzajem. Nic z tego dobrego by nie wyszło. Jedno
Kris wiedział na pewno – będzie trzeba tłumaczyć Chanowi jeszcze kilka razy, co
takiego będzie robił w tę sobotę.</span>Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-11348534344744306592013-11-09T15:23:00.001-08:002013-11-09T15:23:11.913-08:00Hentai z Sehunem (cz. I)<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><img src="http://audreymagazine.com/wp-content/uploads/2013/08/sehun-gif.gif" /></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Był ciepły, majowy dzień. Ulicami Seulu przemieszczało się
tysiące samochodów, a chodniki były deptane przez tyleż samo, jak nie więcej,
przechodniów. W samym środku tego wszystkiego, jednym z takich właśnie
chodników podążał szybkim krokiem dość wysoki chłopak o bordowym kolorze
włosów. Sprawnie wymijał ludzi idących przed nim. Chciał jak najszybciej dostać
się w miejsce swojej wędrówki. Była godzina pierwsza po południu w niedzielę,
czyli jedyny dzień, który bordowo-włosy miał całkiem wolny. A mimo iż mógł
robić coś zupełnie innego i na pewno o wiele bardziej konstruktywnego, zmierzał
do mieszkania swoich przyjaciół. Po piętnastu minutach od wyjścia, był już
prawie u celu. Wystarczyło jeszcze tylko przejść przez pasy i wejść na teren
osiedla. Parę chwil później stał już przed drzwiami na klatkę schodową jednego
z wysokich, niedawno wybudowanych bloków. Nacisnął klamkę i wszedł do środka.
Mieszkanie, w którym mieszkali jego przyjaciele, znajdowało się na piątym
piętrze, czyli w zasadzie nie tak wysoko, zważywszy na to, iż blok miał pięter
dwadzieścia. Jednak mimo wszystko wybrał windę. Spieszyło mu się. Skrzywił się
wyraźnie, gdy winda ruszyła. Nie lubił nią jeździć, bo zawsze towarzyszyło mu
to dziwaczne i nieprzyjemne uczucie w żołądku. Poza tym, co by było, gdyby winda
się zatrzymała? Nie miałby zasięgu, nie mógłby nikogo powiadomić, więc pewnie
znaleźliby go martwego po tygodniu. Szczególnie, że to on z całej paczki był
najstarszy, więc jego przyjaciele nie interesowali się, co się z nim dzieje. To
on miał się nimi opiekować, nie na odwrót. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zadzwonił raz.
Drugi. Trzeci. Nic. Żadnej odpowiedzi. Zmarszczył czoło i zaczął przekopywać
się na samo dno swojego plecaka. Gdzieś tam powinny być klucze. Po paru
podejściach w końcu mógł poczuć pod palcami chłodny metal. Chwycił w palce
klucz i przyjrzał mu się. To chyba ten. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Włożył go w zamek i
przekręcił. W zasadzie to spróbował przekręcić, bo okazało się, że drzwi nie
były zamknięte. Po raz kolejny ściągnął brwi, bo coś mu tutaj nie pasowało.
Przecież zazwyczaj jednak zamykali się na noc. Nacisnął więc klamkę i wszedł do
środka. Momentalnie uderzył go intensywny zapach tytoniu i alkoholu. Kiedy
odwrócił się przodem do mieszkania, jego oczom ukazał się przerażający widok.
Obraz nędzy i rozpaczy. Ramiona mu opadły, bo wiedział, że mimo iż to nie jego
mieszkanie, to i tak posprząta największą jego część. Jak nie całe... Powoli
zdjął buty i na palcach, omijając wszystkie leżące na podłodze przeszkody,
przemieścił się do salonu. Gdy wszedł do środka, uświadomił sobie, że to co
działo się w korytarzu, to było NIC. Salon wyglądał, jakby przeszedł przez
niego huragan połączony z tsunami. A wdzięcznym dopełnieniem tego wszystkiego
były dwie dogorywające pod ścianą postaci. Chłopak pokręcił zrezygnowany głową
i ruszył w ich stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ekhem... -
odchrząknął, mając cichą nadzieję, że jakimś cudem go usłyszą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak nie doczekał
się odpowiedzi. Pozostała dwójka nadal spała. Postanowił więc, że zacznie
sprzątać, a oni za ten czas na pewno zdążą się obudzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie minęło dziesięć
minut, kiedy będąc w kuchni, usłyszał, jak ktoś szybko przemierza korytarz i z
impetem otwiera drzwi łazienki. Chwilę potem dało się słyszeć charakterystyczne
odgłosy. Chłopak westchnął cicho i ruszył w stronę łazienki. Tak jak się
spodziewał - tam również panował niewyobrażalny syf i burdel. Bordowo-włosy
oparł się o framugę i założył ręce. Z politowaniem obserwował, jak jeden z jego
przyjaciół kuli się nad muszlą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzień dobry -
powiedział, kiedy chłopak o brązowych włosach wstał i próbował utrzymać się na
nogach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak dobrze...że
jesteś, Lulu... - wysapał szatyn i oparł się rękami o umywalkę, pochylając się
nad nią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiesz mi, co się
tutaj wczoraj działo? - zapytał niższy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wpadło paru kumpli
z uczelni... - jęknął tamten, po czym gwałtownie pobladł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To już zdążyłem
zauważyć - mruknął Luhan. - Ale proszę o dokładne wyjaśnienia. Nie ma mnie dwa
dni, przychodzę, patrzę, a tu chlew. Czy wasze imprezy zawsze muszą się tak
kończyć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn posłał
przejacielowi zbolałe spojrzenie i wychrypiał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nikt nie kazał ci
przychodzić...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu przewrócił oczami
i odparł:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdyby nie ja, to
już dawno byście pozdychali w tym bałaganie i smrodzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przesadzaj...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kai, to powietrze
można kroić. Tępą stroną łyżki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I tak tutaj nie
mieszkasz, więc nie powinno robić ci to większej różnicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale jestem tu
praktycznie codziennie i nie mam zamiaru wdychać tych toksycznych oparów. Tu
jest gorzej niż po wybuchu atomowym... - Luhan sprawnie wyminął leżące na
podłodze puszki i otworzył okna na przestrzał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lulu... Będę
rzygał... - zajęczał Kai i zachwiał się lekko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Bordowo-włosy
spojrzał na niego z niesmakiem i wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A to już twoja
sprawa - odpowiedział, po czym poklepał białego jak ściana Kaia po ramieniu i
wyszedł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Moglibyście mi
pomóc? Jongin, rusz tyłek - Luhan odgarnął sobie z czoła parę kosmyków i
powrócił do zmywania naczyń. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego akurat
ja? - Kai wydął dolną wargę i zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo cię o to
proszę. Sehun zrobi co innego - warknął zniecierpliwiony Lulu i posłał
siedzącym przy stole przyjaciołom groźne spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze już,
dobrze... - Jongin wstał z ociąganiem, po czym podszedł do Lu i oparł mu głowę
na ramieniu. - Już się tak nie denerwuj, księżniczko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Bordowo-włosy
skrzywił się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kai, śmierdzisz
wódką. Odejdź. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale Lulusiu... -
szatyn objął starszego w pasie i przyciągnął do siebie. - Wiem, że to lubisz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nienawidzę. I nie nazywaj mnie tak! -
wycedził Luhan, próbując uwolnić się z uścisku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przesadzasz
Jelonku - mruknął cicho Kai i zaczął kreślić nosem na szyi przyjaciela jakieś
sobie tylko znane symbole. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun, weź go! -
pisnął Luhan, kiedy Jongin przejechał językiem wzdłuż jego karku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś gejem. Nie
pasuje ci to? - siedzący dotąd cicho blondyn uniósł brwi w górę, jednak nie popatrzył
na przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - TO JEST KAI -
Luhan wyjątkowo dosadnie wypowiedział ostatnie słowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I co w związku z
tym? - najmłodszy zaczął przyglądać się swoim paznokciom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to co?! -
zdenerwował się Lulu i podjął kolejną (zresztą znów nieskuteczną...) próbę
uwolnienia się od Kaia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz... Gdybym
był gejem, to nie miałbym nic przeciwko temu, co robi Jongin - Sehun wzruszył
ramionami i podniósł się z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ej gdzie idziesz?!
- zapiszczał Luhan i posłał blondynowi spanikowane spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Będę za godzinę -
odpowiedział maknae.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie jest
odpowiedź! - Luhan tupnął nogą i zacisnął pięści. - I NIE ZOSTAWIAJ MNIE TU Z
TYM SEKSUALNYM FRUSTRATEM! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun przewrócił
oczami i pokręcił głową. Szybko założył swoje nieco już zniszczone conversy i
opuścił mieszkanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Właściwie, to nie
miał jakiegoś określonego miejsca, do którego szedł. Wystarczy powiedzieć, że
zwyczajnie nie chciał przebywać w jednym mieszkaniu z niewyżytym Kaiem i
Luhanem, który bezskutecznie chce się pozbyć tego natręta i odkleić go od
siebie. Cóż, Sehun już wiele razy zastanawiał się, dlaczego tych dwoje nie
zacznie się spotykać. Znali się już bardzo długo, oboje byli singlami. Tak,
różnili się od siebie. I to nawet bardzo, ale Sehun nie uważał, żeby to była
jakaś przeszkoda. Chociaż z jego punktu widzenia przeszkodą mogło być co
innego... Kai kocha seks. Natomiast Luhan nie potrafi długo się z Jonginem
kłócić, więc... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun wzdrygnął się
na samą myśl o tym, że mógłby zostać skazany na wysłuchiwanie jęków Lulu, bo
Kai jest zbyt leniwy i pewnie robiłby to w jego i Sehuna wspólnym mieszkaniu.
Okropność. Coś strasznego. To już lepiej, żeby się tak do siebie niewinnie
kleili jak dzisiaj, niż żeby mieli sobie nawzajem jęczeć w gardła. Tak, taka
sytuacja jak jest teraz, jest jak najbardziej korzystna. Poza tym pewnie (nie
daj Boże...) Luhan wprowadziłby się do nich, przez co byliby zmuszeni do
regularnego sprzątania. Normalnie robili to tylko wtedy, kiedy któraś z mam
zapowiedziała wizytę kontrolną. Albo kiedy do Jongina przychodziły koleżanki.
Lub koledzy... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun przymknął
powieki i odchylił głowę nieco do tyłu. Wciągnął głęboko w płuca ciepłe,
wiosenne powietrze. Właściwie nie lubił wiosny, bo wtedy wszystko zaczynało
pylić, a on był alergikiem, więc zaczynał kichać i chodził z glutem do pasa.
Ale to jeszcze nie było najgorsze. Na wiosnę wszyscy szukali miłości, przez co
Sehun miał szczerą chęć powiesić się na różowej skakance. Osobiście wyznawał
tezę, iż nie ma czegoś takiego jak miłość. Nigdy nikogo nie kochał i jakoś nie
zanosiło się na to, by sytuacja miała się zmienić. Zresztą tak było nawet
lepiej. Zero przychodzenia na umówioną godzinę, zero kupowania idiotycznych
prezentów i zero czułych i słodkich gestów. Sehun nigdy nie miał dziewczyny.
Wolał raczej spotkać się z jakąś raz, czasami jak się udało, to doprowadzić do
czegoś więcej, ale nic poza tym. Związki nie były dla niego. Nie wyobrażał
sobie siebie z dziewczyną na dłużej niż kilka dni. Młodość nie jest po to, żeby
tracić ją na zazwyczaj nieodwzajemnoną miłość... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun pokiwał głową
sam do własnych myśli, następnie skręcił tuż za jednym z budynków. Jednak zaraz poczuł dość mocne uderzenie w bark, po czym do jego uszu doszedł
charakterystyczny dźwięk upadku. Ale Sehun stał tak jak jeszcze sekundę temu,
jedynie bark trochę go bolał. Spojrzał więc w dół, dopiero teraz zauważając
drobną kasztanowo-włosą postać. Wyglądała niewinnie, jednak po chwili z jej ust
wyciekła niesamowicie długa wiązanka przekleństw. Sehun uniósł brwi i założył
ręce. Czekał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mógłbyś uważać jak
chodzisz... - warknęła postać, po czym uniosła głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oczom chłopaka
ukazała się dziewczyna o dość długich, kasztanowych włosach i zielonkawych
oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie ja na
ciebie wpadłem - odparł z wyższością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
zmarszczyła brwi. Chwilę mierzyli się nieprzychylnymi spojrzeniami, jednak
Sehun w końcu nie wytrzymał i zapytał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Długo tak się
będziesz patrzeć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Próbuję ci dać do
zrozumienia, że POWINIENEŚ MI POMÓC. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun zaśmiał się
krótko i odpowiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, gdyby
działały na mnie takie spojrzenia, to byłbym frajerem bez jaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna już
nabierała powietrza, żeby się odezwać, ale Sehun machnął ręką i powiedział: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, dawaj rękę,
bo nie mogę już patrzeć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyciągnął dłoń w
stronę dziewczyny i pociągnął lekko za jej. Podniosła się z cichym jęknięciem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co się mówi? -
Sehun zerknął na stojącą przed nim dziewczynę, która na dźwięk jego słów
zaprzestała otrzepywania jest z piasku i kurzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham? -
spojrzała na niego krzywo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomogłem ci, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale najpierw mnie
przewróciłeś, za co jeszcze nie doczekałam się przeprosin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun prychnął
zdegustowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedziałem już,
że to nie ja... - nie dokończył, bo przerwała mu:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz co? Dobra.
To i tak bez sensu. Niech ci będzie - powiedziała, po czym podniosła z ziemi
swoją torbę i ruszyła z miejsca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak nie uszła
jeszcze nawet pięciu metrów, kiedy odwróciła się i zawołała do Sehuna, który
jeszcze nawet się nie ruszył:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I nie, nic mi nie
jest! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedzący w kuchni
Luhan usłyszał głośne trzaśnięcie drzwiami. Mogło to oznaczać tylko jedno...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun, wróciłeś? -
upewnił się bordowo-włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpowiedziało mu
jedynie kolejne trzaśnięcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Czyli Hunnie
poszedł do łazienki..." - pomyślał Lulu i powrócił do czytania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A temu co się
stało? - do kuchni wszedł Kai i usiadł naprzeciwko Luhana z kartonem soku w
ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem. Pewnie
znowu jakieś dziecko się do niego uśmiechnęło na ulicy albo musiał ustąpić
miejsca staruszce w tramwaju. Albo ptak mu na włosy narobił - wyliczył
beznamiętnie bordowo-włosy, nawet nie spoglądając na przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai wzruszył więc
tylko ramionami i już chciał wziąć łyk soku, kiedy usłyszał ostrzegawczy szept
Lulu:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
TYLKO-NIE-Z-GWINTA-NIECHLUJU. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin wydął wargę,
ale posłusznie wstał i wziął szklankę. Wtedy do uszu obu chłopaków doszło
trzecie już z kolei trzaśnięcie, a chwilę potem do kuchni wkroczył Sehun ze
swoją stałą miną pokerzysty na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak było na
spacerze? - Luhan uniósł głowę i uśmiechnął się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Początkowo beznadziejnie
- odparł Sehun.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A potem? - Kai
również zwrócił się w stronę blondyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A potem już było
chujowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wyrażaj się! -
Luhan zrobił przestraszoną minę i pokręcił głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lulu nie
przesadzaj - mruknął Kai. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze...
Ekhem... A więc co się stało? - bordowo-włosy zacisnął pięści i uśmiechnął się
sztucznie, próbując nie okazać zdenerwowania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przeżyjesz bez tej
informacji - odparł Sehun i już chciał opuścić kuchnię, jednak Luhan zerwał się
z krzesła prawie je przewracając i chwycił przyjaciela za nadgarstek,
uniemożliwiając mu tym samym dalszą ucieczkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pooowiedz, Hunnie,
no powiedz mi! - Lulu uwiesił się na ramieniu blondyna i zbliżył swoją twarz do
jego. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan daj mi
spokój - warknął Sehun i spróbował wyszarpnąć się z uścisku przyjaciela, jednak
ten trzymał go zaskakująco mocno. - I nie mów do mnie zdrobniale.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to takie urocze - Lulu zrobił rozmarzoną minę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko że ja tego nie lubię, zrozum w końcu - Sehun uniósł wzrok w górę, próbując nie wybuchnąć. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co mnie to obchodzi? - prychnął Jelonek. - Ważne, że to przezwisko jest ładne. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chcę się wtrącać, ale ty sam nie lubisz, jak ktoś do ciebie mówi zdrobnieniami... - chrząknął Kai. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan posłał mu mordercze spojrzenie, po czym odparł z jadem:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeśli jeszcze minutę temu miałeś nikłe szanse na to, żebym się z tobą kiedykolwiek przespał, zboczeńcu, to teraz nie masz ich w ogóle. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Huh...? - Jongin zrobił głupią minę, całkowicie zbity z tropu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No widzisz. A gdybyś słuchał, co do ciebie mówię i o czym rozmawiamy, a właściwie o czym JA do ciebie rozmawiam, bo ty się wyłączasz i potakujesz tylko, to byś wiedział o co mi chodzi. A teraz to mnie możesz w dupę pocałować ignorancie - Luhan spojrzał z wyższością na Kaia i odkleił się od szyi zadowolonego z takiego obrotu spraw Sehuna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z miłą chęcią - brunet uśmiechnął się przebiegle i oblizał ostentacyjnie swoje pełne wargi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz co, Jongin, czasem mam ochotę cię po prostu uderzyć. To normalne? Też tak masz, Sehun? - Lulu zwrócił się w stronę blondyna, który już przez ten czas zdążył znaleźć się w połowie drogi do swojego pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae, słysząc swoje imię, odwrócił się niechętnie i odparł Luhanowi z bezczelnym uśmiechem:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szczerze? Nie tylko Kaia w tym towarzystwie mam ochotę trwale uszkodzić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu skrzywił się nieznacznie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz? Widzę, że na ciebie też nie można liczyć...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc pozostaję ci tylko ja - Jongin przybrał niewinny wyraz twarzy i przysunął się do Luhana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nawet mnie nie dotykaj - prychnął bordowo-włosy.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj, przesadzasz Jelonku. Próbuję się jakoś zrehabilitować,
a ty mi nie pozwalasz - jęknął Kai i objął niższego chłopaka, kładąc mu głowę
na ramieniu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun, gdzie
idziesz?! - Lulu wyciągnął ręce w stronę blondyna.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Coś czuję, że
jestem tu zbędny. Zresztą nie gustuję w trójkątach - mruknął maknae i szybko
pokonał resztę odległości dzielącej go od jego pokoju, zamykając za sobą drzwi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I widzisz, co
zrobiłeś? - warknął Luhan, zwracając się w stronę Kaia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja? - obruszył się
Jongin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A kto? Ja? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybyś go
idiotycznie nie wypytywał o wszystkie szczegóły jego życia, to by się tak nie
zachowywał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam, że
interesuje mnie, co się dzieje z moim przyjacielem! W przeciwieństwie do
ciebie, ja się martwię i obchodzi mnie jego życie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A myślisz, że mnie
nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedział ten,
który spija naszego maknae...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ja jestem, jego
matka? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, ale to nie
zmienia faktu, że jesteś za niego w pewnym sensie odpowiedzialny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan, proszę
cię... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Daj mi spokój... I
puść mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale Lulu... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mów tak do
mnie! Kai, prosiłem cię już! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jelonku..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim Jonginie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lubię jak starasz
się być stanowczy, wiesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ja nie lubię
ciebie - Lulu zmarszczył brwi i wydął wargi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lubisz mnie. Wiem,
że mnie lubisz - Kai wyszczerzył się do bordowo-włosego i przyciągnął go
jeszcze bliżej siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nienawidzę cię.
Jesteś idiotą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak mnie
nienawidzisz, że aż kochasz, przyznaj - Kai uniósł brwi w górę, a w jego oczach
błysnęły wesołe iskierki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kai, skończ tą
głupią zabawę. To wcale nie jest śmieszne - Luhan zmarszczył brwi i po raz
kolejny spróbował uwolnić się z objęć bruneta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak na darmo,
ponieważ Jongin nie miał najmniejszego zamiaru puszczać chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochasz? - nalegał
Kai, usilnie wpatrując się w bordowo-włosego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No kocham, kocham.
A teraz mnie puść - zdenerwował się Lulu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to dobrze - Kai
uśmiechnął się lekko, po czym złożył na policzku niższego delikatny pocałunek,
a chwilę później wyszedł, zostawiając osłupiałego Lu samego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć! Jest tu
ktoś?! - po mieszkaniu rozniósł się donośny, niski głos, którego właścicielem
był bardzo wysoki, szczupły brunet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk jego głosu
zza framugi drzwi prowadzących do salonu wyłoniła się sylwetka Jongina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie miałem do
ciebie dzwonić i pytać, czy znowu nie przegapiłeś przystanku - Kai wyszczerzył
się w szerokim uśmiechu, na co nowo przybyły zareagował tym samym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, tym razem
starałem się nie zasnąć w metrze - pochwalił się wyższy i ruszył w stronę Jongina, który zniknął w salonie. - Co prawda już prawie mi się przysnęło, ale
jakiś facet, który śmierdział wódką bardziej, niż ty Kai, jak masz kaca,
wybudził mnie i powiedział, żebym nie spał, bo mnie okradną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ej, ja wcale nie
śmierdzę... Znaczy... Tao, naprawdę tak jest? - szatyn posłał siedzącemu na
podłodze chłopakowi o zielonkawo-niebieskim odcieniu włosów pytające
spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zapytany uniósł
głowę i wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zdarza ci się. Po
każdej imprezie. Czyli...średnio dwa razy na tydzień, jak nie częściej. Pewnie
jakbyś w takim stanie wsiadł do jakiegoś autobusu czy do metra, to by cię
wzięli za żula. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai zmarszczył brwi.
Chwilę potem jego twarz przybrała przerażony wyraz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To dlatego Lulu...
Boże, dlaczego nie powiedzieliście mi tego wcześniej?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówiliśmy wiele
razy - odpowiedział Tao, po czym podniósł się do pozycji stojącej. - Czas się
zbierać. Gdzie Luhan? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak nikt mu nie
odpowiedział, ponieważ Kai siedział na kanapie, kiwając się w przód i w tył, a
Chanyeol... Cóż, jego zafascynowała para siedzących na parapecie gołębi, które
najwyraźniej w ogóle nie przejmowały się jego natrętnym wzrokiem, bo zaciekle
się o siebie ocierały i wydawały dziwne, gruchające dźwięki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tao przewrócił oczami zrezygnowany i sam ruszył na
poszukiwania zaginionego przyjaciela. Zajrzał do pokoju Kaia, który znajdował
się w sąsiedztwie salonu, chociaż w sumie nie spodziewał się tam odnaleźć Lulu.
Bordowo-włosy wzbraniał się wszelkimi sposobami przed wchodzeniem tam.
Właściwie cała piątka, poza Jonginem oczywiście, wchodziła tam tylko, jeśli
wymagała tego sytuacja. Bo pokój szatyna przypominał połączenie domu
publicznego, obory i pokoju psychopaty, który powinien być zamknięty w
zakładzie dla psychicznie chorych i chodzić w kaftanie bezpieczeństwa. A tak
czysto teoretycznie... Gdyby zgłosili Kaia gdzieś do jakiegoś ośrodka...? Bo w
końcu nimfomania to też choroba psychiczna, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lulu? - Tao
przekroczył próg kuchni i pierwsze, co ujrzał, to Jelonek, który siedział na
jednym z krzeseł, tępo wpatrując się w blat stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ręce miał opuszczone
wzdłuż ciała, a usta lekko uchylone. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zamknij buzię, bo
ci mucha do środka wleci - zaśmiał się Huang, siadając obok przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak Luhan nie
zareagował. Dalej siedział bez ruchu i w tym momencie Tao odniósł dziwne
wrażenie, jakby jego przyjaciel był porcelanową lalką...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Xiao Luhan, mówi
się - wyższy zamachał bordowo-włosemu dłonią tuż koło nosa, jednak nawet to
nie pomogło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao zmarszczył brwi.
Coś musiało się wydarzyć. Luhan rzadko zawieszał się aż do tego stopnia.
Zazwyczaj wystarczyło potrząsnąć nim albo po prostu się odezwać. A teraz nie
pomagało ani to, ani to. Huang musiał więc podjąć bardziej drastyczne środki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, skoro
tak... - mruknął i odwrócił się w stronę drzwi. - Kai! Chodź tutaj, jest
sprawa! <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez chwilę nic się
działo, jednak Tao usłyszał, jak Jongin sapiąc idzie przez korytarz, by zaraz
potem wejść do kuchni z twarzą tak ponurą, że Huang aż się zdziwił. </span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co z tobą? - zapytał, patrząc z niepokojem na przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Moje życie legło w gruzach... - odparł Kai z grobową miną.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Panda zmrużył oczy niewiele rozumiejąc, jednak po chwili wzruszył ramionami i powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomóż mi z Luhanem. Za dwadzieścia minut będziemy mieć udostępnioną salę, więc musimy się pospieszyć, żeby nam jej nie sprzątnął ktoś inny. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin popatrzył na przyjaciela beznamiętnym wzrokiem, a wtedy jego wyraz twarzy łudząco przypominał wyraz twarzy najmłodszego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz jak teraz wyglądasz? - Tao zaśmiał się i założył ręce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, nie wiem... - mruknął Kai, podchodząc do Lulu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zupełnie jak... - zaczął Huang, jednak nie dokończył, ponieważ do kuchni wkroczył Sehun.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak ja? - dokończył maknae, posyłając Pandzie nienawistne spojrzenie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao wytrzeszczył oczy na najmłodszego przyjaciela i nie odezwał się już. Skąd on wiedział, że chodzi o niego...?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun pokiwał jedynie głową, po chwili stając tuż obok Kaia, który bezskutecznie próbował wybudzić Jelonka z transu, w jaki chłopak popadł. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, że to nic nie da, prawda? - zapytał retorycznie maknae, a na widok głupiej miny, jaką zrobił Jongin, sam sobie odpowiedział: - Jasne, że nie wiesz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W obliczu takiej sytuacji Sehun odsunął Kaia na bok, strzelił z palców i stanął za krzesłem, na którym siedział Luhan. Przez dłuższą chwilę trwał tak bez żadnego ruchu, jednak ni z tego, ni z owego strzelił Lulu z całej siły w tył głowy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co... - dało się usłyszeć cichy jęk Jelonka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wstawaj Śpiąca Królewno, idziemy na trening - Tao podniósł się z kanapy i klasnął w dłonie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To już? - zapytał nieprzytomnie Luhan, rozglądając się dookoła. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem ile czasu tak przesiedziałeś, w każdym razie masz dwie minuty, żeby się zebrać - zawyrokował Huang. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan pokiwał tylko głową, nadal tępo przypatrując się otoczeniu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol! Wychodzimy! - krzyknął Tao, wchodząc do salonu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ej! Ej, a wiesz, że mam dwa zwierzątka?! - Channie w podskokach zbliżył się do Pandy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie...? - odpowiedział ostrożnie Huang, odsuwając się nieznacznie od przyjaciela. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to już wiesz! Tam siedzą, zobacz! - zakrzyknął rozentuzjazmowany chłopak, wskazując na parapet. - A wiesz jak je nazwałem, te moje gołąbki?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mam pojęcia... - westchnął zrezygnowany Tao.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol i Baekhyun! Pięknie, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witajcie! Wiem, teraz możecie mnie powiesić, zlinczować, ukamienować, cokolwiek... Nawet nie wiecie, jak strasznie byłam sfrustrowana, że nie byłam w stanie nic dodać. Ale miałam (i w sumie nadal mam) taki zapieprz w szkole, że nie wiem, w co mam ręce włożyć;_____; Albo się uczę, albo czytam lektury, albo moja rodzina wynajduje mi różne, bezsensowne zajęcia-.- Nie wiem, jakim cudem udało mi się skończyć tą część hentai o.O No, ale teraz konkrety: planuję, że będzie to sequel, może nawet stworzę trzy części, zobaczymy. Zaplanowałam sobie, że teraz przysiądę nad kolejnym rozdziałem "Time loop". Myślę, że to tyle. Oczywiście podziękowania kieruję do Dubu za poprawę i do dwóch niezastąpionych istotek - Unni i Avy. Bez Was nie dałabym rady czegokolwiek teraz napisać. Kamsahamnida<3 Jesteście niesamowite. A tak poza tym, to ten shot, czy tam sequel jest tworzony specjalnie z myślą o Avie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ach! No i jeszcze dziękuję za ponad 5600 wejść oraz 23 obserwatorów^^ No i jeszcze muszę się Wam pochwalić, że swego czasu, dość niedawno zresztą wysłałam swojego Kraya (nie wiem, czy jeszcze go pamiętacie:P) na konkurs, który był organizowany na blogu, którego czytam, no i (nie chwaląc się oczywiście), przyznano mi pierwsze miejsce*.* Ale tutaj znowu - gdyby nie Wy, to bym w ogóle nie pisała, więc sukces zawdzięczam również Wam, jako wspaniałym czytelnikom<3 </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No, ale w każdym razie - miłego czytania i do następnego (mam nadzieję, że jak najszybciej)!^^ </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-63371866135379882772013-10-14T13:37:00.000-07:002014-05-14T10:42:11.662-07:00"Time loop" - Rozdział III<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dym.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Czujesz?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Co się dzieje?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dlaczego nie uciekasz?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Stoisz w miejscu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Ratuj się.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Tam ktoś siedzi.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Działaj.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dlaczego nic nie robisz?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> On zaraz umrze.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dusi się.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Ty też jesteś coraz słabszy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dlaczego biernie patrzysz, jak on kona?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Spróbuj chociaż.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Wiem, że może ci się udać.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Nie stój tak.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Ratuj go.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Ratuj siebie!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dlaczego...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> ...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Za późno...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> To już koniec.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Widzisz? Nie żyje.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> A czyja to wina?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Twoja.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Będziesz żył z wyrzutami sumienia.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Chociaż twój czas już i tak się kończy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Umierasz.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Ale będziesz winny nawet po śmierci.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Bo nic nie zrobiłeś.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Bo ten chłopak zginął przez ciebie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prosimy o zapięcie pasów. Samolot podchodzi do lądowania - po pokładzie maszyny rozniósł się piskliwy głos stewardessy, co wyrwało siedzącego przy jednym z okien szatyna ze snu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzył oczy szeroko, a po chwili przetarł je wierzchem dłoni. Czuł się jakoś dziwnie. Nie to, że coś go bolało. Po prostu... Ten sen... Był naprawdę niepokojący. I mimo iż zdawał sobie sprawę, że sny to jedynie wytwór wyobraźni, to nie czuł się komfortowo. Widział ogień. Z każdej strony otaczały go płomienie, które powoli zaczynały parzyć jego skórę. Chciał uciekać, ale zamiast tego stał jak wryty i nie był w stanie się ruszyć. A przecież to był tylko sen. Przecież mógł robić co chciał. Przecież to był wytwór jego umysłu! Więc dlaczego nie był w stanie nawet kiwnąć palcem?! A potem jeszcze ten czarnowłosy chłopak... Minho wydawało się, że w tej kruchej, umierającej postaci było coś znajomego. Ale kompletnie nie miał pojęcia co to mogło być. Chłopak nie patrzył na niego, ale wyczuwał w jego postawie coś dziwnego. Naprawdę dziwnego. Nie wiedział, co takiego od niego biło, ale na pewno nie było to nic normalnego. Z jednej strony Minho chciał znaleźć się od czarnowłosego jak najdalej, bo zwyczajnie napawał go niepokojem, jednak z drugiej jakaś tajemnicza siła ciągnęła go w jego stronę. Chciał mu pomóc. Naprawdę chciał. Ale potem... Potem sufit się zawalił i...i dla czarnowłosego nie było już ratunku. A cichy głos w głowie Minho miał rację. To była JEGO wina...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Choi Minho był studentem trzeciego roku na wydziale medycyny. Dwa lata studiował z Busan, jednak dzięki wpływom swojego ojca został przeniesiony do Seulu. Właściwie, to chłopak nie miał ochoty wyjeżdżać. Jednak pan Choi nie przyjmował do wiadomości, że Minho chce zostać w Busan. Twierdził, że tylko w Seulu jego syn może dostać stypendium, ukończyć studia z wyróżnieniem, dostać dobrą pracę i, jak to się mówi, wyjść na ludzi. Minho był całkiem innego zdania, ale jego ojciec był cholernie uparty, więc nie było mowy o pozostaniu w Busan. Poza tym matka Minho stanęła po stronie pana Choi, bo zwyczajnie się bała. Chłopak w zasadzie nie miał do niej szacunku. Wiadomo, nie okazywał swojej niechęci, ale kobieta wzbudzała w nim chyba same negatywne emocje. Niby powinien traktować ją z ogromnym szacunkiem, bo w końcu przecież była jego matką, ale nawet jeśli nie wiadomo jak by się starał, zwyczajnie nie potrafił. Kiedy miał dziesięć lat, zostawiła jego i ojca dla jakiegoś sporo młodszego od siebie mężczyzny. Po prostu z dnia na dzień wyprowadziła się, ponieważ (jak wtedy powiedziała) jej miłość do ojca wypaliła się. Pan Choi starał się ukryć przed synem prawdziwy powód odejścia matki, jednak chłopak doskonale wiedział, co się wydarzyło. Po prostu słyszał całą rozmowę rodziców. Od tamtego dnia szczerze znienawidził kobietę, którą jeszcze parę godzin wcześniej bez przeszkód mógł nazwać matką. Po jej odejściu pan Choi załamał się i popadł w długi. Zaczął nawet pić. Dlatego opiekę nad Minho sprawowała babcia, która mieszkała w Busan. Jednak parę lat później ojciec chłopaka odniósł niespodziewany sukces. Dzięki wsparciu przyjaciół pan Choi dał radę jakoś odciąć się od dotychczasowego życia. Razem ze swoim wieloletnim przyjacielem założyli firmę. Od tamtego czasu ojciec Minho był w stanie opłacać szkołę chłopaka i wszystko, co dotyczyło jego wychowania. Jednak Minho nadal mieszkał w Busan. Aż do dnia, w którym ojciec nakazał mu natychmiastowy powrót do Seulu. Parę dni przed wylotem pan Choi poinformował syna również o powrocie jego matki. Powiedział, że nie chciał mu mówić wcześniej, bo to miała być niespodzianka. Minho dziwiło zachowanie ojca. Jak można kochać kogoś, kto wiele lat temu zostawił cię i zwyczajnie zdeptał to, co was łączyło? Chłopakowi wydawało się to wręcz chore. Dlatego przyrzekł sobie, że nie będzie ukrywał swoich uczuć i zwyczajnie będzie okazywał, jak bardzo jest zawiedziony postępowaniem ojca, i jak bardzo nienawidzi kobiety, która formalnie była jego matką. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie jesteś? - Minho usłyszał w słuchawce komórki przytłumiony głos ojca.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stoję przed budynkiem lotniska - odparł chłopak i rozejrzał się wokół. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powtórz, nic nie słychać! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - PRZED LOTNISKIEM! - krzyknął jak najgłośniej potrafił, co spotkało się z niemałym niezadowoleniem kobiety z dwójką dzieci, która właśnie go mijała.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpowiedział mu jedynie jakiś niezidentyfikowany pomruk z drugiej strony słuchawki, po czym dało się słyszeć miarowe pikanie, co oznaczało koniec rozmowy. Minho schował telefon do plecaka i po raz kolejny zlustrował okolicę. Z każdej strony byli ludzie. Jedni wychodzili z hali, drudzy w dość szybkim tempie do niej zmierzali. Chłopak wziął głęboki wdech. Wieczory powoli zaczynały robić się chłodne. Ale to dobrze. Choi uwielbiał jesień. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Minho zastanawiał
się, jak wiele zmieniło się w Seulu od czasu jego wyjazdu. W końcu minęło już
ponad dziesięć lat. Mimo początkowej niechęci był ciekaw, jak teraz będzie
wyglądało jego życie. Czy rodzice pozwolą mu żyć na własną rękę? Czy może będą
go ciągle kontrowolać? A może po prostu będą tylko dawać mu pieniądze? Nie
wiedział tego i nawet trochę się bał, ale przecież do odważnych świat należy,
jak to mówią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Minho! - chłopak
usłyszał donośny głos parę metrów od siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwrócił się w
stronę, z której dochodził i ujrzał spieszącą w jego kierunku wysoką, dobrze
zbudowaną postać. Po chwili stał już oko w oko z własnym ojcem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nawet nie wiesz,
jak się cieszę, że jesteś - powiedział pan Choi i pod wpływem impulsu mocno przytulił
do siebie syna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też się cieszę
- odparł mechanicznie chłopak i lekko odsunął od siebie ojca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodźmy. Wyglądasz
na zmęczonego - mężczyzna chwycił Minho za nadgarstek i pociągnął w stronę
parkingu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak nie stawiał
oporu. Rzeczywiście, był wyczerpany. Nie leciał jakoś specjalnie długo, jednak
targały nim różnego rodzaju emocje, przez co odczuwał zmęczenie psychiczne,
które wydawało mu się nawet gorsze, niż fizyczne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Parę minut później
obaj siedzieli już w samochodzie, przemierzając wiecznie zakorkowane ulice
Seulu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak podróż? - w
pewnej chwili ojciec przerwał milczenie, na co Minho zareagował lekkim
zdenerwowaniem, ponieważ nie miał ochoty na rozmowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W porządku -
mruknął i przetarł oczy dłońmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na chwilę zapadła
cisza, jednak pan Choi znów ją przerwał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mama się bardzo
ucieszy, wiesz? Jeszcze nic nie wie. Myśli, że pojechałem coś załatwić w
firmie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minho nie
odpowiedział. Bo co miał mówić? Wątpił w to, iż matka powita go
entuzjastycznie. Pozostawał w przekonaniu, że pewnie będzie do niego nastawiona
sceptycznie, jak nie negatywnie. W końcu nie widzieli się tyle lat, a przecież
zostawiając jego i ojca, ani przez chwilę o nim nie pomyślała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po dwudziestu
minutach jazdy zajechali pod sporych rozmiarów dom. Stał może z kilometr od
centrum. Był nowy i naprawdę duży. Minho nie mógł uwierzyć, że jego ojciec
dorobił się aż takich pieniędzy, żeby móc pozwolić sobie na postawienie takiego
domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To twoje? -
upewnił się, kiedy warkot silnika samochodu ustał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nasze - ojciec
uśmiechnął się wzruszony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak nie
podzielał jego radości. Odczuwał coraz większy dyskomfort i bał się, że nie
zniesie tego, iż będzie musiał mieszkać z rodzicami. Już wiedział, że będzie
dochodzić do częstych kłótni. Może i rodzice wrócili już do normalnego życia
razem, ale on sobie tego kompletnie nie wyobrażał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wysiadaj, co tak
siedzisz? - pan Choi zastukał paznokciem w szybę od strony pasażera i otworzył
drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minho skinął głową i
wysiadł. Wyjął swoje walizki i torby z bagażnika i podążył za ojcem. Pan Choi
włożył klucz do zamka i przekręcił go. Potem zrobił to samo jeszcze z dwoma
innymi, po czym otworzył drzwi. Minho poczuł, jak coś ściska go w żołądku.
Przełknął ślinę i powoli zamknął za sobą drzwi. Znaleźli się w obszernym ganku.
Wisiało tu sporo kurtek, płaszczy i innych tego typu rzeczy. Były też dwie
szafy i bardzo duże lustro. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochanie, jestem!
- zawołał pan Choi i mrugnął porozumiewawczo do syna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minho tylko
zmarszczył brwi i ściągnął z siebie kurtkę. Potem dwoma szybkimi ruchami
zrzucił z nóg buty, po czym stanął nieruchomo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bardzo szybko
załatwiłeś tą sprawę. Ale to dobrze. Będziemy mieć więcej czasu dla siebie -
matka Minho weszła do hallu, trzymając w rękach jakąś gazetę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie podnosiła znad
niej wzroku, więc nie wiedziała, że słucha jej nie tylko mąż. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niespodzianka,
skarbie - ojciec podszedł do żony i objął ją ramieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dopiero teraz
uniosła głowę. I to, co zobaczyła, odebrało jej możliwość oddychania na dobrych
parę sekund. Stała, wpatrując się w Minho ogromnymi oczami. Chłopak nie
wiedział, czego miało być oznaką jej zdziwienie. Strachu? Radości? A może
konsternacji i niechęci? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - M-minho... -
wykrztusiła w końcu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak poczuł, jak
ogarnia go złość. Po tylu latach była w stanie powiedzieć tylko tyle? To był
dla niego oczywisty sygnał. Nie zależało jej. Gdyby go kochała, to rzuciłaby
się na niego z otwartymi ramionami. A ona? Stała i patrzyła na niego, jak na
nieznajomego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko na tyle cię
stać? - odparł chłopak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W jego głosie dało się
słyszeć ból i smutek. Mimo wszystko oczekiwał czegoś innego. Miał nadzieję, że
tęskniła... Nienawiść na odległość była prosta. Jednak kiedy po przeszło
dziesięciu latach znowu stanął twarzą w twarz z kobietą, która (jak mu się
wydawało) przestała dla niego istnieć, coś w jego sercu pękło, a on znowu
poczuł się tym zranionym dzieciakiem sprzed lat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Wziął się nie
wiadomo skąd. Nie wiadomo, gdzie przebywał wcześniej. Pojawił się tak po
prostu, znikąd. Po co? Żeby nieść pomoc. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc chciałby
pan wynająć mieszkanie, zgadza się? - wychudzona kobieta podniosła głowę i
wlepiła w stojącego przed nią blondyna spojrzenie swoich ciemnych, dużych oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak. Zobaczyłem na
mieście to ogłoszenie, więc postanowiłem się do pani zgłosić - odparł chłopak i
uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak kobieta w
żaden sposób nie odpowiedziała na jego gest, pod którego wpływem roztopiło się
już niejedno damskie serce. Wskazała mu jedynie krzesło naprzeciw jej biurka i
od nowa zatopiła się w stercie papierów, które na nim spoczywały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez dobre dziesięć
minut nikt się nie odzywał. Kobieta notowała coś zaciekle, zaraz potem
uzupełniała któryś z dokumentów, po czym powracała do swojego zeszytu i znowu
pisała. I tak w kółko. Chłopak natomiast rozglądał się po pomieszczeniu. Typowy
gabinet. Biurko, fotel, dwa krzesła, sporej wielkości bilbioteka oraz szafki i
półki. Nic specjalnego. No i oczywiście dziwaczna właścicielka wszystkich tych
przedmiotów. Było w niej coś niepokojącego, co naprawdę zniechęcało blondyna,
który zazwyczaj był bardzo otwarty i serdeczny w kontaktach międzyludzkich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pańska godność -
zaskrzeczała ni stąd ni zowąd kobieta, patrząc na chłopaka spod grubych szkieł
okularów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyrwany z zamyślenia
blondyn zwrócił na nią rozbiegane spojrzenie i zapytał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pańska godność -
odparła beznamiętnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim Jongin.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lat? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak zmarszczył
brwi, jednak szybko się zreflektował i odpowiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwadzieścia jeden.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Student, czy
pracownik? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uhm... Student. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czego? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin zastanawiał
się przez chwilę, po czym powiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wychowania
fizycznego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kobieta nie
odpowiedziała, tylko znów zapisała coś w notesie, po czym wstała i zaczęła
przeglądać stojący niedaleko stos papierów i książek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jest... - mruknęła
i powróciła na swoje miejsce na fotelu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pan podpisze tu,
tu, tu i tu. A, i jeszcze tu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jongin skinął głową.
Sięgnął do kieszeni kurtki, jednak okazało się, że nie ma tam tego, czego
szukał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ma pani
może...długopis? - zapytał cicho. - Musiałem gdzieś zapodziać... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kobieta obdarzyła go
niechętnym spojrzeniem, ale podała mu przedmiot, o który prosił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję... -
mruknął chłopak i zaczął wypełniać dokument. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po pół godzinie
wszystkie szczegóły były już ustalone, zapłata za wynajem i koszty dodatkowe
również. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Proszę, tu ma pan
klucze. Jutro przyjdę zobaczyć, czy wszystko jest w porządku - powiedziała
kobieta, podając Jonginowi pęk kluczy. - Ten jest od górnego zamka, ten od dolnego,
a ten od bramki - dodała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję pani
bardzo - Jongin spróbował raz jeszcze zjednać ją swoim uśmiechem, jednak tak
jak poprzednio nawet nie drgnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak pokiwał
powoli głową, pożegnał się raz jeszcze i wyszedł. Zbiegł po schodach na parter,
po czym szybko opuścił budynek. Momentalnie otoczył go gwar i hałas wielkiego
miasta. Westchnął głęboko. Do nowego mieszkania miał około dziesięciu minut spacerem, więc stwierdził, że nie ma sensu tracić pieniędzy na metro. Włożył ręce w kieszenie kurtki i ruszył chodnikiem. W miarę, jak zagłębiał się w centrum miasta, stawał się coraz bardziej niespokojny. Coś mu tutaj przeszkadzało i mąciło spokój umysłu. Właściwie wiedział już, czym lub raczej kim jest owo "coś", jednak do końca miał nadzieję, że może nie jest jeszcze aż tak źle. Jednak pozytywne myśli opuszczały go z każdą kolejną chwilą. Wiedział już, że nie będzie łatwo. Zostało mu powierzone bardzo ważne i odpowiedzialne zadanie, więc nie było mowy o spapraniu tego. Jongin aż za dobrze wiedział jakie mogłyby go spotkać konsekwencje, gdyby coś poszło nie tak. Już raz zawiódł, więc teraz nie mógł pozwolić sobie na jakiekolwiek, nawet najmniejsze uchybienia. Musiał w całości oddać się swojej "pracy". </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mieszkanie było puste i ciche. Nagie ściany sprawiały przytłaczające wrażenie. Jongin rzucił na ziemię torbę z rzeczami i stanął po środku pokoju. Czuł się jeszcze gorzej niż w drodze. Jedynie kuchnia i łazienka były jako-tako wyposażone. Dwa pozostałe pokoje świeciły pustką. Chłopak usiadł po turecku pod ścianą i oparł o nią głowę. Przymknął powieki. Wiedział, że dzisiejszej nocy nie zaśnie. Miał za wiele na głowie. Zostały mu dwa tygodnie na zaczepienie się na praktykanta na jakiejś uczelni i znalezienie pracy, bo w innym wypadku nie będzie miał z czego żyć. Jeszcze do tego musiał szybko zacząć działać. Chciał to załatwić jak najszybciej, by móc podjąć się kolejnego zadania. Jongin czasami zastanawiał się, dlaczego akurat jego wybrano. Przecież niczym się nie wyróżniał. A jednak to on został powołany do tej specjalnej "służby". W pewnym sensie było to naprawdę duże wyróżnienie, jednak bardzo często było mu ogromnie ciężko. Szczególnie po ostatniej porażce. Nie udało mu się. Zawiódł. Przez dłuższy okres czasu był zawieszony w wykonywaniu obowiązków. Ale postanowiono dać mu jeszcze jedną szansę. Dostał trudną "sprawę". Wiedział, że nie tylko on dołączył do gry. Nie będzie łatwo. Trzeba będzie się starać, żeby tego nie spieprzyć, bo w innym razie to będzie koniec jego kariery. Mimo iż na początku wzbraniał się i nie chciał przyjąć propozycji, to teraz nie wyobrażał sobie życia bez tego. Przywiązał się do swojego zajęcia. Dzięki niemu wreszcie czuł, że na coś się przydaje. Że jest dobry. Że kiedyś dostanie nagrodę za swoje poświęcenie. Jednak do tego było jeszcze bardzo daleko. A to, co zlecono mu teraz, było decydujące. Jeśli zawali, już nigdy nie będzie mógł robić tego, co jest dla niego najważniejsze. Ale jeśli odniesie sukces, wtedy będzie mógł z dumą spojrzeć w lustro i powiedzieć:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Opłacało się...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Cichy szept Jongina rozszedł się echem po pustym mieszkaniu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Annyeong! Po tygodniowej przerwie jestem z powrotem^^ Tym razem z trzecim rozdziałem "Time loop". Chwilę mi zeszło z napisaniem go, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. Chciałabym też podziękować. Oczywiście Dubu za poprawę, ale też mojej kochanej Unni, która dała mi mentalnego kopa i zmotywowała do pisania oraz Avie, która również przyczyniła się w dużej mierze do powstania tego rozdziału<3 Dobiliśmy też do ponad 4600 wyświetleń i 20 obserwatorów, których serdecznie witam^^ Pojawiają się też komentarze, od których aż mi się robi ciepło na serduszku*^* A co do następnego posta, to myślę, że pojawi się szybciej od tego, ponieważ jest już zaczęty:) Sądzę, że tak mniej więcej w czwartek albo piątek. A jak na razie to żegnam się z Wami i życzę przyjemnej lektury^^ </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<br />Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-25350493421581655802013-10-07T12:39:00.000-07:002013-10-07T12:39:47.689-07:00Kray^^ <div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/b244144690190ee4f5d6d90c17b6aee5/tumblr_mkcjtkBAE41roe67qo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="153" src="http://25.media.tumblr.com/b244144690190ee4f5d6d90c17b6aee5/tumblr_mkcjtkBAE41roe67qo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Seul, 4 października 2013 roku</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Cześć, jestem Lay. Właściwie to nie jest moje
prawdziwe imię, ale używam go już tyle czasu, że od prawdziwego zdążyłem się
odzwyczaić. Mam dwadzieścia dwa lata. Jestem członkiem zespołu EXO. W mojej
grupie pełnię rolę głównego tancerza. Według mitologii moją mocą jest
uzdrawianie. Na dzisiaj to tyle. Odezwę się jutro, bo jedziemy na
trening.</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay! Mógłbyś się
chociaż raz zebrać na czas?! Czy mam iść tam do ciebie na górę i wykopać cię z
pokoju?! - usłyszałem dochodzący z parteru głos Baekhyuna.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już idę! -
odpowiedziałem i schowałem trzymany w ręce zeszyt pod poduszkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jeszcze dobrze nie
zdążyłem wyjąć stamtąd ręki, a do pokoju wpadł Xiumin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty robisz z tą
ręką, Lay? - zapytał zdziwiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się
nienaturalnie i szybko wyjąłem rękę spod poduszki. Minseok zmrużył oczy i
założył ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chowasz tam coś -
powiedział w końcu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nieee... Skądże -
odparłem i przybrałem niewinny wyraz twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kłamca - Baozi
wymierzył we mnie palcem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mieliśmy schodzić.
Baek nas zabije - chciałem za wszelką cenę odwieść Xiumina od pomysłu
zajerzenia pod moją poduszkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyjdź pierwszy -
mój ciemnowłosy przyjaciel usunął się z drzwi i zrobił zapraszający ruch
dłonią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, ty -
podszedłem do niego parę kroków i uśmiechnąłem się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nalegam, żebyś
wyszedł jako pierwszy, mój kochany przyjacielu - Xiumin wyszczerzył się w
jeszcze szerszym uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Westchnąłem
zrezygnowany, bo wiedziałem, że wykłócanie się z Minseokiem nie ma
najmniejszego sensu. I tak zawsze wygrywał, więc po co miałem się męczyć...
Zacisnąłem dłonie w pięści i przekroczyłem próg pokoju. Jednak to chyba było najgorsze,
co mogłem zrobić. Xiumin momentalnie rzucił się w stronę mojego łóżka.
Wiedziałem, że najprawdopodobniej i tak przegram, ale postanowiłem chociaż
spróbować, więc podbiegłem w jego stronę. Kiedy sięgał pod poduszkę, próbowałem
jakoś skrępować mu ręce, by nie mógł wyjąć spod niej pamiętnika. Baozi chciał
mnie z siebie zrzucić, ale nie dawałem za wygraną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tam trzymasz,
Laaay?! - wrzeszczał Xiumin. - Ja muszę wiedzieć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie twój interes,
krasnalu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mów tak do
mnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To wyjmij łapę
spod poduszki!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - POMOOOCY! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co się tu dzieje?!
- do pokoju wpadł Baekhyun. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oboje z Xiuminem
zastygliśmy w połowie toczonej walki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, czy powiesz
mi, dlaczego macasz Minseoka? - Baek zmrużył swoje ciemne, kocie oczy i założył
ręce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo on mi grzebie w
rzeczach! - zmarszczyłem brwi i wydąłem dolną wargę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Xiumin... Bądź tak
dobry i zostaw poduszkę Laya w spokoju, bo wygląda, jakbyś ją chciał co
najmniej zgwałcić - powiedział powoli Bacon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gwałcą się! - do
pokoju z hukiem wpadł Chanyeol, a zaraz za nim pojawił się Chen. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto sobie co robi?
- zza framugi wyjrzała blond główka Luhana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więcej was matka
nie miała? - zapytałem zdenerwowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Baekhyun, miałeś
tylko wyciągnąć stąd Laya... - z korytarza dało się usłyszeć cieniutki głos
naszej zespołowej ummy. - A robisz tutaj jakieś zebranie, czy jak? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W zasięgu mojego
wzroku pojawił się Suho. Jak zwykle miał pretensje, że jesteśmy nieznośni,
niereformowalni, dziecinni... Ale i tak miał do całej dziesiątki słabość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy ktoś mi
wyjaśni, dlaczego Lay się wiesza po Xiuminie? Znowu ich skłóciliście? Chanyeol,
mówiłem ci już, że nie wolno nastawiać przeciwko sobie członków zespołu dla
własnej przyjemności. To wcale nie jest zabawne - Junmyeon zrobił boleściwą
minę i oparł ręce na biodrach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tym razem to nie
ja - Channie uniósł dłonie w obronnym geście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho pokręcił tylko
z niedowierzaniem głową. Większa część zespołu wyznawała zasadę, że jeśli coś
się dzieje, to Chanyeol musi być powodem albo co najmniej znajduje się w samym
epicentrum wydarzenia. W zasadzie było w tym trochę racji...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kazaliście mi się
ubierać, a teraz sami się obijacie! - krzyknął z wyrzutem Tao, wchodząc do
pomieszczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy zobaczył całą
tą scenkę, uniósł do góry brew, ale nie skomentował tego. Za nim pojawił się
jeszcze D.O, Kai oraz Kris. Należało się spodziewać jeszcze Sehuna, który
pewnie uraczy nas jakąś zgryźliwą uwagą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiecie, że od
wyładowywania frustracji seksualnej są jakieś zabawki, czy coś, nie? - rzucił
znudzonym głosem maknae, który pojawił się ni stąd, ni zowąd i stanął za Lulu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ani mi się waż -
syknąłem do Xiumina, widząc, że jego ręka zagłębia się dalej pod moją poduszkę.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaczynało robić mi
się dość niewygodnie, ale nie mogłem go puścić, bo wtedy zabrałby mój
pamiętnik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Będziecie tak
sterczeć? - skrzywił się Baekhyun. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Już chciałem
odpowiedzieć, ale uprzedził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Za minutę
jesteście wszyscy na dole - rozkazał Suho. - Ja idę jakoś zagadać menagerów...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, puść Minseoka
- poprosił Kris<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niech najpierw
wyjmie łapę spod poduszki - powiedziałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co za różnica, kto
będzie pierwszy? - zapytał Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie bardzo
duża - wycedziłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja nie widzę
żadnej - wtrącił się Kai. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ważne, że ja widzę
- odparłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zasadniczo Lay powinien ruszyć się pierwszy,
ponieważ z fizycznego punktu widzenia, hamuje on Xiumina, przez co ten ostatni
nie jest w stanie... - D.O nie dokończył swojego wykładu, bo Sehun prychnął
zdegustowany, czym całkowicie zbił Kyungsoo z pantałyku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kai posłał Sehunowi
nienawistne spojrzenie i objął ramieniem Kyungsoo, który tępo zapatrzył się w
jakiś punkt na przeciwległej ścianie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nieładnie tak
komuś przerywać - Luhan odwrócił się do maknae. - Szczególnie, że D.O jest
twoim hyungiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I co z tego? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to, co z tego? Przecież ostatnio o tym rozmawialiśmy, Hunnie...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mów tak do mnie, błagam cię.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to takie urocze!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan... Nie lubię tego. Mów do mnie SEHUN. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wolę Hunnie...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy mam ci to przeliterować?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mógłbyś iść
zrzędzić gdzie indziej? - Tao posłał Sehunowi wymowne spojrzenie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae spojrzał na Pandę i zmrużył oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodźmy, Hu...Sehun... - Luhan pociągnął chłopaka za rękaw.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaraz kogoś uderzę... - mruknął Sehun, zaciskając dłonie w pięści. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spokojnie. Kupiłem ci przecież ten worek. Miałeś na nim wyładowywać złość.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale do Tao jest mi bliżej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pamiętaj, Hunnie, że przemoc rodzi przemoc - westchnął Luhan, po czym oboje zniknęli w korytarzu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobra, koniec tego. Xiumin - Kris posłał Minseokowi znaczące spojrzenie i uniósł brwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk jego głosu poczułem, jak całe śniadanie przewraca mi się w żołądku, a potem zaczyna tańczyć kankana. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale on coś tam chowa! - jęknął Baozi i wydął dolną wargę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie we wszystko musisz wtykać nos - stwierdził Tao.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiu prychnął głośno, jednak posłusznie wyciągnął rękę spod poduszki, na co ja zareagowałem głośnym westchnieniem ulgi. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybyście tak stali piętnaście minut, to też byście poczuli potem ulgę - wyjaśniłem im i uśmiechnąłem się sztucznie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyli koniec przedstawienia? - Channie wyraźnie się zasmucił. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nikt mu nie odpowiedział. W sumie jego pytania były bardzo często bez sensu albo nie na miejscu, więc po prostu to zignorowaliśmy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodźcie, bo Junmyeonowi zaraz strzeli żyłka na czole... - w drzwiach stanął Luhan. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, chodźmy, bo zaraz będziemy spóźnieni, jeśli już nie jesteśmy - zarządził Kris i wyszedł. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Reszta także chwilę później opuściła mój pokój. Wtedy poczułem jeszcze większą ulgę. Odetchnąłem głęboko i przetarłem oczy dłońmi. Złapałem w rękę plecak, wyciągnąłem spod poduszki pamiętnik i włożyłem go do środka. Tutaj na pewno będzie bezpieczny...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra. A teraz powtarzamy wszystko od początku i na dzisiaj daję wam spokój - choreograf podszedł do radia i od nowa włączył muzykę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z głośników popłynęła melodia. Przymknąłem powieki i powoli wczułem się w rytm. Potem już wszystko poszło jak zawsze. Tańczyło mi się z niesamowitą lekkością i łatwością. Jednak w pewnym momencie pod powiekami zobaczyłem coś, co całkowicie wytrąciło mnie z równowagi. Nie wiem skąd się tam wzięło, ale wywołało falę gorąca. Ani się obejrzałem, jak doszło do spotkania trzeciego stopnia mojego siedzenia z chłodnym parkietem. Jęknąłem cicho i zacisnąłem powieki. Co się stało?! Przecież nigdy w życiu nie zdarzyło mi się coś takiego!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stop! - usłyszałem głos choreografa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, nic ci nie jest? - jako pierwszy (jak zawsze) podbiegł do mnie Luhan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przykucnął przy mnie i potrząsnął lekko za ramiona. Dopiero wtedy uchyliłem powieki. Wszyscy wpatrywali się we mnie z napięciem. No, może nie wszyscy... Wzrok Sehuna jak zawsze był beznamiętny i wyrażał pogardę najwyższego stopnia. Przy pomocy Lulu powoli podniosłem się z ziemi. Bolał mnie cały tyłek, łącznie z dolnymi partiami kręgosłupa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś w stanie dalej tańczyć? - zapytał choreograf.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne... - mruknąłem i wymusiłem na sobie delikatny uśmiech, który pewnie i tak nikogo nie przekonał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, w takim razie...zacznijmy raz jeszcze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwaliśmy głowami i ustawiliśmy się na swoich miejscach. Po chwili do moich uszu znów dotarła muzyka. Chwilę walczyłem z samym sobą, żeby moja wyobraźnia znów nie sprawiła mi niespodzianki. Jednak nie potrafiłem już wyrzucić z głowy TEJ wizji... Zapytacie, co to za wizja... No cóż, wystarczy jak powiem, że Kris bez koszulki, to coś, czego nie powinienem był nigdy w życiu widzieć? Myślę, że tak. Postanowiłem więc czerpać z tego pewnego rodzaju inspirację... Może to i dziwne, ale YiFan był jedną z nielicznych osób, dla których mógłbym zrobić wszystko. Mimo iż nie zdawał sobie sprawy z tego, co do niego czuję, nie miałem do niego pretensji. No bo komu przyszłoby do głowy, że przyjaciel może się w nim zakochać? Zresztą gdybym zrobił cokolwiek, co by mu to uświadomiło, najpewniej to byłby koniec EXO. A do tego nie mogłem dopuścić. Bo jak potem żyć ze świadomością, że zniszczyłeś życie najlepszym przyjaciołom? Nie wybaczyłbym sobie tego. Już prędzej byłbym w stanie poświęcić własną karierę...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję wam. Na dzisiaj to tyle. Spotykamy się jutro rano. Wyjątkowo będziemy mieć cztery godziny treningu. O, widzę, że się bardzo cieszycie. Szczególnie ty, Sehun - choreograf skrzywił się nieznacznie i zaczął zbierać swoje rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae mruknął coś złośliwego w odpowiedzi, ale na szczęście on już tego nie usłyszał, bo był za daleko. Pewnie znowu by się pokłócili. Właściwie dziwił mnie fakt, że tyle już ze sobą wytrzymali. Sehun był niesamowicie bezczelny i niemiły dla naszego choreografa. Od początku go nie lubił. Zresztą jak całej reszty pracujących z nami ludzi... Zupełnie nie wiem dlaczego. Przecież bez nich nie byłoby EXO. Tylko, że Sehun był zbyt dumny, żeby to przyznać. Cóż, Luhan starał się bardzo niektóre rzeczy mu uświadomić, ale maknae był wyjątkowo odporny na wszelkiego typu umoralniające pogadanki. A tylko Lulu miał na niego dobry wpływ. Dzięki niemu zdarzało się, że Sehun okazyjnie hamował się z chamskimi odzywkami i komentarzami. Nie wiem, od czego to zależało, ale ważne, że czasem było widać tego skutki. Zresztą Luhan to cudotwórca... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy mógłbyś się przesunąć, Chen? - Xiumin zaczął niecierpliwie kręcić się na swoim miejscu pomiędzy Jongdae a Tao. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przestań się rzucać - warknął Huang.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mów mi, co mam robić. Jestem starszy - Minseok założył ręce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ja wyższy - Panda odbił piłeczkę i uśmiechnął się z satysfakcją, widząc reakcję Xiu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pff... Ale wyglądasz jak seryjny gwałciciel i wszyscy się ciebie boją - na dźwięk słów Baoziego Chen zakrztusił się wodą i zaczął nią pluć na szybę, przy której siedział.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spier-da... - zaczął Tao, ale wściekły wzrok Krisa skutecznie zniechęcił go do dokończenia zdania. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy możecie chociaż raz się nie kłócić? - zapytał podniesionym głosem YiFan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszamy... - wyrecytowali mechanicznie Tao i Xiumin.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bierzcie przykład z Laya. Siedzi spokojnie i jest ponad to - Kris objął mnie ramieniem i uśmiechnął się przyjaźnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpowiedziałem tym samym, starając się zachować względny spokój, jednak przychodziło mi to z niemałym trudem, bo moje serce biło jak szalone.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niższe formy życia tak mają - wtrącił się Chen i pokiwał głową z politowaniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedział facet, który przed chwilą opluł szybę - prychnął Minseok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja po prostu zamanifestowałem moje zgorszenie całą tą sytuacją. Jestem ponad to. Jak Lay.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skończcie, bo to bez sensu... - westchnął Kris. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Następnym razem jadę z K... - mruknąłem i zapadłem się głębiej w siedzenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Jest coraz gorzej... Dzisiaj nawet z tego wszystkiego pomyliłem kroki na treningu, w wyniku czego wylądowałem na ziemi. Nie wiem już co mam robić. Dlaczego on aż tak na mnie działa? Chyba muszę znowu porozmawiać z Luhanem, bo inaczej nie wiem, jak będę sobie radził... Jest mi bardzo ciężko. Czasami zastanawiam się, czy nie zrezygnować... Naprawdę. Ja tak dalej nie pociągnę. A nie sądzę, żeby miało się coś zmienić. Co mam robić?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, śpisz? - jakby w odpowiedzi na mój właśnie zakończony wpis w pamiętniku, od strony drzwi dało się słyszeć głos Luhana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, wejdź - odpowiedziałem i skrzyżowałem nogi w siadzie tureckim.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sam jesteś? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Xiumin się myje - odparłem i poklepałem wolną przestrzeń przeciw siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu usiadł w tym miejscu i położył mi dłonie na kolanach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co się stało dzisiaj na treningu? - zapytał w końcu i wlepił we mnie spojrzenie swoich dużych, czekoladowych oczu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłem wzrok i westchnąłem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znowu o nim myślałeś, prawda? - w tonie jego głosu dało się usłyszeć współczucie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem wolno głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay... Musisz coś z tym zrobić. Długo tak nie pociągniesz, słońce... - Luhan bardzo często tak się do mnie zwracał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie powiem, lubiłem to. W takich momentach czułem, że jest mi naprawdę bardzo bliski, i że zawsze mi pomoże. Miałem wyrzuty sumienia, bo ja kompletnie nie nadawałem się do pocieszania i pomagania, a jemu czasami przydałaby się jakaś rada odnośnie Sehuna... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie potrafię. To wszystko by zniszczyło, Lulu... - westchnąłem cicho. - Nie chcę mieć potem na sumieniu waszych zniszczonych planów i marzeń...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jelonek zrobił zatroskaną minę i przysunął się do mnie bardzo blisko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybym tylko mógł jakoś ci pomóc... Boże, Lay, nie mogę patrzeć jak tak się męczysz!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic na to nie poradzisz...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Muszę pomyśleć... Na pewno jest jakiś sposób!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lulu, już i tak wystarczająco mi pomogłeś. Bez ciebie bym zwariował już dawno - uśmiechnąłem się czule i objąłem mojego hyunga.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czułem jego przyspieszony oddech. Zawsze się ekscytował i bardzo przeżywał całą tą sytuację. Wymyślał tysiące sposobów i scenariuszy. Za wszelką cenę chciał mi pomóc. Ale tutaj nawet on nie pomoże...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tutaj się wyrabia, hm? - do pokoju wpadł Xiumin, a mnie oślepiło światło dochodzące z korytarza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeszcze głośniej... - mruknął Luhan w stronę Minseoka i wypuścił mnie ze swoich objęć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma mnie pięć minut, a tu takie cuda się dzieją - Baozi zacmokał i pokręcił głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie śpicie jeszcze? - zza framugi wychylił się Kris, a mnie serce stanęło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kładziemy się - wychrypiałem niewyraźnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan, znikaj do Sehuna, bo zaraz się z Tao zagryzą... - YiFan uśmiechnął się delikatnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Od kiedy Tao jest z wami w pokoju? - Xiumin zmarszczył brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Od kiedy stwierdził, że Sehun może mnie wykorzystać... - mruknął Lulu, po czym szybko się pożegnał i wyszedł. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na słowa Jelonka, Baoziego opanował dziki śmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już to widzę... - wysapał pomiędzy kolejnymi napadami. - S-sehun...z...Lu...hanem...!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co w tym złego? - wypsnęło mi się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiumin momentalnie przestał się śmiać i zerknął na mnie podejrzliwie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co masz na myśli? - zapytał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic takiego...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, mów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czas spać - Kris klasnął w dłonie. - Do jutra. I nie chcę słyszeć żadnych rozmów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego jeszcze nie śpicie? - do pokoju wszedł Chen.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo Lay powiedział... - zaczął Minseok, ale YiFan przerwał mu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jutro przedyskutujecie wizję HunHana. A jak na razie, to kładźcie się, bo chyba nie chcecie, żeby przyszedł Suho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - HunHan? - zainteresował się Chen.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No pięknie... - westchnąłem i ukryłem twarz w dłoniach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem na sobie badawcze spojrzenie YiFana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodź do mnie - odezwał się w końcu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uniosłem głowę i spojrzałem na niego pytająco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niech sobie rozmawiają. Najwyżej będą niedojebani i to na nich Junmyeon będzie krzyczał - uśmiechnął się lekko. - Tylko weź pościel, bo obawiam się, że się pod jedną nie zmieścimy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem wolno głową, zabrałem swoje rzeczy i podążyłem na Krisem. W miarę jak zbliżaliśmy się do pokoju jego i Suho, mój oddech niebezpiecznie przyspieszał, a serce biło jak oszalałe. Kiedy weszliśmy do środka, dało się usłyszeć, że drugi lider już śpi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kładź się, a ja idę sprawdzić, czy Sehun i Tao się nie pozabijali.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne... - mruknąłem cicho i wykonałem jego polecenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyszedł dopiero po dziesięciu minutach. Zamknął cicho drzwi i podszedł do łóżka. Chwilę potem poczułem jak kładzie się tuż obok mnie. Pewnie myślał, że już śpię, bo zachowywał się naprawdę delikatnie. Przez dłuższą chwilę leżał nieruchomo, jednak nagle poczułem, jak przysuwa się jeszcze bliżej i obejmuje mnie lekko. W tamtej chwili dziękowałem Bogu, że był święcie przekonany, że śpię, bo nie wiem, co by się stało, gdyby wiedział, co się ze mną działo. Czułem się, jakbym miał zaraz co najmniej zwymiotować. Po raz kolejny w moim brzuchu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Potocznie to zjawisko nazywa się motylkami. Jednak Luhan nazywał to miłością. I miał całkowitą rację...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: left;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: left;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Nie wierzę... Xiumin, leć po aparat. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślicie, że
oni...no...ten teges? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A myślałem, że
Kris nie zniży się nigdy do poziomu Sehuna...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słyszałeś coś w
nocy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spałem, więc jak
mogłem cokolwiek słyszeć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co z tym
światem... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co miałeś na myśli
mówiąc o moim poziomie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już ty wiesz co...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oświeć mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież wszyscy
wiemy, że byś ruchał wszystko...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przeginasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun, zachowaj
spokój... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Do mojej świadomości
powoli przedostawały się najróżniejsze głosy. Były bardzo blisko... Nie
otwierałem oczu, bo bałem się tego, co zobaczę. Chyba wiedziałem, o czym
rozmawiali... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No i co teraz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Biedny Lay już nie
jest dziewicą...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja już sobie z
Krisem pogadam, niech tylko wstanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A faceci to nie prawiczki...?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszyscy wiedzą o
co chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O co chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O TO, ŻE KRIS
PRZELECIAŁ LAYA, DEKLU! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk tych słów
zerwałem się do siadu i potoczyłem po pokoju nieprzytomnym wzrokiem. Dziesięć
par oczu wpatrywało się we mnie usilnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O, wstała nasza
już-nie-dziewica! - Xiumin uśmiechnął się do mnie szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O co ci chodzi...?
- zapytałem, chociaż już niestety znałem odpowiedź...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No, bo Kris cię
rozprawiczył, nie? - zapytał Channie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - NIE! - otworzyłem
oczy szeroko i gwałtownie pokręciłem głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ty go
rozprawiczyłeś...? - spytał niepewnie Minseok, mrużąc oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - NIKT TU NIKOGO NIE
ROZPRAWICZYŁ, JASNE?! - krzyknąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To jak było w
końcu? - drążył Chen. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To już nie można
spać na jednym łóżku z przyjacielem? - zmarszczyłem brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zazwyczaj kończy
się to seksem... - mruknął Kai.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To chyba tylko w twoim przypadku... Pamiętam doskonale, jak się dobrałeś do Kyungsoo od razu... - wtrącił Chen. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak... Nieważne. Wracając - czy wyglądam na
kogoś, kto przespał się z Krisem? - zapytałem retorycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol już gotował
się odpowiedzi, jednak Baekhyun go uprzedził.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, Channie, co
to pytania retoryczne?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Proste, że wiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To właśnie było
jedno z takich pytań. Nie wiem, czy to wyłapałeś. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Humf... </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem, że dyskusja zakończona - powiedziałem i odrzuciłem kołdrę na bok, by wyjść z łóżka. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tu się dzieje? Co to za zebranie? - usłyszałem zaspany i lekko zachrypnięty głos Krisa, dochodzący spod drugiej kołdry. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpowiedziała mu jedynie cisza. Chyba go to zaniepokoiło, bo powoli uniósł się na łokciach i potoczył po zebranych zdezorientowanym wzrokiem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ktoś mnie raczy uświadomić? - powtórzył pytanie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To raczej ty powinieneś się nam tłumaczyć. To nie my spaliśmy z Layem - Xiumin założył ręce i wymierzył z YiFana oskarżycielskie spojrzenie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z napięciem przyglądałem się zmianom, które zachodziły na twarzy mojego przyjaciela. Na początku jego oczy przypominały sporych rozmiarów monety, jednak po chwili zaczął niemalże krztusić się ze śmiechu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham? - wydusił w końcu pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Miny całej dziesiątki nieco zrzedły.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To...no przecież... Spaliście w jednym łóżku... Do niczego nie doszło? - Chanyeol zmarszczył brwi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Xiumin i Chen nie powiedzieli wam, dlaczego wynikła taka sytuacja? - zapytał Kris, kiedy uspokoił się i mógł już normalnie mówić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Teraz spojrzenia reszty skierowały się w stronę wymienionej dwójki. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poproszę o inny zestaw pytań... - wymamrotał Minseok. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czego znowu naopowiadaliście? - jęknąłem zrezygnowany.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W zasadzie mogłem się tego spodziewać. Jongdae i Baozi praktycznie codziennie wymyślali niestworzone historie, wysnuwali jakieś dziwaczne teorie spiskowe. Powoli stawało się to już męczące. Schemat był taki, że najpierw we dwójkę omawiali dany temat albo wydarzenie, potem szli do Chanyeola i mieszali mu w głowie. Ten leciał do Baekhyuna, pewnie coś poprzekręcał. Od Baeka szło do Kaia, od niego do D.O, później pewnie przypadkiem lub nie, historia docierała do uszu Suho, od Suho do Tao, od Tao do Sehuna, no i od Sehuna do Luhana. Kris zawsze dowiadywał się ostatni, a ja po prostu gdzieś tam jednym uchem. Nie za bardzo interesowały mnie te wszystkie nowinki, szczególnie, że w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach przypadków, były one całkowicie wyssane z palca. Dlatego nigdy nie traciłem czasu na wysłuchiwanie tych idiotyzmów. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właściwie, to teraz nie jest już ważne - stwierdził Chen.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie, że jest. Mówcie - rozkazał Junmyeon. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja! Ja mogę powiedzieć! - Channie uniósł rękę do góry i zaczął nią machać jak pierwszoklasista, chcący za wszelką cenę odpowiedzieć na pytanie nauczyciela. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dawaj - Kris rozsiadł się wygodniej na łóżku i oparł łokcie na kolanach. - Chętnie posłucham historii o mnie i Layu. Siadaj Lay, będzie ciekawie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mówiąc to, poklepał pustą przestrzeń obok siebie i uśmiechnął się szeroko. Niechętnie, ale zrobiłem to, o co poprosił. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Około godziny szóstej obudził mnie Baekhyun. Wstałem więc i jak zwykle poszedłem myć zęby. Nie zamykałem się w łazience, bo w sumie nie było sensu. Parę minut potem, kiedy płukałem buzię płynem miętowym, do środka wpadł Xiumin i zaczął coś mówić o jakimś Krayu, czy coś. Nie bardzo rozumiałem, o co mu chodziło, więc poszedłem z nim do pokoju Suho i Krisa. Był tam już Chen, który sterczał nad łóżkiem i miał bardzo dziwną minę. Kiedy podszedłem zobaczyłem, że Lay i Kris śpią razem. W zasadzie mnie to nie zdziwiło, ale wtedy Minseok doszedł do wniosku, że coś musiało się między nimi wydarzyć... No i wtedy poszedłem po Baeka, a potem przyszła reszta. I to cała historia - Chanyeol zakończył swoje opowiadanie i odetchnął głęboko. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Teraz wszyscy byliśmy zwróceni w stronę Xiumina i Chena. Ten pierwszy nieznanie się cofał, najpewniej chcąc jak najszybciej wydostać się z pokoju. Jongdae, widząc co robi jego najlepszy przyjaciel, pociągnął go za koszulkę, przez co Baozi o mało się nie przewrócił.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nigdzie się nie wybierasz - syknął Chen. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Macie nam coś do powiedzenia? - Junmyeon uniósł lewą brew ku górze i założył ręce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Że przepraszamy... - Xiumin spuścił głowę i zaczął bawić się palcami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już się to więcej nie powtórzy - dodał Jongdae. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No. Dobra, skoro już wszystko jasne, to pora się zbierać do wyjazdu - podsumował Suho i jako pierwszy opuścił pokój. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Reszta również szybko rozeszła się do swoich zajęć. Zostałem tylko ja i Kris. Zebrałem swoją pościel i chcąc jak najszybciej wyjść, ruszyłem w stronę drzwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay! Poczekaj - YiFan złapał mnie za nadgarstek.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak? - mój głos zabrzmiał nienaturalnie cicho jakoś tak niewyraźnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam nadzieję, że cała ta sytuacja... Że wszystko jest, okey. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne, że tak - uśmiechnąłem się słabo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To się cieszę - Kris odwzajemnił uśmiech i puścił moją rękę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Seul, 5 października 2013 roku</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Piszę, bo mamy teraz chwilę przerwy. Nie mam dużo czasu, ale zawsze to coś, prawda? Wczorajsza rozmowa z Luhanem chyba niewiele mi dała. Może przez chwilę czułem się lepiej, jednak przez to, co się stało potem i dzisiaj rano, znowu jest beznadziejnie. Po mojej rozmowie z Lulu przyszedł Xiumin, potem Kris i Chen. Tamci zaczęli gadać, więc Kris stwierdził, że przecież nie będę mógł przy nich zasnąć. Kazał mi wziąć swoje rzeczy i położyć się z nim. Nie miałem innego wyjścia, więc to zrobiłem... Jemu nie potrafię przecież odmówić... Czułem się dziwnie. Nawet bardzo. Szczególnie, kiedy mnie przytulił. Chyba myślał, że śpię, bo zrobił to bez żadnych zahamowań. Jak tak teraz o tym myślę, to rzeczywiście wolałbym w tamtym momencie spać. Nie wiem, dlaczego zrobił coś takiego. Chyba wolę nie wnikać w motywy jego działania... Jeszcze bym sobie narobił niepotrzebnych nadziei... Ale przechodząc do sedna - moi wspaniali przyjaciele stwierdzili, że przecież skoro zastali nas w jednym łóżku, to na pewno do czegoś doszło. Czułem się w tamtej chwili naprawdę okropnie... Ale zachowywałem pozory spokoju. A jeszcze potem Kris zapytał, czy wszystko w porządku... Co miałem odpowiedzieć? Że nie? Że z każdym dniem coraz gorzej czuję się w jego towarzystwie, a zarazem mam ochotę patrzeć na niego non stop i ciągle słuchać dźwięku jego głosu? To chore... Czuję się jak schizofrenik... Dobrze, muszę kończyć, bo Xiu dobija się do mojej kabiny i pyta, dlaczego siedzę tam tak długo...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dłużej się już chyba nie dało - Xiumin zmarszczył brwi, kiedy w końcu stanąłem obok niego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nawet w łazience nie mogę chwilę pobyć sam, bo przyłazisz - odpowiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybym nie musiał, to by mnie tu nie było. Przysłali mnie tutaj, bo zaczęły się zajęcia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, ale wiesz, że teraz nie chodzi mi dokładnie o to. Jesteś po prostu wścibski. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wścibski, tylko ciekawy świata, a to diametralna różnica - naburmuszył się Minseok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wmawiaj sobie - zaśmiałem się cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpowiedziało mi głośne prychnięcie. Xiumin nienawidził, kiedy się go krytykowało. Ale to był jedyny sposób, żeby mu uświadomić, że robi źle. Chociaż niestety nie zawsze to do niego docierało... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, nie śpij. Dojeżdżamy już! - poczułem, jak ktoś mocno dźga mnie między żebra i ani myśli zaprzestać wykonywania tej czynności. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zostaw mnie... - mruknąłem i wbiłem się w szybę i częściowo w drzwi naszego vana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale zaraz będziemy w dormie! - tym razem już rozpoznałem, że moim rozmówcą jest Chen. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co z tego... DAJ MI SPOKÓJ - ostatnie zdanie wypowiedziałem na tyle głośno, żeby reszta EXO-M też je usłyszała i również zastosowała się do mojej prośby.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Okey... Już jestem cicho - odpowiedział Jongdae nieco obrażonym tonem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Że też musiałem usiąść obok tego kretyna... Chociaż właściwie to nie miałem za bardzo innego wyboru. Cała jedenastka pokonała schody na parter, a potem drogę do vanów w błyskawicznym tempie, natomiast ja wlokłem się z samego tyłu. Byłem nawet za managerami... Dlaczego? Po prostu po dzisiejszej porannej przygodzie nie miałem najmniejszej nawet ochoty rozmawiać z kimkolwiek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co jest, Lay? - usłyszałem głos Xiumina, który dochodził ze zdecydowanie za bliskiej odległości.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłem oczy i jedyne, co wtedy było dane mi ujrzeć, to okrągła buzia Minseoka, który pochylał się nade mną. Znajdował się już praktycznie po naszej stronie, chociaż jego miejsce wypadło dzisiaj z przodu. Prawie cały zwisał za swoim siedzeniem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jesteś za blisko? - skrzywiłem się nieznacznie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja pierwszy zadałem ci pytanie. Nieładnie tak zmieniać temat - Baozi nadął policzki i pokręcił głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W innych okolicznościach uznałbym, że wygląda zabawnie, a nawet i trochę uroczo, ale w tamtym momencie kompletnie nie było mi do śmiechu. Odpowiedziałem więc:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prosiłem chyba o spokój, głuchy jesteś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Xiu zmarszczył brwi i zrobił smutną minę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego taki jesteś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jaki niby?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niesympatyczny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo mnie wkurzasz - zacisnąłem dłonie w pięści. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minseok chwilę jeszcze przyglądał mi się uważnie, po czym westchnął cicho i przedostał się z powrotem na swoje miejsce. Ja natomiast zapadłem się jeszcze głębiej w siedzenie. Czułem na sobie zdziwione spojrzenia trójki siedzących obok mnie przyjaciół, jednak starałem się to zignorować. Było mi głupio, że potraktowałem Chena i Xiumina tak oschle. Ale czy oni naprawdę nie rozumieją, jak się do nich mówi? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Parę minut później van zatrzymał się, więc cała piątka zebrała swoje rzeczy i wysiadła. Ociągałem się jak mogłem, ale kierowca chciał już jechać, także ostatecznie musiałem opuścić samochód. Chociaż miałem ogromną ochotę zostać tam i iść do dormu. Pewnie teraz zaleje mnie fala pytań od EXO-K, a znając moją część zespołu, pewnie znowu zignorują moje prośby i też będą pytać...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z racji tego, że wróciliśmy dzisiaj wyjątkowo wcześnie, proponuję zjeść razem - odezwał się Suho, kiedy już wszyscy byli w hallu i zrzucali (dosłownie...) z siebie wierzchnie ubrania. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobry pomysł. Tylko kto robi kolację? - Luhan jako jedyny powiesił dresówkę na wieszaku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Losujemy - stwierdził Chanyeol.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie. Robimy ją WSPÓLNIE - odpowiedział Junmyeon. - WSZYSCY - dodał, kiedy zobaczył, że Sehun usiłuje niezauważalnie wycofać się do siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W odpowiedzi dało się słyszeć, jak maknae klnie pod nosem, ale posłusznie idzie w stronę kuchni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro już wszystko gotowe, to możemy zacząć jeść - Suho z dumą ocenił to, co stało na stole i jako pierwszy zajął miejsce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To może jeszcze się pomodlimy, jak tak rodzinnie ma być - sarknął Sehun, siadając obok Luhana i od razu przyjmując "pozycję zamkniętą", dzięki której mógł odizolować siebie i swój talerz od Channiego, który kończąc jeść swoją porcję, zawsze zabierał się za jedzenie maknae.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Morda, Sehun - syknął Kai, który siedział naprzeciwko najmłodszego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Słysząc tą odzywkę, Junmyeon zakrztusił się wodą, a D.O otworzył oczy szeroko i powiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jongin... Nie mów tak...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wkurza mnie - warknął Kai. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem, ale to nie znaczy, że masz... - Kyunsgoo znów przygotowywał się do jednego ze swoich pouczających wykładów, jednak po raz kolejny został brutalnie pozbawiony prawa głosu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - SMACZNEGO! - wycedził głośno Suho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wzajemnie - odpowiedziała mu tylko część zespołu, bo reszta od razu rzuciła się do pochłaniania zawartości swoich talerzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak zwierzęta... - jęknął Junmyeon, unosząc oczy do góry. - Daj mi siłę, błagam...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jednak Suho się pomodlił - wybełkotał Xiumin, przy okazji plując w stronę Sehuna, naprzeciwko którego siedział, po tym jak Kai zarządził roszadę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Maknae zrobił się czerwony na twarzy i już chciał coś mówić, ale Luhan w porę zauważył, co chłopak chce zrobić, więc uprzedził go:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jaki grafik na jutro, Kris? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun głośno wypuścił powietrze, po czym chcąc dosadnie zamanifestować swoje zniesmaczenie i niezadowolenie, wyjątkowo głośno wbił widelec i pustą część talerza. YiFan natomiast uniósł głowę i spojrzał na Lulu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rano trening i śpiew, a potem nagranie do programu, ale to tylko dla Chanyeola, Xiumina, Tao, Suho i Baeka. Reszta pewnie dalej będzie ćwiczyć, czy coś... Jeszcze ustalę z managerami, jak wrócą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A gdzie teraz są? - zainteresował się Chen.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mają jakieś spotkanie. Za godzinę, do dwóch powinni być - odparł Kris, po czym wrócił do jedzenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamy dwie godziny wolnego. Tak! - ucieszył się Xiu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale jest przed dziesiątą, więc proponowałbym się wcześniej położyć... - zasugerował Suho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak nikt nie mu już nie odpowiedział. Jego cichy głos został zagłuszony przez parę innych, których właściciele zaczęli ustalać, co będą robić do czasu, aż wrócą managerowie i trzeba będzie z nimi pogadać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Albo i nie... - mruknął raczej sam do siebie lider, wstając od stołu i zbierając swoje naczynia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Korzystając z tego, że w jadalni zrobiło się spore zamieszanie, również podniosłem się z miejsca. Podążyłem za Junmyeonem, którego zastałem opartego o ladę w kuchni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko dobrze? - zapytałem i zacząłem wkładać brudne naczynia do zmywarki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho wzdrygnął się lekko i przetarł oczy dłońmi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czasami mam już dość... - westchnął cicho. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaprzestałem dotychczasowej czynności i zerknąłem na lidera. Widać było, że jest wyczerpany. W tamtej chwili zrobiło mi się go ogromnie żal. Co dzień wstawał po piątej, przygotowywał prowizoryczne śniadanie, czasem prasował nam rzeczy, potem wszystkich budził, pilnował, żeby każdy był gotowy na czas. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, bo inaczej Junmyeon zadręczałby się przez następne parę godzin, że czegoś nie dopilnował. Naprawdę, taki lider to skarb. Dlatego postanowiłem go jakoś pocieszyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przejmuj się nimi. Przecież wiesz, jacy są - uśmiechnąłem się do niego delikatnie. - Wiesz, co zrobimy? Ty idź się teraz położyć, a ja cię zastąpię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho gwałtownie się wyprostował i wlepił we mnie spojrzenie swoich dużych oczu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A-ale...ale trzeba jeszcze tyle zrobić. Nie! Nie mogę cię tym obarczać. Już wszystko dobrze, widzisz? Wróciły mi siły. Idę prasować - Junmyeon błyskawicznie przeszedł obok mnie, i gdybym go w ostatniej chwili nie pociągnął na kaptur bluzy, pewnie by mi zwiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic nie będziesz prasował - zaśmiałem się. - Chodź, idziemy do twojego pokoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho chciał protestować, ale nie dałem mu dojść do słowa. Paplałem od rzeczy, byle tylko mówić. Przez to lider nie miał możliwości wykręcenia się. Parę minut później, kiedy już dopilnowałem, żeby grzecznie i bez narzekania umył się, patrzyłem, jak kładzie się do łóżka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobranoc - pomachałem mu na pożegnanie i cicho zamknąłem za sobą drzwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odetchnąłem głośno, gdy już znalazłem się na korytarzu. Chwilę jeszcze stałem w miejscu, jednak postanowiłem, że pora zrobić coś konstruktywnego. Na przykład zrobić wpis do pamiętnika... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przekraczając próg swojego pokoju, natknąłem się na Krisa, który właśnie go opuszczał. Zrobiłem dziwną minę, na co on odpowiedział jedynie zdawkowym uśmiechem. Powoli wszedłem do środka i przymknąłem za sobą drzwi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś, Lay. Czekałem na ciebie - aż podskoczyłem, kiedy usłyszałem gdzieś obok głos Luhana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lulu - stałem, trzymając się za miejsce, w którym biło moje serce. - Co tu robisz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówię, że czekam na ciebie, nie? - wstał z łóżka i stanął tuż przede mną. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie powinieneś pilnować Sehuna? Jest dzisiaj w wyjątkowo podłym nastroju, nie wiadomo, co może zrobić - wyminąłem Lu i podszedłem do szafy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To zupełnie tak jak ty - odpowiedział i ruszył w ślad za mną. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co zupełnie jak ja? - zmarszczyłem brwi i sięgnąłem do półki, by odłożyć zdjętą po drodze do szafy koszulkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przeciągnąłem się i odwróciłem w stronę Luhana. Patrzył na mnie smutnym wzrokiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lay, powiedz mi, ile jeszcze tak zamierzasz? - zapytał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tyle, ile potrzeba - odpowiedziałem beznamiętnie. - Czyli pewnie do końca kontraktu... Albo już zawsze. Nie wiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie myślałeś, żeby z nim porozmawiać? - Lulu usiadł na łóżku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z cichym westchnieniem opadłem na miejsce obok niego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niepotrzebnie się tak produkujesz, Lu. Przecież oboje wiemy, jaki Kris ma do mnie stosunek. Jestem jego przyjacielem, ale nikim więcej. I będzie tak już zawsze. Lepiej zrobisz, jak pójdziesz sprawdzić, czy Sehun ich tam nie pozabijał... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Luhan zmierzył mnie przenikliwym spojrzeniem i powoli wstał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, skoro tego właśnie chcesz. Ale radziłbym ci się ubrać...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po co? Jestem w domu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po prostu to zrób - odpowiedział Lulu, po czym uśmiechając się do siebie tajemniczo, opuścił mój pokój, przymykając za sobą drzwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ja natomiast usiadłem głębiej na łóżku i podkuliłem nogi. Oparłem brodę na kolanach i przymknąłem powieki. Przez kolejne parę minut towarzyszył mi jedynie uśmiechnięty Kris, który majaczył mi gdzieś przed oczami. YiFan uśmiechał się bardzo często, więc obrazy zmieniały się jak w kalejdoskopie. Mimowolnie ja również uśmiechałem się lekko. Pamiętałem dokładnie każde słowo, każdy gest, którym obdarzył mnie Kris. Kiedyś tak o tym nie myślałem, jednak od czasu, kiedy zorientowałem się, że nie czuję do niego jedynie miłości przyjacielskiej, zacząłem zapamiętywać wszystko, co z nim związane aż przesadnie dokładnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przeszkadzam? - ni stąd, ni zowąd od strony drzwi dobiegł mnie cichy głos YiFana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Początkowo pomyślałem, że już z tego wszystkiego mam jakieś omamy słuchowe, jednak gdy usłyszałem, że chłopak zamyka drzwi i zbliża się, momentalnie otworzyłem oczy. I rzeczywiście - teraz miałem przed sobą wysoką postać Krisa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiesz mi, dlaczego tak się uśmiechasz? - założył ręce i sam się uśmiechnął.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po co przyszedłeś? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie miało to żadnego związku z tym, co usłyszałem z jego ust, ale nie miałem ochoty na rozmowę z nim. Jak już wspominałem, nie czułem się w jego towarzystwie komfortowo. Szczególnie, kiedy byliśmy sami. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To już nie mogę po prostu przyjść pogadać z moim przyjacielem, co? - Kris zajął miejsce tuż obok mnie, na co ja odsunąłem się znacznie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dopiero w chwili, gdy wzrok YiFana spoczął na moim nagim brzuchu, przypomniałem sobie, że jestem bez koszulki. W tamtej chwili przyrzekłem sobie, że już będę słuchał Luhana... Zerwałem się z miejsca i chwyciłem pierwszą lepszą rzecz, którą mogłem założyć. Co z tego, że była to lekko przyduża góra od piżamy Chena... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A może ty mnie już nie lubisz i dlatego nie chcesz ze mną rozmawiać? - Kris uniósł brwi do góry i popatrzył mi w oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd ci to w ogóle przyszło? - zaśmiałem się nienaturalnie. - Idiotyzm. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To mi pokaż - odpowiedział YiFan i powoli podniósł się z miejsca.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem brwi, niewiele rozumiejąc.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ci mam pokazać? - zapytałem niepewnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Że mnie lubisz. Albo może inaczej... Jak bardzo mnie lubisz - Kris podszedł do mnie bardzo blisko i spojrzał na mnie z góry. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez chwilę stałem z rozdziawionymi ustami, jednak otrząsnąłem się i postarałem zachować pokerową twarz. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris, nie wygłupiaj się, tylko mów, o co ci chodzi. Nie mam dzisiaj humoru na takie zabawy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ty doskonale wiesz, co mam na myśli - YiFan uśmiechnął się i pochylił się w moją stronę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem, jak moje policzki nabierają odcienia intensywnej czerwieni. Odchyliłem głowę w tył i przełknąłem ślinę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dalej, Lay. Nie krępuj się - wyszeptał Kris, a ja poczułem, jak moje nogi robią się dosłownie jak z waty. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czułem na swojej twarzy jego ciepły oddech. Powoli zaczynałem ulegać. Wiedziałem, że jeśli nie przestanie, to stanie się coś strasznego... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - K-kris... Daj spokój... - tylko tyle dałem radę z siebie wydusić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie każ mi dłużej czekać... - YiFan znów drastycznie zmniejszył odległość dzielącą nasze twarze.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Teraz, by móc widzieć jego minę, musiałem praktycznie zezować.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prze...stań... - poprosiłem błagalnym tonem głosu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak Kris ani myślał spełniać moją prośbę. Przysunął się jeszcze trochę bliżej... I w tym momencie czara się przepełniła. Tego było za dużo. Niewiele myśląc położyłem mu dłonie na klatce piersiowej i stanąłem na palcach. Przez ułamek sekundy jeszcze patrzyłem w jego oczy, po czym dotknąłem swoimi ustami jego. Tak jak zawsze myślałem - okazały się delikatne, lekko wilgotne, ale bardzo ciepłe. Początkowo to ja go całowałem, jednak nie musiałem długo czekać na to, by on przejął inicjatywę. Nasz pocałunek ciągnął się chyba w nieskończoność. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Czułem się, jak jeszcze nigdy dotąd. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dopiero kiedy się od siebie odsunęliśmy, zaczęły napływać do mojej głody wątpliwości... Dlaczego mnie do tego nakłonił? Czyżby już wiedział?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No, i właśnie o to mi dokładnie chodziło - Kris uśmiechnął się delikatnie. - Szkoda tylko, że musiałem tyle czekać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co...? - zapytałem głupio. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kocham cię, Lay. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Pekin, 30 października 2013 roku</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Dzisiaj krótko, bo zaraz mamy próbę przed występem. Cóż, muszę powiedzieć, że od kiedy jesteśmy z Krisem parą, wszystko układa się świetnie. Długo nie pisałem, bo naprawdę sporo się działo, jednak obiecuję się poprawić! Przez pierwszy tydzień utrzymywaliśmy z YiFanem pozory, że nic się nie dzieje. Jednak po upływie tego czasu, postanowiliśmy powiedzieć reszcie. O dziwo, zareagowali naprawdę bardzo pozytywnie. Nie spodziewałem się, że przyjmą to tak po prostu. Ale cóż, widocznie ich nie doceniałem. I pomyśleć, że to wszystko dzięki Luhanowi. Jeśli kiedyś będziesz czytał ten pamiętnik Lulu, to wiedz, że nigdy nie zdołam ci się odwdzięczyć! A teraz muszę kończyć, bo już mnie wołają. Od dzisiaj będę pisał już codziennie! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witajcie!^^ Tak jak obiecałam, powracam z moim pierwszym w życiu Krayem. Jest to mój pierwszy shot z tym paringiem, więc jestem bardzo ciekawa Waszej opinii:) Piszcie w komentarzach jak się podoba, i czy w ogóle^^ Za poprawę oczywiście dziękuję Dubu<3 </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> </span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-22618483127498098892013-09-28T12:25:00.003-07:002013-09-30T07:58:11.521-07:00Podziękowania i sprawy organizacyjne:)<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/268/8/a/saranghae_by_sweetcaffeine-d2zhqgt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/268/8/a/saranghae_by_sweetcaffeine-d2zhqgt.jpg" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Może zacznę od podziękowań. Dziękuję Wam za równiutkie cztery tysiące wyświetleń. Dziękuję za piętnastu obserwatorów. Dziękuję za wszystkie otrzymane komentarze. Dziękuję za (jak dla mnie aż xD) dwadzieścia jeden lajków bloga na facebooku. Ale przede wszystkim dziękuję za wsparcie, które naprawdę wiele mi daje. Dzięki Wam w ogóle piszę, bo wiem, że nie robię tego tylko i wyłącznie dla siebie. Nie potrafię inaczej okazać Wam mojej wdzięczności, jak właśnie poprzez dodawanie kolejnych notek. Gdybym mogła, to podziękowałabym wszystkim z osobna, ale to raczej nieosiągalne:( </span><br /><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> And thanks for international readers too^^</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Druga sprawa - jest parę osób, którym chciałabym podziękować w szczególny sposób. Chodzi mi o moją <a href="http://opowiadania-kuroshitsuji.blogspot.com/">Unni</a>, Dubu, <a href="http://save-me-cause-im-yours-forever.blogspot.com/">Avę Lee</a> i <a href="http://sexofanfic.blogspot.com/">Sehunałkę</a>. To właśnie one wspierają mnie chyba najbardziej. Przyznaję się bez bicia, że czasami kompletnie nie mam siły na pisanie. Ale wtedy dostaję mentalnego kopa i ruszam z kolejnymi pomysłami. Jeszcze raz - ogromne dzięki^^</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> A ostatnia rzecz dotyczy planów na kolejnych parę notek. Otóż mam już parę zdań kolejnego shota (Kraya), więc pewnie pod koniec przyszłego tygodnia powinien się pojawić. Może w piątek, bo przez sobotę i niedzielę nie będzie mnie praktycznie w domu. Ale to się jeszcze zobaczy. Następnie planuję dodać trzeci rozdział "Time loop", a zaraz po tym pojawi się OnTae i to będzie ostatnie zamówienie. Myślę, że to plan na następne dwa, może trzy tygodnie. Potem pewnie zrobię sobie krótką przerwę, a po niej (jak nikt niczego nie zamówi) znowu będzie "Time loop". Tylko mówię, to tylko moje przemyślenia, wszystko się może jeszcze pozmieniać. Ale myślę, że tak to mniej więcej będzie wyglądać:)</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No, to byłoby na tyle. Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję i do napisania przy Krayu<3 </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span>Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-38322250435438669372013-09-28T02:17:00.000-07:002013-09-30T08:23:21.375-07:00Urodzinowy shot^^ <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6D5Cc2ENnLs/UkLS3KO6zgI/AAAAAAAAAJM/NCgajPs3QVM/s1600/kris.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-6D5Cc2ENnLs/UkLS3KO6zgI/AAAAAAAAAJM/NCgajPs3QVM/s320/kris.jpg" width="243" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol... Chanyeol, wstawaj - Kris po raz kolejny szturchnął swojego przyjaciela między żebra, ale na nim to chyba nie robiło najmniejszego nawet wrażenia, bo nadal w najlepsze pokładał się po szkolnej ławce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej, bo znowu mi potem będziesz jęczał, że cię nie uprzedziłem... - westchnął cierpiętniczo YiFan i przetarł oczy dłońmi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale i tak nie dzieje się nic ciekawego... - burknął Channie i znów ukrył głowę pomiędzy rękami.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris przewrócił oczami i odetchnął głośno. Jego przyjaciel znany był z tego, że notorycznie przesypiał większość lekcji, bez względu na konsekwencje. Można było mu grozić posiedzeniem u dyrektora, najróżniejszymi karami, od zmiatania korytarzy począwszy, a skończywszy na czyszczeniu szkolnych toalet. Tylko, że żaden z tych argumentów nie działał. YiFan wiele razy zastanawiał się, co właściwie robi Chanyeol w nocy, że przychodzi niewyspany... Najbardziej prawdopodobną wersją było układanie przez wielkoluda ołtarzyka dla swojej odwiecznej miłości. Tak, to było bardzo możliwe. Albo może Chanyeol konstruuje coś w odhłaniach swojej piwnicy? Jakiś reaktor promieni miłośnych, czy coś? Chociaż znając jego koordynację ruchową, pewnie nawet nie trafiłby w odpowiednią osobę... Kris też próbował już wszystkiego. Przekonywał Channiego, by chodził spać chociaż trochę wcześnie. Ale to jak uderzać grochem o ścianę. Wielkolud po prostu zwyczajnie to olewał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W pewnym momencie YiFan wpadł jednak na pewien iście szatański plan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Channie, Baekhyun idzie w naszą stronę! - wyszeptał konspiracyjnie blondyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę potem z szerokim uśmiechem na twarzy obserwował reakcję przyjaciela. A było na co patrzeć. Chanyeol momentalnie zerwał się do pozycji siedzącej, wyprostował przesadnie plecy i powiódł przerażonym wzrokiem po klasie. Dopiero kiedy zorientował się, że ON siedzi plackiem na tyłku w ławce obok i jak cała reszta klasy, nie wyłączając nauczycielki od biologii, wpatruje się w niego, jego zapał gwałtownie ostygł, a chłopak zapadł się nisko na krześle, mrucząc jakieś ciche:"...praszam..." w stronę nauczycielskiego biurka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Panie Park, czy możemy kontynuować lekcję? - kobieta uniosła wysoko jedną brew i założyła ręce.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - T-tak... - wychrypiał Channie, czerwieniąc się coraz bardziej z każdą sekundą. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję - odpowiedziała sucho nauczycielka i powróciła do jakże fascynującego tematu replikacji DNA.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris nie przewidział, że skończy się to aż tak, ale chyba jednak było oczywistym, jak zareaguje Chanyeol. Właściwie, to nie powinien tego robić, ale tamta lekcja aż się prosiła o lekkie "ożywienie". </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wielkolud ochłonął dopiero po chwili. Jego oczy jednak nadal przypominały duże monety.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tyyy... - zwrócił się w stronę YiFana z wyrazem twarzy, który nie wróżył nic dobrego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris tylko wzruszył ramionami i uśmiechnął się niewinnie. Chanyeol wyciągnął ręce w jego stronę i zaczął go dusić na odległość. Mało brakowało, a Kris parsknąłby na całą klasę. Ale nie chciał już jeszcze bardziej pogrążać przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Musiałem... - wyszeptał w stronę Channiego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamten jednak zrobił jeszcze bardziej naburmuszoną minę i nie odpowiedział. YiFan uśmiechnął się pod nosem, bo wiedział doskonale, że Chanyeol nie wytrzyma długo bez rozmowy. Zresztą vice versa.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris! Ej, czekaj na mnie! - blondyn usłyszał niedaleko za sobą głośne pokrzykiwania przyjaciela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwrócił się więc i zatrzymał, by zaczekać na Chanyeola. Po chwili chłopak znalazł się tuż obok. Oparł dłonie na zgiętych kolanach i oddychał głęboko. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zasapałem się... - wychrypiał.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie musiałeś biec. Przecież bym ci nie uciekł - zaśmiał się Kris i ruszył powoli naprzód.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wolałem mieć pewność - odparł Channie i zrównał krok z YiFanem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dłuższą chwilę szli w milczeniu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No jak było na wuefie? - zapytał nagle Chanyeol.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris zmarszczył brwi i wbił wzrok w podłoże. Wcisnął ręce głęboko w kieszenie i zaczął kopać jakiś pierwszy lepszy kamyczek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A nie pomyślałeś, że jego to boli? - głos wielkoluda zabrzmiał dziwnie poważnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan zdziwił się, bo bardzo rzadko było dane mu usłyszeć, jak jego przyjaciel mówi coś całkiem na poważnie, bez krzty kpiny albo dowcipu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kogo co boli? - blondyn zrobił głupią minę i spojrzał zdezorientowany na idącego obok szatyna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ten kamyczek musi cierpieć... - westchnął Chanyeol i zrobił smutną minkę. - Więc proszę, przestań go kopać i odpowiedz na moje pytanie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris z trudem powstrzymał wybuch śmiechu, bo po pierwsze jak widać Channie mówił poważnie, a po drugie byłoby to niegrzeczne. Zacisnął zęby i odchrząknął. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Było...w porządku. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z kim mieliście tym razem? - Chanyeol nie dawał za wygraną, bo definitywnie do czegoś dążył.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z drugą klasą - odparł powoli Kris.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chyba wiedział, do czego zmierza jego przyjaciel. Ostatnio pytanie ze strony Channiego utwierdziło go w tym przekonaniu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z którą?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Twjsistry... - mruknął pod nosem YiFan.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słuuuchaaam? - Channie uśmiechnął się szeroko i posłał Krisowi tryumfalne spojrzenie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z KLASĄ TWOJEJ SIOSTRY! ZADOWOLONY JESTEŚ?! - wrzasnął blondyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego reakcja spotkała się z głośno zamanifestowanym oburzeniem kilku starszych pań, które okupowały praktycznie wszystkie parkowe ławki w tych godzinach. Widząc to, YiFan ukłonił się w ich stronę i grzecznie przeprosił. Ale to ich chyba nie przekonały, bo chwilę po tym, jak chłopcy przeszli koło nich, rozpoczęła się głośna rozmowa na temat zdemoralizowanej młodzieży.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No i widzisz, co zrobiłeś? Nie dość, że kopiesz Bogu winny kamyk, to jeszcze zakłócasz spokój publiczny. Nieładnie, Kris, oj nieładnie. Ty naprawdę jesteś zdemoralizowany - Channie nie mógł już powstrzymać się od śmiechu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To zemsta za Baekhyuna? - skrzywił się blondyn.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Owszem - Chanyeol wyszczerzył się w stronę przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan westchnął cierpiętniczo i spuścił głowę jeszcze niżej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pamiętasz, że jutro jest ten test z matmy, nie, Kris? - Chanyeol najwyraźniej nie potrafił usiedzieć cicho nawet pół minuty.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ta... - burknął blondyn, nadal nie podnosząc wzroku na przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie zmarszczył brwi i zapytał:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zrobiłem coś nie tak?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris westchnął głośno i odpowiedział:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, coś ty. Po prostu mam gorszy dzień.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol parsknął, na co YiFan uniósł wzrok i spojrzał na szatyna zdziwiony.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co cię tak bawi?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybym wierzył w te twoje "gorsze dni", to byłbym idiotą. Co jest? I teraz pytam poważnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówię ci, że nie czuję się najlepiej. I dzisiaj to jest naprawdę - Kris wymusił na sobie uśmiech, ale w rezultacie na jego twarzy pojawił się niewyraźny grymas. - Ale już mi chyba lepiej, wiesz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdybyś był smutny, to nie przyszłoby ci do głowy, żeby mi robić coś takiego, jak na biologii - odpowiedział Chanyeol.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Co jak co, ale jego nie dało się tak łatwo wyprowadzić w pole. Zadawał tysiące pytań, był dociekliwy i zbyć go trzeba było umieć. A Kris niestety jeszcze nie posiadł tej umiejętności... Jednak postanowił tym razem zmienić taktykę i po prostu zwyczajnie przemilczeć sprawę. Channie przecież kiedyś musi się znudzić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, skoro nie chcesz mówić, to nie. Ale potem nie chcę słuchać jak mi ryczysz w poduszkę, rozumiemy się? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zmieńmy temat...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyli przychodzisz do mnie dzisiaj? - zapytał Chanyeol.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po co? - Kris zmrużył oczy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na jakim ty świecie żyjesz?! - wybuchnął Channie. - Mówiłem o teście z matmy. Mieliśmy się razem uczyć. Obiecałeś. Więc pytam, czy przychodzisz do mnie dzisiaj, żeby sobie powtórzyć materiał. I kto tu teraz jest bardziej nieogarnięty? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan uśmiechnął się delikatnie i odparł:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nadal ty. I tak, przychodzę. Może być koło szóstej? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol najwyraźniej zignorował jego złośliwą uwagę, bo uśmiechnął się i skinął głową. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chłopaki! Zaczekajcie na mnie! - za plecami dwójki idących dało się usłyszeć jakieś damski głos. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwrócili się i przystanęli. Na widok biegnącej w ich strony dziewczyny, Kris zrobił minę, jakby miał zaraz zwymiotować, natomiast Chanyeol uśmiechnął się jeszcze szerzej i rozłożył ramiona. Po chwili tulił już do siebie niższą o ponad głowę blondynkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak ci minął dzień? - zapytał po chwili, kiedy już z powrotem szli w stronę domu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W porządku. A wam? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mój wspaniały przyjaciel Wu YiFan znowu zrobił ze mnie idiotę przed Baekhyunem... - Channie wydął wargę i zmarszczył brwi. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana zaśmiała się cicho, ale nie chcąc urazić brata, zwróciła się w stronę Krisa i powiedziała z udawaną naganą w głosie:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wstydziłbyś się. Jeśli dalej tak pójdzie, to Chanyeol już do końca życia będzie mi truł i Baeku.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Twarz blondyna rozpromieniła się, jednak nadal był widocznie spięty. Modlił się w duchu, żeby tylko Nana nie zapytała o przyczynę jego złego samopoczucia. Jej chyba nie byłby w stanie okłamać. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Staram się mu pomóc. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana uśmiechnęła się ciepło i zwróciła z powrotem w stronę Channiego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No widzisz. Kris to robi dla ciebie, więc nie narzekaj. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol prychnął głośno i odwrócił głowę w drugą stronę. Nana stłumiła śmiech, a YiFan uśmiechnął się lekko i wyprostował. Atmosfera powoli się rozluźniała. Znaczy, właściwie to tylko on pojmował każdą ich rozmowę w tych kategoriach. Dla Nany to była po prostu zwykła przyjacielska pogawędka, jedna z tak wielu. Ale dla Krisa były to prawdziwe męczarnie. Nie był w stanie normalnie funkcjonować przy tej dziewczynie... Język mu się plątał, nogi w zasadzie też. Stawał się zupełnie bezsilny. Dlaczego? Przecież znali się już tyle lat, praktycznie od dziecka. Ale co z tego... Miłość to niełatwa sprawa. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris, a tobie jak dzisiaj poszło? - Nana spojrzała uważnie na idącego obok blondyna, który (a przynajmniej tak jej się zdawało) odsunął się nieznacznie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A wiesz... Po staremu...raczej... - YiFan wciągnął głęboko w płuca powietrze i wbił wzrok w jakiś odległy punkt przed sobą.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna uniosła do góry jedną brew. Widziała, że coś jest nie tak. Kris za wszelką cenę próbował to ukryć, ale ona i tak wiedziała swoje. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko okey? - zapytała i rzuciła szybkie spojrzenie bratu, który najwyraźniej oderwał się chwilo od rzeczywistości, bo szedł parę metrów od nich i podśpiewywał cicho jakąś tylko sobie znaną melodię. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan popatrzył na Nanę i uśmiechnął się sztucznie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście. A czy wyglądam na kogoś, kto miałby problemy?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana zmrużyła delikatnie oczy, uważnie przyglądając się chłopakowi. Coś ewidentnie było na rzeczy. Nie chciał jej powiedzieć. Ale dlaczego? Przecież tyle się znali. A może akurat mogłaby mu jakoś pomóc? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na pewno? Kris, przecież widzę, że...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic się nie dzieje - YiFan przerwał jej, akcentując dokładnie każde słowo. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana zamrugała parokrotnie oczami i westchnęła cicho. Zwróciła głowę na wprost i również włożyła ręce w kieszenie płaszczyka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Między trójką przyjaciół zaległa niezręczna cisza. W zasadzie, to pomiędzy Krisem i Naną, bo Channie nadal szedł oddalony o parę metrów. Przestał już co prawda śpiewać, ale zaczął dokładnie studiować płynące nad jego głową białe obłoczki. Co chwilę dało się słyszeć, jak przemawia sam do siebie i zgaduje, która chmura co mu przypomina. W innej sytuacji pewnie Nana i YiFan uznaliby to za naprawdę zabawne zjawisko, jednak w tamtej chwili nie byli za bardzo chętni do rozmowy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Parę minut później weszli na teren dużego, stosunkowo nowego osiedla. Nana i Kris przystanęli przed blokiem o numerze siedem, jednak Chanyeol szedł dalej, i gdyby nie krzyk siostry, pewnie zaszedłby nie wiadomo dokąd. Chwilę potem stał już z pozostałą dwójką. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To widzimy się o szóstej, tak? - upewnił się Channie, patrząc na YiFana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mhm... - mruknął blondyn i już chciał odejść, kiedy coś tknęło go i odwrócił się w stronę Nany.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stała ze spuszczoną głową. W tamtej chwili poczuł, że ogarniają go wyrzuty sumienia. Nie powinien tak się do niej odnosić. Chanyeol zawsze wszystko obracał w żart, więc nigdy się nie kłócili. Ale Nana... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To na razie - Channie pomachał do niego energicznie i uśmiechnął się radośnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris odpowiedział tym samym (może trochę mniej entuzjastycznie) i odwrócił się. Włożył ręce do kieszeni i ruszył przed siebie. Nie zdążył jeszcze odejść paru metrów, jak usłyszał (oczywiście jak zawsze dyskretną...) uwagę Chanyeola. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty co? Nie pożegnasz się z Krisem? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodź już... - odparła Nana.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W tamtym momencie YiFan poczuł się jak skończony dupek. Przez jego chamstwo i nieumiejętność normalnego zachowania się w takiej sytuacji, Nanie było przykro. Chciał ją przeprosić, ale chyba brakowało mu odwagi... W takich chwilach powracała myśl, że nie jest jej warty nawet w pięciu procentach... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie idziesz, oppa? - w drzwiach pokoju Krisa stanęła ośmioletnia dziewczynka z szerokim uśmiechem na twarzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan odwrócił się w stronę, z której dochodził głos. Wpatrywała się w niego niska, czarnowłosa postać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Idę do Chanyeola. Musimy się pouczyć na test. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczynka pokiwała wolno głową, po czym westchnęła. Kris zmarszczył brwi i podszedł do siostry. Przykucnął przy niej i ujął jej maleńkie dłonie w swoje. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chcesz zostawać sama, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przytaknęła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan pogładził jej długie, lśniące włosy i uśmiechnął się radośnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A chciałabyś iść ze mną?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak! - krzyknęła głośno i zarzuciła swoje drobne rączki na szyję brata. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to czekam na dole - Kris objął dziewczynkę ramionami i przytulił delikatnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć! Jesteś...cie w końcu - powitał ich Chanyeol, otwierając drzwi frontowe na całą szerokość. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po klatce schodowej rozniosło się echo jego niskiego głosu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wziąłem małą ze sobą. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Rodzice dzisiaj oboje mają drugą zmianę, a nie chciałem zostawiać jej samej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie uśmiechnął się jeszcze szerzej i przepuścił ich, by mogli wejść do środka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nana się nią zajmie, nie martw się. Jutro nie wybiera się do szkoły, bo nie czuje się najlepiej, także nie ma sprawy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzięki - Kris przykucnął przed siostrą i pomógł się jej rozebrać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale zanim ja i twój brat zaczniemy się uczyć, zrobimy jedną rundkę na kosnoli, prawda? - Chanyeol posłał małej znaczące spojrzenie i mrugnął do niej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczynka tylko pokiwała głową, na co szatyn chwycił ją za rękę i porwał do salonu, krzycząc do Krisa, że jeśli chce się czegoś napić albo coś zjeść, to niech sobie weźmie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Channie chyba trafnie odczytał chęci Krisa, ponieważ blondynowi rzeczywiście chciało się pić. Ruszył więc krótkim korytarzem w stronę kuchni. Po drodze minął salon, w którym zabawa trwała już w najlepsze. Jednak kiedy tylko przekroczył próg kuchni, szczerze pożałował, że tam przyszedł. Znalazł się właśnie oko w oko z Naną, która chyba przygotowywała kolację. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cz...eść... - wykrztusił, na co dziewczyna, nawet nie podnosząc wzroku znad deski do krojenia, mruknęła coś niewyraźnego w odpowiedzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris oparł się o framugę drzwi i przejechał dłonią po twarzy. Odetchnął głośno i zaczął:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, jeśli chodzi o to, co dzisiaj powiedziałem, to... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ale nie dokończył, ponieważ Nana głośno odłożyła nóż na blat lady i wbiła w niego przenikliwy wzrok. YiFan poczuł się co najmniej jak pod ostrzałem... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyjaśnimy to sobie, kiedy w końcu dorośniesz do tej rozmowy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ton jej głosy był oschły i twardy. Kris chyba jeszcze nigdy nie widział jej tak zdenerwowanej. Nana była z natury spokojna i w życiu nie posądzałby jej o taką reakcję. Po chwili dziewczyna cisnęła trzymaną w ręce ścierką na stół, po czym szybkim krokiem opuściła kuchnię. A YiFan był w stanie tylko stać i przyglądać się, jak jego dobre dotychczas relacje z Naną zwyczajnie idą się jebać... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć! - Krisa powitał radosny jak zawsze głos Chanyeola.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn mruknął coś niewyraźnie w odpowiedzi i ruszył w ślad za przyjacielem, który był już dobre parę metrów przed nim. YiFan nawet nie wiedział, jak Channie znalazł się tak daleko w tak krótkim czasie. Najwyraźniej miał dzisiaj naprawdę dobry humor albo zwyczajnie nasypał sobie za dużo cukru do herbaty i zaczynało mu odwalać. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyspany? - zapytał szatyn, kiedy przyjaciel zrównał z nim krok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jakoś nie bardzo... - burknął Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, że bezsenność to pierwszy krok do nerwicy? - Chanyeol przystanął i złapał blondyna za ramiona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyłożył mu kciuki do powiek i zaczął dokładnie przyglądać się jego oczom i obracać jego głowę w każdą możliwą stronę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Albo zaraziłeś się od Nany i jesteś chory, albo masz fatalny nastrój i jeśli nie puszczę cię w przeciągu dziesięciu sekund, to mnie uderzysz. Wolałbym to pierwsze, ale niech ci będzie, już ci daję spokój...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję - odparł sucho YiFan i ruszył przed siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili Chanyeol podbiegł do niego. Szli w ciszy. Channie zdawał sobie sprawę, że coś jest na rzeczy. I chyba pierwszy raz w życiu nie miał zamiaru wyciągać od przyjaciela żadnych informacji. Było mu go naprawdę szkoda. Nie lubił, kiedy Kris był smutny albo zły. Bo wtedy nawet jemu psuł się humor. YiFan był jedną z najważniejszych osób w jego życiu i nie chciał, żeby blondyn cierpiał. I co z tego, że miał dobre intencje? Kris nie chciał pomocy. Mówił, że poradzi sobie sam. Ale Chanyeol nie był głupi. Wiedział, że YiFan cierpi. Tylko dlaczego się przed nim zamykał? Przecież szatyn chciał dobrze! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Posłuchaj Kris, może nie chcesz teraz rozmawiać o tym, co cię trapi, ale chcę, żebyś wiedział, że ja zawsze jestem przy tobie. I możesz powiedzieć mi wszystko... - zaryzykował Channie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk tych słów blondyn odwrócił się i szybkim krokiem zbliżył się do przyjaciela. Duże oczy Chanyeola powiększyły się jeszcze bardziej, kiedy YiFan stanął tuż przed nim. Nie wiedział, czy ma się bać, czy w ogóle coś mówić...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę chcesz wiedzieć, co się dzieje? - zapytał Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W jego głosie było słychać ledwo wyczuwalny ból. Ale szatyn był wyczulony na jakiekolwiek ludzkie emocje. A szczególnie te negatywne...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, chcę. Chcę, bo jestem twoim przyjacielem - Chanyeol przełknął ślinę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan przymknął oczy i wyszeptał:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kocham twoją siostrę... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oczy szatyna otworzyły się jeszcze szerzej. Spodziewał się wszystkiego. Wszystkiego, ale nie tego...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to? - wykrztusił. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Widzisz... Niepotrzebnie w ogóle cokolwiek mówiłem... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris zacisnął usta, a po chwili odwrócił się i szybkim krokiem ruszył w stronę szkoły, pozostawiając za sobą oniemiałego Chanyeola. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris... Błagam cię, odbierz ten cholerny telefon... - mruczał Channie, chodząc w kółko po swoim pokoju.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Powoli zaczynał się martwić. YiFan nie odzywał się do niego od wczorajszego poranka. Channie już oswoił się z myślą, że jego najlepszy przyjaciel zakochał się w jego siostrze. Właściwie to nie było nic strasznego i nie wiedział, dlaczego Kris aż tak to przeżywa. Dlatego chciał za wszelką cenę się z nim skontaktować i powiedzieć, że przecież wszystko jest w porządku, i że to nic takiego. Ale YiFan nie odbierał telefonu. W domu również go nie było. Przynajmniej przed piętnastoma minutami, bo wtedy Channie pytał o blondyna jego mamę. Pani Wu powiedziała, że Kris wyszedł godzinę temu, ale nie ma pojęcia, gdzie, i że jeśli tylko wróci do domu, to każe mu się z Chanyeolem skontaktować. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co robisz? - Channie odwrócił się w stronę drzwi, w których stała Nana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Próbuję dodzwonić się do Krisa. Nie rozmawiałem z nim od wczoraj, a musimy coś sobie wyjaśnić. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk imienia blondyna, Chanyeol zaobserwował na twarzy Nany pewne zmiany. Dziewczyna wyraźnie się spięła, jednak starała się tego nie okazywać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pokłóciliście się? - zapytała, niby to od niechcenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie do końca... - odparł szatyn i odwrócił się z powrotem w stronę okna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A powiesz mi, o co chodzi?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mogę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak to?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Normalnie. Koniec tematu - uciął Chanyeol. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana zmarszczyła brwi. Jej brat nigdy tak się do niej nie odnosił....</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Widzę, że coś cię gryzie - dziewczyna podeszła do szatyna i położyła mu rękę na ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie westchnął głośno i zwrócił się w stronę siostry. Nana wpatrywała się w niego pełnym napięcia wzrokiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nieważne, co by się nie stało, ja ci pomogę, rozumiesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko, że tym razem nie chodzi o mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co masz na myśli? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tu chodzi o ciebie i Krisa...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na twarzy Nany dało się zauważyć ogromne zdziwienie. Teraz już nawet nie starała się kryć swoich emocji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mów dalej...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę chcesz wiedzieć?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś pewna? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol, mów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szatyn zaczerpnął sporo powietrza w płuca i wybełkotał:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Krisciękocha...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana zmarszczyła brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wysławiaj się jak ludzie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie westchnął głośno i wyrecytował:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - KRIS-CIĘ-KOCHA.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochanie, Chanyeol był tutaj i pytał o ciebie - pani Wu stanęła przy synu, gdy ten ściągał buty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiesz, czego chciał? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem, ale powiedziałam mu, że jak tylko wrócisz, to się do niego odezwiesz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris skrzywił się i wstał. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać, a tym bardziej z Channiem. Niepotrzebnie mówił mu, że czuje coś do Nany. A jeśli ona już wie? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, zadzwonię do niego - odpowiedział po chwili i ruszył w stronę schodów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zjesz obiadu? - pani Wu podeszła do balustrady i spojrzała zdziwiona na syna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jestem głodny... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - KRISJAKDOBRZEŻEWKOŃCUODEBRAŁEŚ! - potok słów ze strony Chanyeola zalał prawe ucho YiFana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn odsunął od siebie telefon na długość ręki i odpowiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, ciebie też miło słyszeć... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego nie obierałeś, jak dzwoniłem?! - krzyknął Channie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zostawiłem komórkę w domu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - DLACZEGO?! JA SIĘ TUTAJ MARTWIĘ, A TY MI SIĘ GDZIEŚ WŁÓCZYSZ PO NOCACH!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale Channie... Jest druga po południu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co z tego! Doskonale wiesz, o co mi chodzi! A teraz zbieraj się, bo za dziesięć minut chcę cię widzieć u mnie w domu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Żadnych "ale", leniu. Musimy pogadać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris chciał powiedzieć coś jeszcze, ale szatyn rozłączył się. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A żeby cię pokręciło... - warknął YiFan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn szybko pokonał paręnaście schodów, po czym stanął przed dużymi, dębowymi drzwiami. Bez zastanowienia zacisnął guzik dzwonka, który chwilę potem zabrzmiał w mieszkaniu. Kris usłyszał jak ktoś porusza się za drzwiami i przekręca klucz w zamku. Jednak kiedy drzwi otworzyły się, YiFan wcale nie ujrzał w nich swojego przyjaciela. Ujrzał Nanę...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Eee... - zaciął się. - Ja... Ja do Chanyeola.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana spojrzała na niego uważnie i odpowiedziała:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma go. Powinien być za jakieś piętnaście minut.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk słów dziewczyny, Krisa ogarnęła złość. Skoro Channiego nie było w domu, to po cholerę kazał mu tutaj przyłazić?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To może ja już pójdę... Spotkamy się innym razem... - mruknął chłopak, a po chwili dodał: - Na razie...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris, poczekaj - na klatce schodowej dało się słyszeć głos Nany. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan odwrócił się w stronę dziewczyny i spojrzał na nią zdziwiony. W życiu by nie pomyślał, że po kłótni odezwie się jako pierwsza. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wejdź do środka, skoro cię zaprosił, to pewnie coś od ciebie chce. Zaczekasz przecież te parę minut. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn uniósł brwi do góry, jednak nie chciał pokazać Nanie, jak bardzo zaskoczyło go jej zachowanie, więc przybrał normalny wyraz twarzy i ruszył za dziewczyną do mieszkania. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę potem siedzieli już oboje w kuchni. Nana co chwilę pociągała nosem i zużywała kolejne paczki chusteczek. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może ja zrobię za ciebie tą kolację, co? - zaproponował, gdy zauważył, że dziewczynie zaczynają łzawić oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jednak Nana zamiast przytaknąć, tylko się zaśmiała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedziałem coś śmiesznego? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna uniosła głowę i widząc zdezorientowany wzrok YiFana, ogarnęło ją jeszcze większe rozbawienie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wyobrażam sobie ciebie robiącego kolację. Pewnie odrąbałbyś sobie palec. Zresztą zupełnie jak Chanyeol. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nieprawda... Bardzo często to ja właśnie muszę zrobić siostrze jedzenie - oburzył się Kris.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziwne, że to dziecko jeszcze żyje - parsknęła Nana. - Przyznaj się, pewnie odgrzewasz jej mleko w mikrofalówce. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan już chciał zaprzeczyć i ratować resztki swojej godności, ale stwierdził, że to już i tak nie ma sensu. Nana znowu wygrała. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak myślałam - odpowiedziała tryumfalnie dziewczyna, po czym wróciła do swojego poprzedniego zajęcia.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Natomiast blondyn siedział na krześle naprzeciwko i nie bardzo wiedział, co ma ze sobą zrobić. Z jednej strony cieszył się, że Nana już nie jest na niego zła, i że obeszło się bez łzawych scen, ale z drugiej przecież pasowało przeprosić, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nana? - zaczął Kris, spoglądając na dziewczynę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Między nami już...jest okey? - YiFan skulił się w sobie, jakby bał się tego, co może powiedzieć dziewczyna. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana również podniosła głowę. Ich spojrzenia na sekundę się spotkały.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie powinnam tak reagować. Przecież nie zrobiłeś nic złego - odpowiedziała w końcu, a na jej delikatnej twarzy zagościł lekki uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niepotrzebnie na ciebie naskoczyłem. Dlatego chciałbym cię przeprosić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie masz za co, ale jeśli już tak bardzo chcesz, to oczywiście przeprosiny przyjęte.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris wypuścił powietrze z płuc w geście ulgi. Nana zdawała się tego nie usłyszeć, co cieszyło YiFana, bo zapewne zapytałaby, dlaczego tak wzdycha. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, że raczyłeś przyjść - Chanyeol zmrużył oczy i podjechał do Krisa na krześle obrotowym, wpatrując się w niego z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan automatycznie usiadł głębiej na łóżku, chcąc być jak najdalej od przyjaciela, który w tamtej chwili go przerażał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możesz tak nie patrzeć? - poprosił blondyn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak? - zapytał Channie, po czym jego oczy stały się praktycznie niewidoczne.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No właśnie tak - jęknął Kris i oparł się plecami o ścianę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Droczę się przecież - szatyn zaśmiał się dźwięcznie, opadł na oparcie fotela i założył ręce. - A więc mówisz, że podoba ci się Nana, hm? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris otworzył szeroko oczy i wyszeptał:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy mógłbyś być trochę ciszej?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To mój pokój i robię co chcę, więc siedź cicho - Chanyeol machnął na przyjaciela ręką, po czym przybrał wyraz twarzy myśliciela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę trwała między nimi cisza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam - powiedział z końcu Channie i zrobił jeden obrót na krześle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris zmarszczył brwi i już chciał pytać, o co mu chodzi, ale szatyn go uprzedził:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Między wami jest już dobrze? - YiFan pokiwał głową. - A więc teraz musisz zacząć działać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co masz na myśli?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziewczynę się zdobywa. Trzeba jej iść na rękę. Kwiaty, czekoladki i te klimaty. Rozumiesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A skąd możesz to wiedzieć? Jesteś gejem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale mam siostrę i wiem, czego ona chce, i co lubi, więc nie dyskutuj, tylko słuchaj.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nana kocha róże. Ale koniecznie różowe. Chciałaby na pewno, żebyś gdzieś ją zabrał, czy coś. Potrafisz na czymś grać?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy umiesz grać na jakimś instrumencie. Ugh, Kris, czy ja mówię po niemiecku? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie umiem...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No tak, zapomniałem, że ty artystą to nie jesteś... Muszę wymyślić coś innego... W ogóle, to dlaczego nie zapisujesz? Potem mi powiesz, że zapomniałeś. Bierz kartkę, długopis i notuj!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris z ociąganiem wstał z łóżka i podszedł do biurka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Róże... Co dalej?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale różowe. Podkreśl to sobie. Musisz ją gdzieś zabrać, koniecznie! Jest cholernie romantyczna. Najlepiej, jak pójdziecie do parku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko teraz wieczorami jest już zimno...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeny, jak ty nie myślisz... Przecież wtedy będziesz mógł ją przytulić! Zresztą to moja siostra, ja wiem o niej więcej. Jak się zachwyci, to nawet nie zauważy, że jej zimno. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro tak mówisz...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze by było, gdybyś dużo się do niej uśmiechał. Ona nie lubi smutasów. W ogóle nie mam pojęcia, dlaczego z tobą rozmawia, skoro ty jesteś wiecznie skwaszony... Zaprezentuj uśmiech - rozkazał Chanyeol i obrócił się w stronę przyjaciela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan uśmiechnął się niewyraźnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jakbyś miał się zaraz porzygać co najmniej. Więcej serca! Patrz na mnie i się ucz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie wyszczerzył się przesadnie, jednak w jego wykonaniu wyglądało to naprawdę uroczo i Kris był pewien, że jeśli tylko szatyn by chciał, każda byłaby jego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale Baekhyun na to nie poleciał, jak widać... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A w pysk chcesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pamiętasz, co masz robić? - zapytał Chanyeol już chyba po raz setny tego dnia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak - odparł Kris. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko tego nie spieprz, błagam cię... - jęknął szatyn, po czym rozejrzał się dookoła. - O, idzie!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wskazał ruchem głowy w prawo. Rzeczywiście, przez szkolny dziedziniec szła Nana. Skończyła już zajęcia, więc szła do domu. Przynajmniej tak twierdził Channie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rusz się - ponaglił Krisa. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Blondyn tylko kiwnął głową, po czym ruszył w stronę Nany. Ręce zaczynały mu się niekontrolowanie trząść. Nie wiedział, czy się uda. Był pełen obaw. Chciał jeszcze raz zobaczyć krzepiący uśmiech Chanyeola, ale kiedy odwrócił się w stronę przyjaciela, ten stał za załomem ściany, spoglądając co chwilę to w jedną, to w drugą stronę. Channie zawsze marzył, żeby być ninją, więc teraz mógł w pewien sposób spełnić swoje pragnienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> YiFan przeszedł tak, by znaleźć się za Naną. Kiedy był już wystarczająco blisko, szybko zakrył jej oczy swoimi dłońmi i czekał na reakcję dziewczyny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chanyeol? - zapytała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie - zaśmiał się blondyn, po czym odjął ręce od twarzy Nany.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris! - zdziwiła się. - Nie macie jeszcze przypadkiem lekcji?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zredukowali nam angielski - uśmiechnął się chłopak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A gdzie Channie? - Nana wychyliła się poza ramię Krisa i rozejrzała na boki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie śledzi Baeka. Idziemy do domu?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niespodziewanie na policzkach dziewczyny pojawiły się delikatnie rumieńce, jednak chcąc za wszelką cenę nie pokazywać swojego zmieszania, odwróciła się plecami do YiFana i zaczęła iść przed siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne - rzuciła przez ramię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris dołączył do niej po chwili.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak ci minął dzień? - zapytał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, w porządku. A tobie? - Nana sprawiała wrażenie trochę zdenerwowanej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Krisa to zdziwiło, bo to raczej on powinien gryźć paznokcie z nerwów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Też. Mogę cię o coś zapytać?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pytaj.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co robisz jutro wieczorem? - spytał chłopak, na co Nana zaczęła kaszleć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris zagryzł wargę. Kiedy tylko dziewczyna uspokoiła się i mogła normalnie oddychać, blondyn odezwał się:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, jeśli to jakiś problem, to uznajmy, że nie było pytania... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam cię. Coś mi musiało podrażnić gardło. Pyłki...ekhem... A dlaczego pytasz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo może byśmy się gdzieś razem wybrali? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To znaczy we trójkę?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, tylko my - odparł Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na chwilę zapadła cisza. YiFan nie chcąc ukazywać, jak bardzo jest zdenerwowany, odwrócił głowę w lewo i udał, że przygląda się przejeżdżającym samochodom. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czemu nie - odpowiedziała w końcu Nana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris przymknął na chwilę oczy, po czym znów zwrócił się w stronę dziewczyny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może być dziewiętnasta?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mhm.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No, to jesteśmy omówieni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak się czujesz? - w słuchawce telefonu Krisa zabrzmiał głos Chanyeola.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szczerze? Jakbym zaraz miał zwymiotować... - jęknął YiFan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam ograniczony czas, bo Nana dobija się do moich drzwi, bo chce o coś zapytać. Także powodzenia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzięki... - mruknął blondyn, ale jego przyjaciel już tego nie usłyszał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć - powitała go Nana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris odwrócił się w stronę drzwi na klatkę schodową. Już chciał odpowiedzieć, ale zamiast tego otworzył nieco usta i wpatrzył się w idącą w jego stronę sylwetkę dziewczyny. Kiedy stanęła tuż przed nim, odchrząknęła znacząco. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przywitasz się? - uniosła brwi do góry.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co... A, tak... Przepraszam. Ale wyglądasz tak... Inaczej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana zmarszczyła brwi, a wyraz jej twarzy nieco się zmienił. Już miała się odezwać, ale Kris w porę się opamiętał i uprzedził ją:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miałem na myśli, że tak pięknie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na ustach dziewczyny zagościł mimowolny uśmiech, a jej policzki po raz kolejny zarumieniły się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję - szepnęła. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Idziemy? - YiFan szybko przerwał ciszę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chciał, żeby było idealnie. Zależało mu, żeby Nana zauważyła, że on nie kocha jej tylko jako wieloletnią przyjaciółkę. Poza tym Channie najpewniej byłby zły, że Kris zniszczył cały jego misternie przygotowywany plan. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogłabyś chwilę tutaj zaczekać? - zapytał Kris, kiedy opuścili budynek włoskiej restauracji, w której zjedli kolację.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana pokiwała głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaraz wrócę - rzucił YiFan, po czym szybko przebiegł przez pasy i skręcił w prawo. Paręnaście metrów dalej mieściła się kwiaciarnia. Kris wszedł do środka i poprosił panią sprzedającą o bukiet różowych róż. Chwilę potem zapłacił i wyszedł. Schował kwiaty za sobą i szybko pokonał odległość dzielącą go od Nany. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już - szepnął jej wprost do ucha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna odskoczyła i przyłożyła dłoń do ust. Ale kiedy tylko zobaczyła, że to Kris, oparła ręce na biodrach i zaczęła się śmiać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam - uśmiechnęła się. - Ale nie spodziewałam się, że wrócisz tak szybko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam propozycję - YiFan odpowiedział równie szerokim uśmiechem. - Chodźmy na spacer do parku. Co ty na to? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana tylko pokiwała głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale jeszcze przedtem mam coś dla ciebie - Kris zbliżył się do dziewczyny i wyciągnął przed siebie ręce z bukietem w dłoniach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna chwilę patrzyła na kwiaty, po czym bez zastanowienia zarzuciła YiFanowi ręce na szyję i cmoknęła go w policzek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, są przepiękne - powiedziała. - Ale naprawdę nie trzeba było. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko i chwycił dziewczynę za rękę. O dziwo nie protestowała. Ale w sumie nie było w tym nic dziwnego, bo przecież bardzo często okazywali sobie takie drobne gesty, jak przystało na przyjaciół. Tylko, że dla YiFana to nie był już zwykły uścisk dłoni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chłodno się robi, nie sądzisz? - zapytała Nana i szczelniej owinęła się czarnym płaszczykiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Trochę tak - mruknął Kris. - Może usiądziemy?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana pokiwała głową i pociągnęła YiFana w stronę najbliższej ławki. Chwilę siedzieli w ciszy, którą zakłócały jedynie odgłosy przejeżdżających przez jezdnię samochodów. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję za tak wspaniały wieczór, Kris - szepnęła Nana, kładąc chłopakowi głowę na ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przyjemność po mojej stronie - uśmiechnął się blondyn. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba pierwszy raz wyszliśmy tylko i wyłącznie we dwoje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A to źle?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wręcz przeciwnie. Przyjemnie jest móc porozmawiać w spokoju, bez ciągłych wybuchów śmiechu Channiego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czasami przydaje się odmiana. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana pokiwała głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co sądzisz o nim i Baeku? - zapytał Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cóż, jeśli nie zacznie działać, to raczej nic z tego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niby taki specjalista, a sam sobie nie radzi...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, nic... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co myślisz o nas? - Nana wyprostowała się i usiadła tak, by móc być zwróconą twarzą do swojego rozmówcy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O co dokładnie pytasz? - zdziwił się YiFan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę nie wiesz, o co mi chodzi...? - szepnęła Nana i spuściła głowę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris chwilę jeszcze analizował w głowie słowa Nany. Kiedy w końcu dotarła do niego ich treść, zrobił dziwną minę i spojrzał na siedzącą obok dziewczynę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślę, że to zależy tylko i wyłącznie od ciebie - odpowiedział w końcu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co masz na myśli? - zapytała cicho i wlepiła w niego spojrzenie swoich ciemnych oczu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wmówisz mi, że nie wiesz - Kris uśmiechnął się delikatnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przyjaźnimy się już bardzo długo. Nie uważasz, że...moglibyśmy spróbować?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic nie stoi na przeszkodzie. Ale jesteś pewna, że naprawdę tego chcesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeszcze nigdy nie byłam niczego tak bardzo pewna. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana westchnęła głośno i zamknęła drzwi balkonowe. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jest strasznie... - podeszła do kanapy, na której siedział Kris i opadła na siedzenie obok niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz ile mnie kosztowało przyjście tutaj? - YiFan uśmiechnął się lekko, po czym dodał: - I jeszcze nie dostałem za to żadnej nagrody...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana spojrzała na siedzącego obok chłopaka z udawanym zdziwieniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślisz, że za przejście paruset metrów, w celu odwiedzenia własnej dziewczyny, to jakieś nie wiadomo jakie osiągnięcie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W taki upał - owszem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro tak uważasz... - Nana podniosła się z miejsca i usiadła Krisowi na kolanach, twarzą do niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jednak - zaśmiał się chłopak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj, zamknij się - dziewczyna pochyliła się nad YiFanem i złożyła na jego ustach gorący pocałunek. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem, czy mi to wystarczy... - mruknął Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na więcej nie zasłużyłeś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kochanie... - Kris zrobił smutną minkę i wydął dolną wargę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nana tylko pokręciła głową i znów złączyła ich usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę?! Naprawdę musicie to tutaj robić? - jęknął Chanyeol, który właśnie stanął w drzwiach salonu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris niechętnie zakończył pocałunek i spojrzał w wyrzutem na przyjaciela.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty jak się obściskujesz z Baekhyunem, to jest dobrze? - odgryzł się blondyn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - My to co innego. Prawda? - tu szatyn zwrócił się w stronę stojącego obok sporo niższego chłopaka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przesadzasz czasem? - zaśmiał się Baek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to moja siostra... - odpowiedział Chanyeol, akcentując ostatnie słowo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mów, że jesteś zazdrosny - prychnęła rozbawiona Nana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mogę?! - oburzył się się Channie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powinieneś zajmować się Baconem, a nie nami - dodał Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - On ma rację - wtrącił się Baekhyun. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro tak... - Chanyeol błyskawicznie zwrócił się w stronę Baeka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czekam - niższy chłopak założył ręce i spojrzał na szatyna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie uśmiechnął się szeroko, po czym przyciągnął do siebie swojego ukochanego i dał mu krótkiego buziaka w usta. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ewentualnie może być - odpowiedział z uśmiechem Baekhyun. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chanyeol odpowiedział tym samym i przytulił do siebie swojego chłopaka. Chyba pierwszy raz w życiu czuł się tak szczęśliwy. I to nie tylko dlatego, że on sam znalazł swoją drugą połówkę. W końcu jego przyjaciel i siostra się przecież odnaleźli. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ten one-shot jest dedykowany specjalnie dla mojej bety Dubu w dzień jej siedemnastych urodzin. A więc, Dubu kochana, życzę ci wszystkiego najlepszego, zdrówka, spełnienia marzeń, dobrych ocen (xD), no i wszystkiego, czego sobie tylko zażyczysz. Dziękuję Ci bardzo, że poprawiasz te moje głupoty, i że masz do mnie cierpliwość. Jestem Ci za to ogromnie wdzięczna. Gdybym tylko mogła, to bym Cię wyściskała i złożyła życzenia osobiście, ale niestety dzieli nas sporo kilometrów, także muszę tutaj na blogu. Mam nadzieję, że prezent Ci się spodoba. Może to nic wielkiego, ale nic innego nie jestem w stanie Ci dać. Także jeszcze raz wszystkiego dobrego!^^ </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Saranghae<3</span><br />
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Twoja Yuri^^</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">PS.: i łam więcej nóg:P </span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: left;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: left;"> </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-91726703708286720352013-09-20T15:30:00.001-07:002013-09-30T08:24:41.266-07:002Min na zamówienie^^<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-P9QE4uItuZU/UjiWGfSFzLI/AAAAAAAAAI8/yKjsKCsABsQ/s1600/2min7.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-P9QE4uItuZU/UjiWGfSFzLI/AAAAAAAAAI8/yKjsKCsABsQ/s320/2min7.png" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Minho! Nawet nie wiesz jak strasznie się cieszę! - złapałem siedzącego obok mnie szatyna za ramię i zacząłem nim energicznie potrząsać. - Jestem z ciebie taki dumny! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mój chłopak spojrzał na mnie z rozbawieniem i uśmiechnął się życzliwie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już wspominałeś, Minnie - odpowiedział i wychylił się lekko, by móc spojrzeć za okno. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Za parę minut będziemy w Nowym Jorku! Czy to do ciebie w ogóle dociera?! - zapiszczałem, przy okazji zostając zgromionym morderczym wzrokiem kobiety siedzącej obok Minho. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Taemin, bądź trochę ciszej, dobrze? Rozumiem twój entuzjazm, ale nie jesteśmy sami - powiedział spokojnie Choi, po czym zwrócił się w stronę kobiety: - Przepraszam panią. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamta tylko pokiwała głową, jednak nadal była wyraźnie zbulwersowana. Prychnąłem cicho i nachyliłem się do Minho:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Za co ją przepraszasz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie nie wiem. Właściwie to ty powinieneś to zrobić - odparł i przetarł zmęczone oczy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zrobiłem nadąsaną minę, ale po chwili zrezygnowałem z manifestowania swojego focha, bo Choi nawet nie zwrócił na to uwagi. Westchnąłem cicho i zapatrzyłem się na widok za oknem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Od dobrych paru godzin lecieliśmy, więc powoli dostawałem (jak to mówił mój przyjaciel Key) "płaskodupia". Minho nie lubił, jak się koło niego siedziało i ciągle zmieniało pozycję i kręciło. Ale ja już nie mogłem usiedzieć. Z tamtym dniem, to znaczy z dniem dziesiątego września nasze życie miało się całkiem zmienić. Opuściliśmy rodzinny Seul, możliwe, że na zawsze. Minho dostał świetną pracę w firmie przyjaciela swojego ojca. Dla świeżo upieczonego magistra to przecież była wspaniała okazja, prawda? Mnie i Minho dzieliło pięć lat. Teoretycznie powinienem studiować, ale to chyba nie było dla mnie. W Nowym Jorku chciałem przede wszystkim znaleźć jakąś dobrą pracę. A co do studiów, to pewnie Choi i tak z czasem zmusiłby mnie do złożenia gdzieś papierów. Ale w tamtej chwili to nie było najważniejsze. Najważniejsze było to, że w końcu miałem szansę zamieszkać z ukochanym. Mieliśmy się całkiem usamodzielnić. Byliśmy z dala od rodziców, więc skończyło się dotychczasowe życie. Widziałem, że Minho się martwi. Tylko zupełnie tego nie pojmowałem. Przecież miało być wspaniale! Nie cieszył się, że z nim leciałem?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pasażerowie! Prosimy państwa o zapięcie pasów, ponieważ zaraz będziemy lądować - z zamyślenia wyrwał mnie głos jednej ze stewardess. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk jej słów zacząłem jeszcze energiczniej wiercić się na swoim siedzeniu. Minho tylko pokręcił głową i posłusznie zapiął pasy, po czym nakazał mi zrobić to samo. Zrobiłem to z lekkim ociąganiem. Po chwili dało się poczuć, że samolot obniża lot. Po dziesięciu minutach pasażerowie zostali poinformowani, że maszyna zbliża się do pasa. Parę sekund później samolot powoli osiadł na ziemi, po czym przejechał kilkadziesiąt metrów, z każdą chwilą jadąc coraz wolniej. Wreszcie ostatecznie się zatrzymał, a pasażerowie zaczęli zbierać swoje rzeczy i opuszczać miejsca. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Minhooo... - położyłem głowę na ramieniu swojego chłopaka i uniosłem ją tak, by móc na niego spojrzeć.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pasowałoby wyjść, nie sądzisz? - uśmiechnął się i spróbował podnieść, ale skutecznie mu to uniemożliwiłem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz... Obiecaj, że to będą najlepsze lata naszego życia - popatrzyłem na niego z poważnym wyrazem twarzy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Obiecuję, Taeminnie - dał mi buziaka w policzek i wstał. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Westchnąłem cicho i podążyłem tuż za nim.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Po odebraniu bagaży wyszliśmy przed budynek lotniska. Momentalnie ogarnął nas chaos i gwar charakterystyczny dla tak wielkiego miasta, jakim jest Nowy Jork. Niby byliśmy przyzwyczajeni, bo Seul również jest ogromny, ale jednak zmiana otoczenia wpłynęła na pierwsze wrażenie. Wszędzie było pełno ludzi najróżniejszych narodowości. Od Amerykanów i Azjatów, po Europejczyków. Szczerze mówiąc, poczułem się tym wszystkim przytłoczony. Jak przed wylotem i w samolocie byłem podekscytowany i szczęśliwy, tak w tamtej chwili, jedyne uczucie, które mi towarzyszyło, to strach. Jeszcze parę minut wcześniej byłem pewien naszej świetlanej przyszłości. A wtedy stałem jak wryty i nawet podniesiony głos Minho nie był w stanie wyrwać mnie z transu, w jaki popadłem.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Taemin! Hej, obudź się! - Choi potrząsnął mną energicznie, po czym lekko uderzył w lewy policzek.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Zamrugałem szybko oczami, dopiero teraz zauważając zmartwiony wzrok chłopaka.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Co jest? - zapytał i kontrolnie przyłożył dłoń do mojego czoła. - Źle się czujesz?</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - N-nie... Wszystko jest w jak najlepszym porządku - odparłem, chociaż sam nie byłem nawet w dwudziestu procentach pewien swoich słów.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Więc możemy iść? - zapytał Minho i wyciągnął w moją stronę rękę.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Z tobą wszędzie... - szepnąłem i wysiliłem się na delikatny uśmiech. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Choi odwzajemnił gest i pociągnął mnie lekko, żebym w ogóle ruszył się z miejsca. Chwyciłem w drugą dłoń walizkę i poszedłem w ślad za nim. Chwilę potem staliśmy już całkiem na zewnątrz i mogliśmy obserwować cały otaczający nas nowy, nieznany świat, w którym miało przyjść nam żyć. Minho wyglądał na zachwyconego. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem w jego oczach tak wielkiego szczęścia. Wiedziałem, że cieszył się na ten wyjazd, ale jego reakcja poniekąd mnie zaskoczyła. Ja natomiast stałem nieco zgarbiony i prawdę mówiąc z tego wszystkiego aż robiło mi się niedobrze. Można by powiedzieć, że to ja bardziej cieszyłem się na to wszystko, ale jeśli mam na to spojrzeć teraz, poprzez pryzmat czasu, to chyba jednak było całkiem na odwrót. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Musimy zamówić taksówkę - poinformował mnie Choi i zaczął grzebać w swoim plecaku, najpewniej w poszukiwaniu komórki.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Pokiwałem tylko głową na znak, iż przyjąłem to do wiadomości. Jakoś nie bardzo docierały do mnie w tamtej chwili bodźce zewnętrzne. Istotniejszy był fakt, że ledwo trzymam się na nogach. Dopiero wtedy, kiedy stałem już w samym sercu tej ogromnej metropolii, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę, to zostałem całkiem sam. Miałem Minho, ale on przez większość dnia miał pracować. A co ja wtedy miałbym robić? Włóczyć się samemu po mieście? </i></b></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - O czym tak rozmyślasz? - usłyszałem głos Minho, który chociaż mówił głośno, był ledwo przeze mnie słyszalny przez ten huk.</i></b></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - O niczym ważnym - uśmiechnąłem się blado i chwyciłem Choi za rękę.</i></b></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Jego uścisk od zawsze dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Dlaczego? Nie miałem pojęcia. Minho był dla mnie kimś więcej, niż tylko chłopakiem. Kochałem go na wszystkie możliwe sposoby. Jak brata, jak najlepszego przyjaciela i jak osobę, z którą jest się związanym. W tamtej chwili nie wyobrażałem sobie, jakby to było tak nagle go stracić. Jednego dnia rozmawiasz z nim, śmiejesz się, planujesz wspólną przyszłość, a drugiego on wychodzi z domu i już nie wraca. Co wtedy robisz?</i></b></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>~*~</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Dziękuję panu bardzo - odezwał się Minho, podając taksówkarzowi banknoty należne za przejazd.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Chwilę potem staliśmy już na chodniku przed trzy-poziomową kamienicą. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Czyli to tutaj będziemy mieszkać, tak? - upewniłem się, obrzucając budynek krytycznym spojrzeniem. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Tak - odparł Minho rozmarzonym tonem. - Pięknie, prawda?</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> "Nie...".</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Oczywiście, że tak! - zakrzyknąłem z przesadnym entuzjazmem i sztucznym uśmiechem. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Jednak Choi nawet nie obdarzył mnie najmniejszym spojrzeniem. Stał zapatrzony w tą kamienicę, jak w jakieś nie wiadomo co. W zasadzie wyobrażałem sobie to nieco inaczej, żeby nie powiedzieć, że całkowicie inaczej... Myślałem, że będziemy mieszkać w jakimś wieżowcu, w samym centrum. W takim, do jakiego byłem przyzwyczajony mieszkając w Seulu... </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Minho, a powiedz mi... Dlaczego akurat tutaj? - uśmiechnąłem się krzywo i uniosłem brwi.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Ponieważ jest stąd niedaleko do centrum, a nie chciałem, żebyśmy mieszkali w samym sercu, bo pewnie byśmy nie wytrzymali. Na Manhattan jest jakieś piętnaście minut samochodem. Więc nie będę musiał wstawać aż tak wcześnie, jak myślałem.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Pokiwałem głową ze zrezygnowaniem i ruszyłem za Minho, który znajdował się już w połowie drogi do drzwi. Otworzył je z klucza (nie wiem, skąd go miał...) i zamknął, kiedy już oboje byliśmy w środku. Na klatce schodowej pachniało płynem do podłóg. Jakaś kobieta ścierała ją mopem z tak ogromnym zaangażowaniem, że nawet nie zauważyła naszej obecności. Dopiero gdy Minho ukłonił jej się, przechodząc obok, podskoczyła jak oparzona i spojrzała na nas ze strachem. Trzymała się za serce, jakby zaraz miała paść na zawał. Chwilę zeszło, zanim się uspokoiła. Wtedy Choi grzecznie przeprosił i powiedział, że nie chciał jej wystraszyć. Poinformował ją również, że od dzisiaj będziemy mieszkać w mieszkaniu na drugim piętrze. Najwyraźniej jej przerażenie minęło, bo wyraziła nawet pewien rodzaj zadowolenia, ponieważ życzyła nam miłego dnia i powiedziała, że na pewno będzie się nam tutaj dobrze mieszkać. Minho po raz kolejny podziękował i wznowił wędrówkę na górę. Parę chwil później staliśmy już przed drzwiami naszego nowego mieszkania. Choi chwycił mnie za rękę, odetchnął głośno i włożył klucz do zamka.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Jesteś gotowy? - zapytał.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Na co? - zmarszczyłem brwi, posyłając mu pytające spojrzenie.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Na rozpoczęcie naszego nowego życia.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>~*~</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - No, na dzisiaj to tyle - Minho położył ręce na biodrach, przyglądając się z dumą niedużemu, ładnie umeblowanemu i urządzonemu mieszkaniu.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Na przyszłość przypomnij mi, żebym się z tobą nigdzie nie przeprowadzał... - mruknąłem poirytowany i opadłem na kanapę. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Minho zaśmiał się cicho i usiadł obok mnie. Objął mnie mocno ramieniem. Próbowałem nadal udawać obrażonego i chciałem się odsunąć, ale był zbyt silny. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Nie pogarszaj swojej sytuacji, Minnie. Nie wyrywaj się - Choi uśmiechnął się złośliwie. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Widząc, że rzeczywiście nic już nie zdziałam, odwróciłem głowę i wpatrywałem się w ścianę. Nagle poczułem na swojej szyi gorący oddech Minho. Chwilę potem zaczął składać na niej delikatne pocałunki.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Jeśli chcesz mnie tym przekonać, żebym ci wybaczył, to możesz sobie odpuścić, bo to na mnie nie działa... - sapnąłem, chociaż wiedziałem, że i tak nic to nie da, ponieważ pod wpływem jego dotyku stawałem się zupełnie inny, bezbronny. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Wiesz, że nie będziesz w stanie długo się opierać, prawda? - szepnął mi wprost do ucha, po czym przygryzł jego płatek. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> "Wiem...".</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Za kogo mnie masz? - prychnąłem. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Minho nie odpowiedział, tylko zamiast tego objął mnie w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Z moich ust wyrwało się niekontrolowane westchnienie, na co Choi zamruczał z zadowoleniem. Miał mnie w garści i doskonale o tym wiedział...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Tamtej nocy kochaliśmy się parę godzin. Zazwyczaj szło nam o wiele szybciej. Nie wiem dlaczego aż tyle. Oboje byliśmy siebie nawzajem niesamowicie spragnieni. Minho zachowywał się tak, jakby miał to być nasz ostatni raz. Kiedy nad ranem już powoli przysypiałem, Choi przytulił mnie mocno i powiedział, że kocha mnie nad życie. Że już na zawsze będzie przy mnie. Mruknąłem coś sennie i powiedziałem, że jestem tak zmęczony, że nie mam już nawet siły rozmawiać. Uszanował to i ostatnią rzeczą, jaką zrobił, było ucałowanie mnie w lekko jeszcze wilgotne czoło. Uśmiechnąłem się delikatnie i powróciłem do krainy snów. Gdybym wiedział...gdybym wiedział, co wydarzy się parę godzin potem, w życiu nie poszedłbym spać. Odpowiedziałbym mu, że ja też go kocham, i żeby nigdy mnie nie opuszczał...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>~*~</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Wstałem około godziny siódmej. Minho już był w pracy. Byłem bardzo ciekawy, jak pójdzie mu pierwszy dzień. Nowe otoczenie, nowi ludzie. W tamtej chwili nie czułem już tego przygnębienia, które towarzyszyło mi wczoraj. Byłem szczęśliwy. W końcu mój ukochany znalazł swoje miejsce na ziemi i cieszył się. Nie pozostało mi nic innego, jak iść w jego ślady. Przecież nie mogło być tak źle. Na pewno znalazłbym jakąś pracę. A wtedy wszystko by się już ułożyło. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Skierowałem się do łazienki. Umyłem twarz i zęby, po czym zabrałem się za robienie śniadania. Na stole w kuchni leżała kartka. Wziąłem ją do ręki i ujrzałem staranne i dokładne jak zawsze pismo Minho. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Taeminnie</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Będę w domu koło czwartej. Jestem zdenerwowany, więc trzymaj za mnie kciuki, bo nie wiem, jak mnie powitają w nowej pracy. Mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle... </span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> Do zobaczenia za parę godzin, kotku!</span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Kocham Cię <3 </span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Minho</span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się szeroko i przyłożyłem kartkę do serca, które zaczęło trochę szybciej bić. Minho często pisał takie kartki, ale ta, nie wiadomo dlaczego, sprawiła mi wielką przyjemność. Przypiąłem ją magnesem do lodówki i zabrałem się za śniadanie. Parę minut potem siedziałem już przed telewizorem, oglądając jakąś durną komedię, która nawet nie była śmieszna. Ani się nie obejrzałem, a zacząłem powoli zasypiać. Koło godziny ósmej czterdzieści z półsnu wyrwał mnie dźwięk strzelaniny, która najpewniej właśnie toczyła się w filmie. Zerwałem się na równe nogi, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że to w telewizji. Mruknąłem parę przekleństw pod adresem reżysera, bo w końcu kto wymyśla takie idiotyzmy i postanowiłem zrobić sobie herbatę. Poszedłem do kuchni i włączyłem radio. Właśnie byłem w trakcie nucenia jakiejś piosenki, która leciała, kiedy nagle została ona po prostu przerwana przez głos prowadzącego audycję. Zmarszczyłem brwi i podszedłem do urządzenia, chcąc zmienić stację. Jednak gdy przełączyłem na kolejną, tam również było słychać nieco roztrzęsiony głos prowadzącej czy prowadzącego.</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przerywamy program, żeby poinformować państwa o tym, co właśnie dzieje się na Manhattanie - na dźwięk słowa "Manhattan", poczułem dziwny ucisk w żołądku. - O godzinie ósmej czterdzieści sześć w jeden z budynków World Trade Center uderzył samolot. Powtarzam - w wieżę uderzył samolot typu Boeing siedemset sześćdziesiąt siedem. Pierwsze służby zostały już wezwane. Osoby, które znajdują się w promieniu paruset metrów od budynków proszone są o natychmiastową ewakuację... </span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dalszej części wypowiedzi już nie słyszałem. Kubek, który dotychczas trzymałem w ręce, teraz leżał rozbity na drobne kawałki na podłodze. Chwilę jeszcze stałem w miejscu, nie mogąc przetrawić informacji, które właśnie zostały podane w radiu. Wybiegłem z kuchni, kierując się do salonu. Na kanale, który jeszcze parę minut temu oglądałem, nie leciał już film. Zastąpiły go pierwsze nagrania z miejsca katastrofy. Z rosnącym przerażeniem w oczach patrzyłem, jak piętra, w które bezpośrednio uderzył samolot ogarnia pożar. Oddychanie przychodziło mi z coraz większym trudem. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Spojrzałem na zegarek. Dziewiąta trzy. Przeniosłem wzrok z powrotem na ekran. Już chciałem wybiec na korytarz, by jak najszybciej ubrać się i jechać na miejsce zdarzenia, kiedy nagle ujrzałem jak w drugą wieżę uderza kolejny samolot. Zakryłem usta dłonią, a z mojego gardła wyrwał się przeciągły jęk. Niewiele myśląc, rzuciłem się w stronę drzwi wyjściowych. W trybie natychmiastowym ubrałem pierwsze lepsze buty. Wybiegłem na klatkę schodową, by chwilę potem znaleźć się przy drzwiach. Otworzyłem je i przeskoczyłem tę pare kolejnych schodów. Na moje szczęście taksówka właśnie przejeżdżała ulicą. Momentalnie znalazłem się tuż przy niej. Bez większych ceregieli wsiadłem na siedzenie obok kierowcy i wysapałem:</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niech pan mnie wiezie na Manhattan.</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mężczyzna spojrzał na mnie jak na jakiegoś odmieńca i zmarszczył brwi.</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież... - zaczął, ale przerwałem mu:</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - JEDŹ! </span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Taksówkarz chwilę jeszcze siedział nic nie robiąc, jednak zapalił silnik i ruszył do przodu. Po dziesięciu minutach zatrzymał się i powiedział:</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dalej cię nie wiozę, rozumiesz? Zdajesz sobie sprawę, co robisz?</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Posłałem mu zdeterminowane spojrzenie i odparłem:</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tam jest mój chłopak. Nie pozwolę mu zginąć.</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mężczyzna nie powiedział już nic więcej. Pokiwał jedynie głową i położył mi rękę na ramieniu. Zagryzłem wargę, żeby tylko nie wybuchnąć płaczem i szybko opuściłem samochód. Wokół było strasznie dużo ludzi. Wszyscy bardzo głośno rozmawiali, niektórzy płakali. Wiele osób telefonowało. W powietrzu unosił się swąd spalenizny i zapach tynku i gipsu. Podszedłem do kobiety, która stała najbliżej mnie i poprosiłem o pożyczenie telefonu. Może Minho nie było w środku? Może zdążył uciec? Może jest już daleko od tego piekła? Wykręciłem jego numer. Chwilę potem na moje czoło wystąpił zimny pot. Brak sygnału. Drżącymi rękami oddałem kobiecie telefon, nawet nie dziękując. Jak w transie ruszyłem przed siebie. Przeciskałem się przez tłum. Nikt nawet mnie nie zatrzymywał. W powietrzu unosiły się drobinki różnych materiałów. Moje oczy przysłaniała coraz większa warstwa mgły. Po dwóch, może trzech minutach marszu, który momentami przechodził w bieg, dotarłem do blokady policyjnej. Funkcjonariusze nie dawali nikomu przejść. Ludzie chcieli się tam dostać, ale nie mogli. Tutaj już płakali prawie wszyscy. Domyśliłem się, że muszą to być rodziny osób, które znajdowały się w wieżowcach. Ale ja musiałem się tam dostać. Za wszelką cenę. Tylko jak? Musiałem odwrócić uwagę policji... Powoli przesunąłem się w lewo, bo tam było mniej funkcjonariuszy. Wmieszałem się w tłum. Podszedłem jak najbliżej taśmy, która stanowiła prowizoryczną granicę. Korzystając z tego, że najbliżej stojący policjant właśnie zajmował się jakąś zapłakaną kobietą, ukucnąłem i szybko prześliznąłem się na drugą stronę. Zgarbiony, zacząłem biec. Chwilę potem usłyszałem za sobą poruszenie. Ktoś krzyczał do mnie, a potem rozpoczęli pościg za mną. Przyspieszyłem. Musiałem się tam dostać. Tam był Minho! Spojrzałem na zegarek, który miałem na ręce. Za pięć dziesiąta. </span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Minho...</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Biegli za mną.</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Minho...</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Traciłem coraz więcej sił.</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Minho...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Nogi odmawiały mi posłuszeństwa.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Minho...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Już dalej nie dam rady.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Minho...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>Żyjesz jeszcze?! </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>~*~</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Odwróciłem się, by zobaczyć, jak blisko mnie są policjanci. Ku mojemu zdziwieniu zatrzymali się i chwycili za krótkofalówki i telefony. Pewnie chcieli poinformować inne jednostki o mojej osobie. Ale to nie było ważne. Priorytetem było jak najszybsze dostanie się najbliżej wieżowców. A nuż Minho gdzieś tam był... </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Nagle zobaczyłem przed sobą piętrzące się wysoko ku górze wieże World Trade Center. Jednak nie wyglądały tak, jak zapamiętałem je ze zdjęć. Z większości okien dosłownie wylewał się ogień. Przełknąłem ślinę. Czułem się, jakby serce zaraz miało dosłownie wyskoczyć mi z piersi. Płuca paliły. I to wcale nie dlatego, że w powietrzu było coraz więcej szkodliwych substancji i oparów. Przetarłem czoło wierchem dłoni i znów ruszyłem naprzód. Kolejne spojrzenie na zegarek. Dziewiąta pięćdziesiąt dziewięć. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> I nagle słyszę ogromny huk. Patrzę przed siebie. Jedna z wież zaczyna się walić. Jak domek z kart, na który ktoś dmuchnął. Staję w miejscu. Widzę ogień. Widzę chmury dymu. Czuję silny podmuch wiatru, który tak naprawdę nie jest wiatrem. Kolejne kondygnacje walą się na ziemię. W końcu cały budynek obraca się w gruzy. Widzę, jak w moją stronę pędzą tumany kurzu i innych materiałów. Chcę uciekać. Chcę się odwrócić i ratować życie, ale nie zdążam. Ogarnia mnie ciemność. Do płuc wdziera się coś, co zapiera mi dech. Zaczynam się dusić. Osuwam się na kolana. Chwilę potem nie ma już nic. Jest tylko ciemność...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i>~*~</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Budzi się... - usłyszałem tuż obok siebie cichy, kobiecy głos.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Proszę pana, słyszy mnie pan? - to pytanie było skierowane do mnie, bo ktoś chwyta mnie za ramię i lekko potrząsa.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Pokiwałem głową. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Dopiero po chwil poczułem, że jestem cały obolały. Od stóp do głów, dosłownie. Próbowałem się podnieść, ale czyjeś silne ręce mnie przytrzymały. Powoli zacząłem przypominać sobie, co się stało.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Czy pamięta pan cokolwiek? - tym razem odezwał się jakiś mężczyzna.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Zacisnąłem mocno powieki. Tak, pamiętałem dobrze. Aż za bardzo...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Tak - odpowiedziałem zachrypniętym głosem. - Zawaliły się wieże...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Jest świadomy... Całe szczęście... - westchnęła jakaś kobieta.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Nagle w głowie zaświtała mi jakaś myśl. Ciało sparaliżował mi strach. Przeraziłem się w takim stopniu, że otworzyłem szeroko oczy i zerwałem się do siadu.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Gdzie jest Minho?! - krzyknąłem.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Po sali szpitalnej przeszedł cichy szmer. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Obawiam się, proszę pana, że... - zaczęła jedna z pielęgniarek, ale lekarz uciszył ją ruchem ręki.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Niech się pan teraz położy. Nie jest pan w najlepszym stanie, więc musi pan dużo wypoczywać.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> - Ale powiedzcie mi, gdzie jest Minho?! - tym razem już nie byłem w stanie się opanować.</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Z moich oczu popłynęły łzy. Było ich coraz więcej, i więcej. Więcej z każdą kolejną chwilą. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Lekarz skinął na pielęgniarkę stojącą najbliżej. Ona pokiwała głową. Sięgnęła do stolika i podeszła do mnie ze strzykawką w ręku. Chciałem się wyrwać, ale przytrzymała mnie. Nie miałem siły z nią walczyć... Chwilę potem poczułem, jak ostra igła zatapia się w skórze na moim ramieniu, a po ciele rozchodzi się dziwny chłód. </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Upadam na białą pościel. Otwieram oczy raz jeszcze. Widzę nad sobą zmartwione twarze czwórki osób. Ale nie jestem już w stanie rozpoznać nawet płci, bo moje oczy zachodzą mgłą. Lek usypiający rozlewa się po moim organiźmie. Ostatnią rzeczą, z jakiej zdaję sobie sprawę to to, że Minho nie żyje. Że mnie zostawił. Że moje serce nie ma już dla kogo bić...</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> Annyeong!<3 Uff, trzy godziny pisania i oto jest^^ Mój kolejny 2Min:) Jest to angst, ale nie martwcie się, następny shot to będzie fluff;) A co do tego tworu... Cóż, temat może Was zadziwić i pewnie tak się stanie. Ale już tłumaczę o co chodzi. Niedawno była rocznica zamachu w Nowym Jorku. Dużo o tym czytała, oglądałam programy. Widziałam dramat ludzi, którzy stracili członków rodzin. I szczerze mówiąc, musiałam, po prostu musiałam to napisać. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli nic przeciwko. Proszę o szczere opinie, bo ten shot jest dla mnie wyjątkowo ważny. Jak zawsze dziękuję mojej becie, mojej Unni oraz Sehunałkę za to, że zawsze dodają mi sił do pisania i dzięki nim w ogóle prowadzę bloga. Saranghae<3 </i></b></span></div>
<div style="text-align: right;">
<b style="text-align: left;"><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b style="text-align: left;"><i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> </span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span>Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-31818006228955303432013-09-16T12:37:00.000-07:002014-05-14T10:43:26.528-07:00"Time loop" - Rozdział II<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: left;"> - Tak mamo... Mhm... Jasne... Będę... No przecież ci mówię, że będę za chwilę! - czarnowłosy chłopak odetchnął głośno i zacisnął dłonie w pięści. - Jestem za pięć minut! - krzyknął i rozłączył się.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szedł zatłoczonymi seulskimi chodnikami. Zręcznie wymijał wszystkich innych przechodniów. Włożył telefon do kieszeni spodni i przyspieszył. Poszedł tylko spotkać się z kumplem, a matka już za nim wydzwaniała. Zresztą... Właściwie, to nie powinien nawet nazywać jej matką. Ona i jej mąż adoptowali go, gdy miał piętnaście lat. Niedawno minął piąty rok, od kiedy mieszkał w domu państwa Kim. Niby powinien być im wdzięczny, że akurat jego wybrali, ale tak właściwie, jak o tym myślał, to wolałby chyba zostać w sierocińcu aż do osiemnastki. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Można by pokusić się o stwierdzenie, że Taemin był niewdzięczny. Ale jeśli zagłębilibyśmy się w to, co przeżywał w domu rodziny zastępczej, to przestalibyśmy go krytykować. Właściwie to wszystko byłoby w miarę znośne, gdyby nie przyrodni brat Taemina. Minnie uważał go za totalnie rozpuszczonego, wrednego i zadufanego w sobie dzieciaka, który twierdził, że Tae jest "niższy pod względem warstwy społecznej". Dlaczego tak uważał? Nie wiadomo. Przecież to i tak jego właśnie rodzice wychwalali, dawali mu kasę dosłownie na wszystko. Był ich oczkiem w głowie, chociaż miał już dwadzieścia dwa lata. Pozwalali mu robić, co mu się tylko żywnie podobało. Taemin nie zdziwiłby się, gdyby pewnego razu okazało się, że Kibum ćpa albo coś w tym rodzaju. Oczywiście, jak na ironię to Tae był posądzany o korzystanie z używek, włóczenie się, puszczanie na lewo i prawo. To, że Kibum oświadczył, iż jest gejem, rodzice przyjęli ze stoickim spokojem, Taemin twierdził, że nawet cieszyli się z tego. Ale kiedy on powiedział, że woli facetów, a kobiety w ogóle go nie ruszają, to państwo Kim nakrzyczeli na niego i wyzwali od najgorszych. Z czasem oswoili się z myślą, że ich adoptowane dziecko jest innej orientacji. Jednak Key do dzisiaj nie mógł tego przeżyć. Taemin ciągle słyszał pod swoim adresem jakieś złośliwe i podłe uwagi. Kibum śmiał się, że musi na siebie uważać, bo przecież nie są braćmi, więc Minnie może chcieć się do niego z czasem dobrać, a on się nim brzydzi i woli ludzi na wyższym poziomie. Chłopak powoli zaczynał mieć dość. Na studiach szło mu średnio, żeby nie powiedzieć, że źle. Jego kumple z roku i z uczelni pomagali mu na wszystkie możliwe sposoby, ale co z tego, skoro nie dostawał ani trochę wsparcia ze strony rodziców? Key studiował na Akademii Sztuk Pięknych. Parę razy w tygodniu wychodził "pouczyć się do przyjaciela", a tak naprawdę, to szedł do jakiegoś klubu, żeby zwyczajnie schlać się i dać dupy pierwszemu lepszemu. Tylko, że państwo Kim nie zdawali sobie z tego sprawy. Wiedział o tym tylko Taemin. Kiedyś nawet przyłapał Key, gdy był pijany. Stał przed lokalem, koło którego młodszy właśnie przechodził. Było może parę minut po dwudziestej drugiej. Wracał od kolegi. Gdy zobaczył Kibuma, jak obściskuje się z jakimś dużo starszym gościem i daje mu się dotykać dosłownie wszędzie, zrobiło mu się aż niedobrze. Chciał ich jakoś wyminąć, tak, żeby Key nie mógł go zobaczyć, ale w ostatniej chwili starszy odwrócił się i ujrzał Taemina. Minnie zastanawiał się, jakim cudem do tego doszło, skoro Kibum ledwo widział na oczy. Key wyswobodził się z uścisku wyraźnie niezadowolonego z obrotu wydarzeń mężczyzny i chwiejnym krokiem podszedł do Tae. Chwycił chłopaka za podbródek i przyciągnął tak blisko siebie, że Minnie aż zaczął krztusić się od zbyt intensywnego zapachu wódki zmieszanej ze smrodem papierosów. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Posłuchaj, szczylu, bo nie będę powtarzał - warknął Kibum. - Jeśli puścisz parę z gęby do starych, to nie ręczę za siebie, rozumiesz? Zamienię twoje życie w piekło. Zniszczę cię. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Taemin nie był w stanie się odezwać. Pokiwał więc tylko szybko głową i przechylił głowę lekko w tył, żeby móc odetchnąć względnie świeżym powietrzem. Naprawdę się wystraszył. Key go przerażał. Tae wiedział, że jego brat nie jest w żadnym stopniu święty, ale nigdy by nie przypuszczał, że będzie w stanie mu grozić. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A teraz spieprzaj stąd, bo nie mam ochoty oglądać twojej krzywej mordy - Kibum odepchnął chłopaka parę metrów od siebie, aż tamten zachwiał się i w ostatniej chwili złapał równowagę. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę jeszcze stał zbyt oszołomiony, by móc wykonać jakikolwiek ruch. Mrugał oczami dziesięć razy częściej niż normalnie i z trudnością łapał oddech. Nie wiadomo dlaczego, ale w oczach pojawiły mu się łzy. Odwrócił się na pięcie i przetarł oczy rękawem swetra. Czuł, że od tej chwili Key będzie traktował go jeszcze gorzej, niż dotychczas. Autentycznie zaczął się bać. Teraz już widział, do czego zdolny jest jego brat. Kto normalny posuwa się do gróźb? Bądź, co bądź, ale w pewnym sensie przecież jednak byli rodziną i Kibum nie miał prawa tak się do niego odnosić. Początkowo Taemin bardzo przeżywał to, że jego rodzice zastępczy oraz brat, traktują go jak śmiecia i mają go głęboko gdzieś. Jednak po pewnym czasie po prostu przyjął w stosunku do tego wszystkiego obojętną postawę. Rozmowy z domownikami ograniczał do minimum, starał się jak najwięcej czasu spędzać po za domem. Na szczęście im to nie przeszkadzało. Mogli w spokoju adorować Kibuma, spotykać się ze swoimi snobistycznymi "przyjaciółmi" bez obawy, że ich adoptowany syn przyniesie im wstyd. Jedyną dobrą rzeczą w życiu Taemina byli przyjaciele. Bardzo rzadko zdarza się, że tak liczna grupa osób trzyma się razem. Było ich w sumie dziesięciu, a razem z Minniem jedenastu. Kochali się jak bracia i byli dla siebie nawzajem najważniejsi. Ich przedział wiekowy zaczynał się od dwudziestu, a kończył na dwudziestu trzech latach. Dogadywali się świetnie. Wiadomo, zdarzały się kłótnie, ale ogólnie, to Tae lepszych przyjaciół w życiu nie mógłby sobie wymarzyć. Zawsze mu pomagali, troszczyli się o niego. Wiedzieli, jak wygląda jego życie, i co przeszedł, dlatego nigdy nie zostawiali go samego z problemami. Był im za to niezmiernie wdzięczny. Obiecał sobie, że kiedyś odwdzięczy im się. Niech tylko uwolni się od rodziców. Wtedy wszystko się zmieni...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego tak się wleczesz? - niebiesko-włosy osobnik odwrócił się do tyłu, by móc spojrzeć na idącego parę metrów od niego chłopaka o karmelowych włosach. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamten westchnął tylko i dołączył do towarzysza. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, że w końcu łaskawie raczyłeś przyspieszyć - rzucił dziwak, posyłając niższemu pogardliwe spojrzenie. - Wiesz, że jeśli tym razem znowu przyjdziemy bez wieści, to Sehun nas powiesi za...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie kończ! - Lee zacisnął powieki i westchnął głośno. - Wiem, o co ci chodzi. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chciałem powiedzieć, że za kciuki, ale widzę, że tobie co innego chodzi po głowie - zaśmiał się wyższy. - Bo jak to mówią - głodnemu chleb na myśli. Dawno nikogo nie posuwałeś, co, Jinki?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niższy chłopak wytrzeszczył oczy i poczerwieniał. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tao, zajmij się sobą... - mruknął i wyminął ucieszonego dziwaka, który zaczął krztusić się ze śmiechu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę szli w ciszy. Nie spuszczali oczu z idącego paręnaście metrów od nich chłopaka o kruczoczarnych, sięgających do ramion włosach. Szedł szybko, więc musieli się sprężać, żeby nie zniknął im z pola widzenia. Sehun nie odpuściłby im, gdyby znowu wrócili "z pustymi rękami". Musieli za wszelką cenę dowiedzieć się o tym chłopaku jak najwięcej, bo inaczej ich szef wypruje im flaki. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę, jednak każdy z nich podchodził do tej sprawy w nieco inny sposób. Tao w zasadzie nie przejmował się tym wszystkim ani Sehunem, dopóki tęczowo-włosy nie wpadł w furię i nie zagroził, że coś mu zrobi. Onew natomiast od zawsze bał się swojego przełożonego. Każdy jego rozkaz wypełniał bez chwili wahania. Nawet, jeśli chodziło o coś naprawdę podłego. Wiedział, że jeśli Sehunowi coś nie będzie pasować, to zwyczajnie go sprzątnie i nie zostanie po nim żaden ślad. Jedynie Tao będzie pamiętał, że istniał kiedyś ktoś taki, jak Lee Jinki. Sehun na pewno po pewnym czasie by zapomniał. Nie przywiązywał zbyt dużej wagi to spraw, w które nie był zamieszany bezpośrednio lub do takich, które były dla niego ważne. Reszta schodziła na margines albo po prostu zwyczajnie zostawała wymazywana z pamięci tęczowo-włosego. Był okrutny i bezwzględny. W jego słowniku nie istniały takie słowa, jak "skrupuły" czy "wyrzuty sumienia", o nie. Oh Sehun był najstraszniejszym człowiekiem, jakiego świat miał możliwość oglądać. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stop - wyszeptał Tao, kiedy czarnowłosy zniknął za załomem jakiegoś budynku. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Onew jednak nie usłyszał konspiracyjnego tonu towarzysza i został zatrzymany dopiero wtedy, kiedy tamten pociągnął go za kaptur. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty... - Jinki chwycił się za szyję i zaczął ją rozmasowywać. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz, żeby nas zobaczył? - wysyczał niebiesko-włosy i klepnął niższego w czoło. - Raczej nie uzna za normalne, że gość w niebieskich włosach i jakiś knypek, który nie wie kompletnie nic o szpiegowaniu, idą za nim od piętnastu minut. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja... - Onew zaczął uważnie studiować czubki swoich czarnych butów.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao zacmokał niezadowolony i pokręcił głową, po czym podszedł do ściany budynku i wychylił się zza załomu, by sprawdzić, czy śledzony obiekt jest jeszcze w zasięgu wzroku. Niebiesko-włosy zdążył jeszcze zobaczyć, że chłopak wchodzi do wysokiego, nowoczesnego wieżowca przez oszklone drzwi. Chwilę jeszcze patrzył za odchodzącym, po czym odwrócił się w stronę Onew. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niższy uniósł wzrok i zapytał:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I co? </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszedł do wieżowca - Tao oparł się o chłodną ścianę i odetchnął głęboko.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zmęczony? - Jinki poszedł w jego ślady i posłał mu krótkie spojrzenie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwa dni ciągłego łażenia za tym gówniarzem praktycznie bez rezultatu wcale nie jest taką frajdą jaką się wydaje, Lee - odparł z irytacją wyższy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spokojnie... Rozumiem cię... - głos Onew przeszedł prawie do szeptu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tao spojrzał na niego niemalże z rozbawieniem i odwrócił się twarzą do niego.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Posłuchaj mnie uważnie. Ty NIC nie wiesz. Nie wiesz jak to jest, kiedy wszyscy tobą pomiatają, kiedy uważają cię za totalne zero. Sehun ma mnie za idiotę. I coraz trudniej mi jest to znosić, wiesz? Tobie nic nie zrobi. Jesteś mu o wiele bliższy. Ale ja?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tao... Naprawdę mi przykro, ale nie jestem... - Jinki nie dokończył, bo wyższy chłopak zaśmiał się i mrużąc oczy, zbliżył się do niego na odległość parunastu centymetrów. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Onew podniósł wzrok, napotykając po chwili spojrzenie praktycznie czarnych tęczówek Tao. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chciałbyś mi pomóc? Nie potrafiłbyś. Chociaż wiesz co? Jest jedna rzecz, którą mógłbyś dla mnie zrobić.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jinki przełknął ślinę i zapytał:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co takiego...?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zniknij - wysyczał ZiTao i odwróciwszy się, odszedł szybkim krokiem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Onew stał wpatrując się w miejsce, w którym jeszcze chwilę temu znajdował się niebiesko-włosy. Od zawsze wiedział, że dziwak go nie trawi. Najchętniej pozbyłby się go przy najbliższej nadarzającej się okazji. Jinki dziwił się, że po tylu latach jeszcze tego nie zrobił. Ale wiedział, dlaczego Tao nie zrobił tego i nigdy tego nie zrobi. Bał się. Potwornie bał się gniewu przełożonego, którego na pewno by nie uniknął. Nie było niczego ani nikogo, kto by niebiesko-włosego przerażał. Do czasu. Do czasu, aż nie doszło do spotkania z wściekłym Oh Sehunem...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś wreszcie - Taemin kątem oka zobaczył, jak Kibum opiera się o framugę drzwi. Czarnowłosy westchnął ciężko i posłał bratu zmęczone spojrzenie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mógłbyś chociaż raz sobie darować?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Key uśmiechnął się perfidnie i ruszył w ślad za Minniem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślisz, że zrezygnuję z czegoś, co sprawia mi tak ogromną przyjemność? Jakiś ty naiwny. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tae wszedł do kuchni i usiadł na jednym z krzeseł. Oparł się łokciami o blat i ukrył twarz w dłoniach. Przetarł oczy wewnętrzną częścią dłoni i odetchnął głęboko. Dzisiejszy dzień był naprawdę męczący. Czarnowłosy był potwornie zmęczony, ale wiedział, że nie będzie miał spokoju, póki jego matka nie przesłucha go dokładnie, co robił, gdzie i z kim był, i jak poszło mu na zajęciach. Key nadal stał nieopodal. Najwyraźniej wysłuchiwanie codziennego przesłuchiwania, które uskuteczniała jego mama na Taeminie, było dla niego czymś w rodzaju rozrywki. Natomiast dla Minniego były to prawdziwe męczarnie. W takich chwilach zawsze przyrzekał sobie, że będzie zakuwał nawet dzień i noc. Wszystko, żeby tylko jak najszybciej opuścić to piekło, zwane potocznie domem. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamo, Taemin raczył wrócić! - wydarł się Kibum i zaśmiał się pod nosem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili dało się słyszeć stukanie obcasów na korytarzu. W końcu do kuchni weszła pani Kim. Stanęła przed Tae i wlepiła w niego natarczywe spojrzenie. Czując je na sobie, Minnie uniósł głowę i również spojrzał na kobietę naprzeciwko.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego tak późno? - zapytała. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ton jej głosu był nieprzyjemny i szorstki. Taemin nie pamiętał już, kiedy ostatnio odezwała się do niego normalnie, jak na matkę przystało. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Byłem u Luhana - odparł beznamiętnym głosem, nadal patrząc jej w oczy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja nie pytam gdzie byłeś, tylko dlaczego wróciłeś tak późno - powiedziała i oparła dłonie o blat stołu, pochylając się nieznacznie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale jest dopiero szósta - zaprotestował czarnowłosy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dla ciebie "dopiero", a dla mnie "już". Mówiłam ci, że będziesz potrzebny tutaj w domu. Kazałam ci przyjść na piątą. Godzina spóźnienia.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uczyliśmy się... - odparł zrezygnowany Minnie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nagle zacząłeś się uczyć? Jasne - do dyskusji dołączył Kibum. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Taemin zacisnął powieki i wciągnął sporą dawkę powietrza w płuca. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możesz dać mi spokój, Key? - zwrócił się w stronę brata.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Teraz rozmawiasz ze mną, a nie z Kibumem - powiedziała pani Kim tonem, który wyraźnie sygnalizował, że sytuacja nie jest za ciekawa. - Więc bądź łaskaw patrzeć na mnie, a nie na brata.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Key uśmiechnął się tryumfalnie. Jeżeli chodziło o gnębienie Taemina, to był w tym mistrzem. Nigdy jeszcze młodszy z nim nie wygrał. Miał przewagę, przede wszystkim psychiczną. Wiedział, że rodzice zawsze go wesprą, staną po jego stronie. To dawało mu prawo do wszystkiego. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co masz mi do powiedzenia? - zapytała oschle pani Kim, unosząc brew.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam... Więcej czegoś takiego nie zrobię... - wydukał Taemin. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wiedział, że dalsze sprzeczanie nie miałoby najmniejszego nawet sensu, a najpewniej jeszcze bardziej by go pogrążyło. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Potraktuj to jako upomnienie - rzuciła na odchodnym kobieta, po czym opuściła kuchnię.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minnie błyskawicznie zwrócił się w stronę Kibuma. Tamten nadal stał z założonymi rękami, uśmiechając się kpiarsko. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kolejne zwycięstwo. Wiesz co? Chyba nigdy mi się to nie znudzi - starszy mrugnął do czarnowłosego i podśpiewując coś pod nosem, wyszedł. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tae opadły ramiona. Kibum miał rację. Znowu wygrał. A on, Taemin był kompletną życiową ofiarą. Chłopak opadł na zimne kuchenne płytki i ukrył twarz w dłoniach. Miał dość. Miał dość swojego beznadziejnego życia, osób, które większość nazywała jego rodziną. Ale przede wszystkim miał dość siebie. Dlatego, że nie potrafił sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. Chwilę później z jego gardła wyrwał się cichy, przepełniony bólem i cierpieniem szloch. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Taemin jednak nie zdawał sobie sprawy, że jest obserwowany. Zza uchylonych drzwi patrzyła na niego niska, drobnej budowy osoba. W jej oczach również pojawiły się łzy. Ostatnio coraz częściej było jej dane oglądać rozpacz czarnowłosego...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Witajcie! Powracam po dość długiej (jak dla mnie) przerwie. Rozdział miał pojawić się wczoraj, ale coś internet nie chciał działać i mogłam skończyć go dopiero dzisiaj. Chwilę minęło od dodania pierwszej części opowiadania, ale mam nadzieję, że mimo takiej przerwy nie zapomnieliście o nim:) Było trochę zamieszania z tą moją nogą, teraz jest w miarę spokojnie, więc mogłam cokolwiek naskrobać. Jak dla mnie, ta część mogła być lepsza, ale jak zwykle nie byłam w stanie nic więcej napisać-.- Długość myślę podobna do jedynki, także trochę się dowiecie o postaciach. Oczywiście jeszcze nie wszystkich, bo byłoby za łatwo:P Życzę Wam miłego czytania, no i tradycyjnie dziękuję becie za poprawę i Unni za wsparcie (dziękujcie jej, bo to ona mnie zmotywowała^^). Trzeci rozdział powinien się pojawić pewnie gdzieś za tydzień, może trochę szybciej. Zobaczymy. Będę Was informować o wszystkim na facebooku. Także do napisania<3 </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<br />Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-253317098809049472013-09-01T14:46:00.001-07:002013-09-30T08:25:49.060-07:00Hentai z Suho^^<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://31.media.tumblr.com/d933dd08fc0769d01ceeca8e44cbef2e/tumblr_mfpmufaNtz1s1asq0o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="206" src="http://31.media.tumblr.com/d933dd08fc0769d01ceeca8e44cbef2e/tumblr_mfpmufaNtz1s1asq0o1_500.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho wpatrywał się w dziewczynę od dłuższej chwili. Od
kiedy zamienili ostatnie zdanie minęło już trochę czasu. Ona chyba czuła się
niezręcznie, bo co chwilę mięła w rękach skrawek swojej granatowej sukienki.
Jej rude włosy zasłaniały większą część twarzy, ale Suho wiedział, że
dziewczyna się rumieni. Wyglądała tak pięknie... Wręcz idealnie. Czuł w
stosunku do niej coraz wyraźniejszy pociąg... Sam dziwił się, że tak reaguje.
Jeszcze nigdy nie zachowywał się tak względem żadnej dziewczyny. Ale ona była
niezwykła. Posiadała wszystkie cechy, jakich Suho szukał w dziewczynach.
Zabawna, urocza, ale zarazem silna i niezależna. A do tego piękna. Uosobienie
marzeń każdego faceta. A to właśnie on, Suho, nie kto inny, miał ją teraz
dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jego przyjaciele bardzo często mu powtarzali,
że go nigdy żadna nie zechce, bo jest pantoflarzem i dałby się zdominować.
Szczególnie Sehun odczuwał niesamowitą przyjemność z droczenia się i dogryzania
hyungowi. Cóż, szczerze mówiąc, to Suho już dość dawno przestał reagować na te
zaczepki. Uważał, że przelecenie dziewczyny tylko raz, zostawienie jej i tak po
prostu przejście "na inny kwiatek" było idiotyzmem. Skoro Sehun był
taki niewyżyty i najchętniej ruchałby wszystko co tylko nie ucieka na drzewa,
to już jego sprawa. Ale Suho nie miał zamiaru się tak zachowywać. Chociaż
nieraz już dopadała go zazdrość. Nawet ten kretyn Chanyeol już sobie znalazł
dziewczynę... A Junmyeon nadal stał w miejscu. Dlatego postanowił to zmienić
przy najbliższej nadarzającej się okazji. Tylko żeby jeszcze dziewczyna, która
mu się podobała chciała tego co on... Yiyeon była dla niego wszystkim. Zresztą
nie od dzisiaj. Znali się od dziesięciu lat. Wiele razy już wyznawali sobie
miłość. Ale nigdy tak na poważnie. Potrafili nie odzywać się do siebie
tygodniami, ale kiedy tylko ten czas minął, rzucali się sobie w objęcia i
leżeli godzinami obok siebie, nie odzywając się. Bo przecież żadne słowa nie
byłyby w stanie opisać, jak bardzo im na sobie zależało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">-Pójdę już, robi się późno...-Yiyeon wstała niespodziewanie
i nawet nie posyłając Suho jednego najmniejszego spojrzenia, ruszyła w stronę
drzwi. Junmyeonowi serce stanęło. Jeśli ona teraz wyjdzie, to już nie wróci!
Trzeba ją zatrzymać... Za wszelką cenę! Tylko co robić, co robić?! Suho wstał z
impetem z miejsca i ruszył w ślad za dziewczyną. Zakładała właśnie szalik,
kiedy Suho stanął tuż przed nią, chwycił ją za pobródek i zmusił, by na niego
spojrzała. Jej duże, zielone oczy, podkreślone lekko eyelinerem i otoczone
zasłoną długich, czarnych rzęs, lśniły teraz delikatnie w świetle małych
lampek. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nigdzie się nie
wybierasz-wyszeptał Suho wprost do ucha Yiyeon. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna wzdrygnęła się
delikatnie, ale pozwoliła, by Suho przyciągnął ją bardzo blisko siebie i zaczął
wodzić palcem wskazującym po jej pełnych, różowych ustach. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Su... - nie dokończyła, bo chłopak zbliżył ich
twarze do siebie, by po chwili złączyć swoje usta z ustami dziewczyny w
namiętnym pocałunku. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yiyeon westchnęła
cicho, kiedy Suho powoli rozchylił jej wargi językiem i wtargnął nim do środka.
Chłopak dokładnie badał każdy skrawek podniebienia, dziąseł, a nawet zębów
dziewczyny. Yiyeon zacisnęła swoje szczupłe, chłodne palce na materiale
koszulki Suho. On natomiast położył swoje dłonie na jej biodrach i zaczął
powoli jeździć nimi wzdłuż jej pasa. Po dłuższej chwili oderwali się od siebie.
Oboje byli mocno zarumienieni. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - D-dlaczego przestałeś? - zapytała cicho Yiyeon, przysuwając się z
powrotem bliżej Suho.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Nie chcę cię do niczego zmuszać-odparł i przytulił ją do
siebie. - Jesteś pewna? - dodał po chwili. Yiyeon pokiwała niemrawo głową. Suho
uśmiechnął się do siebie w duchu. Tak, nie ma piękniejszego widoku, niż
zawstydzona i zmieszana Yiyeon. Postanowił rozegrać wszystko powoli, na
spokojnie, żeby nie sprawić jej ani bólu, ani przykrości. Płynnym ruchem zdjął
z niej płaszczyk, po czym szybko pozbył się szalika. Po raz kolejny dokładnie
przyglądając się jej ustom, zaczął całować jej szyję oraz linię szczęki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yiyeon wzdychała raz po raz, co jeszcze bardziej nakręcało
Suho. Czuł, że w końcu znalazł tą jedyną, która pragnie tego samego co on. To
było cudowne uczucie. Nagle poczuł, jak dziewczyna zaczyna błądzić palcami po
jego torsie, kreśląc na nim jakieś sobie tylko znane znaki i symbole. Po chwili
jej dłonie zawędrowały pod jego koszulkę i powoli zaczęły ją z niego ściągać.
Yiyeon przerwała pocałunek i obrzuciła Suho długim spojrzeniem. Teraz został
już tylko w czarnych, lekko opinających rurkach. Jej wzrok spoczął na mięśniach
brzucha, które delikatnie rysowały się tuż pod skórą chłopaka. Kiedy jej
oględziny dobiegły końca, podeszła do Suho i zgrabnie oplotła jego biodra
swoimi nogami. Junmyeon otworzył oczy w zdziwieniu. Nie przypuszczał, że
dziewczyna może być taka...bezpośrednia. W obliczu takiej sytuacji odwrócił się
w stronę swojego pokoju. Nie przerywając pocałunku, którym obdarowała go
Yiyeon, Suho dotarł na miejsce i powoli pochylił się do przodu, by móc położyć
dziewczynę na miękkim, dość sporych rozmiarów łóżku. Yiyeon wypuściła Suho z objęć
i zastygła, czekając na jego ruch. Chłopak ułożył kolana po obu stronach jej
bioder i pochylił się nad nią. Przez moment patrzyli sobie w oczy, by za chwilę
znów złączyć usta w pocałunku. Dziewczyna całowała Suho zachłannie, ale
delikatnie i z gracją. Dało się wyczuć, że ona również go pragnie. Suho
natomiast nadal pozostawał przy swoim postanowieniu nie śpieszenia się. Dlatego
oddawał pocałunki spokojnie, dużo wolniej niż Yiyeon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dziewczyna co chwilę podgryzała jego wargi. Suho nigdy by
nie przypuszczał, że Yiyeon może być aż tak spragniona kontaktu fizycznego... Ale
cieszył się. Cieszył się, bo w końcu mógł doznać tego wspaniałego uczucia.
Miłości drugiej osoby. Postanowił więc przejść dalej. Może nie chciał robić
tego aż tak szybko, ale czuł, że w jego spodniach rośnie coś, co już długo nie
wytrzyma. Uniósł Yiyeon nieco do góry i poszukał zamka od jej sukienki.
Rozsunął go szybko i posadził dziewczynę tuż przed sobą. Ona natomiast znów
oplotła go nogami i czekała niecierpliwie na kolejne posunięcie. Suho chwycił dolną część sukienki i pociągnął w górę.
Yiyeon podniosła ręce, by chłopak mógł łatwo zdjąć z niej ubranie.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy tylko sukienka wylądowała gdzieś w pobliżu
przeciwległej ściany, Yiyeon zabrała się za "zabawę" z paskiem od
spodni Suho. Chwilę męczyła się z jego odpięciem, ale na szczęście w końcu
udało jej się pozbyć tego ustrojstwa i mogła bez problemów zacząć zsuwać z
Junmyeona jego rurki. Po chwili oboje byli już tylko w bieliźnie. Przez ułamek
sekundy patrzyli na siebie w milczeniu. Ona - w czarnej, koronkowej bieliźnie,
on - w czarnych bokserkach. Jednak Suho nie potrafił długo siedzieć bezczynnie.
Cała ta sytuacja za bardzo go podniecała. W końcu siedziała przed nim prawie
naga dziewczyna... Każdego faceta by to poruszyło, nawet Sehuna, który nigdy
nie okazywał emocji. Zmusił Yiyeon, żeby się położyła i pochylił się nad nią. Patrzył jak jej powieki lekko opadają, by za chwilę znów unieść się i odsłonić piękne, kocie oczy. Uwielbiał w nie patrzeć. Nigdy nie widział w nich tyle miłości, co w tamtej chwili. Chciał, by trwała ona wiecznie. </span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Suho... - Yiyeon zarzuciła mu ręce na szyję i uśmiechnęła się delikatnie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon położył jej palec na ustach i na jego twarzy również zagościł uśmiech. Dziewczyna zarumieniła się pod wpływem tak delikatnego i czułego dotyku. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic nie mów... - wyszeptał chłopak. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę potem schylił się i zaczął kreślić wilgotne ślady od mostka Yiyeon aż po gumkę bielizny. Dziewczyna wygięła ciało w łuk. Suho co kawałek zasysał się delikatnie na skórze jej brzucha, czemu towarzyszyły ciche westchnięcia Yiyeon. Oddech dziewczyny był mocno przyspieszony. Junmyeon wodził palcami po dolnych partiach jej brzucha. Zdarzało się, że dotarł aż na obojczyki. Natomiast Yiyeon zaciskała palce na białej pościeli. Po paru minutach Suho przerwał pieszczoty i zaczął powoli zsuwać z bioder dziewczyny ostatnią rzecz, która zakrywała jej ciało. Yiyeon czując dotyk ciepłych palców chłopaka w tym miejscu, otworzyła oczy szeroko i posłała Suho niepewne spojrzenie. Junmyeon zaprzestał dotychczasowej czynności i również na nią popatrzył. Teraz widział w jej oczach ledwo wyczuwalny lęk. Jego twarz przybrała spokojny i przyjazny wyraz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, że ja cię do niczego nie zmuszam, Yiyeon... Jeśli nie chcesz, nie musimy tego robić. Zatrzymamy się w tym miejscu - powiedział.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna z powrotem położyła głowę na miękkim materacu, po czym wyszeptała:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja tego chcę, rozumiesz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc o co chodzi?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Boję się... - jej głos zadrżał, a przez ciało przeszedł dreszcz.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho uśmiechnął się delikatnie i podniósł się tak, by móc spojrzeć dziewczynie w oczy. Widział, że jej zielone tęczówki są już ukryte za mgłą. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko będzie... - tu ucałował ją w usta. - ...dobrze. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yiyeon skinęła głową i odetchnęła głęboko. Suho ciągle patrząc dziewczynie w oczy, powrócił do pozbywania się drugiej części jej bielizny. Yiyeon, czując, że już niczego nie ma na sobie, odchrząknęła cicho i spojrzała w okolice bioder Junmyeona. Jego wzrok podążył w tą samą stronę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja... - zaśmiał się cicho.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Już chciał sam zdjąć z siebie bokserki, jednak Yiyeon usiadła i zamachała mu palcem tuż przed nosem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A to już jest moja działka, kotku - zmarszczyła nos. - No wstawaj. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho zrobił zdziwioną minę, ale posłusznie wycofał się na skraj łóżka i wstał. Nie chciał bezczelnie wpatrywać się w dziewczynę, bo zdawał sobie sprawę, że może się ona poczuć niezręcznie, więc ciągle dzielnie patrzył jej w oczy. Chociaż naprawdę miał ochotę zjechać wzrokiem chociaż trochę niżej... Yiyeon jednym sprawnym ruchem pozbyła się bielizny Junmyeona. Trzeba przyznać, że chłopak czuł się dość dziwnie, ale w tamtej chwili nie było już czasu na myślenie o takich rzeczach. Chwilę potem oboje znów znajdowali się na łóżku. Yiyeon rozchyliła uda, co było znakiem dla Suho, że teraz wszystko zależy już od niego. Wziął głęboki oddech i zaczął powoli wchodzić w dziewczynę. Słyszał, jak Yiyeon jęczy cicho, dlatego pchnął na tyle mocno, żeby chociaż trochę ukrócić jej uczucie bólu. Dziewczyna syknęła głośno i odrzuciła głowę w tył. Uniosła się trochę i objęła rękami plecy Suho, przy okazji wbijając mu paznokcie w skórę. Junmyeon zacisnął powieki i zaczął poruszać biodrami, najpierw dość powoli, by Yiyeon mogła spokojnie zsynchronizować z nim swoje ruchy. Po chwili dziewczyna dostosowała się do tempa Suho, dzięki czemu mógł on nieco przyspieszyć. Yiyeon z każdym kolejnym pchnięciem jęczała coraz głośniej. W końcu jej jęki przeszły w krzyki i westchnienia. Junmyeon rozkoszował się dźwiękiem jej głosu. Wiedział, że Yiyeon cierpi. Dlatego przyspieszył jeszcze bardziej. Po kilkunastu ruchach jego ciało zaczęło ogarniać dziwne uczucie wszechobecnego ciepła. Przymknął powieki i pchnął z całej siły. Powietrze przeszył głośny krzyk Yiyeon. Po chwili jednak Suho doszedł, przez co dziewczyna wygięła ciało i westchnęła. Jej głowa przechyliła się w tył. Junmyeon ujął jej twarz w dłonie i przyciągnął blisko swojej, tak, że ich czoła zetknęły się. W tamtej chwili, kiedy patrzył Yiyeon w oczy, nie widział już ani strachu, ani paniki. Widział szczęście. Szczęście, którego nie mógł w nich dostrzec już tak długo. Widział, że dziewczyna nie żałuje tego, co zrobiła. I co najważniejsze, że nie nienawidzi go za to. Chwilę potem wyszedł z niej, na co Yiyeon zareagowała cichym jęknięciem, a potem głośnym westchnieniem. Opadła na chłodną pościel, która była ukojeniem dla jej rozpalonego ciała. Suho zrobił to samo. Potem przytulił dziewczynę mocno do siebie i zaczął delikatnie gładzić jej długie, rude włosy. Sięgnął po leżący na podłodze koc i przykrył ich oboje. Czuł, jak oddech Yiyeon powraca do normalnego rytmu. Długo się do siebie nie odzywali. Bo co mieli mówić?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Suho? - dziewczyna uniosła głowę i spojrzała na leżącego obok chłopaka.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Junmyeon zwrócił się w jej stronę. Wpatrywała się w niego z uśmiechem na twarzy. Jej oczy tworzyły coś na kształt półksiężyców, co dodawało jej jeszcze więcej uroku. Suho patrzył się na nią zauroczony. Nigdy nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie miał ją tak blisko siebie. I że będzie ona tylko i wyłącznie jego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kocham cię - wyszeptała Yiyeon i pochyliła się nad chłopakiem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja ciebie też - uniósł ramiona i wplótł palce w gęste włosy dziewczyny. - Całym sobą, Yiyeon. Jesteś dla mnie najważniejsza. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Yiyeon uśmiechnęła się pogodnie i złożyła na ustach Suho długi, słodki pocałunek. Przy nim czuła się bezpiecznie. Nie wiedziała, jak rysuje się ich przyszłość, ale miała nadzieję, że Junmyeon już zawsze będzie przy niej. Że nigdy jej już nie opuści... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Pewnie zapytacie, jak teraz wygląda moje życie. No cóż, tamtej nocy zdałem sobie sprawę, jak ogromną szansę dostałem. Gdyby nie to, pewnie nigdy bym się nie odważył wyznać swoich uczuć Yiyeon. Jak teraz myślę o tym wydarzeniu, dochodzę do wniosku, że doszło wtedy do wielu zmian. Przede wszystkim ja i Yiyeon zostaliśmy parą. Po drugie nasze relacje zacieśniły się bardziej niż dotychczas. A po trzecie (i wydaje mi się, że najważniejsze), stworzyliśmy nowe życie. To wpłynęło bardzo dobrze na nasz związek. Wiedzieliśmy, że istnieje szansa, że to się wydarzy, ale dopóki nie dostaliśmy wiarygodnych dowodów, nie braliśmy tego aż tak bardzo pod uwagę. Tak więc teraz mam dwadzieścia pięć lat. Nasz synek Kyungsoo kończy jutro trzy lata. Nazwaliśmy go tak na cześć naszego dobrego przyjaciela, który zginął parę tygodni przed narodzinami małego. Yiyeon uparła się na to imię. Ja oczywiście nie miałem nic przeciwko. Teraz oczekujemy drugiego maleństwa. Kyungsoo bardzo się cieszy, że będzie miał braciszka. Bardzo często zastaję go przytulonego do brzucha Yiyeon. Głaszcze go wtedy i mówi, że już nie może się doczekać. Nie wiem, czy może być na świecie piękniejszy niż to widok. Jesteście ciekawi, czy żałuję, że tak to się skończyło? Otóż powiem wam, że jestem teraz najszczęśliwszym facetem pod słońcem. Mam cudowną żonę i (już prawie) dwójkę wspaniałych dzieci. Nie oddałbym ich za nic, nigdy w życiu. Są moim światem. Moim największym skarbem. Nie wiem, co bym zrobił, gdybym wtedy dokonał innego wyboru. Gdybym zrobił chociaż jedną rzecz inaczej. Gdybym pozwolił Yiyeon wyjść z mojego mieszkania. Taką szansę dostaje się raz w życiu i nie można jej pod żadnym pozorem zaprzepaścić, bo już do końca życia będzie się tego żałować...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Witajcie^^ Wiem, że kolejność miała być trochę inna, ale postanowiłam, że skoro tego shota już mam napisanego, to go dodam. Myślę, że się nie obrazicie. Jestem ciekawa, jak Wam się spodoba. Muszę przyznać, że relacje dziewczyny i chłopaka opisuję po raz pierwszy i nie wiem, czy w ogóle mi to jakoś wyszło... Dlatego jak zawsze proszę o szczere opinie. Nie zapowiadam, co dodam w najbliższym czasie, bo sama nie wiem. Jutro zaczyna się szkoła (;___;) i co prawda ja mam nieco przedłużone wakacje, ale wiadomo - będę musiała nadrobić pierwszy, a może nawet i drugi tydzień. Niestety w mojej szkole się nie pierniczą i już od razu zaczyna się nauka... Także będę Was o wszystkim informować na facebooku oczywiście. A ja na razie życzę miłego czytania. A, no i naturalnie dziękuję Dubu i Unni^^ </span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"> </span></div>
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-79834651923630538812013-08-29T14:48:00.001-07:002013-09-30T08:26:07.655-07:00Znowu dla Avy^^<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sehun+Misaki</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/60375226afe9721089177a0621da50fa/tumblr_mnc9seeAlG1rleoabo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://24.media.tumblr.com/60375226afe9721089177a0621da50fa/tumblr_mnc9seeAlG1rleoabo1_500.jpg" width="231" /></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I właśnie w taki sposób możemy uzyskać roztwór... - nauczyciel chemii dumnie uniósł w górę probówkę z jakimś niezidentyfikowanym, niebieskawym płynem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nakreślił ręką w powietrzu półkole, tak, by każdy siedzący w klasie uczeń mógł zobaczyć to, co w niej trzymał. Przez pomieszczenie przeszedł cichy pomruk, który był wyrazem ostatecznego znudzenia, jednak nauczyciel uznawał to zawsze za aprobatę... Pan Park po kolei zlustrował każdego ucznia z osobna, w końcu zatrzymując się na mnie. Tak przynajmniej wynikało z późniejszych relacji Krisa...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Panno Lee, czy moja lekcja panią nudzi? - głos nauczyciela wyrwał mnie z półsnu, w jakim znajdowałam się od dobrych dwudziestu minut.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na mężczyznę nieprzytomnym wzrokiem. Patrzył na mnie spod grubych szkieł okularów, które zawsze były przybrudzone jakąś dziwaczną substancją... Jego fartuch wyglądał, jakby brał udział w wojnie, a ubranie, które miał pod spodem było wiecznie wymięte i zaplamione. Swoich zdecydowanie za długich włosów nie był chyba od wieków. Dlatego starałam się nie patrzeć na niego zbyt często, bo jego wygląd napawał mnie jedynie obrzydzeniem... Jednak teraz byłam zmuszona, by zwrócić na niego uwagę. Spojrzenia wszystkich obecnych zwróciły się w moją stronę. Zastanawiałam się, co mam mu odpowiedzieć. Że tak? Że się nudzę jak cholera i najlepiej byłoby, gdyby przestał mówić, bo i tak nikt go nie słucha? Po tym najpewniej znowu wylądowałabym na dywaniku u dyrektora i Kris już by mi raczej nie pomógł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz coś... - usłyszałam konspiracyjny głos Krisa tuż za sobą. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odchrząknęłam więc i wyprostowałam się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście, że mnie nie nudzi - odpowiedziałam w końcu. - Ale...wie pan...nie wyspałam się dzisiaj. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nauczyciel zmrużył oczy i założył ręce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc co takiego robiłaś, że nie spałaś, hm? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego wścibskość doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Ten człowiek w ogóle nie nadawał się nauczyciela! Po pierwsze kompletnie nie potrafił nas niczego nauczyć, po drugie był niechlujem i totalnym dziwakiem, a po trzecie wypytywał dosłownie o wszystko. Dlaczego mam mu się z takich rzeczy tłumaczyć. Było to wprawdzie kłamstwo, ale co go to w ogóle obchodzi?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie czułam się zbyt dobrze, profesorze. Żołądek mnie bolał - by podkreślić prawdziwość swoich słów chwyciłam się lekko w pasie i skuliłam. - I chyba nadal mnie boli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pan Park chwilę jeszcze taksował mnie swoim natrętnym spojrzeniem, po czym zapytał:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To po co przychodzisz do szkoły i rozsiewasz zarazki? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "To ja tu rozsiewam zarazki...?".</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chcę opuszczać lekcji. Niedługo koniec roku... Trzeba się jakoś trzymać, panie profesorze - zakaszlałam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro tak chcesz... No dobrze, wracajmy do lekcji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nauczyciel odwrócił się i przeszedł z powrotem w stronę swojego biurka przy akompaniamencie zrezygnowanych westchnień całej klasy. Jedyny plus był taki, że dzięki mnie minęło chociaż parę minut lekcji. Bo przecież zawsze lepiej jest obserwować tego typu sceny, niż słuchać paplaniny chemika, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sprytnie - Kris wychylił się do przodu w moją stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się lekko i nie odwracając się, by nie wzbudzić podejrzeń nauczyciela, odparłam:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba znalazłam jedyną zaletę tego faceta, wiesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jaką?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naiwność.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris stłumił cichy chichot i wrócił do swojej poprzedniej pozycji. Ja natomiast na nowo zaczęłam obserwować widok za oknem. A było na co patrzeć, bo jedna z klas miała właśnie lekcję w-fu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Misaki, czy mogłabyś chociaż przez chwilę skupić się na mnie? - Kris zaczął uderzać mnie miarowo w ramię, chcąc zwrócić na siebie moją uwagę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówiłeś coś? - zapytałam nieprzytomnie, jednak nadal nie odwróciłam się w jego stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prosiłem, żebyś przestała gapić się na niego, a chociaż raz spojrzała na mnie - w głosie Krisa było wyraźnie słychać pretensje.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Potrząsnęłam lekko głową i zwróciłam się do przyjaciela. Patrzył na mnie trochę zmartwiony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wpadłaś po uszy... - uśmiechnął się smutno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba masz rację... - westchnęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie "chyba", tylko "na pewno". Kris miał całkowitą rację. Zakochałam się. Zakochałam się w chłopaku, którego kompletnie nie znałam. Mój przyjaciel uważał, że to nie jest normalne. Wyznawał zasadę, że żeby się zakochać, trzeba znać tą osobę bardzo długo, wiedzieć jaki ma charakter, co lubi robić, no i czy jest odpowiednia. A ja wręcz odwrotnie - wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia. Kris uważał, że to kompletny idiotyzm, ale co ja mogłam poradzić? Miałam tłumić swoje uczucia? Nie potrafiłabym. Czasami odnosiłam wrażenie, że Kris był zazdrosny. Właściwie to przecież nie miał o co, bo nie znałam Sehuna. Był tylko chłopakiem z tego samego rocznika. A mimo to mój przyjaciel nie chciał dopuścić do tego, żebym poznała swoją miłość. Dlaczego? No właśnie, tego nie wiem. Kiedy raz odważyłam się go o to zapytać, odpowiedział, że Sehun nie jest dla mnie odpowiedni. Kris i te jego głupie zasady... Gdy zaprzeczyłam i powiedziałam, że jeśli bym go poznała, Kris na pewno zmieniłby nastawienie, to obraził się na mnie i nie odzywał się przez dwa dni... Nie widziałam w jego zachowaniu sensu. Przecież od zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi i tak zostanie. A na dodatek Kris był gejem, więc dlaczego miałby być zazdrosny? To byłoby niedorzeczne... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie miej mi tego za złe, ale ja naprawdę nie chcę, żebyś się do niego zbliżała... - wyszeptał Kris, uważnie obserwując siedzącego parę metrów dalej Sehuna.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Westchnęłam głośno i odpowiedziałam:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Podaj mi chociaż jeden powód. Ale nie liczy się "bo tak". </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mój przyjaciel odetchnął głośno i popatrzył mi w oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz znać prawdę? - zapytał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego głos brzmiał niepokojąco poważnie. Pokiwałam nieznacznie głową, na co Kris zaczerpnął głęboko powietrza i odpowiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo boję się, że cię stracę. Że wtedy o mnie zapomnisz. Zresztą on mi się nie podoba...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłam oczy szeroko i spojrzałam na Krisa. Był przygnębiony. Chyba jeszcze nigdy takiego go nie widziałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale o czym ty mówisz? Dlaczego tak uważasz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślisz, że nie wiem jak to wygląda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Za kogo mnie masz? - zmarszczyłam brwi. - Nasza przyjaźń to najważniejsza rzecz w moim życiu i możesz być pewien, że to się nigdy nie zmieni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kris pokręcił głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Najważniejsza zaraz po Sehunie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tego było za wiele. Przesadził.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak możesz tak mówić?! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo taka jest prawda, Misaki. Jeśli chcesz, możesz się przekonać. Mogę cię z nim poznać. To żaden problem. Znam jego kumpla. Wystarczy, żebyś poprosiła. Ale nie chcę potem słyszeć twoich tłumaczeń, rozumiesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłam na Krisa. Widziałam, że mówi całkowicie poważnie. Ale co miałam mu odpowiedzieć? A jeśli miał rację...? A jeśli naprawdę o nim zapomnę, kiedy poznam Sehuna...? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, jeśli tak ma wyglądać nasza rozmowa, to ja nie chcę jej dłużej ciągnąć - odparłam w końcu i wstałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie oglądając się za siebie ruszyłam do szkoły. Za chwilę miała zacząć się moja ostatnia lekcja - zajęcia artystyczne. Z racji, iż liceum, do którego chodziłam miało na celu właśnie kształtowanie artystycznej "części" człowieka, plastykę miałam codziennie. To był chyba jedyny przedmiot, który naprawdę lubiłam i z ogromną chęcią uczęszczałam na zajęcia. No, może oprócz lekcji tańca, ale one były tylko raz w tygodniu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Weszłam do środka. Korytarze były praktycznie puste, co było wynikiem wysokiej temperatury na zewnątrz. Prawie wszyscy wychodzili na przerwy na dwór, żeby móc odetchnąć świeżym powietrzem. W klasach powoli zaczynało robić się gorąco. Nauczyciele otwierali okna i drzwi na oścież, ale to niewiele dawało. Powietrze stało, więc nie było żadnego przewiewu. Dlatego uczniowie wykorzystywali każdą przerwę, żeby wyjść chociaż na chwilę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wbiegłam po schodach na pierwsze piętro i skierowałam się w prawo. Doszłam do końca korytarza i usiadałam na ławeczce pod klasą numer czterdzieści sześć. Oprócz mnie było może jeszcze z pięć osób. Niektórzy rozmawiali przyciszonymi głosami, inni byli zajęci swoimi telefonami. Czyli standard. Ludzie z mojej szkoły byli raczej indywidualistami. Większość tworzyła zamknięte grupy. Ja miałam to szczęście, że miałam przy sobie Krisa. Byliśmy przyjaciółmi praktycznie od kołyski. Nasi rodzice znali się doskonale. Tworzyliśmy idealny przykład przyjaźni damsko-męskiej. Oboje czuliśmy do siebie to samo - bezgraniczną miłość przyjacielską. Byliśmy jak brat i siostra. Można by nawet powiedzieć, że jak bliźnięta. Owszem, kłótnie zdarzały się, ale dochodziło do nich naprawdę rzadko. Niestety... Od kiedy Kris dowiedział się o Sehunie, nasze relacje zaczęły się psuć. Było mi z tym bardzo źle. Wręcz fatalnie. Ale co ja miałam zrobić? Przestać kochać? Tak się nie da. Kris musiał zrozumieć, co czuję. Szkoda tylko, że przychodziło mu to z tak ogromnym trudem...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pamiętajcie, że na piątek macie przynieść prace z krajobrazu. Przypominam, że technika jest dowolna, a format od A3 wzwyż. Mam nadzieję, że się postaracie wykonać to zadanie dobrze, bo od tego jak wam wyjdzie, zależy w dużej mierze wasza ocena końcowa - poinformowała nas nauczycielka plastyki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwaliśmy głowami na znak, że pamiętamy i zdajemy sobie sprawę z wymagań. Założę się, że połowa obecnych zapomniała na śmierć o tym zadaniu. W tym również ja... Zdałam sobie sprawę, że nie miałam pomysłu na to, co mogłabym narysować. Zaczęłam się usilnie zastanawiać nad tematem mojej pracy. To nie mogłoby być przecież nic prostego, bo jeśli chciałam mieć dobrą ocenę na koniec, to musiałam się naprawdę postarać. Po paru minutach główkowania wpadłam na oczywisty pomysł. Byłam zadziwiona swoją głupotą. Że też nie pomyślałam o tym wcześniej! Przecież wystarczy, że przejdę się na plażę... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wróciłam do domu sama. Mimo iż mieszkaliśmy z Krisem zaledwie parę domów od siebie, to przez naszą kłótnię wolałam z nim nie wracać. Pewnie bym jeszcze pogorszyła sytuację. A Kris też gdyby tylko chciał, podszedłby i zapytał, czy idę z nim. Potrzebowaliśmy po prostu chwilę od siebie odpocząć, przemyśleć wszystko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Gdy weszłam do domu, zastałam w nim zwyczajny rozgardiasz i chaos. Mama przemieszczała się po kuchni tanecznym krokiem w rytm jakiejś lecącej z radia melodii. Tata jeszcze nie wrócił z pracy, więc korzystała z tego, że może być głośno. Mama nie lubiła ciszy. Ciągle śpiewała, nuciła, rozmawiała (bardzo często sama ze sobą). Wszystko, tylko żeby nie było ciszy. Moi bracia skutecznie jej w tym pomagali. Co prawda byli starsi, ale ja czasami miewałam wrażenie, że wcale nie jestem najmłodsza. Akurat obaj przyjechali już na weekend. Mówili, że i tak już nikt nie chodzi na zajęcia, więc urwali się parę dni wcześniej... Mama początkowo nie była zadowolona, ale w końcu jednak zmiękła, bo lubiła mieć wszystkie swoje dzieci pod jednym dachem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć mamo! Jestem już - krzyknęłam stając w przedpokoju i ściągając buty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sylwet mamy ukazała się w progu kuchni. Jak zawsze miała na sobie niebieski fartuch i włosy misternie spięte w koka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak ci minął dzień? - zapytała i oparła się o framugę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W porządku - uśmiechnęłam się i ruszyłam w jej stronę. - Co dzisiaj jemy?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyminęłam ją i weszłam do kuchni.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Twoi bracia zażyczyli sobie pierożki - westchnęła mama i podkasała sobie opadający rękaw.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty oczywiście nie potrafisz im odmówić - uśmiechnęłam się złośliwie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mama spojrzała na mnie i odpowiedziała:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak mogłabym tego nie zrobić, skoro tak ładnie prosili? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak zawsze... - westchnęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro masz mi tutaj narzekać, to lepiej idź do siebie. Zawołam cię, jak będzie gotowe.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mruknęłam coś niewyraźnie w odpowiedzi i zrobiłam co kazała. Kiedy już znalazłam się u siebie, zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Zastanawiałam się, czy Kris się do mnie odezwie. Zazwyczaj nie złościł się długo. Po za tym to przecież ja tym razem go zostawiłam. W sumie powinnam już zacząć pracować nad zadaniem z plastyki. A rzeczą, której bardzo nie lubiłam, była praca w samotności. Kris zawsze mi towarzyszył, więc miałam nadzieję, że tak będzie i dzisiaj. Zresztą gdybym miała siedzieć nad morzem sama, to pewnie ogarnęłyby mnie jakieś dziwaczne myśli...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Właśnie zbierałam się do wyjścia, kiedy nagle drzwi mojego pokoju otworzyły się z impetem, a do środka wpadł mój brat.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz gościa - wysapał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam brwi i skinęłam głową. Po chwili do pokoju wkroczył Kris, a brat wycofał się i zamknął za sobą drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam cię... - wyszeptał Kris.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zwróciłam się w jego stronę i podeszłam bliżej. Stał ze spuszczoną głową. Tak w zasadzie to nie miał za co przepraszać, bo to ja na niego naskoczyłam...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kris, nie masz za co przepraszać. Nie powinnam była tego mówić - chwyciłam go za rękę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzył na mnie z góry i uśmiechnął się lekko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze się składa, że przyszedłeś, bo wybieram się na plażę. Nie chciałbyś iść ze mną?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne - teraz Kris był już całkiem rozpromieniony. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy, chwyciłam przyjaciela za rękę i wyprowadziłam go z pokoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Do plaży mieliśmy stosunkowo niedaleko, bo jedyne piętnaście minut krokiem spacerowym. Jednak dojście w miejsce, które było naszym miejscem zajęło nam kolejne dziesięć. W końcu jednak dotarliśmy na całkiem pustą część plaży. Ludzie nie przychodzili tutaj. Woleli siedzieć tam, gdzie było tłoczno i roiło się od spacerowiczów i przyjezdnych. Znaleźliśmy więc z Krisem zupełnie puste miejsce. Pierwszy raz przyszliśmy tu, kiedy mieliśmy po dziesięć lat. Od pierwszej chwili oboje zakochaliśmy się w tym miejscu. Było naprawdę piękne. W każde wakacje się tu bawiliśmy, a w roku szkolnym przychodziliśmy, żeby po prostu odpocząć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogę o coś zapytać? - odezwał się Kris, kiedy rozłożyłam już cały swój sprzęt, a on usiadł na piasku nieopodal. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie - odparłam i zaczęłam przyglądać się dokładnie widokowi przed sobą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Morze. Morze wszędzie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślałaś o tym, o czym, dzisiaj rozmawialiśmy?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie... - skłamałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ja tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I co wymyśliłeś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez chwilę trwała cisza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeśli chcesz, to ja naprawdę mogę cię z nim zapoznać... Jeśli tylko uważasz, że to będzie dla ciebie dobre...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacisnęłam usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chcę tego robić, jeżeli ma ci to sprawiać ból, Kris. Zniosę wszystko, tylko nie to, jak cierpisz. I to jeszcze z mojego powodu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Westchnienie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja chcę, żebyś była szczęśliwa. I obiecuję, że nie będę się wtrącał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oderwałam się od pracy i spojrzałam na niego uważnie. Siedział zapatrzony w morze i zachodzące powoli słońce.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę byłbyś w stanie to dla mnie zrobić? - zapytałam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dla ciebie wszystko - powiedział nie odrywając wzroku od punktu przed sobą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie myśląc za wiele, odłożyłam ołówek na bok i rzuciłam się w jego stronę. Po chwili już oboje leżeliśmy na ciepłym piasku trzymając się za ręce. Czułam, że dzisiaj nie dam rady już nic zrobić przy rysunku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Przecież jutro mam jeszcze dużo czasu" - pomyślałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Teraz chciałam po prostu nacieszyć się towarzystwem najważniejszej osoby w moim życiu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Biegłam korytarzem w stronę klasy, w której odbywały się zajęcia taneczne. Byłam już spóźniona, więc musiałam się pospieszyć. Gdy w końcu stanęłam przed drzwiami, strzepałam z siebie niewidzialny kurz i odetchnęłam głęboko. Nacisnęłam klamkę, weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Odwróciłam się w stronę obecnych, żeby przeprosić za spóźnienie. Jednak na widok, który miałam przed sobą zamarłam i nie byłam w stanie ani się poruszyć, ani tym bardziej czegokolwiek powiedzieć. Moje spojrzenie natychmiast wyłapało charakterystyczną blond czuprynę. Ręce opadły mi bezwładnie wzdłuż ciała, a usta otworzyły się trochę. Dopiero po chwili, słysząc chrząknięcie nauczycielki, ocknęłam się i potrząsnęłam głową. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - P-przepraszam za spóźnienie... - wydukałam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nauczycielka skinęła i zarządziła rozgrzewkę. Stanęłam jak najbardziej z tyłu, by móc przywyknąć do sytuacji. Po za moją grupą w klasie znajdowała się jeszcze jedna. Grupa, w której znajdował się Sehun. Parę minut później wykorzystując chwilowy brak zainteresowania nauczycielki nami, przysunęłam się bliżej stojącej obok mnie dziewczyny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co oni tutaj robią? - zapytałam najciszej jak tylko potrafiłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ich nauczyciel zachorował i mają u nas zastępstwo - odpowiedziała również szeptem dziewczyna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Przecież ja nie dam rady przy nim normalnie funkcjonować! Musiałam coś jak najszybciej wymyślić, bo czas biegł nieubłaganie, a ja robiłam się coraz bardziej zdenerwowana. Po dwudziestu minutach rozgrzewki nauczycielka włączyła muzykę i kazała mojej grupie się ustawić, a tamtym usiąść. Poczułam, jak na moje plecy występuje zimny pot i zaczyna kręcić mi się w głowie. Kiedy w moich uszach zabrzmiały pierwsze dźwięki muzyki, ja nawet się nie poruszyłam. Stałam jak sparaliżowana. Dopiero surowe spojrzenie nauczycielki wyrwało nie z letargu. Zaczęłam powoli się poruszać. Trochę nie do rytmu, ale inaczej nie potrafiłam. Jego spojrzenie spoczywało kolejno na każdy tańczącym. Wiedziałam, że zaraz popatrzy również na mnie. Poczułam, że robi mi się słabo. Kiedy jego ciemnobrązowe oczy napotkały moje, zielone i wyrażające najwyższy stopień przerażenia, zachwiałam się gwałtownie i chwilę potem wylądowałam na podłodze. Sehun zerwał się z ziemi, patrząc na mnie przestraszony. Widząc, co się stało nauczycielka wyłączyła muzykę i podeszła do mnie. Wprawdzie bolało mnie jedynie siedzenie, ale uznałam to za wspaniały pretekst do zerwania się z zajęć. Pierwszy raz w życiu chciałam uciec stamtąd jak najszybciej. Kiedy nauczycielka zapytała, czy wszystko ze mną w porządku, odpowiedziałam, że strasznie boli mnie kostka. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Trzeba iść z tobą do pielęgniarki - zawyrokowała i rozejrzała się po zgromadzonych. - Sehun, skoro już stoisz, to bądź tak miły i zaprowadź ją tam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłam oczy w geście ogromnego zdziwienia. Sehun skinął głową i podszedł do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam cię...tam zanieść? - zapytał kucając przy mnie i spoglądając to na moją kostkę, to na twarz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Tak!".</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie... Sama sobie jakoś poradzę - odpowiedziałam i z trudem podniosłam się do pozycji stojącej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę stałam w miejscu, by złapać równowagę, jednak po chwili, mocno utykając (oczywiście była to symulacja), ruszyłam w stronę drzwi. Sehun szedł za mną. Czułam na sobie jego badawcze spojrzenie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili szliśmy już całkiem pustym korytarzem. Ja z przodu, on nieco z tyłu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko w porządku? - zapytał nagle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odetchnęłam głęboko i wychrypiałam:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie bardzo...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może jednak ci pomóc? Bo do pielęgniarki jest jeszcze kawałek - zrównał ze mną krok.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przystanęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę nie trzeba. Może już wracać na zajęcia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun spojrzał na mnie z uwagą i pokręcił głową.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież cię tak nie zostawię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam oczami i ruszyłam przed siebie. Po chwili Sehun przyłączył się do mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zrobiłem coś nie tak?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego pytasz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo jesteś jakaś taka...oschła... - ja dźwięk jego słów przyspieszyłam kroku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie chciałam, żeby gdziekolwiek ze mną szedł. Robił to z litości. A ja mi zależało, żeby traktował mnie poważnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej no! Stój! - podbiegł do mnie i chwycił za nadgarstek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwrócił mnie twarzą do siebie i spojrzał w oczy. Chciałam się odsunąć, ale jego uścisk był zbyt mocny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc co? - zapytałam, dopiero po chwili zdając sobie sprawę jak głupie było to pytanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co takiego zrobiłem, że jesteś zła? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam głęboki oddech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> "Po prostu byłem" - chciałam odpowiedzieć, ale zamiast tego wyswobodziłam dłoń z jego uścisku i wyminęłam go. Po chwili stałam już przed drzwiami gabinetu pielęgniarki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tego wieczoru poszłam na plażę sama. Nie miałam ochoty rozmawiać nawet z Krisem. W szkole dopytywał się, co takiego się wydarzyło, ale ja odparłam tylko:"Sehun". To mu w zupełności wystarczyło. Chciał mnie oczywiście jakoś pocieszyć, jednak ja pozostałam w podłym humorze aż do naszego rozstania pod moim domem. "Aż", ponieważ po wejściu do środa było jeszcze gorzej. Musiałam parę godzin spędzić w towarzystwie moich braci, którzy zachowywali się (jak na złość) jeszcze głośniej niż zwykle. Tym razem zadanie z plastyki było błogosławieństwem. Kiedy tylko znalazłam się na naszej części plaży, położyłam na piasku wszystkie przyniesione ze sobą rzeczy i usiadłam parę metrów dalej. Moje stopy co chwilę obmywała letnia woda. Objęłam kolana ramionami i zapatrzyłam się w horyzont. Słońce było już w połowie wędrówki. Za niedługo miało zajść. A ja nadal nie miałam rysunku. Po prostu nie byłam w stanie nic zrobić. Myślałam o tym, co się dzisiaj wydarzyło. Nie tak wyobrażałam sobie naszą pierwszą rozmowę. Teraz żałowałam, że potraktowałam go tak nieprzyjemnie. Było mi cholernie głupio...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po paru minutach usłyszałam, że ktoś zbliża się do mnie. Kroki było słychać z tyłu. Byłam prawie pewna, że to Kris. W sumie ucieszyłam się, bo przynajmniej miałabym się do kogo przytulić. Przymknęłam więc powieki i czekałam. Po chwili ktoś usiadł tuż przy mnie. Przez chwilę było cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pięknie tu - usłyszałam przy sobie niski, męski głos.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Co najdziwniejsze nie należał on do Krisa. Jednak znałam go skądś. Otworzyłam więc oczy i spojrzałam w lewo. Prawie zachłysnęłam się powietrzem, kiedy moje spojrzenie napotkało oczy, które należały nie do kogo innego, a do Sehuna...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co...ty tutaj robisz? - zapytałam, odsuwając się trochę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun uśmiechnął się delikatnie i odpowiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No cóż, muszę powiedzieć, że twój przyjaciel Kris to naprawdę fajny facet. Od razu powiedział mi, gdzie mogę cię znaleźć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Moje usta otworzyły się w zdziwieniu. Czy to możliwe żeby Kris rzeczywiście postanowił spełnić swoją obietnicę? Byłam w kompletnym szoku. Siedział koło mnie facet, który podoba mi się od dłuższego czasu, a to wszystko tylko i wyłącznie dzięki mojemu przyjacielowi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może miałabyś ochotę się przejść? - Sehun odezwał się po dłuższej chwili milczenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Muszę dokończyć pracę na zajęcia... A właściwie to w ogóle ją zacząć... - odpowiedziałam i podniosłam się z miejsca.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podeszłam do leżących niedaleko rzeczy i wzięłam do ręki ołówek i kartkę, na której było zaledwie parę cieniutkich kresek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jeśli cię tak bardzo poproszę? - Sehun odwrócił się w moją stronę i również wstał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na niego uważnie. Uśmiechał się i nic nie wskazywało na to, żeby miała to być jakaś idiotyczna gra.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skoro chcesz... - poddałam się i odłożyłam trzymane przedmioty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun uśmiechnął się triumfalnie i zaczął iść brzegiem. Po chwili dołączyłam do niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Widzę, że z kostką już w porządku. - posłał mi rozbawione spojrzenie. Wiesz, odnoszę wrażenie, że nawet wczoraj była cała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zamurowało mnie. Na moją twarz wkradł się rumieniec, więc spuściłam głowę nic nie mówiąc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mnie nie oszukasz - zaśmiał się chłopak. - To teraz powiedz mi dlaczego udawałaś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk jego słów moje serce gwałtownie przyspieszyło. Co miałam mu powiedzieć? Że zachowałam się tak z jego powodu?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Postanowiłam więc ratować resztki godności i po prostu nie odpowiadać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A może zachowałaś się tak, bo ja tam byłem, co?-Sehun zatrzymał się i uniósł brew.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Aż takie wysokie masz o sobie mniemanie?- odparłam i stanelam tyłem do niego, wpatrujac się w falujace morze i próbując się uspokoić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Nie. Ja po prostu widzę co się dzieje- stanął tuż za mną, tak, że czułam jego ciepły oddech na karku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -A co takiego się dzieje twoim zdaniem?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spodziewałam się każdej prktycznie odpowiedzi, ale nie tej, której mi udzielił...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Ja ci się podobam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z wrażenia aż zakrstusilam się własną slina i zaczęłam kaszleć. Po chwili usłyszałam za sobą cichy śmiech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Wiedziałem - rzucił Sehun.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Masz rację...-wyszeptalam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę panowała między nami cisza. W głowie mi szumialo i czułam jak tracę panowanie nad ciałem. Ręce mi drzaly a oddech stawał się coraz szybszy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -A wiesz że to taki dziwny zbieg okoliczności?-zapytał nagle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Już chciałam się odwrócić w jego strone i zapytać co ma na myśli, ale Sehun mi to uniemożliwił. Objął mnie w pasie i położył mi głowę na ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Bo ty mi się też podobasz- wyszeptał wprost do mojego ucha.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Moje serce momentalnie stanęło. Do głowy zaczęło napływać tysiące myśli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -S-słucham...?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Az tak cię to dziwi?-zaśmiał się. - Przecież miłość to nie jest nic strasznego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Żartujesz sobie, prawda...?-wykrztusiłam, nie potrafiąc powiedzieć nic innego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Misaki, ja nigdy nie żartuje. A na pewno nie w takich okolicznościach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wciągnęłam w płuca jak najwięcej powietrza. Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie się działo... To przekraczało możliwości mojego rozumowania.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Co teraz zrobimy?-spytałam, by przerwać kolejną nieznośna chwilę ciszy</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sehun nie odezwał się. Zamiast tego odwrócił mnie w swoją stronę i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się delikatnie. Nie zdążyłam nawet odwzajemnic uśmiechu, bo jego usta chwilę potem dotknęły moich. Stałam oslupiala, nie bardzo wiedząc jak zareagować.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili Sehun zakończył pocałunek, a ja odsunęłam się od niego na "bezpieczną odległość".</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Idziemy dalej?-zapytał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiwnelam niemrawo głową, na co Sehun po raz kolejny uśmiechnął się, a chwilę potem złączył nasze dłonie a delikatnym uścisku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szliśmy tak dosyć długo. Nie mówiliśmy nic. Wsłuchiwalismy się jedynie w szum morza. Po dwudziestu minutach spaceru Sehun zatrzymał się i poprosił żebym usiadła obok niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Wiesz, jakoś nigdy nie przepadalem za przychodzeniem tutaj-powiedział, gdy znów nasze palce były złączone.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzalam na niego pytajaco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Ale nie martw się. Od dzisiaj na pewno się to zmieni-posłał mi ciepły uśmiech i przyciągnął jeszcze bliżej siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> I znowu ogarnęła nas cisza. Po chwili Sehun uniósł moją dłoń na wysokość swoich ust i złożył na niej delikatny pocałunek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Chyba jeszcze nigdy w zyviu nie byłem tak szczęśliwy-wyszeptal.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnelam się do niego i położyłam mu głowę na ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -Ja też, Sehunnie. Ja też...-zapewniłam go i złożyłam na jego policzku lekki pocałunek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Proszę, jest drugi shot dla Avy. Mam nadzieję, że się podoba, mimo że to hentai. Miłego czytania ^^</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3655090159295930250.post-18131136655428578552013-08-28T14:50:00.002-07:002013-09-30T08:26:36.900-07:00Dla Avy Lee^^ <div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />TaoHun dla <a href="http://save-me-cause-im-yours-forever.blogspot.com/">Avy Lee</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://31.media.tumblr.com/a79e7f6d67fec6a15b31d356bdd68c44/tumblr_mknpnpRqlC1rl6pqno1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="127" src="http://31.media.tumblr.com/a79e7f6d67fec6a15b31d356bdd68c44/tumblr_mknpnpRqlC1rl6pqno1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Budzimy go? - usłyszałem niedaleko siebie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak tym razem? - odpowiedział drugi, bardziej piskliwy głosik. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ostatnio była woda... To może teraz po prostu go zrzucimy?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra myśl. Ale Suho znowu będzie krzyczał, że się sufit trzęsie, bo Sehun ląduje na podłodze... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To wtedy mu powiemy, żeby następnym razem sam go sobie budził... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to do roboty... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Słysząc tą wymianę zdań, wiedziałem już, co się kroi. Dlatego udawałem po prostu, że śpię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem, jak ktoś chwyta za skrawek prześcieradła. Trzy... Dwa... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dotknijcie mnie, kurwa, to was wykastruję... - mój głos był zachrypnięty, bo było jeszcze dość wcześnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałem, że intruzi odskakują od mojego łóżka. Uśmiechnąłem się przebiegle i podniosłem do siadu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun - Baekhyun wpatrywał się we mnie przerażony. - Nie śpisz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przykro mi, ale szeptać to wy nie potraficie - wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A mówiłem ci, żebyś mówił ciszej! - Baek zrobił groźną minę i spojrzał z wyrzutem na Chanyeola. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty niby szeptałeś?! - bronił się Channie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Bacon już zaczerpywał powietrza, żeby odpowiedzieć, ale ja go wyprzedziłem. Nie było nic gorszego, niż tych dwóch kretynów z samego rana...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Obaj mówiliście tak samo głośno. A teraz wyjazd - popatrzyli na mnie zdziwieni. - Idźcie pomóc Suho robić śniadanie, czy coś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę jeszcze stali, wpatrując się we mnie badawczo, jednak w końcu opuścili mój pokój. Co prawda szeptali sobie między sobą wzajemne wyrzuty, ale to nie było niczym nowym. Westchnąłem głośno i przetarłem oczy dłońmi. Zapowiadał się kolejny męczący dzień. Tyle że tym razem nie będzie występu, żadnego programu, tylko audycja w radiu. Czyli coś, czego szczerze nienawidzę. Siedzenie plackiem na tyłku przez parę godzin, odpowiadanie na durnowate pytania to naprawdę nie jest coś, co mnie interesuje. Ale cóż, obowiązek, to obowiązek. Menager już mi nie uwierzy, że jestem chory... Nie po ostatnim razie, jak Channie mnie wsypał. Dyskrecja nie jest jego mocną stroną. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - SEHUN! DLACZEGO NIE MA CIĘ JESZCZE NA DOLE?! - usłyszałem donośny głos D.O.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaraz schodzę, hyung! - odpowiedziałem i zatopiłem się w otchłani mojej szafy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili byłem już umyty, ubrany i prawie gotowy do wyjścia. Pozostało mi tylko ułożyć włosy i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Suho mówi, że mam cię stąd wyprowadzić w tej chwili, bo zaraz się spóźnimy! - do pokoju wpadł Chanyeol.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przy okazji zbyt "zamaszyście" otworzył drzwi, przez co z miejsca, w które uderzyła klamka odpadło trochę tynku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ups... - wielkolud spojrzał trochę zmieszany na swoje "dzieło". - No... Ekhem... Chodź. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mówiąc to, podszedł do mnie i chwycił moją rękę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja muszę jeszcze... - chciałem wyswobodzić się z jego uścisku, ale czując, że stawiam opory, Channie zacisnął dłoń jeszcze mocniej. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Musiałem się mocno skupić, żeby nie stracić równowagi i nie spaść ze schodów, bo mój przyjaciel skakał po dwa stopnie, nadal mnie trzymając. Kiedy w końcu dotarliśmy na parter, wzrok każdego z czterech stojących tam chłopaków spoczął na mnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mógłbyś się uczesać - Baek rzucił mi pogardliwe spojrzenie i pokręcił głową z dezaprobatą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłem szeroko oczy. Przecież CHCIAŁEM!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja... Zrób coś z tymi włosami, bo wyglądasz...no... - Suho sięgnął po pierwszą lepszą czapkę i podał mi ją.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Channie pokiwał energicznie głową i ruszył za resztą hyungów. Stałem tak z czapką w ręce i otwartymi ze zdziwienia i złości ustami. Oni nigdy nie dadzą mi się do końca przygotować. Kiedyś poszedłem na nagranie bez skarpetek... Innym razem nie dali mi nawet wziąć dresówki i musiałem marznąć. Całe szczęście Tao dał mi swoją...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to czas na naszego maknae. Jaki jest twój typ dziewczyny, hm? - podniosłem gwałtownie głowę słysząc, że ktoś wypowiada moje imię. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Potoczyłem po hyungach zdezorientowanym spojrzeniem. Nawet nie usłyszałem pytania... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pani prowadząca pytała, jakie dziewczyny ci się podobają! - wydarł się Channie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Suho zmroził go wzrokiem, a reszta zaczęła krztusić się ze śmiechu. Nawet Kris, który jest liderem i powinien dawać nam przykład. Zmrużyłem oczy i wysyczałem:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzięki, Chanyeol. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wielkolud mrugnął do mnie rozpromieniony i rozsiadł się wygodniej na krześle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc? - prowadząca spojrzała na mnie pytająco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odchrząknąłem, by zyskać na czasie. Poszukałem wzrokiem Tao. Siedział naprzeciwko, ale teraz, kiedy byłem zdenerwowany znalezienie go wcale nie było takie proste. Kiedy tylko nasze spojrzenia się spotkały, ujrzałem szeroki uśmiech Pandy. Odpowiedziałem tym samym i wziąłem głęboki oddech.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja... Jakie dziewczyny mi się podobają... Cóż, w zasadzie nie mam określonego typu. Ale jeśli miałbym określić, jaka miałaby być, to powiedziałbym, że opiekuńcza, wyrozumiała, kochana. Chciałbym, żeby była blondynką. Co jeszcze... Nie wiem, naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć... - spuściłem wzrok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Taki Tao, tylko wersja żeńska - wypalił Xiumin, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, co powiedział. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Moje oczy rozszerzyły się gwałtownie. Poczułem, jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Chyba pierwszy raz w życiu czułem się tak głupio. Hyungowie powoli zaczynali zauważać, że Tao mi się podoba. Widzieli to wszyscy, oprócz jego właśnie. Zawsze traktował mnie jak młodszego brata. Niby dzielił nas tylko rok, ale on i tak widział we mnie tylko maknae...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No brawo, kretynie... - Luhan, który zajmował miejsce między mną a Xiu, zasłonił mikrofon i trzepnął niższego w głowę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A nie mam racji? - zapytał z wyrzutem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lulu jako mój osobisty ochroniarz chciał już zacząć litanię jaki to Minseok nie jest głupi, ale prowadząca program kobieta odchrząknęła głośno i przemówiła:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, skoro już wszystko wiemy, możemy przejść do nagrania. Przygotujcie mikrofony - to ostatnie zdanie było skierowane do ludzi z obsługi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odetchnąłem głośno, po czym wychyliłem się przez Luhana i spojrzałem na Xiu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogłeś sobie oszczędzić... - warknąłem cicho, tak, by tylko on to usłyszał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powinieneś być mi wdzięczny. Pomagam ci! Myślisz, że nie słyszę jak gadasz przez sen? Tao...ah - Xiumin wzniósł oczy w górę i zrobił rozmarzoną minę, a po chwili dodał - Tak właśnie wyglądasz. A potem budzisz się z problemem w spodniach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ty... - wyciągnąłem w jego stronę ręce. - Ja cię kiedyś zabiję, rozumiesz?! - zakryłem usta dłonią, zdając sobie sprawę, że powiedziałem to trochę za głośno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Prowadząca tylko pokręciła głową i od nowa zajęła się przygotowaniami do nagrania. A raczej wydawaniem poleceń... Natomiast moi hyungowie patrzyli na mnie zdziwieni. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Taki żart... - mruknąłem cicho i zapadłem się trochę niżej w fotelu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun, spróbuj się opanować, dobrze? Oddychaj powoli, miarowo... - Luhan zaczął mi demonstrować jak mam to robić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ja nie rodzę, Lulu... - posłałem mu zbolałe spojrzenie, na co mój hyung uśmiechnął się pocieszająco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, że on i tak prędzej czy później się dowie, Hunnie... - westchnął.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacisnąłem dłonie w pięści. Tak, wiedziałem to. Nie da się ciągle żyć w nieświadomości. Tylko czy nie lepiej byłoby, gdybym sam mu powiedział, co czuję, niż żeby miał dowiedzieć się przez jakąś idiotyczną uwagę Xiu albo Chanyeola? Pewnie i tak, ale cholernie bałem się jego reakcji... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A nie chciałbyś mu tego po prostu powiedzieć? Przecież byłoby o wiele łatwiej. A może akurat odwzajemnia twoje uczucia? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie sądzę... Ale wiesz co? Gdybym miał okazję, zrobiłbym to w każdej chwili. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luhan, Chen, Baekyun, D.O, chodźcie. Możemy nagrywać - usłyszeliśmy głos prowadzącej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czterech wywołanych podniosło się z miejsc i ruszyło w stronę ustawionych mikrofonów. Posłałem Lulu krzepiące spojrzenie, bo wiedziałem, że boi się takich nagrań. Zawsze dostawał tremy i wtedy trzeba było go pocieszyć i jakoś zmotywować. Uśmiechnął się do mnie niepewnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Było oczywistym, że dobrze zaśpiewa. Bał się nagrań, ale i tak kończyło się na tym, że wszyscy go chwalili jak on to pięknie nie zaśpiewał. Wiedziałem, że tak będzie i tym razem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili, kiedy już wszyscy byli gotowi z głośników popłynęły delikatne dźwięki podkładu. Pierwsza partia należała do D.O. Bardzo lubiłem słuchać jak śpiewa. Miał naprawdę dojrzały i przyjemny głos. Potem nadeszła kolej Luhana. Mimowolnie zacisnąłem kciuki mocno. Już kończył, już śpiewał ostatnie słowa, kiedy nagle zaczął niekontrolowanie kaszleć. Prowadząca kazała przerwać nagrywanie i podeszła do Lulu. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko w porządku? - zapytała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba...chyba nie dam rady nagrywać - Luhan złapał się za gardło i znowu zaczął kaszleć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Prowadząca popatrzyła na Suho zdenerwowanym wzrokiem, na co lider podniósł się z miejsca i podszedł do niej. Wymienili pare zdań, po czym kobieta zwróciła się wprost w moją stronę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun, zastąpisz Luhana - powiedziała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłem usta, chcąc zaprzeczyć, ale napotkałem stalowe spojrzenie Junmyeona. Pokiwałem więc tylko głową i powoli przeszedłem w stronę nagrywających. Kiedy przystanąłem obok Lulu, by wziąć od niego słuchawki, zobaczyłem w jego oczach dziwne iskierki. Jednak dopiero po chwili zrozumiałem, co właśnie się dzieje.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty...? - nie mogłem uwierzyć, że to zrobił.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówiłeś, że jeśli będziesz miał okazję mu powiedzieć, to zrobisz to. Więc teraz właśnie jest ten moment. Łatwiej będzie ci to zrobić przez piosenkę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mrugnął do mnie tylko i odwrócił się do reszty, znowu zanosząc się kaszlem. Usiadł na miejscu obok Xiumina i wbił we mnie wzrok. Rozejrzałem się po zgromadzonych. Po raz kolejny dzisiaj wszyscy patrzyli na mnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaczynamy - usłyszałem głos prowadzącej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ubrałem słuchawki i stanąłem obok Chena. Przymknąłem powieki. Po chwili do moich uszu dotarła spokojna, delikatna muzyka. Wziąłem głęboki oddech i skupiłem się na partii D.O. Kiedy zbliżała się moja kolej poczułem dziwny ucisk w żołądku. Pierwsze dźwięki zabrzmiały dość niepewnie, ale z każdym kolejnym słowem było coraz lepiej. W końcu odważyłem się otworzyć oczy. Potoczyłem wzrokiem po moich hyungach. Suho uśmiechał się do mnie delikatnie, Kris również. Xiumin i Chanyeol kołysali się (oczywiście przesadnie...) w rytm muzyki, a Luhan patrzył na mnie wzruszony. Kai i Lay siedzieli skupieni. Natomiast Tao skupił spojrzenie swoich ciemnych tęczówek na mnie. Początkowo odwracałem wzrok, bo nie potrafiłem na niego patrzeć, ale jeśli plan Lulu miał się powieść, to powinienem zaśpiewać to dla niego. Dlatego kiedy tylko zabrzmiał refren, skupiłem się na nim. Najpierw przestudiowałem dokładnie jego twarz, by w końcu zatrzymać się na oczach. Mało brakowało, a przegapiłbym swoje wejście. Muszę powiedzieć, że dzięki temu, iż patrzyłem na Pandę, śpiewało mi się o wiele lepiej. Jakoś tak...naturalnie to wychodziło. Nie musiałem zmuszać się do wyrażania uczuć. Po prostu śpiewałem. Śpiewałem dla Tao. Dzięki temu miał w końcu zrozumieć, co czuję. Miał dać mi odpowiedź... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pare minut później wybrzmiały ostatnie dźwięki partii Chena. Odetchnąłem z ulgą, mogąc zdjąć słuchawki i rozluźnić się. Moje ciało było spięte, a ja sam oddychałem z dużą trudnością. Patrzenie na Tao przez całe trzy i pół minuty było dla mnie prawdziwą męczarnią. A najgorsze było to, że nawet nie wiedziałem, czy cokolwiek to da. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękujemy - rozległ się głos D.O, a Chen i Baek mu zawtórowali. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ja skinąłem tylko głową i podałem jakiejś kobiecie z obsługi słuchawki. Kiedy w końcu mogliśmy znowu usiąść, moje nogi były jak z waty. Ledwo dotarłem do fotela. Luhan widząc moją nietęgą minę, poklepał mnie po ramieniu i chwycił moją dłoń w swoją - delikatną i wiecznie chłodną. Uśmiechnąłem się blado i zamknąłem oczy. Miałem cichą nadzieję, że Tao odebrał moje przesłanie w odpowiedni sposób...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Audycja skończyła się niedługo potem. Kiedy ubieraliśmy się już i przygotowywaliśmy do wyjścia, Tao złapał mnie za nadgarstek i odciągnął z dala od reszty. Podniosłem na niego spanikowany wzrok. Patrzył na mnie trochę z góry, bo był wyższy. Jednak nasze oczy były prawie na tym samym poziomie. Tao odchrząknął nieznacznie i powiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz... Miałem dziwne wrażenie, że śpiewałeś...dla mnie... - dwa ostatnie słowa wypowiedział bardzo cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> A jednak! A jednak pomysł Luhana nie był taki zły. Teoretycznie powinienem się cieszyć, ale... Ale jakoś nie potrafiłem. Jakim cudem on dopiero teraz się zorientował?! Przecież to trwało już półtora roku, jak nie więcej! Moje serce zaczynało powoli pękać. Nie wytrzymywałem tego, że muszę codziennie z nim obcować, znosić jego dotyk. I właśnie w tej chwili musiałem dać temu upust. Moje wrodzone chamstwo zwyciężyło...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gratuluję refleksu... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> To mówiąc wyszarpałem swoją dłoń z jego uścisku i odwróciłem się szybko. Nie patrząc za siebie podążyłem za członkami EXO - K. Ale gdybym spojrzał w tej chwili na Tao, zobaczyłbym jak jego ręka opada bezwładnie, a w oczach stają łzy...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Od dobrych dwóch godzin leżałem plackiem na łóżku i wpatrywałem się w sufit nade mną. Na próżno Bacon i Channie próbowali mnie rozweselić. Na próżno Suho tłumaczył mi, że na pewno wszystko się ułoży. Na próżno Luhan dzwonił do mnie i nawet chciał przyjechać do mnie z dormu EXO - M, żeby tylko móc mnie pocieszyć... Nic, ani nikt nie było w stanie poprawić mi nastroju. Moje serce za bardzo bolało. Za bardzo bolała mnie prawda. Że Tao nawet się nie odezwał. Było mi przykro. Nawet bardzo... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nagle usłyszałem głośne kroki dobiegające z korytarza. Zapewne Kai zaraz wpadnie do mnie do pokoju z jakąś idiotyczną uwagą. Nic nowego...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehun - Jongin uchylił lekko drzwi pokoju. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czego? - warknąłem nawet na niego nie patrząc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ktoś do ciebie... - odparł cicho i wycofał się na korytarz. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem brwi i usiadłem. Pewnie to menager chce mnie opieprzyć za zachowanie w radiu. Ech, to już się stało rutyną, że obrywałem za swoje chamskie odzywki. Skrzyżowałem nogi do siadu tureckiego i czekałem. Jednak w drzwiach pokoju nie zobaczyłem menagera...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć... - głos Tao zabrzmiał jakoś nienaturalnie cicho i słabo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłem twarz w stronę okna, nie chcąc na niego patrzeć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogę? - zapytał po chwili.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już wszedłeś... - odburknąłem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Racja - Tao zamknął za sobą drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę potem poczułem jak materac mojego łóżka ugina się pod jego ciężarem. Zapadła grobowa cisza, przerywana jedynie od czasu do czasu jakimiś niezidentyfikowanymi odgłosami dochodzącymi z pokoju Baekyuna i Channiego... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sehunnie... Chyba musimy pogadać... - Tao usiadł głębiej na łóżku i pogłaskał mnie wierzchem dłoni po ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jest o czym? - zapytałem oschle i odwróciłem się w jego stronę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zrozumiałeś mnie dzisiaj po nagraniu... - odpowiedział Tao.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zagryzłem delikatnie dolną wargę, chcąc powstrzymać napływające do moich oczu łzy. Byłem wściekły, ale jednocześnie na każdy dźwięk jego głosu serce mi pękało. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Spójrz na mnie - poprosił Tao.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie poruszyłem się, więc ujął w dłonie mój podbródek i zmusił, bym zwrócił się znów w jego stronę. Widząc jego twarz, nie dałem rady dłużej powstrzymać łez. Po chwili zaczęły kreślić gorące ślady na moich policzkach. Tao patrzył na to wszystko ze smutkiem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie płacz... - wyszeptał i, mimo moich sprzeciwów, objął mnie mocno.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Moje ciało zaczęło trząść się od tłumionego szlochu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już... Sehunnie, spokojnie... Bardzo podobała mi się ta piosenka. Tak pięknie brzmiała w twoim wykonaniu, wiesz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzruszyłem ramionami, nie bardzo wiedząc, co mam mu odpowiedzieć. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja miałem zamiar wyznać ci uczucia w trochę inny sposób, ale cóż, wyprzedziłeś mnie. I muszę przyznać, że ja bym na to nigdy nie wpadł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na dźwięk tych słów uniosłem głowę i spojrzałem na niego pytająco. Tao starł mi kciukiem łzy z policzków i powiedział:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kocham cię, Sehunnie. Kocham cię, jak nikogo na świecie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chyba musiałem wyglądać głupio, bo Tao uśmiechnął się pogodnie i chwycił drugą moją dłoń.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A teraz chcę usłyszeć to od ciebie. Ale już tak normalnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A-ale co...? - mój głos był roztrzęsiony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Że mnie kochasz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wziąłem głęboki wdech, by powstrzymać drżenie głosu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Saranghae, Tao - wyszeptałem powoli.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jego twarz rozpogodziła się jeszcze bardziej. Chwilę później zbliżył się do mnie, a jego ciepłe wargi zetknęły się z moimi. I już wtedy czułem, że będziemy ze sobą związani na całe życie... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Proszę, mój pierwszy TaoHun^^ Jestem ciekawa, jak podoba Wam się ten paring. Dla mnie osobiście jest w sumie fajny, bo jego częścią jest Tao xD Przepraszam, że taki dość...mało uczuciowy, ale... Sehun dla mnie jest typem człowieka, który się nie bardzo afiszuje :P Także przeżyć wewnętrznych mało, ale mam nadzieję, że mimo tego się spodoba:) Także miłego czytania i do jutra^^ </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<b style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><i> </i></b></span></div>
Yurihttp://www.blogger.com/profile/17553258059394048219noreply@blogger.com4