Hentai z Suho^^

    



   Suho wpatrywał się w dziewczynę od dłuższej chwili. Od kiedy zamienili ostatnie zdanie minęło już trochę czasu. Ona chyba czuła się niezręcznie, bo co chwilę mięła w rękach skrawek swojej granatowej sukienki. Jej rude włosy zasłaniały większą część  twarzy, ale Suho wiedział, że dziewczyna się rumieni. Wyglądała tak pięknie... Wręcz idealnie. Czuł w stosunku do niej coraz wyraźniejszy pociąg... Sam dziwił się, że tak reaguje. Jeszcze nigdy nie zachowywał się tak względem żadnej dziewczyny. Ale ona była niezwykła. Posiadała wszystkie cechy, jakich Suho szukał w dziewczynach. Zabawna, urocza, ale zarazem silna i niezależna. A do tego piękna. Uosobienie marzeń każdego faceta. A to właśnie on, Suho, nie kto inny, miał ją teraz dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jego przyjaciele bardzo często mu powtarzali, że go nigdy żadna nie zechce, bo jest pantoflarzem i dałby się zdominować. Szczególnie Sehun odczuwał niesamowitą przyjemność z droczenia się i dogryzania hyungowi. Cóż, szczerze mówiąc, to Suho już dość dawno przestał reagować na te zaczepki. Uważał, że przelecenie dziewczyny tylko raz, zostawienie jej i tak po prostu przejście "na inny kwiatek" było idiotyzmem. Skoro Sehun był taki niewyżyty i najchętniej ruchałby wszystko co tylko nie ucieka na drzewa, to już jego sprawa. Ale Suho nie miał zamiaru się tak zachowywać. Chociaż nieraz już dopadała go zazdrość. Nawet ten kretyn Chanyeol już sobie znalazł dziewczynę... A Junmyeon nadal stał w miejscu. Dlatego postanowił to zmienić przy najbliższej nadarzającej się okazji. Tylko żeby jeszcze dziewczyna, która mu się podobała chciała tego co on... Yiyeon była dla niego wszystkim. Zresztą nie od dzisiaj. Znali się od dziesięciu lat. Wiele razy już wyznawali sobie miłość. Ale nigdy tak na poważnie. Potrafili nie odzywać się do siebie tygodniami, ale kiedy tylko ten czas minął, rzucali się sobie w objęcia i leżeli godzinami obok siebie, nie odzywając się. Bo przecież żadne słowa nie byłyby w stanie opisać, jak bardzo im na sobie zależało.
-Pójdę już, robi się późno...-Yiyeon wstała niespodziewanie i nawet nie posyłając Suho jednego najmniejszego spojrzenia, ruszyła w stronę drzwi. Junmyeonowi serce stanęło. Jeśli ona teraz wyjdzie, to już nie wróci! Trzeba ją zatrzymać... Za wszelką cenę! Tylko co robić, co robić?! Suho wstał z impetem z miejsca i ruszył w ślad za dziewczyną. Zakładała właśnie szalik, kiedy Suho stanął tuż przed nią, chwycił ją za pobródek i zmusił, by na niego spojrzała. Jej duże, zielone oczy, podkreślone lekko eyelinerem i otoczone zasłoną długich, czarnych rzęs, lśniły teraz delikatnie w świetle małych lampek.  
   - Nigdzie się nie wybierasz-wyszeptał Suho wprost do ucha Yiyeon. 
   Dziewczyna wzdrygnęła się delikatnie, ale pozwoliła, by Suho przyciągnął ją bardzo blisko siebie i zaczął wodzić palcem wskazującym po jej pełnych, różowych ustach.  
   -Su... - nie dokończyła, bo chłopak zbliżył ich twarze do siebie, by po chwili złączyć swoje usta z ustami dziewczyny w namiętnym pocałunku.  
   Yiyeon westchnęła cicho, kiedy Suho powoli rozchylił jej wargi językiem i wtargnął nim do środka. Chłopak dokładnie badał każdy skrawek podniebienia, dziąseł, a nawet zębów dziewczyny. Yiyeon zacisnęła swoje szczupłe, chłodne palce na materiale koszulki Suho. On natomiast położył swoje dłonie na jej biodrach i zaczął powoli jeździć nimi wzdłuż jej pasa. Po dłuższej chwili oderwali się od siebie. Oboje byli mocno zarumienieni.  
   - D-dlaczego przestałeś? - zapytała cicho Yiyeon, przysuwając się z powrotem bliżej Suho.
   -Nie chcę cię do niczego zmuszać-odparł i przytulił ją do siebie. - Jesteś pewna? - dodał po chwili. Yiyeon pokiwała niemrawo głową. Suho uśmiechnął się do siebie w duchu. Tak, nie ma piękniejszego widoku, niż zawstydzona i zmieszana Yiyeon. Postanowił rozegrać wszystko powoli, na spokojnie, żeby nie sprawić jej ani bólu, ani przykrości. Płynnym ruchem zdjął z niej płaszczyk, po czym szybko pozbył się szalika. Po raz kolejny dokładnie przyglądając się jej ustom, zaczął całować jej szyję oraz linię szczęki. 
   Yiyeon wzdychała raz po raz, co jeszcze bardziej nakręcało Suho. Czuł, że w końcu znalazł tą jedyną, która pragnie tego samego co on. To było cudowne uczucie. Nagle poczuł, jak dziewczyna zaczyna błądzić palcami po jego torsie, kreśląc na nim jakieś sobie tylko znane znaki i symbole. Po chwili jej dłonie zawędrowały pod jego koszulkę i powoli zaczęły ją z niego ściągać. Yiyeon przerwała pocałunek i obrzuciła Suho długim spojrzeniem. Teraz został już tylko w czarnych, lekko opinających rurkach. Jej wzrok spoczął na mięśniach brzucha, które delikatnie rysowały się tuż pod skórą chłopaka. Kiedy jej oględziny dobiegły końca, podeszła do Suho i zgrabnie oplotła jego biodra swoimi nogami. Junmyeon otworzył oczy w zdziwieniu. Nie przypuszczał, że dziewczyna może być taka...bezpośrednia. W obliczu takiej sytuacji odwrócił się w stronę swojego pokoju. Nie przerywając pocałunku, którym obdarowała go Yiyeon, Suho dotarł na miejsce i powoli pochylił się do przodu, by móc położyć dziewczynę na miękkim, dość sporych rozmiarów łóżku. Yiyeon wypuściła Suho z objęć i zastygła, czekając na jego ruch. Chłopak ułożył kolana po obu stronach jej bioder i pochylił się nad nią. Przez moment patrzyli sobie w oczy, by za chwilę znów złączyć usta w pocałunku. Dziewczyna całowała Suho zachłannie, ale delikatnie i z gracją. Dało się wyczuć, że ona również go pragnie. Suho natomiast nadal pozostawał przy swoim postanowieniu nie śpieszenia się. Dlatego oddawał pocałunki spokojnie, dużo wolniej niż Yiyeon.
Dziewczyna co chwilę podgryzała jego wargi. Suho nigdy by nie przypuszczał, że Yiyeon może być aż tak spragniona kontaktu fizycznego... Ale cieszył się. Cieszył się, bo w końcu mógł doznać tego wspaniałego uczucia. Miłości drugiej osoby. Postanowił więc przejść dalej. Może nie chciał robić tego aż tak szybko, ale czuł, że w jego spodniach rośnie coś, co już długo nie wytrzyma. Uniósł Yiyeon nieco do góry i poszukał zamka od jej sukienki. Rozsunął go szybko i posadził dziewczynę tuż przed sobą. Ona natomiast znów oplotła go nogami i czekała niecierpliwie na kolejne posunięcie. Suho chwycił dolną część sukienki i pociągnął w górę. Yiyeon podniosła ręce, by chłopak mógł łatwo zdjąć z niej ubranie.
   Kiedy tylko sukienka wylądowała gdzieś w pobliżu przeciwległej ściany, Yiyeon zabrała się za "zabawę" z paskiem od spodni Suho. Chwilę męczyła się z jego odpięciem, ale na szczęście w końcu udało jej się pozbyć tego ustrojstwa i mogła bez problemów zacząć zsuwać z Junmyeona jego rurki. Po chwili oboje byli już tylko w bieliźnie. Przez ułamek sekundy patrzyli na siebie w milczeniu. Ona - w czarnej, koronkowej bieliźnie, on - w czarnych bokserkach. Jednak Suho nie potrafił długo siedzieć bezczynnie. Cała ta sytuacja za bardzo go podniecała. W końcu siedziała przed nim prawie naga dziewczyna... Każdego faceta by to poruszyło, nawet Sehuna, który nigdy nie okazywał emocji. Zmusił Yiyeon, żeby się położyła i pochylił się nad nią. Patrzył jak jej powieki lekko opadają, by za chwilę znów unieść się i odsłonić piękne, kocie oczy. Uwielbiał w nie patrzeć. Nigdy nie widział w nich tyle miłości, co w tamtej chwili. Chciał, by trwała ona wiecznie. 
   - Suho... - Yiyeon zarzuciła mu ręce na szyję i uśmiechnęła się delikatnie.
   Junmyeon położył jej palec na ustach i na jego twarzy również zagościł uśmiech. Dziewczyna zarumieniła się pod wpływem tak delikatnego i czułego dotyku. 
   - Nic nie mów... - wyszeptał chłopak. 
   Chwilę potem schylił się i zaczął kreślić wilgotne ślady od mostka Yiyeon aż po gumkę bielizny. Dziewczyna wygięła ciało w łuk. Suho co kawałek zasysał się delikatnie na skórze jej brzucha, czemu towarzyszyły ciche westchnięcia Yiyeon. Oddech dziewczyny był mocno przyspieszony. Junmyeon wodził palcami po dolnych partiach jej brzucha. Zdarzało się, że dotarł aż na obojczyki. Natomiast Yiyeon zaciskała palce na białej pościeli. Po paru minutach Suho przerwał pieszczoty i zaczął powoli zsuwać z bioder dziewczyny ostatnią rzecz, która zakrywała jej ciało. Yiyeon czując dotyk ciepłych palców chłopaka w tym miejscu, otworzyła oczy szeroko i posłała Suho niepewne spojrzenie. Junmyeon zaprzestał dotychczasowej czynności i również na nią popatrzył. Teraz widział w jej oczach ledwo wyczuwalny lęk. Jego twarz przybrała spokojny i przyjazny wyraz.
   - Wiesz, że ja cię do niczego nie zmuszam, Yiyeon... Jeśli nie chcesz, nie musimy tego robić. Zatrzymamy się w tym miejscu - powiedział.
   Dziewczyna z powrotem położyła głowę na miękkim materacu, po czym wyszeptała:
   - Ale ja tego chcę, rozumiesz?
   - Więc o co chodzi?
   - Boję się... - jej głos zadrżał, a przez ciało przeszedł dreszcz.
   Suho uśmiechnął się delikatnie i podniósł się tak, by móc spojrzeć dziewczynie w oczy. Widział, że jej zielone tęczówki są już ukryte za mgłą. 
   - Wszystko będzie... - tu ucałował ją w usta. - ...dobrze. 
   Yiyeon skinęła głową i odetchnęła głęboko. Suho ciągle patrząc dziewczynie w oczy, powrócił do pozbywania się drugiej części jej bielizny. Yiyeon, czując, że już niczego nie ma na sobie, odchrząknęła cicho i spojrzała w okolice bioder Junmyeona. Jego wzrok podążył w tą samą stronę. 
   - Racja... - zaśmiał się cicho.
   Już chciał sam zdjąć z siebie bokserki, jednak Yiyeon usiadła i zamachała mu palcem tuż przed nosem.
   - A to już jest moja działka, kotku - zmarszczyła nos. - No wstawaj. 
   Suho zrobił zdziwioną minę, ale posłusznie wycofał się na skraj łóżka i wstał. Nie chciał bezczelnie wpatrywać się w dziewczynę, bo zdawał sobie sprawę, że może się ona poczuć niezręcznie, więc ciągle dzielnie patrzył jej w oczy. Chociaż naprawdę miał ochotę zjechać wzrokiem chociaż trochę niżej... Yiyeon jednym sprawnym ruchem pozbyła się bielizny Junmyeona. Trzeba przyznać, że chłopak czuł się dość dziwnie, ale w tamtej chwili nie było już czasu na myślenie o takich rzeczach. Chwilę potem oboje znów znajdowali się na łóżku. Yiyeon rozchyliła uda, co było znakiem dla Suho, że teraz wszystko zależy już od niego. Wziął głęboki oddech i zaczął powoli wchodzić w dziewczynę. Słyszał, jak Yiyeon jęczy cicho, dlatego pchnął na tyle mocno, żeby chociaż trochę ukrócić jej uczucie bólu. Dziewczyna syknęła głośno i odrzuciła głowę w tył. Uniosła się trochę i objęła rękami plecy Suho, przy okazji wbijając mu paznokcie w skórę. Junmyeon zacisnął powieki i zaczął poruszać biodrami, najpierw dość powoli, by Yiyeon mogła spokojnie zsynchronizować z nim swoje ruchy. Po chwili dziewczyna dostosowała się do tempa Suho, dzięki czemu mógł on nieco przyspieszyć. Yiyeon z każdym kolejnym pchnięciem jęczała coraz głośniej. W końcu jej jęki przeszły w krzyki i westchnienia. Junmyeon rozkoszował się dźwiękiem jej głosu. Wiedział, że Yiyeon cierpi. Dlatego przyspieszył jeszcze bardziej. Po kilkunastu ruchach jego ciało zaczęło ogarniać dziwne uczucie wszechobecnego ciepła. Przymknął powieki i pchnął z całej siły. Powietrze przeszył głośny krzyk Yiyeon. Po chwili jednak Suho doszedł, przez co dziewczyna wygięła ciało i westchnęła. Jej głowa przechyliła się w tył. Junmyeon ujął jej twarz w dłonie i przyciągnął blisko swojej, tak, że ich czoła zetknęły się. W tamtej chwili, kiedy patrzył Yiyeon w oczy, nie widział już ani strachu, ani paniki. Widział szczęście. Szczęście, którego nie mógł w nich dostrzec już tak długo. Widział, że dziewczyna nie żałuje tego, co zrobiła. I co najważniejsze, że nie nienawidzi go za to. Chwilę potem wyszedł z niej, na co Yiyeon zareagowała cichym jęknięciem, a potem głośnym westchnieniem. Opadła na chłodną pościel, która była ukojeniem dla jej rozpalonego ciała. Suho zrobił to samo. Potem przytulił dziewczynę mocno do siebie i zaczął delikatnie gładzić jej długie, rude włosy. Sięgnął po leżący na podłodze koc i przykrył ich oboje. Czuł, jak oddech Yiyeon powraca do normalnego rytmu. Długo się do siebie nie odzywali. Bo co mieli mówić?
   - Suho? - dziewczyna uniosła głowę i spojrzała na leżącego obok chłopaka.
   Junmyeon zwrócił się w jej stronę. Wpatrywała się w niego z uśmiechem na twarzy. Jej oczy tworzyły coś na kształt półksiężyców, co dodawało jej jeszcze więcej uroku. Suho patrzył się na nią zauroczony. Nigdy nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie miał ją tak blisko siebie. I że będzie ona tylko i wyłącznie jego. 
   - Kocham cię - wyszeptała Yiyeon i pochyliła się nad chłopakiem. 
   - Ja ciebie też - uniósł ramiona i wplótł palce w gęste włosy dziewczyny. - Całym sobą, Yiyeon. Jesteś dla mnie najważniejsza. 
     Yiyeon uśmiechnęła się pogodnie i złożyła na ustach Suho długi, słodki pocałunek. Przy nim czuła się bezpiecznie. Nie wiedziała, jak rysuje się ich przyszłość, ale miała nadzieję, że Junmyeon już zawsze będzie przy niej. Że nigdy jej już nie opuści... 



~*~


   Pewnie zapytacie, jak teraz wygląda moje życie. No cóż, tamtej nocy zdałem sobie sprawę, jak ogromną szansę dostałem. Gdyby nie to, pewnie nigdy bym się nie odważył wyznać swoich uczuć Yiyeon. Jak teraz myślę o tym wydarzeniu, dochodzę do wniosku, że doszło wtedy do wielu zmian. Przede wszystkim ja i Yiyeon zostaliśmy parą. Po drugie nasze relacje zacieśniły się bardziej niż dotychczas. A po trzecie (i wydaje mi się, że najważniejsze), stworzyliśmy nowe życie. To wpłynęło bardzo dobrze na nasz związek. Wiedzieliśmy, że istnieje szansa, że to się wydarzy, ale dopóki nie dostaliśmy wiarygodnych dowodów, nie braliśmy tego aż tak bardzo pod uwagę. Tak więc teraz mam dwadzieścia pięć lat. Nasz synek Kyungsoo kończy jutro trzy lata. Nazwaliśmy go tak na cześć naszego dobrego przyjaciela, który zginął parę tygodni przed narodzinami małego. Yiyeon uparła się na to imię. Ja oczywiście nie miałem nic przeciwko. Teraz oczekujemy drugiego maleństwa. Kyungsoo bardzo się cieszy, że będzie miał braciszka. Bardzo często zastaję go przytulonego do brzucha Yiyeon. Głaszcze go wtedy i mówi, że już nie może się doczekać. Nie wiem, czy może być na świecie piękniejszy niż to widok. Jesteście ciekawi, czy żałuję, że tak to się skończyło? Otóż powiem wam, że jestem teraz najszczęśliwszym facetem pod słońcem. Mam cudowną żonę i (już prawie) dwójkę wspaniałych dzieci. Nie oddałbym ich za nic, nigdy w życiu. Są moim światem. Moim największym skarbem. Nie wiem, co bym zrobił, gdybym wtedy dokonał innego wyboru. Gdybym zrobił chociaż jedną rzecz inaczej. Gdybym pozwolił Yiyeon wyjść z mojego mieszkania. Taką szansę dostaje się raz w życiu i nie można jej pod żadnym pozorem zaprzepaścić, bo już do końca życia będzie się tego żałować...



   Witajcie^^ Wiem, że kolejność miała być trochę inna, ale postanowiłam, że skoro tego shota już mam napisanego, to go dodam. Myślę, że się nie obrazicie. Jestem ciekawa, jak Wam się spodoba. Muszę przyznać, że relacje dziewczyny i chłopaka opisuję po raz pierwszy i nie wiem, czy w ogóle mi to jakoś wyszło... Dlatego jak zawsze proszę o szczere opinie. Nie zapowiadam, co dodam w najbliższym czasie, bo sama nie wiem. Jutro zaczyna się szkoła (;___;) i co prawda ja mam nieco przedłużone wakacje, ale wiadomo - będę musiała nadrobić pierwszy, a może nawet i drugi tydzień. Niestety w mojej szkole się nie pierniczą i już od razu zaczyna się nauka... Także będę Was o wszystkim informować na facebooku oczywiście. A ja na razie życzę miłego czytania. A, no i naturalnie dziękuję Dubu i Unni^^  

3 komentarze:

  1. Eeeee.... ty mały skrzacie! Pisać shota z Suho! Z romantycznym, kochanym, słodkim... *pierdyliard określen później* uroczym Suho! Chcesz mnie wpędzić do grobu. No i jeszcze nie omieszkałaś użyć mojego ulubionego gifa wver... co z ciebie za istotks xd
    Całość była po prostu kochana! ♡ nie bede się rozpisywać o stosunku tylko powiem, że taki facet to skarb! Dżentelmen w każdym calu. Ideał. Cudo! ^^ aż bym takiego chciała <3
    Przy końcówce złapałam potężny mindfuck... dzieci! Malutki Kyungsoo <3 Suho appa... i'm out! Xd dpadam do mojej krainy guardian angel rzucić sie z cukierkowego mostu do czekoladowej rzeczki xd
    Wiesz, że nasz na sumieniu moje feelsy? Ale coooo tsm ;] będzie rewanż mwahaha pochowam cię razem z twoim Pando-spazzem xd
    Hwaiting Diabełku!
    1-4-3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. *must no fap do gifa*. :C
    KYUNGSOO W GROBIE?! Popłakałam się. *seeerio, przerazająca wizja* To straszne!
    A SUHO TAKI CUDOWNYYYYYYYYYY <3 Kocham go normalnie! <3 <3 <3
    Drugie dziecko to będzie Kai, Kai *maślane oczka*. I będzie KaiSoo! <3 Aww, cudna wizja (co z tego, ze to kazirodztwo :D). Nie obrazisz się,ze nie czytałam em opisu zblizenia? Tak do końca? Wyplułam colę przy "To moja działka, kotku", a potem to mi się nie podobało >-< Co nie zmienia faktu, ze SUHO RETY TAKI SEKS .............. On jest zbyt seksowny, motherfucker ;;;;;;; Pójdę sprawdzić, czy nie ma go w moim łozku, a jak będzie, to .... Ah, będę musiała poszukać takiego swojego Suho, straszne....

    Dobra! KOCHAM TWOJE ONE-SHOTY OKEJ?! Mogę? Są cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudne! <3 Mogłabym je czytać godzinami XD Idę sb poczytać co tam jeszcze masz w zakładkach, nie wiem sama hahah.

    Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj Yuriś, poprawiłaś mi humor niesamowicie i na wstępie przepraszam, bardzo przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale znasz mnie i wiesz jakim jestem leniem. Nawet porządny kop w tyłek mi nie pomoże. ;_; Więc tak, ff fajny, Suho taki kurcze męski w tej scence, inny niż zazwyczaj. :D Yiyeon niegroźna, aż trochę, troszeczkę jej zazdroszczę tej małej DUŻEJ bliskości z Suho, kto by w sumie nie zazdrościł. Coś czuję, że przez ciebie powoli wracam do czytania hentai, bo jak dotąd nie za bardzo lubiłam wracać do mojej mrocznej przeszłości, sama wiesz jakiej (XDDD) Oj tak, dla nie to temat już dawno zamknięty, czytać bym mogła, ale pisać w ogóle, podkreślam w ogóle. Moje serce w całości oddane jałoi. ♥ Odbiegłam od ficzka, oj. Na końcu mnie całkiem rozwaliłaś. Suho ojcem i jeszcze ma syna Kyungsoo. No kurcze takie zdziwko miałam. XD Ale chociaż dobrze, że potrafił szybko zareagować o potoczyło się tak, a nie inaczej. Czo ty tam napisałaś? Szybki Sehun, lubiący robić to i owo z wszystkim co nie ucieka na drzewa? Pienknie. ;______;

    OdpowiedzUsuń