Dla Avy Lee^^


TaoHun dla Avy Lee


   - Budzimy go? - usłyszałem niedaleko siebie. 
   - Jak tym razem? - odpowiedział drugi, bardziej piskliwy głosik. 
   - Ostatnio była woda... To może teraz po prostu go zrzucimy?
   - Dobra myśl. Ale Suho znowu będzie krzyczał, że się sufit trzęsie, bo Sehun ląduje na podłodze... 
   - To wtedy mu powiemy, żeby następnym razem sam go sobie budził... 
   - No to do roboty... 
   Słysząc tą wymianę zdań, wiedziałem już, co się kroi. Dlatego udawałem po prostu, że śpię. 
   Poczułem, jak ktoś chwyta za skrawek prześcieradła. Trzy... Dwa... 
   - Dotknijcie mnie, kurwa, to was wykastruję... - mój głos był zachrypnięty, bo było jeszcze dość wcześnie. 
   Usłyszałem, że intruzi odskakują od mojego łóżka. Uśmiechnąłem się przebiegle i podniosłem do siadu. 
   - Sehun - Baekhyun wpatrywał się we mnie przerażony. - Nie śpisz. 
   - Przykro mi, ale szeptać to wy nie potraficie - wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. 
   - A mówiłem ci, żebyś mówił ciszej! - Baek zrobił groźną minę i spojrzał z wyrzutem na Chanyeola. 
   - A ty niby szeptałeś?! - bronił się Channie.
   Bacon już zaczerpywał powietrza, żeby odpowiedzieć, ale ja go wyprzedziłem. Nie było nic gorszego, niż tych dwóch kretynów z samego rana...
   - Obaj mówiliście tak samo głośno. A teraz wyjazd - popatrzyli na mnie zdziwieni. - Idźcie pomóc Suho robić śniadanie, czy coś.
   Chwilę jeszcze stali, wpatrując się we mnie badawczo, jednak w końcu opuścili mój pokój. Co prawda szeptali sobie między sobą wzajemne wyrzuty, ale to nie było niczym nowym. Westchnąłem głośno i przetarłem oczy dłońmi. Zapowiadał się kolejny męczący dzień. Tyle że tym razem nie będzie występu, żadnego programu, tylko audycja w radiu. Czyli coś, czego szczerze nienawidzę. Siedzenie plackiem na tyłku przez parę godzin, odpowiadanie na durnowate pytania to naprawdę nie jest coś, co mnie interesuje. Ale cóż, obowiązek, to obowiązek. Menager już mi nie uwierzy, że jestem chory... Nie po ostatnim razie, jak Channie mnie wsypał. Dyskrecja nie jest jego mocną stroną. 
   - SEHUN! DLACZEGO NIE MA CIĘ JESZCZE NA DOLE?! - usłyszałem donośny głos D.O.
   - Zaraz schodzę, hyung! - odpowiedziałem i zatopiłem się w otchłani mojej szafy. 
   Po chwili byłem już umyty, ubrany i prawie gotowy do wyjścia. Pozostało mi tylko ułożyć włosy i...
   - Suho mówi, że mam cię stąd wyprowadzić w tej chwili, bo zaraz się spóźnimy! - do pokoju wpadł Chanyeol.
   Przy okazji zbyt "zamaszyście" otworzył drzwi, przez co z miejsca, w które uderzyła klamka odpadło trochę tynku.
   - Ups... - wielkolud spojrzał trochę zmieszany na swoje "dzieło". - No... Ekhem... Chodź. 
   Mówiąc to, podszedł do mnie i chwycił moją rękę. 
   - Ale ja muszę jeszcze... - chciałem wyswobodzić się z jego uścisku, ale czując, że stawiam opory, Channie zacisnął dłoń jeszcze mocniej. 
   Musiałem się mocno skupić, żeby nie stracić równowagi i  nie spaść ze schodów, bo mój przyjaciel skakał po dwa stopnie, nadal mnie trzymając. Kiedy w końcu dotarliśmy na parter, wzrok każdego z czterech stojących tam chłopaków spoczął na mnie. 
   - Mógłbyś się uczesać - Baek rzucił mi pogardliwe spojrzenie i pokręcił głową z dezaprobatą.
   Otworzyłem szeroko oczy. Przecież CHCIAŁEM!
   - Racja... Zrób coś z tymi włosami, bo wyglądasz...no... - Suho sięgnął po pierwszą lepszą czapkę i podał mi ją.
   Channie pokiwał energicznie głową i ruszył za resztą hyungów. Stałem tak z czapką w ręce i otwartymi ze zdziwienia i złości ustami. Oni nigdy nie dadzą mi się do końca przygotować. Kiedyś poszedłem na nagranie bez skarpetek... Innym razem nie dali mi nawet wziąć dresówki i musiałem marznąć. Całe szczęście Tao dał mi swoją...
   

~*~

   - No to czas na naszego maknae. Jaki jest twój typ dziewczyny, hm? - podniosłem gwałtownie głowę słysząc, że ktoś wypowiada moje imię. 
   Potoczyłem po hyungach zdezorientowanym spojrzeniem. Nawet nie usłyszałem pytania...  
   - Pani prowadząca pytała, jakie dziewczyny ci się podobają! - wydarł się Channie.
   Suho zmroził go wzrokiem, a reszta zaczęła krztusić się ze śmiechu. Nawet Kris, który jest liderem i powinien dawać nam przykład. Zmrużyłem oczy i wysyczałem:
   - Dzięki, Chanyeol. 
   Wielkolud mrugnął do mnie rozpromieniony i rozsiadł się wygodniej na krześle.
   - A więc? - prowadząca spojrzała na mnie pytająco.
   Odchrząknąłem, by zyskać na czasie. Poszukałem wzrokiem Tao. Siedział naprzeciwko, ale teraz, kiedy byłem zdenerwowany znalezienie go wcale nie było takie proste. Kiedy tylko nasze spojrzenia się spotkały, ujrzałem szeroki uśmiech Pandy. Odpowiedziałem tym samym i wziąłem głęboki oddech.
   - Ja... Jakie dziewczyny mi się podobają... Cóż, w zasadzie nie mam określonego typu. Ale jeśli miałbym określić, jaka miałaby być, to powiedziałbym, że opiekuńcza, wyrozumiała, kochana. Chciałbym, żeby była blondynką. Co jeszcze... Nie wiem, naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć... - spuściłem wzrok. 
   - Taki Tao, tylko wersja żeńska - wypalił Xiumin, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, co powiedział. 
   Moje oczy rozszerzyły się gwałtownie. Poczułem, jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Chyba pierwszy raz w życiu czułem się tak głupio. Hyungowie powoli zaczynali zauważać, że Tao mi się podoba. Widzieli to wszyscy, oprócz jego właśnie. Zawsze traktował mnie jak młodszego brata. Niby dzielił nas tylko rok, ale on i tak widział we mnie tylko maknae...
   - No brawo, kretynie... - Luhan, który zajmował miejsce między mną a Xiu, zasłonił mikrofon i trzepnął niższego w głowę.
   - A nie mam racji? - zapytał z wyrzutem.
   Lulu jako mój osobisty ochroniarz chciał już zacząć litanię jaki to Minseok nie jest głupi, ale prowadząca program kobieta odchrząknęła głośno i przemówiła:
   - No dobrze, skoro już wszystko wiemy, możemy przejść do nagrania. Przygotujcie mikrofony - to ostatnie zdanie było skierowane do ludzi z obsługi. 
   Odetchnąłem głośno, po czym wychyliłem się przez Luhana i spojrzałem na Xiu. 
   - Mogłeś sobie oszczędzić... - warknąłem cicho, tak, by tylko on to usłyszał.
   - Powinieneś być mi wdzięczny. Pomagam ci! Myślisz, że nie słyszę jak gadasz przez sen? Tao...ah - Xiumin wzniósł oczy w górę i zrobił rozmarzoną minę, a po chwili dodał - Tak właśnie wyglądasz. A potem budzisz się z problemem w spodniach. 
   - Ty... - wyciągnąłem w jego stronę ręce. - Ja cię kiedyś zabiję, rozumiesz?! - zakryłem usta dłonią, zdając sobie sprawę, że powiedziałem to trochę za głośno.
   Prowadząca tylko pokręciła głową i od nowa zajęła się przygotowaniami do nagrania. A raczej wydawaniem poleceń... Natomiast moi hyungowie patrzyli na mnie zdziwieni. 
   - Taki żart... - mruknąłem cicho i zapadłem się trochę niżej w fotelu. 
   - Sehun, spróbuj się opanować, dobrze? Oddychaj powoli, miarowo... - Luhan zaczął mi demonstrować jak mam to robić.
   - Ale ja nie rodzę, Lulu... - posłałem mu zbolałe spojrzenie, na co mój hyung uśmiechnął się pocieszająco.
   - Wiesz, że on i tak prędzej czy później się dowie, Hunnie... - westchnął.
   Zacisnąłem dłonie w pięści. Tak, wiedziałem to. Nie da się ciągle żyć w nieświadomości. Tylko czy nie lepiej byłoby, gdybym sam mu powiedział, co czuję, niż żeby miał dowiedzieć się przez jakąś idiotyczną uwagę Xiu albo Chanyeola? Pewnie i tak, ale cholernie bałem się jego reakcji... 
   - A nie chciałbyś mu tego po prostu powiedzieć? Przecież byłoby o wiele łatwiej. A może akurat odwzajemnia twoje uczucia? 
   - Nie sądzę... Ale wiesz co? Gdybym miał okazję, zrobiłbym to w każdej chwili. 
   - Luhan, Chen, Baekyun, D.O, chodźcie. Możemy nagrywać - usłyszeliśmy głos prowadzącej.  
   Czterech wywołanych podniosło się z miejsc i ruszyło w stronę ustawionych mikrofonów. Posłałem Lulu krzepiące spojrzenie, bo wiedziałem, że boi się takich nagrań. Zawsze dostawał tremy i wtedy trzeba było go pocieszyć i jakoś zmotywować. Uśmiechnął się do mnie niepewnie. 
   Było oczywistym, że dobrze zaśpiewa. Bał się nagrań, ale i tak kończyło się na tym, że wszyscy go chwalili jak on to pięknie nie zaśpiewał. Wiedziałem, że tak będzie i tym razem.
   Po chwili, kiedy już wszyscy byli gotowi z głośników popłynęły delikatne dźwięki podkładu. Pierwsza partia należała do D.O. Bardzo lubiłem słuchać jak śpiewa. Miał naprawdę dojrzały i przyjemny głos. Potem nadeszła kolej Luhana. Mimowolnie zacisnąłem kciuki mocno. Już kończył, już śpiewał ostatnie słowa, kiedy nagle zaczął niekontrolowanie kaszleć. Prowadząca kazała przerwać nagrywanie i podeszła do Lulu. 
   - Wszystko w porządku? - zapytała.
   - Chyba...chyba nie dam rady nagrywać - Luhan złapał się za gardło i znowu zaczął kaszleć. 
   Prowadząca popatrzyła na Suho zdenerwowanym wzrokiem, na co lider podniósł się z miejsca i podszedł do niej. Wymienili pare zdań, po czym kobieta zwróciła się wprost w moją stronę. 
   - Sehun, zastąpisz Luhana - powiedziała.
   Otworzyłem usta, chcąc zaprzeczyć, ale napotkałem stalowe spojrzenie Junmyeona. Pokiwałem więc tylko głową i powoli przeszedłem w stronę nagrywających. Kiedy przystanąłem obok Lulu, by wziąć od niego słuchawki, zobaczyłem w jego oczach dziwne iskierki. Jednak dopiero po chwili zrozumiałem, co właśnie się dzieje.
   - Co ty...? - nie mogłem uwierzyć, że to zrobił.
   - Mówiłeś, że jeśli będziesz miał okazję mu powiedzieć, to zrobisz to. Więc teraz właśnie jest ten moment. Łatwiej będzie ci to zrobić przez piosenkę. 
   Mrugnął do mnie tylko i odwrócił się do reszty, znowu zanosząc się kaszlem. Usiadł na miejscu obok Xiumina i wbił we mnie wzrok. Rozejrzałem się po zgromadzonych. Po raz kolejny dzisiaj wszyscy patrzyli na mnie. 
   - Zaczynamy - usłyszałem głos prowadzącej. 
   Ubrałem słuchawki i stanąłem obok Chena. Przymknąłem powieki. Po chwili do moich uszu dotarła spokojna, delikatna muzyka. Wziąłem głęboki oddech i skupiłem się na partii D.O. Kiedy zbliżała się moja kolej poczułem dziwny ucisk w żołądku. Pierwsze dźwięki zabrzmiały dość niepewnie, ale z każdym kolejnym słowem było coraz lepiej. W końcu odważyłem się otworzyć oczy. Potoczyłem wzrokiem po moich hyungach. Suho uśmiechał się do mnie delikatnie, Kris również. Xiumin i Chanyeol kołysali się (oczywiście przesadnie...) w rytm muzyki, a Luhan patrzył na mnie wzruszony. Kai i Lay siedzieli skupieni. Natomiast Tao skupił spojrzenie swoich ciemnych tęczówek na mnie. Początkowo odwracałem wzrok, bo nie potrafiłem na niego patrzeć, ale jeśli plan Lulu miał się powieść, to powinienem zaśpiewać to dla niego. Dlatego kiedy tylko zabrzmiał refren, skupiłem się na nim. Najpierw przestudiowałem dokładnie jego twarz, by w końcu zatrzymać się na oczach. Mało brakowało, a przegapiłbym swoje wejście. Muszę powiedzieć, że dzięki temu, iż patrzyłem na Pandę, śpiewało mi się o wiele lepiej. Jakoś tak...naturalnie to wychodziło. Nie musiałem zmuszać się do wyrażania uczuć. Po prostu śpiewałem. Śpiewałem dla Tao. Dzięki temu miał w końcu zrozumieć, co czuję. Miał dać mi odpowiedź... 
   Pare minut później wybrzmiały ostatnie dźwięki partii Chena. Odetchnąłem z ulgą, mogąc zdjąć słuchawki i rozluźnić się. Moje ciało było spięte, a ja sam oddychałem z dużą trudnością. Patrzenie na Tao przez całe trzy i pół minuty było dla mnie prawdziwą męczarnią. A najgorsze było to, że nawet nie wiedziałem, czy cokolwiek to da. 
   - Dziękujemy - rozległ się głos D.O, a Chen i Baek mu zawtórowali. 
   Ja skinąłem tylko głową i podałem jakiejś kobiecie z obsługi słuchawki. Kiedy w końcu mogliśmy znowu usiąść, moje nogi były jak z waty. Ledwo dotarłem do fotela. Luhan widząc moją nietęgą minę, poklepał mnie po ramieniu i chwycił moją dłoń w swoją - delikatną i wiecznie chłodną. Uśmiechnąłem się blado i zamknąłem oczy. Miałem cichą nadzieję, że Tao odebrał moje przesłanie w odpowiedni sposób...



~*~


   Audycja skończyła się niedługo potem. Kiedy ubieraliśmy się już i przygotowywaliśmy do wyjścia, Tao złapał mnie za nadgarstek i odciągnął z dala od reszty. Podniosłem na niego spanikowany wzrok. Patrzył na mnie trochę z góry, bo był wyższy. Jednak nasze oczy były prawie na tym samym poziomie. Tao odchrząknął nieznacznie i powiedział:
   - Wiesz... Miałem dziwne wrażenie, że śpiewałeś...dla mnie... - dwa ostatnie słowa wypowiedział bardzo cicho.
   A jednak! A jednak pomysł Luhana nie był taki zły. Teoretycznie powinienem się cieszyć, ale... Ale jakoś nie potrafiłem. Jakim cudem on dopiero teraz się zorientował?! Przecież to trwało już półtora roku, jak nie więcej! Moje serce zaczynało powoli pękać. Nie wytrzymywałem tego, że muszę codziennie z nim obcować, znosić jego dotyk. I właśnie w tej chwili musiałem dać temu upust. Moje wrodzone chamstwo zwyciężyło...
   - Gratuluję refleksu... 
   To mówiąc wyszarpałem swoją dłoń z jego uścisku i odwróciłem się szybko. Nie patrząc za siebie podążyłem za członkami EXO - K. Ale gdybym spojrzał w tej chwili na Tao, zobaczyłbym jak jego ręka opada bezwładnie, a w oczach stają łzy...


~*~


   Od dobrych dwóch godzin leżałem plackiem na łóżku i wpatrywałem się w sufit nade mną. Na próżno Bacon i Channie próbowali mnie rozweselić. Na próżno Suho tłumaczył mi, że na pewno wszystko się ułoży. Na próżno Luhan dzwonił do mnie i nawet chciał przyjechać do mnie z dormu EXO - M, żeby tylko móc mnie pocieszyć... Nic, ani nikt nie było w stanie poprawić mi nastroju. Moje serce za bardzo bolało. Za bardzo bolała mnie prawda. Że Tao nawet się nie odezwał. Było mi przykro. Nawet bardzo... 
   Nagle usłyszałem głośne kroki dobiegające z korytarza. Zapewne Kai zaraz wpadnie do mnie do pokoju z jakąś idiotyczną uwagą. Nic nowego...
   - Sehun - Jongin uchylił lekko drzwi pokoju. 
   - Czego? - warknąłem nawet na niego nie patrząc.
   - Ktoś do ciebie... - odparł cicho i wycofał się na korytarz. 
   Zmarszczyłem brwi i usiadłem. Pewnie to menager chce mnie opieprzyć za zachowanie w radiu. Ech, to już się stało rutyną, że obrywałem za swoje chamskie odzywki. Skrzyżowałem nogi do siadu tureckiego i czekałem. Jednak w drzwiach pokoju nie zobaczyłem menagera...
   - Cześć... - głos Tao zabrzmiał jakoś nienaturalnie cicho i słabo.
   Odwróciłem twarz w stronę okna, nie chcąc na niego patrzeć.
   - Mogę? - zapytał po chwili.
   - Już wszedłeś... - odburknąłem. 
   - Racja - Tao zamknął za sobą drzwi.
   Chwilę potem poczułem jak materac mojego łóżka ugina się pod jego ciężarem. Zapadła grobowa cisza, przerywana jedynie od czasu do czasu jakimiś niezidentyfikowanymi odgłosami dochodzącymi z pokoju Baekyuna i Channiego... 
   - Sehunnie... Chyba musimy pogadać... - Tao usiadł głębiej na łóżku i pogłaskał mnie wierzchem dłoni po ramieniu.
   - A jest o czym? - zapytałem oschle i odwróciłem się w jego stronę. 
   - Nie zrozumiałeś mnie dzisiaj po nagraniu... - odpowiedział Tao.
   Zagryzłem delikatnie dolną wargę, chcąc powstrzymać napływające do moich oczu łzy. Byłem wściekły, ale jednocześnie na każdy dźwięk jego głosu serce mi pękało. 
   - Spójrz na mnie - poprosił Tao.
   Nie poruszyłem się, więc ujął w dłonie mój podbródek i zmusił, bym zwrócił się znów w jego stronę. Widząc jego twarz, nie dałem rady dłużej powstrzymać łez. Po chwili zaczęły kreślić gorące ślady na moich policzkach. Tao patrzył na to wszystko ze smutkiem.
   - Nie płacz... - wyszeptał i, mimo moich sprzeciwów, objął mnie mocno.
   Moje ciało zaczęło trząść się od tłumionego szlochu.
   - Już... Sehunnie, spokojnie... Bardzo podobała mi się ta piosenka. Tak pięknie brzmiała w twoim wykonaniu, wiesz? 
   Wzruszyłem ramionami, nie bardzo wiedząc, co mam mu odpowiedzieć. 
   - Ja miałem zamiar wyznać ci uczucia w trochę inny sposób, ale cóż, wyprzedziłeś mnie. I muszę przyznać, że ja bym na to nigdy nie wpadł.
   Na dźwięk tych słów uniosłem głowę i spojrzałem na niego pytająco. Tao starł mi kciukiem łzy z policzków i powiedział:
   - Kocham cię, Sehunnie. Kocham cię, jak nikogo na świecie.
   Chyba musiałem wyglądać głupio, bo Tao uśmiechnął się pogodnie i chwycił drugą moją dłoń.
   - A teraz chcę usłyszeć to od ciebie. Ale już tak normalnie.
   - A-ale co...? - mój głos był roztrzęsiony.
   - Że mnie kochasz.
   Wziąłem głęboki wdech, by powstrzymać drżenie głosu. 
   - Saranghae, Tao - wyszeptałem powoli.
   Jego twarz rozpogodziła się jeszcze bardziej. Chwilę później zbliżył się do mnie, a jego ciepłe wargi zetknęły się z moimi. I już wtedy czułem, że będziemy ze sobą związani na całe życie... 


   Proszę, mój pierwszy TaoHun^^ Jestem ciekawa, jak podoba Wam się ten paring. Dla mnie osobiście jest w sumie fajny, bo jego częścią jest Tao xD Przepraszam, że taki dość...mało uczuciowy, ale... Sehun dla mnie jest typem człowieka, który się nie bardzo afiszuje :P Także przeżyć wewnętrznych mało, ale mam nadzieję, że mimo tego się spodoba:) Także miłego czytania i do jutra^^ 

4 komentarze:

  1. BOOOOSKIE!
    O rany...
    Taki Sehun jest zarąbisty <3
    "Dotknijcie mnie, kurwa, to was wykastruję..." - nawet nie wiesz jak bardzo mi się to spodobało. ^^
    kochakochamkocham i nawet nie mogę dobrze zebrać myśli, jak bardzo zajebiste to było. Albo jeszcze Lulu, spryciarz mały, kurdę. Na szczęście Sehun wykorzystał swoją szansę, bo jakby tego nie zrobił, to bym mu flaki wyrwała! Tao niby taki : "niczego nie wiem, nic nie zrobiłem" , a zakochał się w Sehinnie... NO. TAK MA BYĆ xD. Boże... ten paring jest taki inny i nie spodziewany Ouo.
    Dodatkowo ten przepiękny i kurwazajebistyczny rozdział był pisany dla, dla, dla, dla mnie! *_____________________________*
    eh... aż jestem cała czerwona z przejęcia. Ostatnia scena ... <3
    To było takie cholernie romantyczne! też tak chcę! :'( *Ava forever alone*
    Skojarzyło mi się : "Zapadła grobowa cisza, przerywana jedynie od czasu do czasu jakimiś niezidentyfikowanymi odgłosami dochodzącymi z pokoju Baekyuna i Channiego..." CO ONI ROBILI, JA SIĘ PYTAM??? Nie no nie... to było takie idealne że idę się zabić bo Tao miał łzy w oczach a Sehun taki niedostępny, choć kochał Pandę. <-- moje myśli O.o . Zabiłaś mnie. Idę powstać z grobu xD A tak serio, to pomysł zarąbisty, wykonanie jeszcze lepsze. Idź giń kobieto. By wyrazić swoją wdzięczność musiałabym napisać chyba jakiś wyrąbisty w kosmos shot, ale raczej nie dam rady :/ . Nie wiem co mam ci więcej powiedzieć. Aha - D.O krzyczał na Sehuna xD To było ekstra. Wgl całość z tymi podchodami przed łóżkiem mojego oppy i to, ze się przejęli, że za głośno szeptali xD. Tak bardzo prawdziwe EXO xD. Trochę mnie przybiło, bo nie było mojego braciszka - Kricasso :( . Jest uzdolniony artystycznie podobnie do mnie, dlatego, że pochodzimy od wspólnej matki xD Ale i tak cię kocham ^^ Ojjj tak. Teraz to już codziennie będę ci pisać, że cię kocham xD
    sehunsehunsehunsehunsehunsehunsehunsehun *.*
    Więcej takich zarąbistych, mała. ^^
    Twoja Ava :***

    OdpowiedzUsuń
  2. CÓŻ. EHEHE. RILI. NAPRAWDĘ. CZEMU. NIE. MAM. POJĘCIA. CZEMU. IMPOSIBLE. CAŁY. CZAS. SIĘ. UŚMIECHAM. PRZEZ. ŁZY.
    Yuriś~~~~~~~~~~~~ przepraszam za taki pojebany początek komentarza, ale odebrało mi mowę. płakałam, serio płakałam. ;___; na początku (nie, może raczej nie na początku, bo na początku był same jaja: "Dotknijcie mnie, kurwa, to was wykastruję..." Yuriś, mój mistrzu tekstów) w każdym bądź razie Sehona, ten jebnięty i nie wiadomo jaki jeszcze człowiek był taki delikatny, taki kurde inny niż zazwyczaj, poruszyło mnie. pokerowy Sehun jest zakochany. *q* coś pienknego. ;__; Luhan, co mnie zdziwiło - pierwszy raz nie był zazdrosny o tego debila, tylko kurcze mu pomagał, se szalony chłopaczek. XDi to na końcu (tak, odgłosy z pokoju Baeka i Yeola, nie, oczywiście, że nic w tym dziwnego. XD) Sehona i Tao tacy słodcy, nosz kurde. i jeszcze ten pedał płacze, no tutaj to już nie mam słów, gratulacje dla ciebie, że zamieniłaś go na wrażliwego chłopczyka i mnie doprowadziłaś do łez, kolejny raz podkreślę. ^____________________^ więc właśnie nadszedł moment, że kolejny raz tej nocy idę sobie kopać grób i pozdrawiać wszystkich z podziemia, ot co! wszyscy chcą, żebym se zaliczyła dead. ;__; Yuriś, kochanie, dziękuję. ♥ pierwszy TaoHun i taki pienkny, naprawdę ci się udał! czekam z niecierpliwością na twoje kolejne twory i może pokuszę się na jakieś małe zamówienie only for me. :))))))
    hwaiting! życzę dużodużodużo weny i chęci do pisania, bo szkoła już niedługo. XD

    sehunałkę~

    P.S znów lekko powalony komentarz, ale no emocje. :>>>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok Yuri, podejrzewam, że nasza urocza całonocna rozmowa jakoś na ciebie wpłynęła i wreszcie NAPISAŁAŚ FLUFFA!!!! *.* po pierwsze szczerze się jak idiotka, a po drugie... Unni jest z Ciebie taka dumna! *ociera łzy wzruszenia* Tak szybko dorastają... xD
    Do rzeczy xd
    Wiesz? Nawet cieszę się, że zasnęłam zanim dodałaś, bo po chociaż jednej dobrze przespanej nocy na dzięń dobry miałam pięknego fluffa *.* i ty dobrze wiesz jak działa na mnie głupie EXO i ich słodki liderek ^^ przy każdej drobnej wzmiance o Suho miałam atak fangirlingu hahaha a ChanBaek byli po prostu boscy keke zwłaszcza Channie xd no po prostu do pełni szczęścia brakuje mi KrisHo...
    Znów odleciałam...
    Okay, czemu scena budzenia Sehuna wydała mi się strasznie znajoma? Xd taaa.... człowiek skurwiel dogada sie z człowiekiem skurwielem :D
    I do tego ta piosenka w radiu (tuż po bardzo dyskretnej uwadze Xiu hahaha) *.*
    Ale i tak końcówka była najpiękniejsza! ^^ Już słysze ten cichutki zachrypnięty głosik Tao i delikatne seplenienie Hunniego przy Saranghae *.* omooo~
    Seriously, you made my day honey! :*
    Więcej fluffów, bo one zbawią świat! *.*

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Więcej TaoHun <3 kocham ;* jak zawsze ;D
    Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń