XiuTao~


  Jasną, powoli pustoszejącą ulicą Seulu szedł dość niski, ciemno-włosy chłopak. Energicznie poruszał palcami u rąk, by chociaż trochę je rozgrzać. Był środek zimy, a na dworze już sporo stopni poniżej zera. Chłopak przystanął na chwilę, by spojrzeć w górę. Otaczało go mnóstwo wysokich, głównie przeszklonych budynków. Odetchnął głęboko, przez co w powietrzu utworzył się niewielki obłoczek pary, który zniknął chwilę potem. Ciemno-włosy przymknął powieki i wciągnął powietrze w płuca. Palce powoli zaczynały mu odmarzać, ale mimo tego nie chciał wracać do domu.
  Skrzywił się lekko, czując, jak telefon zaczyna coraz intensywniej wibrować w kieszeni jego spodni. Sięgnął do niej i wyjął telefon, spoglądając na wyświetlacz. Rozprostował zmarznięte palce i pociągając nosem, odebrał.
  - Minseok! Gdzie ty się podziewasz?! - w słuchawce dało się słyszeć zdenerwowany głos matki chłopaka.
  - Zaraz będę w domu. Daj mi dziesięć minut - odparł niechętnie i nie czekając na odpowiedź, rozłączył się.
  Nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać z kobietą, która, zupełnie bezpodstawnie, uważała się za jego matkę. Fakt, wychowała go, robiła większość rzeczy, które powinny robić matki, ale nie wkładała w to ani trochę serca. I to najbardziej Minseoka bolało - że nigdy nie zaznał prawdziwej matczynej miłości. Już wolałby w ogóle nie mieć mamy.


~*~


  Kiedy wszedł do windy, jego ciało ogarnęło przyjemne ciepło. Uśmiechnął się delikatnie i oparł o barierkę. Uniósł głowę. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze.
Niski, ciemne włosy, ciemne oczy i policzki jak u chomika. Nic nadzwyczajnego. Minseok po dłuższej chwili dopiero oderwał wzrok od swojego odbicia. Parę sekund później poczuł charakterystyczne uczucie w żołądku, a winda zatrzymała się.
  Odrzwia otworzyły się bezgłośnie, a chłopak wyszedł na korytarz. Rozpinając kurtkę ruszył w stronę najbliższych drzwi. Wyjął z kieszeni klucze i przekręcił w zamku. Chwilę potem stał już na dużym, jasno oświetlonym holu.
  - Jesteś wreszcie - Minseok wyprostował się gwałtownie, słysząc za sobą kobiecy głos.
  - Miałem parę spraw do załatwienia - odparł i szybko wyminął matkę, po czym skierował się w stronę schodów.
  - Gdzie byłeś? - nie dawała za wygraną.
  - Od kiedy cię to w ogile obchodzi? - zapytał, nie odwracając się.
  - Nie masz prawa tak się odzywać. Xiumin, nie rób scen i... - kobieta nie dokończyła, bo Minseok zatrzasnął drzwi do swojego pokoju.
  Oparł się o nie plecami i zacisnął powieki. Miał dość. Powoli zaczynał być tym wszystkim zmęczony. Dlaczego nie mógł mieć normalnego życia, jak inni ludzie w jego wieku?
  - Czekałam - Xiumin otworzył szeroko oczy, bo nie spodziewał się czyjejś, poza własną, obecności w jego pokoju.
  Powoli sięgnął ręką w stronę włącznika światła. Kiedy wyczuł go pod palcami, nacisnął i momentalnie obrzucił całe pomieszczenie podejrzliwym wzrokiem.
  Początkowo nie zauważył skulonej na jego łóżku postaci. Dopiero, gdy wydała z siebie coś na kształt kaszlu pomieszanego z kichaniem, odwrócił się w tamtą stronę.
  - Ach, to ty - rzucił, spoglądając na postać, która powoli podniosła się do pozycji siedzącej.
  - Znowu tam byłeś, prawda? - zapytała cicho dziewczyna.
  - Nie wiem o czym mówisz - Minseok wzruszył ramionami i zwrócił się tyłem do towarzyszki, zdejmując koszulkę.
  - Nie rób ze mnie idiotki, Xiu - westchęła.
  - Nie chcę po prostu, żebyś mieszała się w moje sprawy, to tyle - chłopak odwrócił się twarzą do łóżka i zaplótł ręce na klatce piersiowej.
  Przez dłuższą chwilę trwała między nimi cisza, jednak Minseok przerwał ją, pytając:
  - Coś jeszcze?
  Dziewczyna westchęła cicho i uniosła wzrok.
  - Marnujesz się...
  Xiumin zmarszczył brwi i przybrał niechętny wyraz twarzy.
  - To znaczy, że nie.
  - Xiumin... - dziewczyna powoli podniosła się z łóżka i podeszła w jego stronę. - Ja się po prostu o ciebie martwię.
  - Zupełnie niepotrzebnie - Minseok odsunął się nieznacznie i spojrzał w bok.
  Czuł się jak na przesłuchaniu. Czy chociaż raz nie mógł w spokoju spędzić wieczoru? W SAMOTNOŚCI. Nie chciał rozmawiać z Hyuną. Jeszcze kiedyś może i rozmowy z nią wywoływały w nim poczucie winy, ale ostatnio zaczął się na nie uodparniać.
  - Wolałbym zostać już teraz sam - odpowiedział Xiumin, widząc, że jego siostra nabiera powietrza, żeby po raz kolejny wygłosić mu umoralniającą gadkę na temat jego zachowania.
  - Jak uważasz - Hyuna obrzuciła brata badawczym spojrzeniem, po czym powoli ruszyła w stronę drzwi. - Ale pamiętaj o tym, co ci mówiłam. Potem możesz żałować.
  Minseok przewrócił oczami i westchnął.
  - Żegnam.
  - Ale Xiu... - jęknęła dziewczyna, patrząc z rezygnacją na brata.
  - Dobra... - Xiumin zrobił zbolałą minę i rozmasował skronie. - Powtórzę to po raz ostatni, bo widzę, że nie dociera - nie właź mi z butami w związek, dobrze wiesz, że tego nie znoszę.


~*~


  - Xiumin, kolacja! - zza drzwi, od strony korytarza dało się usłyszeć cichy, tym razem, kobiecy głos.
  - Nie jestem głodny - Minseok odłożył telefon na bok i spojrzał z niechęcią na drzwi.
  - Proszę cię, zejdź... - głos matki chłopaka przeszedł w szept.
  - Powiedziałem, że nie jestem głodny, MAMO - wycedził Minseok, zaciskając kurczowo pięści.
  W odpowiedzi usłyszał tylko ledwo dosłyszalne westchnienie. Czy zdawał sobie sprawę, jak jest jej przykro? Nie do końca. Xiumin wiedział, że rani swoją matkę, ale nie dopuszczał do siebie myśli, że ją to może obchodzić. W końcu zawsze miała go w dupie, względne zainteresowanie zaczęła wykazywać dopiero, kiedy Minseok skończył osiemnaście lat, czyli parę miesięcy temu.
  Xiumin usłyszał, jak jego matka schodzi na dół. Zamknął oczy i przygryzł wargę. Miał dylemat - zejść, czy nie? Jeśli nie zejdzie, to Hyuna znowu się obrazi, a w końcu jest jedyną osobą w tym domu, z którą chłopak ma jakąkolwiek nić porozumienia. Ale z drugiej strony...jeśli zejdzie, to mama będzie chciała za wszelką cenę porozmawiać. A to była chyba ostatnia rzecz, na jaką teraz miał ochotę. No, chyba że jeszcze wizyta ojca, ale to akurat było bardzo mało prawdopodobne.
  Już miał zwlec się z łóżka i zejść na dół, kiedy wyświetlacz jego telefonu zaświecił się, a samo urządzenie zawibrowało dwukrotnie.
Xiumin momentalnie zrobił w tył zwrot, praktycznie w tej samej chwili chwytając komórkę. Odblokował wyświetlacz i odczytał treść wiadomości.

Od: Tao
Czekam, przyjedziesz?

  Xiumin uśmiechnął się sam do siebie i przygryzł wargę.

Do: Tao
Będę najszybciej jak się da.

  Minseok rozejrzał się dookoła. Namierzył jakąś świeżo wypraną koszulkę, ubrał ją, sięgnął po portfel i wybiegł na koryatrz. Schody pokonał w paru sprawnych susach. Zarzucił sobie kurtkę na ramiona, założył buty, nie sznurując ich nawet i krzyknął:
  - Wychodzę!
  Nie czekając na reakcję mamy i siostry, otworzył z impetem drzwi frontowe i rzucił się w lewo, w stronę windy.
Niecierpliwie przebierał palcami, kiedy winda powoli pięła się w górę z dolnych pięter. Gdy wreszcie usłyszał charakterystyczny dzwięk zatrzymującego się urządzenia, zaczął szybko naciskać na jeden i ten sam przycisk. Wszystko, żeby tylko winda szybciej się otworzyła. Chwilę potem stał już w środku, poprawiając sobie włosy.
Niedługo potem biegł już chodnikiem na najbliższą stację metra.


~*~ 


  Przystanął przed wysokim, nowoczesnym budynkiem. Przez chwilę łapał oddech, by móc zacząć oddychać w normalnym tempie. Jego policzki były całe czerwone, a włosy w jeszcze większym niż wcześniej nieładzie. Spojrzał na wyświetlacz trzymanej w ręce komórki. Dwudziesta pierwsza trzydzieści. Nie tak źle. Wyrobił się w pół godziny.
  Odetchnął głęboko i pchnął obszerne, szklane drzwi. Momentalnie poczuł się lepiej, bo w środku było ciepło. Spojrzał w prawo, gdzie spodziewał się zastać windę. Był tutaj już wiele razy, ale zawsze powtarzał ten sam schemat, wchodząc do środka.


~*~ 


  Xiumin stanął przed dużymi, hebanowymi drzwiami. Jus sięgał, by nacisnąć przycisk dzwonka, kiedy drzwi niespodziewanie się otworzyły, a w progu ukazał się wyższy od Minseoka chłopak.
  - Już myślałem, że się nie doczekam, skarbie - na dźwięk głosu wyższego, Minseoka przeszedł delikatny dreszcz.
  Zamiast odpowiedzieć, wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i od razu zarzucił czarnowłosemu chłopakowi ręce na szyję. Tamten naparł na niższego tak, by Xiu cofnął się i w rezultacie jego plecy spotkały się z chłodną powierzchnią drzwi. Czarnowłosy oparł dłonie po obu stronach głowy Minseoka i posłał mu krótkie spojrzenie. Xiumin przygryzł wargę i odchylił głowę lekko do tyłu. Wyższy, korzystając z przyzwolenia, zaczął jeździć językiem wzdłuż linii obojczyków Xiumina. Jedną rękę położył na brzuchu niższego, a drugą przekręcił zamek w drzwiach. Minseok jęknął, kiedy jego towarzysz zassał się na prawym obojczyku chłopaka.
  - A więc... - Xiumin próbował jakoś zebrać myśli. - Miałeś...sprawę...
  - Po prostu chciałem cię zobaczyć... - wyszeptał tamten pomiędzy kolejnymi pocałunkami składanymi na szyi niższego.
  Xiumin wciągnął powietrze głęboko w płuca. Takie zachowanie ze strony Tao zawsze doprowadzało go do takiego stanu. Nie był zdolny do trzeźwego i konstruktywnego myślenia.
  W pewnej chwili Xiumin poczuł, jak Tao delikatnie przygryza skórę na jego szyi. Niższy zacisnął powieki, a dłonie, które dotychczas trzymał położone na torsie Tao, zjechały nieco w dół i zaczęły kreślić na brzuchu czarnowłosego jakieś sobie tylko znane znaki.
  - Ta...o... - z gardła Minseoka wydarł się przeciągły jęk, kiedy poczuł na swojej skórze dość mocnie ugryzienie.
  - I o to mi właśnie chodziło... - Tao uśmiechnął się i powrócił do przerwanej czynności.
  - No wiesz... - prychnął Xiumin.
  - Oj, nie gadaj już... - warknąo czarnowłosy, ni stąd ni zowąd wpijając się gwałtownie w wargi niższego chłopaka.
  Minseok przymknął powieki i zamruczał zadowolony. Tak, właśnie tego mu było trzeba. Chwilę później poczuł, jak wyższy kładzie mu ręce na biodrach, sugerując, że pora przenieść się w bardziej gododne miejsce. Pokiwał głową, nie przerywając pocałunku i oplótł biodra Tao swoimi nogami. Wyższy ujął Xiumina tak, by móc swobodnie się poruszać i zwrócił się w stronę kuchni. Chwilę później posadził Minseoka na blacie i przerwał pocałunek, co spotkało się z jękiem zawodu ze strony przeciwnej.
  - Spokojnie skarbie, mamy dużo czasu - zaśmiał się Tao, widząc minę Xiu. - Chociaż...szkoda byłoby to przerwać.
  Na te słowa Minseok uśmiechnął się przebiegle i zeskoczył z blatu. Chwilę stał bez ruchu, po czym położył dłoń na brzuchu Tao, stopniowo zjeżdżając nią coraz niżej. Kiedy dotarł do paska od spodni, rozpiął go, od razu zabierając się przy okazji za rozporek. Jednak nie zrobił nic więcej. Ciągle patrząc Tao w oczy, które stawały się z każdą chwilą coraz to węższe, ujął w dłonie jego lekko nabrzmiałą już męskość. Zaczął stymulować ją wolnymi, leniwymi ruchami, dokładnie obserwując zmiany zachodzące na twarzy kochanka. Początkowo Tao usiłował zachować spokojny wyraz, jednak z każdą mijającą sekundą przychodziło mu to z coraz większym trudem. Kiedy Minseok przyspieszył ruchy dłoni, czarnowłosy uniósł głowę do góry, jednocześnie odchylając ją w tył. Przygryzł wargę i zacisnął powieki.
  - Mówiłeś coś o nie śpieszeniu się... - zamruczał Minseok.
  - Xiumin-ah... - jęknął Tao, zaciskając pięści i czując jak niższy zaciska palce coraz mocniej, równocześnie przyspieszając coraz bardziej.
  Bokserki wyższego stawały się coraz bardziej ciasne, a na jego ciało powoli zaczęły wstępować niewielkie kropelki potu.
  - Jak to jest...ugh...że...że zawsze potrafisz przejąć inicjatywę... Huh? - wysapał Tao, spoglądając na zadowolonego Xiu.
  - Szczerze? - Minseok uniósł brwi, kucając i chwilowo zaprzestając zajęcia. - Bo się dajesz.
  Tao już chciał coś odpowiedzieć, już nawet chciał się cofnąć, ale nie zdążył, bo Xiumin jednym sprawnym ruchem ściągnął z niego i spodnie, i bokserki, po czym wziął jego członek do ust i zagryzł. Czarnowłosy wciągnął powietrze ze świstem, a jego oddech gwałtownie przyspieszył. Minseok natomiast zaczął jeździć językiem po męskości kochanka, przez co doprowadzał wyższego na skraj. Tao próbował jakoś zebrać się w sobie i powstrzymać Xiumina, jednak ten wykonał jeden energiczniejszy ruch głową, przez co wyższy chłopak doszedł wprost w jego usta. Tao poczuł jak jego ciało zalewa fala gorąca, a twarz przybiera błogiego wyrazu. Odetchnął głośno i spojrzał w dół. Minseok przełknął głośno lepką, dość ciepłą ciecz i powrócił do postawy stojącej.
Tao zmrużył oczy i pokręcił głową.
  - Koniec tego dobrego - mówiąc to, czarnowłosy przyciągnął Xiumina blisko do siebie i po raz kolejny złączył ich usta w pocałunku. Tym razem jednak bez ostrzeżenia wtargnął do ust niższego, momentalnie zaczynając badać ich wnętrze. Przejeżdżał językiem po dziąsłach i zębach Xiumina. Niższy chłopak poddał mu się całkowicie. Minseok co chwilę mruczał, błądząc rękami po plecach Tao. Czarnowłosy uniósł Xiumina tak, by niższy mógł z powrotem usiąść na blacie. Niższy kreślił coś palcem wskazującym na brzuchu Tao, podczas gdy wyższy powoli podwijał koszulkę Xiu. Chwilę potem pierwsza rzecz wylądowała gdzieś w przeciwległym kącie kuchni. Następnie jej los podzeliła bokserka Tao. Czarnowłosy zaczął chwilę potem mocować się z paskiem od spodni Minseoka. Przy pomocy niższego w końcu udało się go pozbyć. Wtedy Tao wziął Xiumina na ręce i usadził go parę metrów dalej, tylko tym razem na stole. Położył dłonie po obu stronach bioder kochanka i spojrzał głęboko w jego ciemne oczy. Widząc to, Xiu posłał Tao delikatny uśmiech i objął rękami jego szyję. Czarnowłosy zmrużył oczy i również się uśmiechnął. Zbliżył swoją twarz do twarzy Minseoka i powiedział:
  - Pamiętaj, że potem muszę ci coś powiedzieć, dobrze?
  Xiumin zmarszczył lekko brwi, ale pokiwał,głową na znak zgody.
  - Tylko nie zapomnij - szepnął mu wprost do ucha wyższy, po czym przygryzł jego płatek.
  Po chwili, kiedy już obojczyki i szyję Xiu zdobiły delikatne ślady zębów i czerwone plamy, Tao zmusił kochanka, by się położył, a sam usiadł okrakiem na jego biodrach. Minseok przymknął powieki i westchnął cicho, na co Tao uniósł się, by móc pozbyć się spodni i bokserek Xiu. Po chwili niższy chłopak był już zupełnie nagi. Czarnowłosy również zrzucił z siebie ostatnią część swojej odzieży. Na powrót oplótł nogami biodra Xiumina, pochylając się nad brzuchem kochanka. Tao zaczął jeździć językiem po rysujących się delikatnie tuż pod skórą niższego mięśniach. Co chwilę przygryzał mleczno-białą skórę Xiumina.
  - Tao... - z ust Minseoka dobył się cichy jęk. - Juuuż...
  Czarnowłosy rzeczywiście poczuł, jak męskość jego kochanka staje się większa z każdą chwilą. Postanowił więc nie przedłużać. Przewrócił Xiu na brzuch i odetchnął.
Wiedział, że Minseok nie lubił zbędnych "zabaw", więc po prostu zaczął wchodzić w niższego. Xiu zacisnął palce na blacie stołu. Po paru wolnych pchnięciach, Tao zrobił gwałtowniejszy ruch biodrami, na co Minseok zareagował głośnym jękiem. Czarnowłosy uznał to za znak. Nie bawił się w przyzwyczajanie kochanka do swojej obecności. Jego ruchy od razu stały się szybkie i gwałtowne. Minseok z każdym kolejnym posunięciem jęczał coraz głośniej. Kiedy Tao otarł się swoją męskością o prostatę Xiumina, niższy syknął z bólu, po czym z jego gardła wydarł się krzyk. Pod wpływem wszystkich tych emocji Tao również wydał z siebie dźwięk ekstazy, po czym po raz kolejny doszedł.
Ciało Minseoka rozluźniło się, a on sam dyszał ciężko. Wyższy poczekał jeszcze chwilę, po czym wyszedł z Xiu, na co tamten zareagował cichym sapnięciem.
  Tao podniósł się i zaczął podnosić z podłogi walające się naokoło ubrania. Chwilę potem Xiu również wstał, jednak nie zrobił nawet pół kroku, bo skrzywił się i złapał za biodra.
  - Boli, co? - zaśmiał się Tao, patrząc z rozbawieniem na Xiumina.
  - Przesadziłeś... - jęknął niższy.
  - Sam się prosiłeś - prychnął czarnowłosy.
  Minseoka wydął policzki i zmarszczył brwi.
  - No i jak mi to teraz zrekompensujesz? - zapytał, zaplatając ręce na klatce piersiowej.
  Tao spojrzał na chłopaka rozbawiony, jednak podszedł do niego, ujął jego twarz w dłonie i popatrzył mu w oczy.
  - Poza tym miałeś mi coś powiedzieć - przypomniał Xiu, spoglądając podejrzliwie na wyższego.
  - Spokojnie, ja nigdy nie zapominam - uśmiechnął się Tao. - Kocham cię, wiesz skarbie?

~*~

Witajcie! Wiem, że znowu minęło sporo czasu od kiedy dodałam ostatni post, ale cóż, szkoła nie rozpieszcza, miałam egzaminy i tak wyszło. Ale teraz wrzucam wam XiuTao:) Dość nietypowy paring, ale mam nadzieję, że zainteresuje. Pisane dla konkretnej osoby z fb. Ona czytała, zostało zaaprobowane, więc postanowiłam wstawić^^ Piszcie, co myślicie. Obiecuję w tym tygodniu wstawić "Time loop", bo zbliżam się do końca rozdziału. A więc miłego czytania i do następnego kochani<3
Edit Maknae Star: Hej Wam, kochani czytelnicy mojej Yu :P Ach~ Yuri kiedyś powinna mi wreszcie podziękować jakimś shotem z KrisHo za to całe dodawanie u niej i tak dalej :P Mam nadzieję, że to czytasz Yu~ hahahaha 

4 komentarze:

  1. Kocham,kocham i jeszcze raz kocham <3 wyłapałam kilka literówek ale to nic ;) kocham twoje opowiadania <3 pisz dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hot, hot, hot! Nigdy jeszcze nie czytałam Taomina i jakoś nie specjalnie mi do siebie pasują (PASOWALI), ale teraz chyba sie nawrócę. Było zajebiste O:!

    OdpowiedzUsuń
  3. ..........................................................................................
    dobra:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo że jestem opóźniona z komentowaniem, to jakoś staram się czytać wszystko na bieżąco. Postanowiłam dziś coś jednak skomentować i postaram się nadrobić to w kolejnych tworach. Pierwszy raz czytałam ficzka z tym paringiem, ale mimo to mi się podobało. W ogóle ta scena mną zawładnęła, kocham takie rzeczy w ficzkach, naprawdę! Wielbię cię za to, że to napisałaś. <3 I na końcu to słodkie wyznanie. Skjshdkfhdskgkfdjghhbghdibhvuidshbb, no jezus no, fangirl mode on. Nie potrafię powiedzieć nic złego o twoich ficzkach, Yuriś.
    Kocham. <3

    OdpowiedzUsuń